|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Various topics » Freemasonry
Historia belgijskiego wolnomularstwa: rozwój i sekularyzm [2] Author of this text: Jeffrey Tyssens
Translation: Maciej Twardowski
Było to najbardziej wyraźne w przypadku konfliktu edukacyjnego „la lutte scolaire” we Francji, który był pierwszym przypadkiem, gdy publiczna interwencja organizacji masońskich miała mieć poważne konsekwencje. Gdy biskupi wykorzystali nową ideę wolności edukacji otwierając w latach 30 XIX wieku katolicki uniwersytet, a był to czas, gdy niejasnym było, czy istniejące państwowe uczelnie miały szansę przetrwać, co w efekcie doprowadziłoby do monopolizacji wyższej edukacji przez kler, to właśnie belgijska masoneria wystąpiła z adekwatną odpowiedzią wobec takiego zagrożenia. W 1834 brukselska loża „Les Amis Philanthropes” i jej mistrz Pierre-Théodore Verhaegen (kluczowa postać XIX-wiecznej belgijskiej masonerii) powziął inicjatywę założenia Université Libre de Belgique (pózniej: Université Libre de Bruxelles ), szkoły wyższej, która istnieje po dziś dzień i hołduje zasadzie wolności informacji jako fundamentalnej – innymi słowy, stawiając się w opozycji do katolickiej doktryny wyższej edukacji, która bazuje na doktrynie papieskiej. W ciągu kilku dekad belgijskie wolnomularstwo stało się głównym fundatorem uniwersytetu, który był fundamentalny dla laickiej części belgijskiego społeczeństwa. Wystarczy wspomnieć jak istotną rolę odegrała brukselska szkoła wyższa w popularyzacji teorii Darwina w przeważnie katolickich krajach takich jak Belgia. Stało się wtedy jasne, jak ważny dla zmiany poglądów na świat, był ten wolnomularski projekt edukacyjny. Biskupi bardzo szybko dostrzegli potencjał wolnomularstwa, jako siły przeciwnej do projektu katolickiego, reagując zarówno przeciw Université Libre, jak i masonerii bardzo gwałtownie. Chociaż w przeszłości nie ustosunkowywali się do tej kwestii, zmieniło się to w grudniu 1837, gdy wydali list otwarty do wiernych, agresywnie potępiając wolnomularstwo i zakazując katolikom przynależności do lóż – traktując zakaz przyjmowania sakramentów jako broń. Jest to bardzo ciekawy epizod, zważywszy na to, że w 1837 większość belgijskich wolnomularzy była zarówno praktykującymi katolikami, jak i zwolennikami antyklerykalizmu. Dla przykładu Verhaegen nadal chciał uczestniczyć w niedzielnych mszach, nie będąc z pewnością wyjątkiem. Można było oczekiwać, że loże opustoszeją. Tak jednak się nie stało. Tylko kilku wolnomularzy wzięło sobie do serca polecenia biskupów. Inni pozostali masonami, powoli radykalizując swoje poglądy – stając się coraz bardziej liberalnymi, a w efekcie odrzucając wiarę katolicką. Wolnomularstwo stało się kluczowym elementem szerokiego projektu stającego w opozycji do Kościoła, jako instytucji politycznej, a coraz bardziej również jako religijnej.
Monument masoński Jerzego Dobbelsa (1910-1988) odsłonięty w 1984 na okoliczność 150 rocznicy Université Libre |
Dla lóż belgijskich i Wielkiego Wschodu miało to dwa ważne skutki. Po pierwsze, wolnomularze zaczęli udzielać się bezpośrednio w polityce. Po drugie, nieco później, rytuał masoński i „doktryna” (jeżeli mogę to tak nazwać) stawała się coraz bardziej laicka. Obydwie kwestie miały wpływ na szerszy kontekst masońskiej społeczności, jako że inne organizacje wolnomularskie nie rozumiały powodów stojących za takim obrotem rzeczy, zrywając swoje stosunki z Wielkim Wschodem Belgii. Jak się zaraz przekonamy, historia jest nieco bardziej skomplikowana niż można by się spodziewać. Na początku przyjrzyjmy się jednak na ten podwójny proces – upolitycznienia i sekularyzacji belgijskich lóż. Niemal natychmiast po potępieniu ze strony episkopatu, grupa prominentnych liberalnych wolnomularzy skupionych wokół wspomnianego wcześniej Verhaegena, wybrała na przyszłość specyficzną strategię. Jako że Kościół katolicki zapewnił sobie strategię wprowadzenia katolicyzmu jako kluczowej doktryny politycznej [ 1 ], siła przeciwstawna musiała pojawić się po stronie liberalnej: w opinii masonów, wolnomularstwo było jedynym dostępnym instrumentem szerzenia doktryny liberalnej. Masońskie ideały tolerancji i indywidualnej wolności stały się pewnego rodzaju moralnym obowiązkiem, stało się tak dlatego (nie bezpodstawnie zresztą), że masoni bali się, iż klerykalizm przejmie państwowe instytucje, w konsekwencji zamieniając liberalną konstytucję Belgii w papierek bez znaczenia. Problemy polityczne były omawiane podczas prac lożowych, inspirując do zbiorowego działania. W pierwszym etapie, loże tworzyły lokalne komitety wyborcze, które wspierały kandydatów liberalnych. Później, w 1846, wszystkie komitety połączyły się, tworząc Partię Liberalną, pierwszą nowoczesną partię w Belgii. Partia i lokalne stowarzyszenia liberalne były organizacjami świeckimi, a ich związek z Wielkim Wschodem był bardzo silny. Gdy w 1845 Wielki Wschód zniósł stary artykuł 135 (zakazujący debat politycznych i religijnych podczas prac lożowych) była to już z perspektywy kilku poprzednich lat decyzja bez znaczenia.
