|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Articles and essays »
System Error Author of this text: Łukasz Kołodziej
Nawiązując do ostatnich
ogólnopolskich maratonów z pochodniami, w związku trwająca kampanią, oraz dużej
aktywności lokalnych grup nacjonalistycznych, szczególnie na Lubelszczyźnie -
powstaje pytanie: Czy Polsce zagrażają skrajnie radykalne grupy światopoglądowe, w tym religijne i paramilitarne? Myślę, że nie. Przynajmniej nie teraz. Nic co
jest skrajnie odmienne od polskiej mentalności nie ma w tym momencie prawa
odegrania większej roli na arenie polityczno-społecznej. Polska ma już swoich
wewnętrznych terrorystów i konkurencja nie jest mile widziana.
Faszyści, neonaziści i zwykli awanturnicy są bezkarni.
Jednak nie wpisują się w główny nurt polityki uprawianej obecnie w naszym kraju,
dodatkowo za sprawę niektórych przedstawicieli z lat poprzednich, związanych z bojówkami, są niemile widziani na forum społecznym. Grupy głoszące skrajne
poglądy w społeczeństwie homogenicznym, pod warunkiem, że nie są to poglądy
awangardowe, mające szansę na stanie się ogólnie przyjętym kanonem, nie mają
szans na poparcie elit, a co za tym idzie — szans na rozwój poprzez wsparcie
kapitałem. Historia naszego kraju nie daje szans na rozwój neonazistów lub
innych skrajnie radykalnych grup światopoglądowych. Uciekanie się do
eksterminacji ludności i symboliki nazistowskiej, kojarzy się Polakom z walką o ich tożsamość. Symbole te należały do strony przeciwnej — do wroga. Natomiast
wróg w naszej historii był i jeszcze długo będzie stałym determinantem w przemianach.
Pierwsza oraz druga wojna światowa, a następnie okres komunizmu przygniatają ten mały ułamek
czasu — Polski wolnej od wroga zewnętrznego, od okupanta, Polski walczącej o normalność. To za mało
byśmy mieli skłonności do walki ramię w ramie ze spadkobiercami naszych wrogów.
Bo tak właściwie to o co mielibyśmy walczyć? Z kim?
Ruch neonazistowski w Polsce nie wpisuje
się w krajobraz społeczny. Antysemityzm w swej najbardziej agresywnej postaci ma
podłoże zgoła inne niż to, które występuje w naszym społeczeństwie, nie jest to
antysemityzm o podłożu ideologicznym. Przeciętny Polak w życiu nie widział i nie
rozmawiał z wyznawcą judaizmu, ale mimo to ,,Żydów nie lubi''. Dzisiejszy
antysemityzm niestety wpisany jest w tło działalności Kościoła katolickiego i ruchów politycznych z nim związanych. W programie katolicyzmu od wieków istnieje
strategia obrony przed innymi religiami, ogólnie — konkurencją. Jak dawniej
Eliasz nakazał walczyć bez litości z kultem Baala w obronie swojej religii, tak
Kościół walczył ze spadkobiercami Eliasza. Homogeniczność polskiego
społeczeństwa wyklucza pobudki narodowościowe skłaniające do skrajnych
rozwiązań. Nikt Polakom pracy nie odbiera, nie musimy odbudować imperium, nie
musimy walczyć z nikim i niczym.
Paraliż decyzyjny społeczeństwa, który wynika z obojętności wobec otaczającego świata, jest sam dla siebie zaporą. Jedyną walką
jest walka o własną tożsamość, bez wpływu religii, polityki i ekonomii, którą
podejmuje coraz większa rzesza ludzi, a z III Rzeszą ma to niewiele wspólnego.
Jeśli chcemy łączyć historię Polski z poglądami subkultur to niewątpliwie jest
to anarchia i punk rock, nie nurt neonazistowski i muzyka narodowościowa. Część
dzisiejszych elit wywodzi się z tego kręgu i ma znaczący wpływ na to co dzieje
się w kraju. Obawiam się, że z czasem, gdy media podejmą na szerszą skalę temat
będziemy mieli kolejne wyzwiska, poszukiwanie wroga, zagrożeń, rewizję zachowań
młodzieży (choćby poprzez noszenie niegdyś ulicznych marek jak Fred Perry czy
Ben Sherman, będących dzisiaj powszechnie noszoną odzieżą w każdym kraju na
świecie) i wrzucanie wszystkiego do jednego worka z subkulturami, które mają
pozytywny wpływ na życie społeczne. Sytuacja stanie się analogiczna jak w przypadku dopalaczy. W Polsce funkcjonują ośrodki ruchu narodowościowego i neonazistowskiego, które często są inicjatorami zachowań agresywnych, jednak jak
się ma walka o kraj w którym żaden obcokrajowiec nie zamierza się osiedlić a jego obywatele uciekają gdzie pieprz rośnie, stając się za granicą ofiarami tych
samych organizacji, które nie mają prawa bytu w ich własnym kraju.
W Polsce postępuje
laicyzacja państwa, mająca swoje podstawy w młodych pokoleniach. Jest ona
nieunikniona — katastrofa w Smoleńsku pokazała nam kres czasów ucieczki do
Kościoła w przypadku tragedii narodowych.
Nikt nie przykłada
zbytnio wagi pod tego, jakie treści przekazywane są na co dzień młodym. Nikt nie
uczy samodzielnego myślenia, wychowawcza aksjologia w edukacji praktycznie nie istnieje.
Nauczanie płynie drogą know-how, stawiając na użyteczność codzienną, która nie stwarza sytuacji
dylematu moralnego i jest wygodna dla wszystkich. Czasem młodzież próbuje sama
zabierać się za budowę podstaw swojego światopoglądu — jest to słuszna droga,
natomiast pod warunkiem, że posiada odpowiedniego przewodnika. Chaos
informacyjny i bardzo duża dostępność materiałów w sieci, stwarza często młodym
ludziom pozory do posiadania „wszechwiedzy". Uczucie to znika z czasem, w miarę stopniowego i prawidłowego rozwoju umiejętności wyciągania wniosków.
Ostatnia reakcja rządu na problem dopalaczy, jest czystą niewiarą podpartą
niewiedzą. Braki w historii zmuszają rządzących do uczenia się jej na nowo.
Natomiast naród nie ma na to ochoty. Naród zna historię. Wrogiem w Polsce coraz
bardziej staje się system, a władza
dalej w to nie wierzy.
« (Published: 19-10-2010 )
Łukasz Kołodziej Ukończył studia na Wydziale Pedagogiki i Psychologii UMCS w Lublinie. Od 1998 związany z kulturą uliczną oraz kulturą świecką. Tancerz,choreograf,promotor oraz felietonista. V-ce prezes zarządu TKKF w Puławach. Number of texts in service: 6 Show other texts of this author Newest author's article: Bitwa o Anglię | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 689 |
|