|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Science » Physics
Fizyka ludzkiego świata nie tylko dla orłów cz.1 Author of this text: Andrzej S. Przepieździecki
O tym co widzialne i niewidzialne czyli o tajnej wiedzy jawnie, zrozumiałe dla wszystkich absolwentów szkoły podstawowej.
Rozwój
nauk jest w dobie dzisiejszej tak szybki, że normalny człowiek (przeciwieństwo
mola książkowego) nie jest w stanie nadążyć za postępami wiedzy. Zaś mole
książkowe też nie zawsze dają sobie z tym radę i często zamiast ślęczeć
godzinami w bibliotekach studiując Abstrakty, po prostu wymieniają się
informacjami w prywatnej korespondencji, a są to informacje naprawdę
ciekawe. Na przykład, mało kto wie, że patrząc nocą na rozgwieżdżony
firmament, widzimy go takim jakim był przed
milionami lat a nie możemy zobaczyć jaki jest teraz.
Przedstawienie tych ogromnie ciekawych dokonań
naukowych w formie popularnej jest naprawdę rzeczą trudną. Spróbujmy jednak zaczynając od początku… Naprzód
byli Adam i Ewa. Byli oni Żydami, no bo przecież Pan Bóg nie stwarzałby
ludzi nienależących do domu izraelowego. Potem było długo, długo
nic i nic. Wreszcie, prawie równocześnie, urodziło się dwóch genialnych Żydów.
Byli to Albert Einstein i Aleksandr A. Friedman.
Jeśli wierzyć tym niewątpliwym geniuszom, to rozsądnie
jest przyjąć, że Wszechświat dzieli się na Wszechświat Poznawalny i Zewnętrze Horyzontu Zdarzeń.
Ponieważ poza ten Horyzont Zdarzeń wyjrzeć nie możemy, a nasze możliwości
poznania ograniczają się jedynie do tego Wszechświata Poznawalnego, więc
nazwijmy go po prostu Wszechświatem.
Otóż nawet ten
Wszechświat jako całość nie jest dostępny naszym bezpośrednim
badaniom z powodów metodycznych. Ażeby
coś badać trzeba dysponować odpowiednim aparatem badawczym, a nie sposób
stosować tą samą metodę do badania tego czy bezpłodność jest chorobą
dziedziczną, i tego czy Mickiewicz
największym poetą był.
Więc znowu musimy podzielić Wszechświat na szereg
Światów różniących się rzędem wielkości i stopniem kompresji masy. W każdym z nich obowiązują jakieś podstawowe zasady, z których wynikają następne
zasady itd., itd. Tworzy się cała pajęczyna zasad, którą łącznie nazywamy
fizyką i geometrią danego świata.
Dla przykładu rozważmy nasz ludzki świat, to jest
świat rzędów wielkości i stopni kompresji masy podobny do nas: a więc pod
względem masy porównywalny z masą naszego ciała, pod względem szybkości z szybkością jaką może nadać masie naszego ciała nasz aparat lokomotoryczny
(u niektórych dziewcząt bardzo ładny) itd., itd. Oczywiście, gdyby wieloryby
potrafiły abstrakcyjnie myśleć, to by go
nazwały wielorybim, a mrówki mrówczym, bo to te same
rzędy wielkości w odniesieniu do światów.
Otóż ten nasz „ludzki"
świat w którym żyjemy cechuje się trzema podstawowymi zasadami:
A)
Cały jest „zatopiony" w Przestrzeni Euklidesowej.
B)
Nie ma tu ostrych granic między poziomami energetycznymi
(nie ujawniają się własności kwantowe), są
zaś ostre różnice między stanami kompresji
masy.
C)
Podlega w całości drugiej zasadzie termodynamiki.
Ad A)
Pani w szkole każe dzieciom
wyciąć z papieru trójkąt, obciąć mu
rożki i złożyć do kupy. Po wykonaniu tej czynności każdy Jasio
przekonuje się, że w sumie to jest trzy z hakiem, czyli pi, a po ludzku 180
stopni. Jeśli Jasio mógłby narysować trójkąt, którego wierzchołki
znajdowałyby się odpowiednio w Londynie, Kapsztadzie i we Władywostoku,
to okazałoby się, że suma kątów jest trochę większa (trójkąt
sferyczny).
Każdy Jasio odróżnia koło od patyka. Jednak narysowanie odcinka prostej o długości
porównywalnej z orbitą naszej miłej planety
jest niemożliwe, ponieważ zakrzywienie grawitacyjne przestrzeni uniemożliwia
odróżnienie krzywej od prostej.
Ad B)
Jest zupełnie niemożliwe, aby tak ulubiony przez
wszystkich zakochanych nasz naturalny satelita wskoczył do Bałtyku i wyskoczył
gdzieś tam na antypodach koło Wielkiej Rafy Koralowej. Równocześnie
elektrony bez jakiegokolwiek namawiania ich do tego, mogą przenikać przez
centrum kreujące ich trajektorię.
