|
|
Society »
Korupcja. Granice odpowiedzialności Author of this text: Henryk Borowski
Zjawisko
wyjątkowo
zaraźliwe
W korupcji występują zawsze dwie osoby, dwie
strony: jedna, która świadczy komuś jakieś dobro, jakieś świadczenie lub
świadczenie to oraz dobro to tylko obiecuje, i druga, która świadczenie to
lub dobro przyjmuje lub przyjąć się godzi, pomimo iż dobro to ani w całości,
ani w części nie jest jej własnością i do niej
nie należy. Osoby te można nazwać korumpowaną i korumpującą i powiedzieć, że ta pierwsza załatwia tej drugiej jakąś
sprawę, a ta druga rewanżuje się jej jakimś świadczeniem, które tej
pierwszej zgodnie z obowiązującym prawem, zwyczajem i obyczajem nie przysługuje.
Mimo to jednak, podobnie, jak osoba korumpująca, uzyskuje pewną korzyść, co dzieje się
kosztem najszerszego ogółu obywateli danego kraju. Krzywda wyrządzona w ten
sposób państwu, a w istocie rzeczy społeczeństwu, stanowi więc w przypadku korupcji przesłankę naganności moralnej tego czynu: naganności
tego, co nazywamy korupcją.
Wyraz
„korupcja" wywodzi się od łacińskiego wyrazu corruptio, a te
zaś znaczy m.in. zniszczyć, zepsuć, rozerwać i coś ogólniejszego i moralnie nagannego, czyli zepsucie. Korupcja jest pojęciem par exellence moralnym
wywodzącym się od pojęć takich, jak np. oszustwo, kradzież itp., które
stanowią również treść norm dekalogu. Lecz prócz znaczeń moralnych ma też
znaczenie i zastosowanie na gruncie przepisów prawa, a przede wszystkim prawa
karnego. W polskim prawie jednak korupcja jako wyraz-pojęcie nie występuje;
występuje zaś jego węższy pod względem znaczeniowym bliskoznacznik — łapownictwo.
Takich bliskoznaczników na gruncie prawa i moralności wyraz ten ma zresztą więcej i są to m.in. „przekupstwo", „nepotyzm", „kumoterstwo",
„płatna protekcja", „sprzeniewierzenie cudzego mienia",
„defraudacja", „malwersacja" i in.
Krzywda, strata, korupcja może być oczywiście
większa lub mniejsza. Czasem tak dalece nieważna, że pozbawiona wręcz
znamion, cech korupcji. Ma to miejsce np. wtedy, gdy załatwiającego nam jakąś
sprawę poczęstujemy kawą, herbatą lub czekoladką. Nie ma też korupcji
wtedy, gdy ktoś komuś pod wpływem wdzięczności za jakąś przysługę, nie
wyłączając przysługi czysto urzędowej, wręczy kwiatek na imieniny.
Korupcja kojarzy się również czasem z opłatą
za jakąś przysługę nazywaną prowizją. Ma to miejsce jednak wtedy, gdy
pobieranie prowizji nie jest wyraźnie zaznaczone w działalności osób
prywatnych lub firm. W obu tych przypadkach i nie tylko tych tu wymienionych,
tj. wtedy, gdy chodzi o drobny podarunek lub prowizję, korupcja jest bardzo
trudna do stwierdzenia, a czasem stwierdzenie jej jest po prostu niemożliwe.
Fakt ten nie może jednak przesłaniać bardzo poważnego problemu zwalczania
korupcji i nie może osłabiać woli walki z tym zjawiskiem podkopującym porządek
społeczny.
Na uwagę zasługuje dość wyczerpujący
komentarz zamieszczony pod hasłem „przekupstwo" w Encyklopedii prawa (por. wyd. II, Warszawa 2000). W komentarzu tym czytamy: „Łapownictwo
jest przestępstwem skierowanym przeciwko działalności instytucji państwa
oraz samorządu terytorialnego. Istota łapownictwa biernego sprowadza się do
osiągnięcia korzyści związanych z pełnieniem funkcji publicznych od osób
zainteresowanych załatwieniem sprawy w odpowiedni sposób. Korzyść, którą
otrzymuje sprawca może przybrać najrozmaitszą postać. Podstawowa postać
łapownictwa biernego dotyczy przyjęcia korzyści lub jej obietnicy zarówno
przed wykonaniem danej czynności służbowej, jak i też po jej wykonaniu,
ale z inicjatywy interesanta, którego sprawa jest załatwiana. W tej postaci
łapownictwa samo załatwienie sprawy pozostaje w zasadzie poza jakimkolwiek
zarzutem. Najczęściej przybiera to postać jakby wynagrodzenia dodatkowego
za wykonanie czynności, do którego wykonania funkcjonariusz był zobowiązany z tytułu swej funkcji, a interesant żadnej dodatkowej opłaty z tego tytułu
nie musiał uiszczać. Z surową odpowiedzialnością mamy do czynienia wtedy,
gdy inicjatorem łapówki jest sprawca, który jej żąda lub uzasadnia czynność
służbową od jej otrzymania, jak i wtedy, gdy przyjmuje łapówkę za czynność,
która jest sprzeczna z prawem. Postać kwalifikowana łapownictwa, a więc
surowiej karana, zachodzi w przypadku, gdy sprawca popełnia czyn związany z naruszeniem przepisów prawa, gdy sprawca uzależniał wykonanie czynności służbowej
od otrzymania łapówki, w przypadku przyjęcia korzyści majątkowej znacznej
wartości. Dający korzyść majątkową popełnia przestępstwo z art. 229
kk, które nosi nazwę przekupstwa lub łapownictwa czynnego".
