|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Catholicism » History of Church » General history
O chrześcijaństwie w Indiach [1] Author of this text: Joanna Żak-Bucholc
O chrześcijaństwie w Indiach
Kiedy parę lat temu papież Jan Paweł II
odwiedził Indie, w mediach nagłośniono protest sporej grupki hinduistów
przeciwko tej wizycie. Czy tym protestom należy się dziwić? Owszem — Indie, z wielką, nieobjętą religią zwana hinduizmem, zawsze tolerancyjne, od jakiegoś
czasu nie mogą poradzić sobie z ekscesami grupek fanatyków, którzy zresztą
zdolne są posuwać się do daleko groźniejszych działań niż protesty
przeciw papieżowi. Ale może warto przyjrzeć się bliżej jak kształtowały
się relacje między mieszkańcami subkontynentu a krzewicielami chrześcijańskiej
religii, te zwłaszcza, które gruntowały się na zasadach podboju,
indoktrynacji światopoglądowej, przymusowej chrystianizacji (czyż nie tu tkwić
mogą urazy strony indyjskiej, nawet jeśli przejawy tej urazy nadal będziemy
uważać za fanatyczne...?).
Początki chrześcijaństwa w IndiachPierwszym chrześcijaninem w Indiach był
zgodnie z tradycją św. Tomasz (Niewierny Tomasz). Jak doszło do jego
spotkania z Indiami? Powiada się, że król indyjski Gondophernes (postać
historyczna) pragnąc wznieść miasto wysłał posłańca do Syrii po
architekta, ten jednak zamiast z architektem powrócił z Tomaszem, który miał
rzec, iż pouczy go o mieście
wzniesionym nie ludzkimi dłońmi… Zjednał sobie władcę i dwór dla swych
nauk (według tradycji indyjskiej nawrócił w pierwszym rzędzie siedem rodzin
bramińskich), nauczając potem w różnych krainach Indii aż do swej męczeńskiej
(?) śmierci zadanej na rozkaz króla Misdeosa (zresztą nigdzie poza chrześcijańską
tradycją w źródłach nie występującym). Grób Tomasza ma znajdować się w katedrze w Majlapur na przedmieściach Madrasu, „ale historyczne dowody
jego męczeństwa nie są dostateczne" [ 1 ].
Mniej może znanym ewangelizatorem Indii we wczesnym okresie był Bartłomiej (Natanel).
Wielka przestrzeń jaką przebył Tomasz
nie była wtedy wbrew pozorom przeszkodą nie do pokonania, szczególnie w tym
okresie (a Tomasz miał przybyć do Indii zaraz po ukrzyżowaniu Jezusa, czyli w pierwszej połowie I w. n.e.) kontakty między Indiami a Zachodem były częste.
Skoro zatem tak było i w obie strony szły karawany, to może i sam Jezus do
Indii zawędrował — wspominam o tym, bo nie brak takich spekulacji (por. książki
Korabiewicza albo Kerstena), zaznaczę tylko, że i w Indiach są zwolennicy tej
hipotezy, ba! istnieją tu całe szkoły nauczania uzurpujące sobie prawo do
Jezusowej tradycji i przekazujące „dowody" na pobyt Jezusa w Indiach [ 2 ].
Pierwsze niewątpliwe, historyczne świadectwo o działalności chrześcijan w Indiach to Topografika chrześcijańska
Kosmosa Indikopleustesa, zakonnika z Aleksandrii i podróżnika, który w VI
wieku wędrował po Indiach i stwierdził istnienie kościołów na Malabarze i Cejlonie. Zarządzali nimi perscy duchowni, podlegający władzy biskupa z Kalliany [ 3 ] — były to kościoły nestoriańskie, zatem — herezjarchiczne. Archeologowie
odkryli krzyże w stylu perskim, inskrypcje w języku pahlawi, płytki miedziane z IX wieku z zapisami przywilejów nadawanym chrześcijańskim gminom. Po
przybyciu do Indii muzułmanów, chrześcijanie tutejsi szukali wsparcia u patriarchy Antiochii (Syria). Do dziś zresztą kościoły indyjskie związane są z Syrią, choć chrześcijaństwo w Syrii wiele ucierpiało i choć pod wpływem
powtórnej ewangelizacji prowadzonej w Indiach, o której poniżej jeszcze
powiemy, odłam kościoła w Indiach poddał się władzy Rzymu.
Jakby zatem z Tomaszem nie było, rodowód
chrześcijański w Indiach jest bardzo starożytny. W społeczeństwie indyjskim
gminy chrześcijańskie były szanowane, o czym powiadamia np. w wieki po
pierwszym zetknięciem się Indii z religią chrześcijańską sam Marko Polo
(miał też ponoć widzieć grób świętego Tomasza). Ale Indie jak zwykle — szły
własną drogą; nawykłe do synkretyzacji także i chrześcijaństwo łączyły z obyczajowością hinduską (podobnie rzecz się miała na styku hinduizmu i islamu). Chrześcijanie zatem południowych Indii, Malabaru i Cejlonu, poczęli w konsekwencji tworzyć rodzaj heterodoksyjnej „sekty" — a to nie mogło
spodobać się „chrystianizatorom" nowej fali — i to niepomiernie większej i bardziej drapieżnej, która poczęła
przybijać do indyjskich brzegów od początku XVI wieku.