Wendeta z Kościołem Katolickim doprowadziła do zerwania przez belgijskich masonów wszystkich związków ze starą wiarą. Wolnomularze przestali uczęszczać na msze, zaczęli odmawiać jakiejkolwiek kościelnego wpływu na własne życie. Pogrzeby po raz kolejny okazały się elementem symbolicznym. Chociaż w latach 40. XIX wieku niekatolickie pogrzeby wolnomularzy były w mniejszym lub większym stopniu narzucone przez kler, który odmawiał udziału w pochówku masonów, którzy odmówili odrzucenia wolnomularskich ideałów, to w późniejszym okresie (począwszy od lat 60. XIX wieku) wolnomularze sami odrzucali pogrzeby katolickie. Momentem przełomowym był pogrzeb Verhaegena, który odbił się szerokim echem wśród opinii publicznej. Niektórzy masoni zostawali w tamtym okresie protestantami, lecz był to margines. Część z nich nadal wierzyła, przynajmniej na początku, w istotę wyższą oraz nieśmiertelność duszy. Oba elementy były obecne w tradycji wolnomularskiej, w ten sposób masoneria stała się niemalże alternatywną religią. Rzeczy jednak szybko się zmieniły, w kierunku bardziej wyrazistego odrzucenia wiary. Nawet jeżeli wolnomularska duchowość pozostawała obecna przez większą cześć historii masonerii w Belgii (głównie pośród członków wyższych stopni), coraz większość członków lóż przechodziła na agnostycyzm bądź ateizm. Studiując XIX-wieczne masońskie rytuały pogrzebowe, można dojść do wniosku, że ta zmiana miała miejsce w latach 70 XIX wieku. Był to okres w którym belgijska masoneria (na podobieństwo braci z Francji) zmieniła obrządek rytualny, przystosowując go do poglądów agnostyków i ateistów: w łonie Wielkiego Wschodu inwokacja do Wielkiego Architekta Wszechświata przestała być obligatoryjna, stając się w większości lóż opcjonalną, tak samo stało się z obecnością Biblii podczas rytuałów, aż w końcu kandydaci nie musieli już wierzyć w nieśmiertelność duszy.
Tak jak sugerowałem wcześniej, często mówi się, że te elementy doprowadziły do zerwania stosunków Wielkiego Wschodu Belgii z Wielką Zjednoczoną Loża Anglii. Nie jest to prawda, gdyż tych relacji nigdy nie było. Historia jest jeszcze pomieszana. Dokładnie w latach 70. XIX wieku, gdy belgijscy wolnomularze byli hiperaktywni w polityce i zlaicyzowali swój rytuał, doszło do ustanowienia raczej luźnego związku z Wielką Lożą Anglii. Stało się to w momencie, w którym stosunek Wielkiego Mistrza Anglii względem papiestwa był bardzo kontrowersyjny – horresco referens! – doszło w ten sposób do tymczasowego zrozumienia motywów, które przyświecały belgijskim masonom w tym, co robili. W okresie poprzedzającym I wojnę światową, gdy belgijscy masoni mniej angażowali się w politykę, Wielka Zjednoczona Loża Anglii zerwała stosunki. Wyjaśnijmy sobie tę nieco zagadkową kwestię, na temat której masoni często dyskutowali po roku 1945, w przeciwieństwie do przełomu XIX i XX wieku, gdy nie mówiono o tym wcale. Największy wpływ miała konfrontacja klerykalnego „buldożera” na froncie domowym, więc gdy angielska, niemiecka czy amerykańska loża zrywała związki opierając się na charakterystyce specyficznego belgijskiego kontekstu, to niezbyt obchodziło to 99,9% belgijskich masonów. W zasadzie, dlaczego miałoby obchodzić?
