|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Reading room »
O-błędna droga czyli Errare humanum est [1] Author of this text: Lucjan Ferus
„A gdy Bóg ukończył w dniu szóstym swe dzieło,
nad którym pracował, odpoczął dnia siódmego po całym tym trudzie, jaki
podjął".
W tym właśnie dniu, archanioł Szatan korzystając z tego, iż Stwórca
jest wolny, postanowił porozmawiać z nim o pewnym problemie, który go dręczył
od jakiegoś czasu. Udał się więc w miejsce gdzie Bóg wypoczywał i po krótkiej
wymianie grzecznościowych zdań na temat pogody, zdrowia i tym podobnych,
przystąpił do właściwej sprawy: — Panie, mam pewien problem dotyczący twego
dzieła, na który nie umiem znaleźć odpowiedzi. Czy korzystając z tego
wolnego czasu, zgodziłbyś się udzielić mi wyjaśnienia? — zagaił
grzecznie, siadając obok Boga.
Ten, nie otwierając oczu westchnął tylko głęboko,
ale odparł: — No cóż, widzę, że i tak mnie to nie ominie… a zatem wal śmiało!
Co tam cię takiego dręczy, Luciferusie? Szatan zaczął ostrożnie: — Panie,
czy nie obawiasz się o ludzi? — Bóg otworzył jedno oko. — Słucham? -
spytał. — Chodzi mi o to, czy nie boisz się, że nie dadzą sobie rady...
Nie dałeś im przecież tak silnego instynktu jak zwierzętom, prawda? Bóg śmieje
się głośno: — Ach, o to ci chodzi? Nie, nie dałem im instynktu, ale dałem
im coś bardziej wartościowego: rozum o dużych możliwościach rozwoju!… Między
innymi po to, aby byli świadomi tego co robią… Będą oczywiście popełniać
błędy, ale też szybko będą się na nich uczyć. — Szatan na to: — A jeśli
błędnie zinterpretują dane o świecie, które dostarczają im
zmysły?… Jeśli przyjmą błędne założenia dla przyszłego światopoglądu?...
Jeśli wyciągną fałszywe wnioski z błędnych przesłanek?… To co będzie? — dopytywał się Boga — Mało prawdopodobne… choć przyznaję, możliwe — uśmiecha się Bóg z wyrozumiałością dla jego zainteresowania tymi
problemami.
Ale archanioł nie daje tak łatwo za wygraną. — Ale załóżmy -
teoretycznie oczywiście — taką sytuację: Ludzie dostali rozum o dużych możliwościach
rozwoju,… Ale teraz na początku, kiedy wszystko jest dla nich nieznane i obce, kiedy muszą się dopiero uczyć świata i zachowania w nim — wszystko
zależy od ich zdolności rozumowania, umiejętności wyobrażenia sobie zagrożeń;
jednym słowem trafnego zinterpretowania wpływu
otoczenia na ich byt… Czy dobrze zrozumiałem Panie? — pyta z przejęciem,
wpatrując się w oblicze Stwórcy. — Doskonale! — chwali go Bóg. — A więc
mówię dalej: Kiedyś w przyszłości, kiedy już rozwiną metody poznawcze, świat
nie będzie miał przed nimi zapewne tajemnic… — Zawsze będzie miał! -
wtrąca Bóg z uśmiechem, ale Szatan nie podejmuje tego wątku
epistemologicznego. — Ale teraz wszystko jest dla nich nieznane, wszystko
trzeba dopiero poznać — ale poznać właściwie, prawda? — Bóg w milczeniu kiwa głową i wzdycha nie
wiedzieć czemu. — Chodzi mi o to Panie, czy gdyby ludzie zrobili na początku
tej drogi poznania świata jakiś poważny błąd w
zinterpretowaniu
otaczającej ich rzeczywistości — to byłoby możliwe aby poszli
błędną drogą rozwoju? -
Bóg drgnął i uniósł głowę, przyglądając się uważnie Szatanowi.
Odwrócił się na bok zastanawiając jakiś czas, w końcu powiedział:
— Teoretycznie tak… Ale to musiałby być naprawdę
kardynalny błąd poznawczy… choć oczywiście, możliwości takie istnieją.. jak najbardziej… jak
na to wpadłeś? — spytał znienacka patrząc mu w oczy. Szatan speszony nieco
tym natarczywym wzrokiem Boga, zaczął się jąkać, tłumacząc: — Wczoraj
Panie, zanim ludzie odeszli na ziemię, nie mogłem oprzeć się pokusie i musiałem z nimi porozmawiać… — przerwał, z niepokojem obserwując minę Boga, ale
ten spokojnie czekał na dalsze wyjaśnienia, więc mówił dalej, przełknąwszy
ślinę: — W czasie rozmowy, stwierdziłem ze zdziwieniem, iż są oni bardzo
ograniczeni umysłowo… — A co byś chciał?!… aby byli od razu erudytami i geniuszami?… Oni mają teraz umysł dziecka, ale zobaczysz za jakiś czas -
nie poznasz ich! Ręczę ci swoim słowem Stwórcy! — zakończył Bóg, kładąc
się na drugim boku. Szatan poprawił mu poduszkę pod głową i powiedział: -
Ja to rozumiem jak najbardziej; będą się uczyć na własnych błędach, jak
powiedziałeś Panie… Ale co będzie jeśli te początkowe błędy, będą tak
duże, iż potem już żadna naprawa na nic się nie zda,… iż będą nie do
odrobienia… Co wtedy się stanie? — Bóg poruszył się zniecierpliwiony.