Z powyższej charakterystyki łapownictwa
wynika, że, jak już zaznaczyliśmy, treść pojęcia „korupcja" jest
pod względem merytorycznym, a przede wszystkim etycznym, głębsza i szersza
niż łapownictwa i przekupstwa. O ile bowiem łapownictwo i przekupstwo
stanowi zazwyczaj zjawiska jednostkowe, to korupcja przeważnie dotyka sieć
powiązań wszystkich lub prawie wszystkich ludzi w danym państwie. Należy
też dodać, że jej funkcjonowanie nie zawsze uważane jest za coś całkiem
nagannego, choć w zasadzie za coś bezprawnego. Jako taka więc, korupcja jest
wyjątkowo zaraźliwa i choć powszechnie potępiana, niełatwo z rozmaitych
powodów odrzucana; powody te zaś, to rzeczywiste lub urojone korzyści o charakterze materialnym.
Przyczyn korupcji jest bardzo dużo i nie
wszystkie oddziałują z jednakową siłą. Można by tu wymienić i to, że
ludzie mają większe aspiracje niż możliwości; i niedostatek dóbr w społeczeństwie; i to, że mają równe prawa, lecz nieporównywalne, niestety, jak dotąd dochody;
brak dyscypliny w narodzie i pogłębiające się wciąż myślenie o sobie i swoich sprawach. Kultura i wychowanie mogłyby tu być dość dobrym środkiem
zaradczym, lecz równie skutecznym może być też likwidacja bezrobocia i konsekwentne karanie najpierw najbardziej, a potem mniej zachłannych pod tym
względem osób. Przykładem ograniczania korupcji mogą być kraje, gdzie została już
poważnie zminimalizowana; przedmiotem badań zaś jej rozwoju, kraje, gdzie
od dawna trzyma się dobrze.
Korupcja jest zjawiskiem, mówiąc bez przesady, odwiecznym. Znana
była bowiem już w czasach biblijnych; rozwijała się w starożytności i w
czasach późniejszych: w średniowieczu i w czasach nowożytnych.
Sygnałem korupcji w Starym Testamencie są
m.in. zwierzenia Samuela, który twierdził, że w czasie pełnienia swojego urzędu
powstrzymywał się od przyjmowania prezentów (por. 1 Sm 12, 3-5). Inny
autor tej świętej księgi, Micheasz, strofował i ganił proroków i kapłanów,
którzy za swoje codzienne usługi domagali się pieniędzy (3,11).
Najrozmaitszych wzmianek na temat korupcji nie brak też w Nowym Testamencie.
Zwracają uwagę na tę sprawę coraz częściej teologowie chrześcijańscy
zaznaczając, że korupcja jako grzech nie była dostatecznie doceniana w Kościele.
Teologowie ci z trudem odnajdują ów grzech, zło w korupcji. W ostatnich
latach jednak umożliwia im to, coś jak gdyby odkrycie, a mianowicie
konstatacja, według której korupcja, to tak zwany grzech społeczny. Ale, czy
dobrze znane grzechy takie jak gwałt, rozbój i kradzież nie były i nie są
potępiane
społecznie i, czy nie były i nie są do dziś grzechami tego typu?
W niektórych systemach społeczno-ekonomicznych
korupcja wyglądała jak gdyby nieco łagodniej niż w krajach demokratycznych.
Wynika to jednak chyba głównie stąd, że kraje te są bardziej niż inne
tolerancyjne i że większa w nich sprawiedliwość i równość; nie mówiąc
już o wolności, która pozwala na ujawnianie różnych stron życia społecznego i różnych jego ocen. W krajach np. totalitarnych o korupcji mówi się
niewiele i niechętnie, gdyż likwidowana jest niemal w zarodku przez sprawujące
władzę elity i kasty, które dość niechętnie dzielą się swymi dobrami
nawet z najbardziej uległymi im służbami.