Jednak gdybyśmy temu maluśkiemu
elektronowi włożyli pod ogonek słomkę i rozdmuchali go cztery razy i jeszcze
tysiąc osiemset razy, to już taki olbrzymi elektron, wielkości cząsteczki
alfa, nie potrafiłby tego dokonać. Nie wiem czy nasza galaktyka posiada
satelity, jeśli jednak tak jest, to one mogą bez trudności zachowywać się
tak jak elektron ku wielkiej zazdrości Księżyca.
Ad C)
Spociłem się ze strachu, że mnie zamordują
termodynamicy. No ale zaryzykujemy. Druga zasada termodynamiki mówi, że jeśli
niegrzeczny Jasio kopnie nóżką pudełko z klockami i one się rozsypią po całej
podłodze, to na pewno następne kopnięcie nie spowoduje wskoczenia klocków do
pudełka, ponieważ Pan Diabełek tak nam stworzył ten nasz ludzki świat, że
bałagan sam się robi a porządek raczej nie.
Tak się przedstawiają podstawowe zasady rządzące
naszym ludzkim światem. Jednak naukowcy wyposażeni w najrozmaitsze aparaty stanowiące protezy (czyli przedłużenia) naszych zmysłów
sięgają coraz częściej poza granice naszego świata. Do chwili wynalezienia
mikroskopu świat pierwotniaków w ogóle dla nas nie istniał. Posuwanie się
poza granice tego, co dostępne naszemu poznaniu
bez żadnych specjalnych wyposażeń, a co stanowi jedynie zmiany ilościowe,
jak ten mikroskop i pierwotniaki, doprowadziło w końcu do takich regionów, które
już zdecydowanie nie należą do „naszego świata".
Tutaj zrobimy pewną dygresję: Wszystko to, co
zdecydowanie należy do naszego świata poznajemy już od momentu urodzenia, co
ważniejsze poznajemy to intuicyjnie. Wygląda to tak: małe dziecko widząc światło
mówi na przykład: bu bu. Po jakimś
czasie, gdy już pociecha nauczy się mówić, dowiaduje się od mamy, że to
nie nazywa się bu bu, tylko światło. Jest to poznawanie typowo intuicyjne. Gdy
to dziecko za parę lat nauczy się w szkole co to jest rzeczownik, to już tutaj
mamy do czynienia z przyswojeniem pojęcia abstrakcyjnego. W naszym ludzkim świecie
można bez wielkiej szkody dla ludzi normalnych wykluczyć wszelkie pojęcia
abstrakcyjne i komunikacja międzyludzka na tym nie ucierpi, bo wszystko to co
zauważamy w naszym świecie zostało przez nas poznane intuicyjnie i posiada
nadane tym przedmiotom i zjawiskom nazwy zrozumiałe przez naszych bliźnich. Zresztą nawet wielce podstawowe odkrycia naukowe nie są bezwzględnie konieczne
do życia. Dla przykładu ludzie oddychali na długo przed odkryciem tlenu, a malutki osesek pije mleczko z butelki lub wprost od mamusi nie mając zielonego
pojęcia, że w jego brzuszku już na to mleczko czeka laktaza.
Więc po co nam wiedza?
Normalnym ludziom po to żeby było im łatwiej żyć, a naukowcom po to żeby mogli poznawać te zagadnienia, zjawiska i problemy, które
są bardziej fantastyczne od najlepszych dzieł typu science fiction i bardziej emocjonujące
od najlepszej sensacyjnej powieści, że nie wspomnę o emocjach innych rodzajów. Niestety ten świat,
leżący zdecydowanie poza naszym ludzkim światem, nie jest dostępny w formie intuicyjnej. Im bardziej się oddalamy od granic naszego świata tym
rzadziej możemy posługiwać się poznawaniem intuicyjnym. Te dalekie światy
zasiedlają „mieszkańcy" i zjawiska tak bardzo niepodobne do tego
wszystkiego co znamy z naszego świata, że jesteśmy w stanie określić
jedynie ich cechy przy użyciu funkcji matematycznych.
Na zakończenie muszę z wrodzoną wstydliwością i żalem ujawnić pewne grzechy naukowców. Otóż naukowcy często celowo i świadomie
korzystają z tego, że społeczeństwo nie orientuje się w szczegółach
omawianych przez nich zagadnień. Na przykład dzieci w szkole i na uczelniach
uczy się szczególnej teorii względności, nie informując tych dzieci, że
wiele wniosków z tej teorii jest prawdziwych tylko pod warunkiem, że foton nie
traci energii wzdłuż drogi, a tego jak dotychczas nie wiemy.
[ 1 ] Te dzieci rosną, rosną i w końcu
niektóre z nich stają się naukowcami. A ci naukowcy stwarzają różne teorie milcząco, zakładając, że w całym wszechświecie obowiązuje druga
zasada termodynamiki.
Jeśli w odpowiedzi na ten artykuł dostanę co
najmniej dziesięć listów odsądzających mnie od czci i wiary za niewiarę w drugą zasadę termodynamiki, to napiszę następny artykuł..
Footnotes: [ 1 ] Choć nie ma też podstaw, aby zakładać inaczej. Przyjmuje się to na
zasadzie założenia najprostszego. « Physics (Published: 09-10-2003 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 2786 |
|