Widać było, iż ten temat trochę mu nie leży. Westchnął:… — Posłuchaj
Luciferusie! — powiedział poważnie. — Jeśli chcesz, powiem ci co o tym myślę...
Gdyby tak się stało, iż rodzaj ludzki z racji swej ograniczoności rozumowej — co zdaje mi się, iż sugerujesz (Szatan zaczerwienił się nieznacznie) -
popełniłby na początku swej drogi rozwoju, poważny błąd poznawczy w zinterpretowaniu świata, czy raczej rzeczywistości otaczającej ich -
przyznaję: mógłby rzeczywiście pójść błędną drogą rozwoju… Choć
prawdopodobieństwo tego jest znikome — istnieje taka możliwość! -
przytaknął ruchem głowy. — A więc co wtedy? Czy próbowałbyś ich Panie,
zawrócić z tej drogi? — chciał wiedzieć archanioł. Bóg pokręcił głową
przecząco. — Nie, Luciferusie! — powiedział zdecydowanie. — Nie?...
Dlaczego nie? — Szatan nie dawał mu spokoju.
Bóg uniósł się na łokciu i przyglądając mu się z pochyloną głową
spytał: — A jak myślisz, dlaczego zamiast instynktu jak u zwierząt, dałem
ludziom rozum i wolną wolę? — widząc zdziwione spojrzenie archanioła, sam
odpowiedział: — Po to im dałem rozum, aby się nim
kierowali w życiu i aby się uczyli na własnych błędach, aby świadomie
kreowali swój los — obojętnie jaki miałby on być!… a wolną wolę -
aby sami wybierali swą drogę życia i aby sami decydowali o swej przyszłości.
Ja nie będę im w tym ani przeszkadzał, ani pomagał — możesz być pewien! — stwierdził, podkreślając to zdecydowanym gestem dłoni. Szatan rozłożył
ręce w pojednawczym geście. — No dobrze!… Prawdopodobnie wszystko pójdzie
właściwym torem… — zaczął — Ale załóżmy, że jednak ten ich rozwój
pójdzie błędną, fałszywą drogą — jak to będzie się objawiało,
Panie?… Po czym w ogóle będzie można poznać, iż jest to świat na błędnej
drodze rozwoju?
Bóg zamyślił się, przymykając oczy, a potem odpowiedział z namysłem: — Błędna droga rozwoju oznacza preferowanie fałszywych wartości… Odwrócenie
ich hierarchii, a także fałszywe kryteria oceny. Rzeczywistość jaka z tego
się wytworzy, będzie godna pożałowania.. — Stwórca nie otwierając oczu,
zaczął opisywać Szatanowi ten świat tak dokładnie, jakby miał go tuż
przed oczami: — A więc będzie to świat, w którym będą istoty rozumne ale
zarazem nie korzystające z dobrodziejstw wolnej myśli,… w którym zło będzie
nazywane dobrem, a dobro złem,… w którym kłamstwo i fałsz nazywane będzie
prawdą, a prawda kłamstwem i oszczerstwem… Świat, w którym zakłamanie i obłuda
będą demonstrowane jako szczerość i otwartość, w którym głupota górować
będzie z mądrością, a wszelkie przejawy mądrości uznawane będą za
szkodliwe i tępione z całą zaciekłością,.. Świat, w którym obskurantyzm
nazywany będzie postępem myśli, a przejawy ciemnogrodu uznawane jako obrona uświęconych
tradycji i wartości,.. w którym uczciwością nazywane będzie krętactwo i oszustwa… — Aż tak bardzo?… Niesłychane… Szatanowi wyrwało się
bezwiednie. Stwórca uczynił niecierpliwy gest dłonią. — To nie wszystko,
Luciferusie!… Nie przerywaj! Słuchaj dalej… — Znów przymknął oczy,
powracając do przerwanej wizji. — Będzie to świat, w którym głupcy rządzić
będą mądrymi, najbardziej pyszni uczyć będą pokory,… pazerni i bogaci
nauczać będą i głosić pochwałę ubóstwa,… bezdzietni i bez rodzin uczyć
będą wychowania dzieci, macierzyństwa i życia w rodzinie,… w którym w co
innego będzie się wierzyć, a co innego czynić,… w którym słowo nie
zgadzać się będzie z czynem, a czyn niewłaściwym określany będzie słowem..