Teraz, wybaczcie. Na pewno nie mam zamiaru przedstawiać tutaj żadnej heroicznej opowieści. Jeżeli belgijscy wolnomularze mieli niewiele innych poglądów, poza antyklerykalizmem, proces upolitycznienia był wysoce problematyczny dla masonerii w Belgii jako takiej, dlatego że nie tylko wprowadzono wolnomularstwo w politykę, ale również politykę w wolnomularstwo. Może to brzmieć banalnie, ale tak nie jest. W belgijskim liberalizmie istniał wyraźny podział – konflikt między prawicowymi „doctrinaire” a lewicowymi radykałami „progressiste”, zaczął również dzielić masonerię, czasem nawet bardziej niż partię, gdyż frakcja lewicowa miała w lożach silniejszą reprezentację niż w ugrupowaniu politycznym. Rezultatem często były spory – podział lóż, niska frekwencja podczas prac lożowych, odstępowanie od Wielkiego Wschodu. Belgijskimi wolnomularzami kierowały różne przesłanki. Jeżeli mniejsza lub większa zgoda dotyczyły sekularyzacji oraz antyklerykalnego charakteru Wielkiego Wschodu i jego lóż, jeżeli mniej lub bardziej zgadzano się w kwestii wolności dyskusji w lożach (również w kwestii religii oraz polityki), to co najbardziej wpłynęło na podział dotykać musiało konsekwencji, które miały płynąć z dyskusji nt. polityki. Podstawowe pytanie brzmi: czy obediencja jak Wielki Wschód może casu quo głosować na program polityczny, który jest wiążący dla jej członków? Dyskusja ta trwała począwszy od lat 50. XIX wieku aż do lat 90. XIX wieku, gdy niespodziewanie szala przechyliła się szybko na stronę odpowiedzi negatywnej. Zasada, która jest często nazywana systemem belgijskim, została w tamtym czasie sformułowana w następujący sposób: tam, gdzie w grę wchodzi polityka, „Les loges discutent, mais elles ne votent pas” — loże mogą dyskutować, nie mogą jednak głosować. To samo dotyczy obediencji. Tak więc większość belgijskich wolnomularzy była przekonana, że to jedyny sposób, aby nie podzielić wolnomularstwa ideologicznie. Stało się to nie bez przyczyny akurat w latach 90. Nie tylko dlatego, że była to dekada podczas której głosowanie w oparciu o cenzus podatkowy zostało zastąpione wyborami powszechnymi. Był to również okres, gdy wielu wpływowych członków frakcji „progressiste” odrzuciło liberalizm stając się aktywnymi członkami belgijskiej partii pracy. W tym kontekście, podziały polityczne w łonie belgijskiego wolnomularstwa stały się tak oczywiste, że konsensus dotykający pewnych kwestii mógłby okazać się niemożliwym do wypracowania. Wyjątek stanowił tutaj sekularyzm, opozycja wobec największego wroga – klerykalizmu katolickiego. Chociaż nawet w tym wypadku sprawy były przez pewien czas mniej ewidentne. Gdy liberałowie i socjaliści stali się potencjalnymi koalicjantami partii katolickiej w rządzie po pierwszej wojnie światowej, nawet ten tradycyjny „punkt zbiorczy” dla wspólnych akcji nie był już uważany za coś, o czym decydować może loża czy obediencja. Tak więc, po I wojnie światowej, proces prowadzący do relatywnej apolityczności belgijskiego wolnomularstwa dobiegł w ten czy inny sposób do końca.
1 2 3 Dalej..
Footnotes: [ 1 ] Władzę w Belgii ówcześnie sprawowała Partia Liberalna i Partia Katolicka — przyp. MA « Freemasonry (Published: 22-05-2009 )
Jeffrey Tyssens Wykładowca historii współczesnej w uniwersytecie w Brukseli, gdzie kieruje Interdyscyplinarną Grupą Badawczą Wolnomularstwa. Publikował wielokrotnie na temat edukacji publicznej, laickości belgijskiego społeczeństwa, kultury pogrzebów oraz historii belgijskiego wolnomularstwa w XIX i XX wieku. Redagował bogato ilustrowane książki – La Sagesse dans l’Allégresse. Deux siècles de franc-maçonnerie à Gand et à Anvers' (2003) oraz 'Les Trésors du Temple. Le Musée belge de la Franc-maçonnerie' (2006). Od 1990 roku aktywny wolnomularz | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 6547 |
|