Chrystianizatorzy "drugiej fali"
Goa, Kerala, Wybrzeże Malabarskie — to
tereny najintensywniej poddane tej nowej fali chrystianizacji, która prowadzona
była pod wodzą Portugalczyków, pierwszych kolonizatorów, którzy zjawili się w Indiach [ 4 ].
Jak wiadomo Kolumb chciał dopłynąć do Indii, zamiast tego „odkrył"
jednak Amerykę, jego błąd w kilka lat później naprawił Vasco da Gama, płynąc
pod portugalską banderą. I oto już w 1500 roku, do zachodnich wybrzeży
subkontynentu indyjskiego przybiło 30 okrętów pod wodzą Pedro Alwareza
Calwara. Od razu przystąpiono do wojny z wszystkimi nie-chrześcijanami. Żyły
tu bowiem od setek lat, obok Hindusów, społeczności islamskie — a z islamem
Portugalczycy i Hiszpanie mieli na pieńku z racji walk prowadzonych na półwyspie
iberyjskim [ 5 ]. Były tu też spore enklawy ludności żydowskiej; z Żydami też się
zresztą w ojczyźnie przybyszów nie najlepiej układało, wielu z nich z półwyspu
iberyjskiego wypędzono w tym mniej więcej czasie. [ 6 ]
Wielu badaczy podkreśla okrucieństwa,
jakich się przybysze tu dopuszczali oraz chciwość — jak zwykle bowiem motywem
działań było „nawracanie" połączone z chęcią szybkiego
wzbogacenia się (perły, szafiry, korzenie — ten rejon Indii obfituje w bogactwa!).
Wśród
Portugalczyków wiele do powiedzenia miał Alfonso de Albuquerque [ 7 ].
Owszem, ingerował w życie religijne zastanych społeczności, ale w miarę
rozsądnie — zakazał np. zwyczaju, zresztą niezbyt tu respektowanego, nakazującego
palić na stosie zmarłego wdowę (obyczaj sati). A jeśli zdarzały się nawrócenia, to miały charakter raczej zdroworozsądkowy — jako że przybysze brali sobie tutejsze kobiety za żony, Alfonso nakazał
legalizować te związki, w konsekwencji kobiety musiały przyjmować chrzest i tym samym stawały się, przynajmniej formalnie — chrześcijankami.
Jak to zwykle bywa zaraz po wojownikach i handlarzach przybyli na nowe ziemie kapłani i zakonnicy. Najpierw
franciszkanie, potem jezuici, dominikanie i augustianie. „Wszyscy ci
gorliwi misjonarze musieli czuć się zawiedzeni, stwierdziwszy, że prawie nikt
nie chce się nawracać" [ 8 ].
Jeden z nich stwierdził zatem, że należy czym prędzej przystąpić do
karczowania tej „dżungli niewiary". I przystąpiono… Z takim miej
więcej zapałem i „delikatnością" jak w innych częściach świata.
Zarówno króla Portugalii, jak papieża zarzucono prośbami o specjalne
uprawnienia. I prośbom tych stało się zadość. Wicekról zarządzający
kolonią otrzymał prawo do: "zniszczenia
wszystkich hinduskich świątyń, żeby na żadnej z wysp (chodzi o wyspy
Goa — przyp. moje, J. Ż-B) nie pozostał po nich ślad, i przeznaczenia majątku
tych świątyń na utrzymanie kościołów, które mają zostać wzniesione na
ich miejscu" [ 9 ].
(Z dokumentu pochodzącego z roku 1540). W pięć lat potem nie było już żadnej
świątyni „pogan" (a tylko na Goa było ich ok. 200). Za to na
wyspach roiło się od kościołów. Istne fajerwerki budownictwa sakralnego
(rzecz jasna „właściwego"). Przerażeni Hindusi woleli ponoć uciec
pod panowanie władców mongolskich niż znosić „troskę" o zbawienie
ich dusz ze strony chrześcijańskich księży i mnichów. Trzeba przyznać, że
Indie pod panowaniem niektórych władców z dynastii Wielkich Mogołów były
ostoją tolerancji, dotyczy to szczególnie Abgara Wielkiego, który patronował
filozoficznym dysputom; a chrześcijanom pozwalał prowadzić działalność
misyjną (jego synowie z kolei inaczej się na tę ostatnią kwestię
zapatrywali).