Na pozór mniej drastycznie występuje korupcja w strukturach feudalnych. W strukturach tych łączy się niemal z cnotą i przeplata z feudalnym porządkiem i służbą wasalną, która jest częstokroć
honorem dla tych, którzy ją pełnią, lecz fakt ten nie zwalnia ich bynajmniej
od różnego rodzaju danin za uzyskiwane przywileje i urzędy, których nie otrzymuje się za darmo. I tak to wyglądało, rzecz jasna, od góry do dołu: od najwyższych tytułów i urzędów — biskupich, hrabiowskich, książęcych itp. — do danin i posług
prostych ludzi, rzemieślników i kupców, na rzecz władz lokalnych. W czasie
Reformacji zaś korupcja rozszerzyła się nawet na sprawy pozaziemskie i można
było sobie kupić zbawienie wieczne.
Nie brak tej formy korupcji także współcześnie.
Polega ona przede wszystkim na tym, że niektórzy ludzie zamiast za pomocą
dobrych uczynków starają się podobać Bogu w taki sposób, że dość często i bez skrupułów świadczą rozmaite opłaty, daniny i tzw. „co łaska"
na budowę na przykład obiektów sakralnych i mając na względzie swoje
przede wszystkim szczęście w zaświatach, przekupują wręcz samego Pana Boga i jego kapłanów. Znamię przekupstwa tkwi tu zaś w tym, że łatwiej świadczy
się na ten cel kilka lub kilkanaście złotych niż pomaga ludziom w potrzebie.
A kwestię tzw. prowizji można potraktować
jako rodzaj korupcji przynajmniej z dwóch powodów.
Po pierwsze dlatego, że wykorzystywany jest (i
oszukiwany) klient, który stanowi bądź co bądź jakiś ogół ludzi: a więc
jakiś naród, społeczeństwo; i, po drugie, poszkodowane jest też państwo,
gdyż jest rzeczą oczywistą, że przyjmujący wynagrodzenie nie zgłosi
uzyskanych bez cennika nadwyżek do opodatkowania.
Z kolei z kumoterstwem, czyli korupcją bez posługiwania
się środkami pieniężnymi mamy do czynienia wtedy, gdy ktoś udaje się do
swojego dobrego znajomego i prosi go, by ten będąc kierownikiem lub
dyrektorem państwowej lub społecznej instytucji przyjął do pracy lub
awansował jego brata lub szwagra. Kumoterstwo następuje oczywiście po spełnieniu
tej prośby i bez jakiegokolwiek przekupstwa, lecz stratę może ponieść z tego powodu państwo lub społeczeństwo. Zatrudniony zostaje bowiem wówczas, i to przeważnie na jakimś wyższym stanowisku, człowiek niekompetentny.
Kumoterstwo ma poza tym również ten aspekt
ujemny, że choć nie załatwia się spraw za pieniądze, to czyni się to dość
często w zamian za jakieś inne usługi i jest to czyn, pomijając różne
inne jego wady, korupcjogenny.
Oprócz wyżej wymienionych przyczyn korupcji w Polsce są jeszcze i inne, a mianowicie historyczne i związane z tym, że
Polska w ostatnich stuleciach była często pod okupacją obcych mocarstw,
które narzucały jej swoje prawa nie respektowane przez Polaków, którzy je
omijali. Z czasów okupacji niemieckiej wywodzi się dobrze znana do dziś
piosenka: „Siekiera, motyka, piłka, gwóźdź, masz górala, a mnie puść".
Góral, to oczywiście kilkusetzłotowy banknot. Banknot wręczany dość często
niemieckim żandarmom, co wskazywałoby na to, że korupcja funkcjonowała
zawsze i z powodzeniem ponad wszelkimi podziałami.
Korupcja jest procederem wyjątkowo zaraźliwym.
Jeśli ten czy ów załatwił tobie tę czy inną sprawę przy pomocy łapówki,
to dlaczego nie ja? Mówi się i myśli próbując korumpować innych. Można
by nawet powiedzieć, że korupcja, to swego rodzaju nałóg, w który można wpaść i pogrążyć się jak w palenie opium lub w pijaństwie. Z nałogu tego niełatwo się wyzwolić, gdyż ludziom takim trudno zrozumieć,
że można załatwić jakąś sprawę bez tego rodzaju zabiegów. Tak, jak niełatwo
zrozumieć to, że można załatwić jakąś sprawę bez dowodów, bez dokumentów.
Lecz choć z nałogu tego niełatwo się wyzwolić, to nie jest to przecież
niemożliwe. Stosowanie najrozmaitszych środków zapobiegawczych, takich jak
na przykład poprawa ładu i dyscypliny społecznej, poprawa warunków życia i organizacji życia społecznego, wychowanie w duchu pro-społecznym i minimalizacja postaw egoistycznych, może z biegiem czasu ograniczyć i z marginalizować
to zjawisko; zjawisko,
które do końca nigdy chyba nie zniknie, bo granica miedzy korupcją, a ludzką
wdzięcznością jest bardzo często mało wyraźna. I nawet najlepsze prawo
tego nie rozstrzygnie.
*
"Res Humana" nr 3-4/2006.
« (Published: 15-08-2006 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4999 |
|