Świat, w którym nienawiść do bliźnich nazywana będzie miłością i troską o nich, a miłość — to najpiękniejsze uczucie — uważana będzie
za coś nieprzyzwoitego i grzesznego… — przerwał, by zaczerpnąć tchu, a Szatan patrzył na Boga rozszerzonymi z bezgranicznego zdumienia oczami. Wyjąkał
tylko: — Ależ to się nie mieści w głowie!… Aż tak bardzo mogłaby być
zafałszowana rzeczywistość?! — Tak Luciferusie!… A nawet jeszcze
bardziej… Słuchaj dalej, bo to jeszcze nie koniec… Będzie to świat, w którym
to co naturalne uważane jest za grzeszne, a to co ustanowione dla osiągnięcia
pewnych wymiernych korzyści — uznawane jako naturalne,… w którym ci, co
nic nie wiedzą są przeświadczeni, iż wiedzą więcej od innych,… świat, w którym przesąd i zabobon nabierają rangi wartości,… w którym będzie niby
władza większości, ale zawsze decydować będzie mniejszość, która
"wie" lepiej, czego innym potrzeba,… w którym mierność, lizusostwo i serwilizm, będzie bardziej cenione od kompetencji, mądrości i prawości… Świat, w którym brak tolerancji nazywany będzie tolerancją i pluralizmem,… w którym
władza — jakoby społeczeństwa, miast służyć społeczeństwu, będzie
zawsze próbowała nim rządzić,… w którym różne idee będą ważniejsze
od ludzi, a ich twórcy staną się od nich uzależnieni,… w którym
zniewolenie umysłowe do jednego ciasnego światopoglądu, uznawane będzie za
przejaw wolności umysłu, a każda próba dążenia do prawdy, uważana będzie
za antyspołeczny wrogi przejaw, godny potępienia,… w którym niewola
nazywana będzie wolnością, a prawdziwa wolność anarchią i nihilizmem,...będzie
to świat, w którym wielkość człowieka będzie zależała od stanowiska
jakie zajmuje, a nie od jego możliwości intelektualnych,… w którym zdrada będzie
cnotą hojnie nagradzaną,… w którym ważniejsze będzie to co nienarodzone
od tego co narodzone i świadome swego istnienia — w imię obrony życia, lecz
tylko pozornie, bo tak naprawdę życie ludzkie nie będzie miało żadnej wartości,
jeśli w grę będzie wchodziła obrona interesów władzy lub idei,...będzie
to świat, w którym ślepi przewodnicy, przewodzić będą ślepcami, ale co więcej,
iż nie będą oni chcieli dopuścić za nic, aby ci nieszczęśni ślepcy
przejrzeli i zrozumieli!.. Taki to z grubsza byłby świat, Luciferusie! — Bóg
skończył mówić i przesunął ręką po czole, jakby chciał odpędzić złe
myśli. Szatan milczał, nie wiedząc co powiedzieć. Gniótł bezwiednie w dłoniach
rąbek swej szaty. W końcu powiedział cicho: — To straszne Panie,… Przykro
mi, iż poruszyłem ten temat… Nie sądziłem nawet, iż mogą aż takie
skutki błędnej drogi rozwoju, ale to czysto teoretyczna wizja, prawda? — Nie
Luciferusie!. Jest to jak najbardziej realna możliwość — jako jedna z możliwych
dróg rozwoju rodzaju ludzkiego. — Bóg przyznał to otwarcie, chociaż jego
mina świadczyła o tym, iż nie przyszło mu to łatwo. — Do licha! Nawet nie
wiedziałem jaki to ważny temat poruszyłem! — pomyślał Szatan i podrapał
się w głowę zafrasowany i przerażony zarazem, tym co usłyszał.
Bóg uśmiechnął się tajemniczo i rzekł: — Widzisz, tak się dziwnie
składa, że zanim przyszedłeś siedziałem sobie i rozważałem wszelkie możliwe
drogi rozwoju, tego co stworzyłem… a wśród nich i te fałszywe, te błędne,..
te, z których można zawrócić jak i te, z których powrót już nie jest możliwy… — Szatan zaczerwienił się i nie patrząc Bogu w oczy, powiedział: — Muszę
Panie przyznać ci się do czegoś; Gdy tak zobaczyłem cię tutaj leżącego, z przymkniętymi oczyma i błogą miną — pomyślałem wtedy, iż na pewno
sycisz się zadowoleniem z dobrze wykonanego swego dzieła… Postanowiłem
wtedy trochę popsuć ci to samopoczucie i spróbować znaleźć dziurę w całym,...
przynajmniej teoretycznie! Nie przypuszczałem, iż to może być całkiem
realna możliwość, wierz mi Panie! — położył rękę na piersi, jakby
chciał podkreślić prawdziwość swych słów.
1 2 3 Dalej..
« (Published: 01-07-2003 Last change: 06-09-2003)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 2527 |
|