Można jeszcze dodać, że pierwsze odkryte planety spoza naszego układu (zarówno te, których nie było, bo naukowcy źle odliczyli ruch Ziemi, jak te, które były, a bez błędów odkrył je Wolszczan) krążą wokół pulsarów. Dla tych, który marzą o rozumnych braciach w kosmosie są mało atrakcyjne, po ewentualni mieszkańcy mieli małe szanse przeżyć wybuch supernowej, który utworzył pulsara.
Tranzyt (najbardziej efektywna metoda, stosowana na skalę wręcz przemysłową - Paczyński, Udalski) dobrze jest potwierdzić innymi metodami, ale krzywa zmiany blasku jest chyba na tyle charakterystyczna, że trudno ją pomylić z innymi zjawiskami.

Nie tylko Wenancjuszu :). Dla przykładu wystarczy napisać o niedawnym odkryciu przez HARPS aż 16 planet typu Super Ziemia. Są to obiekty o masie zawartej w przedziale 2-10 Mz (mas Ziemi). Najmniej masywna z nich miała zaledwie 2,41 Mz!

To nie tylko Eistein ale i Newton. Dwa ciała materialne obracają się wokół wspólnego środka masy, czyli barycentrum. W ten sposób można na tak wieeeelkiej odległości sprawdzić istnienie planet, ale bardzo masywnych w stosunku do rodzimych gwiazd (przy super dokładnych pomiarach odchyleń orbity). Ale jeśli istnieją masywne planety, to dlaczego, "przy okazji" nie mogą być i mniejsze? Wierzę, że życie rozumne istnieje we Wszechświecie. Nie mam dowodów, tak jak w istnienie Boga, ale wierzę. Niemożliwym jest by wśród tylu miliardów gwiazd i tym samym planet, nie wykwitło życie rozumne. Oczywiście to kwestia ODLEGŁOŚCI I CO NAJWAŻNIEJSZE CZASU.  To są bariery nie do pokonania przy obecnym stanie wiedzy ludzkości.  Nie musi być, by obce cywilizacje musiały powstawać równolegle w czasie z ziemską.  Nie ma dowodu, że istnieją inne cywilizacje. Ale przy tej mnogości możliwości jest to możliwe. Przedziały czasowe są straszne a i odległości niewyobrażalne nawet na umysł katolika. My jako ludzkość jeszcze tak mało wiemy... I chyba się nie dowiemy nigdy. Czas i przestrzeń jest hamulcem. A jeśli "przylecą" inni to będą doskonalsi techologicznie. Dlatego wierzę w to więcej jak w Boga. Bóg jest nierealny, ale "obcy" mogą istnieć.

Zawsze mnie tęsknota za serce ściska, kiedy sobie przypomnę, ile poza naszą Ziemią istnieje, jak wiele niezbadanego, niepoznanego i niepoznawalnego. Nietykalne światy nigdy nie do ujrzenia. Cokolwiek przecież uda nam się zaobserwować dzięki wymyślnej aparaturze i technologiom, zawsze to będzie tylko część wszystkiego. A to wredne wszystko jeszcze nam ucieka!
Myślenie o Wszechświecie bywa ciężkie, jeśli sobie nie uświadomić najważniejszych faktów. Wiek tego wszystkiego obliczono na kilkanaście miliardów lat i może to jak najbardziej obrazować nam jego rozmiar (choć stanowi to tylko nasz zakres widzenia, a poza tym istnieje prawdopodobnie jeszcze więcej), ponieważ i tej wielkości nijak nie potrafimy sobie wyobrazić.
Mimo to czekam na więcej, bo mam nadzieję, że nowe odkrycia pomogą ludziom zmienić swoją mentalność. Takie odkrycie życia pozaziemskiego podkopałoby niektóre doktryny :) ale nietrudno zauważyć, że w ten ogrom i tak bardzo łatwo wcisnąć boga.

I pomysleć, że ciężko czasem za miasto sie wyrwać...

Dziękuję Panie Czesławie za dwa pierwsze słowa. Dalsza część jest dla mnie niezrozumiała i zdaje się, że ma się ni jak do tematu :).

Pozdrawiam.

Bardzo ciekawe.
Ale gdzie jest tam Pan Bozia i to obiecywane miejsce wiecznej szczęśliwości do którego chcemy się wkupić?
Może nasz bogaty Kosciół dla podtrzymania powoli acz sytematycznie kruszącej się wiary powinien ufundować specjalny teleskop do podglądania tego cudownego miejsca?

Ten teleskop ma niestety ogromne problemy finansowe. Dobra wiadomość jest taka, że prawdopodobnie jego budowa nie zostanie anulowana. Zła - jego ukończenie przypadnie znacznie później niż planowano. Będzie to pewnie około (lub nawet po) 2020 roku. Zobaczymy.

Nowy teleskop Webba będzie w stanie zrobić ciekawe zdjęcia. Już niedługo zostanie ukończony, przed nami niesamowite odkrycia.

... co mnie z Racjonalista wiąże