|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Reading room »
Próba owocu zakazanego [2] Author of this text: Lucjan Ferus
Minęło niewiele czasu i Szatan przylatuje uradowany, wołając już z daleka:
-
Udało się, Panie! Na początku nie chcieli mnie słuchać! Gdy powiedziałem
im, że ty od nich tego wymagasz, wyśmiali mnie! Nakrzyczałem wtedy na nich,
wołałem: — Jak śmiecie przeciwstawiać się woli swego Stwórcy?! I tym
podobne! Powiedziałem, że jeśli nie posłuchają mnie, ukarzesz ich do
czwartego pokolenia włącznie,.. nie przesadziłem trochę? — spytał
archanioł z niepokojem.
Bóg uśmiechnął się: — Nie, nie! Bardzo dobrze się spisałeś
Luciferusie! Już dużo im nie brakuje,… sądzę, że to będzie ostatnia
regulacja — mówi Bóg i każe zawołać ludzi.
I znów przychodzą, przestraszeni i zawstydzeni. Dopiero pogodna mina
Boga uspokaja ich częściowo. Stwórca usypia ich i dokonuje tych samych czynności
co poprzednimi razy. Teraz jest to bardzo krótko; Wydaje się, że palce Boga
zaledwie muskają ich obnażone głowy. Potem ich budzi, udziela tego samego
zakazu i za jakiś czas nakazuje Szatanowi ich kusić.
Archanioł przystępuje do roboty; Kusi raz — nic, kusi drugi raz -
nic, kusi trzeci raz mówiąc, że nakazuje im to w imieniu Boga — odpowiadają,
że może ich pocałować,… wedle życzenia, a Bóg jeśli będzie coś od nich
chciał — sam im to zakomunikuje, tak jak to zrobił na początku. Szatan nie
rezygnuje, zaczyna na nich krzyczeć i straszyć ich — wtedy podchodzi doń
Adam i zawiązuje go na gałęzi w taki ciasny pęk, iż gdyby nie pomoc Boga,
tkwiłby tam po dziś dzień.
— I co ty Panie na to?! — skarży się archanioł rozmasowywując sobie obolały
kark. Bóg zaciera ręce z radości i klepie Szatana po plecach, aż ten syczy i zwija się z bólu. Rozciera mu więc paroma ruchami bolące ciało i podczas
gdy archanioł z ulgą stwierdza, że dokuczliwy ból minął jak ręką odjął,
Bóg mówi:
-
Dobrze jest!,.. teraz jest doskonale!… rozumiesz, o co mi chodziło?
Szatan
kręci przecząco głową, więc Bóg cierpliwie wyjaśnia.
-
Teraz mam pewność, iż w przyszłości nie będą słuchać
„nawiedzonych", którzy próbowaliby im wmówić, iż mają coś uczynić w moim imieniu, albo, że ja tego od nich żądam, czy wymagam! Nie uwierzą
nikomu, kto twierdziłby, że można zmuszać drugiego człowieka do
czegokolwiek, dlatego, że robi się to w moim imieniu!
Nie będą chcieli czynić zła, obłudnie zasłaniając się potrzebą
czynienia wyższego dobra! Oni już się na to nie dadzą nabrać! Nikomu! Tylko
ja mogę wydawać im polecenia bezpośrednio, nikt więcej! I o to właśnie mi
chodziło Luciferusie; aby nikt nigdy nie wmówił komukolwiek, iż coś robi w moim imieniu — musiałem uodpornić ludzi na to, aby nigdy nie wierzyli
komukolwiek, kto będzie próbował wmawiać im, iż jest moim
pośrednikiem, poprzez którego ja chcę im coś przekazać!
Taki był sens tych prób! A teraz idź i zawołaj ludzi, Luciferusie!
Gdy przyszli i stanęli przed Bogiem, nadzy i piękni w swym bezwstydzie,
ten położył im dłonie na ramionach i patrząc prosto w oczy, powiedział:
-
Zdaliście tę próbę pomyślnie. Jestem z was zadowolony, moje drogie dzieci.
Czas zatem abyście zamieszkali poza ogrodzeniem ogrodu, tam płodzili swe
potomstwo, zaludniali ziemię i urządzali się na niej coraz lepiej i mądrzej.
Musicie wiedzieć o jednym:
To miejsce w którym żyliście dotąd było dane wam tylko na czas próby.
Właściwym waszym domem jest ziemia, ale życie tam nie będzie wcale łatwe; będzie
wymagało od was wytrwałości i hartu ducha. Wychowywanie potomstwa będzie
zmuszało cię Ewo, nie raz do większego samozaparcia i siły charakteru, niż
twego partnera zapewnienie wam pożywienia. Ale wiem, iż dacie sobie radę...
dostaliście ode mnie rozum, który różni was od zwierząt i ma duże możliwości,
oraz wspaniały dar jakim jest uczucie miłości. Ona to pomoże wam pokonać
wiele przeszkód na drodze waszego rozwoju.
I nie wierzcie nikomu, iż śmierć jest karą. Takie są prawa natury;
tylko ja jestem wieczny, a wszystko co ma swój początek, musi mieć i swój
koniec. Nie macie się zresztą czego bać — nieistnienie wcale nie jest
straszne, inaczej przerażała by was myśl, iż
dotąd was nie było, a przecież tak nie jest, prawda? A poza tym wierzcie mi, iż miłość powoduje, że nawet śmierć nie jest
straszna! — mówiąc to, patrzył w ich oczy uważnie, jakby chciał dostrzec
tam objawy zrozumienia. Miny ludzi były jednak nieodgadnione, trzymali się za
ręce i popatrywali na Boga bardziej jakby z ciekawością niż
zainteresowaniem. Czy rozumieli wagę chwili i słów, które tu padły? Bóg
zamyślił się na moment, a potem westchnął i dokończył:
-
Nie jesteście doskonali, ponieważ jesteście tylko ludźmi, a samo zestawienie
tych pojęć już jest sprzecznością. Jednak macie duże możliwości rozwoju — pod warunkiem, iż nie pójdzie on w złym kierunku,… i radzę wam: nigdy
nie myślcie o wieczności, a zawsze myślcie o dniu dzisiejszym. Nauczcie
cieszyć się każdą chwilą waszego życia, gdyż będziecie je mieli tylko
jedno, jedyne i niepowtarzalne.
Kochajcie się wzajemnie i bądźcie szczęśliwi, a jeśli kiedyś będę
czegoś od was chciał — dam wam znać o tym osobiście, bez żadnych
pośredników! Pamiętajcie o tym, bo to bardzo ważne! Błogosławię
was moje drogie dzieci, żyjcie w zgodzie, miłości i szczęściu — to
powiedziawszy ucałował oboje i przytulił mocno do siebie. Kiedy obejrzeli się w bramie raju, pomachał im jeszcze ręką na pożegnanie.
I tak skończył się dla człowieka raj jego dzieciństwa i okres jego próby, a zaczęła się droga życia. Zamknięty i bezpieczny ogród, zamieniony został
na otwartą przestrzeń bez wiecznych granic, a przytulne i znajome zakamarki
Edenu, zastąpione zostały bezkresną dalą. To wszystko należało dopiero
poznać i oswoić.
Ile prób czeka ludzi na tej niełatwej drodze i czy przejdą je pomyślnie,
dopiero przyszłość miała wykazać.
Przyszłość
zupełnie inna od naszej przeszłości i teraźniejszości.
— k o n i e c -
1 2
« (Published: 25-10-2003 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 2831 |
|