Jednak nie wszyscy zbiegli, ci zaś co
zostali i mimo zniszczenia swych świątyń nadal w tajemnicy praktykowali
domowe rytuały hinduistyczne, musieli znosić coraz gorsze szykany papistów
(zakazy dostępu do piastowania urzędów, zakazy wykonywania i przechowywania
„bałwanów pogańskich", itd.). W roku 1560 wygnano wszystkich braminów. Ogłoszono też, że
sprawowanie kultu hinduistycznego nawet w zaciszu domu jest przestępstwem — w razie jego wykrycia karano delikwenta konfiskatą majątku, przy czym nie
zapomniano o donosicielach — tych wynagradzano połową majątku skazanego.
Hindusi radzili sobie z zakazami na swój sposób — część dzieł sztuki
religijnej ukryto np. w lasach, a te, które były potrzebne do domowego obrządku
wycinano z papieru (w razie rewizji łatwo było je zniszczyć). Gorzej jednak,
gdy wydano specjalny zakaz dokonywania świętego dla Hindusów zwyczaju, związanego z ich eschatologią — kremacji zwłok. Ale i ten zakaz obchodzono — ukrywano
fakt śmierci kogoś w rodzinie z obawy przed ewentualnymi donosicielami, a nocą
na łódź kładziono drewno i ciało zmarłego, podpalano i odpychano od
brzegu.
Wnet stali się oni głównym celem działań
ukonstytuowanego tu trybunału Świętej
Inkwizycji, na czele której stanął wielki inkwizytor odpowiedzialny tylko
przed władzą w Lizbonie.
W tej fazie chrystianizacji wielką rolę
odegrał Franciszek Ksawery, współzałożyciel (wraz z I. Loyolą) zakonu
jezuitów, oczywiście święty (kanonizowany w 1622 r.). Za swe zadanie uznał on przyciągnięcie na łono Kościoła całego
Orientu. Był w Indiach, potem przez Moluki udał się do Japonii i Chin.
Legenda przypisała mu cudowne przymioty, a tak to ze świętymi bywa, że przypisuje
im się pewne „cudowności" — miał zatem Ksawery cudowne właściwości — otóż jego ciało nie uległo
rozkładowi po śmierci (nawiasem mówiąc „potrafi" to co drugi
indyjski guru) [ 10 ].
Do dziś co jakiś czas pokazuje się publicznie ciało Ksawerego, a widowisko
to cieszy się wielkim powodzeniem u indyjskich chrześcijan (i nie tylko). A jaki był za życia? Na pewno nie można odmówić mu zapału i sukcesów
ewangelizatorskich, potrafił ponoć nawracać całe wsie (głównie w Kerali).
Bywał wspaniałomyślny, ale i okrutny (znak czasów?). Właśnie on błagał
swego portugalskiego monarchę o wprowadzenie na Goa inkwizycji na wzór
portugalskiej, w tej ostatniej zresztą odegrał rolę niebagatelną…
1 2 Dalej..
Footnotes: [ 1 ] A. Basham, Indie, Warszawa 1964, s. 418 [ 2 ] Wykłady prof. indologii H. Wałkówskiej, Uniwersytet Wrocławski, 1994-95 [ 3 ] Basham, op. cit., s. 419. [ 4 ] Potem w Indiach zjawili się Anglicy — raczej na mocy ówcześnie obowiązującego prawa — w roku 1661 bowiem od swej przyszłej żony z portugalskiej rodziny Karol II, władca brytyjski, otrzymał prezent — mianowicie… Bombaj! [ 5 ] Tzw. rekonkwista; w roku 1492 pada ostatnia twierdza muzułmanów -
Granada [ 6 ] Edykt królewski
nakazujący wygnanie wszystkich praktykujących Żydów wydano w trzy miesiące
po podboju Grenady [ 7 ] Alfonso de
Albuquerque (1443?-1515), portug. konkwistador, admirał; gubernator Indii
Portug. od 1509; od 1503 dowodził flotyllami portug. w walkach w basenie
O. Indyjskiego, 1507 zdobył wyspę Ormuz; 1509 przejął rządy w Indiach
od F. de Almeidy; 1510 zajął Goa, które uczynił polit. i handl. ośrodkiem
portug. posiadłości w Indiach; 1511 opanował Malakkę na Płw.
Malajskim, skąd wysyłał statki w kierunku O. Spokojnego. (MNEP PWN
2000) [ 8 ] P.W. Roberts, Imperium duszy, Warszawa 1996, s. 123 [ 10 ] Jego ciało stało się relikwią i jako takie stanowiło nie lada pokusę dla bogobojnych — podobno pewna gorliwa zakonnica odgryzła palec u nogi Ksawerego i potajemnie wyniosła w ustach jako relikwię. Ramienia zaś Ksawerego zażądał sam papież i pewnie do dziś spoczywa ono gdzieś w Rzymie « General history (Published: 21-11-2002 Last change: 06-09-2003)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 2050 |
|