Cieszę się, że pisze Pan ponownie z entuzjazmem i faktami.
Nie do twarzy Panu z propagandą "dobrej zmiany"...
Dziękuję za ciekawy artykuł!
Mam nadzieję, że czytelnicy zrozumieją więcej!
Demokracja - zwłaszcza ta tradycyjnie polska - to patrzenie wszystkim bez wyjątku na ręce...
Na pohybel kleptokracji!

Dziękuję.

Tunel uznamski i przekop Mierzei to ważne sprawy, ale są ważniejsze. Obie inwestycje będą finansowane z długu. Tymczasem elementarną sprawą dla suwerenności Polski jest uwolnienie się od presji "rynków finansowych", by z dnia na dzień nie mogli ci podwyższyć stóp procentowych, jak im się nie spodobają nasze decyzje. Orban w pierwszych miesiącach swojej pierwszej kadencji spłacił zadłużenie zagraniczne odkładając na później takie strategiczne inwestycje. Kaczyński tego nie rozumie. W 2006 roku gdy była nadwyżka budżetowa, pozwolił Gilowskiej, bo sam nie rozumie ekonomii, na obniżenie podatków, który to ruch na rozwój gospodarczy ma niepewny wpływ (obie strony sporu ekonomistów przedstawiają wiarygodne fakty na potwierdzenie swoich przeciwnych poglądów w tej materii), zamiast zmniejszyć dług zagraniczny, co byłoby spójne z deklarowaną polityką suwerenności. Ale PiS wtedy nie potrafił mentalnie tych dwóch spraw połączyć i nie potrafi dziś. Co nie zmienia faktu, że próbuje przynajmniej żeglować, bo PO postawiła Polskę w dryf podatny na silne prądy zewnętrzne.

Orban nic nie spłacił
Węgry są zadłużone na 75% PKB
Polska na 55%
nie ma możliwości szybkiej spłaty zadłużenia. to proces, który, o ile w ogóle jest możliwy, zająłby dziesięciolecia.

Spłacił najbardziej upolitycznionego wierzyciela - Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Rozpędziłem się pisząc o całym zadłużeniu, ale dla istotny wywody niczego to nie zmienia, że sprawą priorytetową dla suwerenności jest niezależność od "rynków finansowych". Ważniejszą, niż owszem ważne, ale w dalszej kolejności tunel uznamski i przekop Mierzei.

sporo informacji rzucających więcej światła na istotne dla Polaków sprawy rozwoju kraju.
Tych aquaparków tak całkiem bym nie potępiał, w końcu tkwi w nich jakaś myśl samorządowa. Władze lokalne zawsze stoją przed dylematem na co wydać pieniądze których jest za mało.
Regulacja i uzdatnienie Odry do żeglugi śródlądowej wygląda dzisiaj na czysty futuryzm, ale wspólnie z sąsiadem już całkiem sensownie. Ale zdaje się sąsiad nie jest zainteresowany.
Trzeba mieć co wozić drogą wodną. Mieszkam nad Renem i codziennie obserwuję ruch statków - imponujący. Nie wiem tylko czy się opłaci na Odrze. Żeby to nie był taki megaaquapark.
Ostatnio mam wrażenie, że pomysłów rozwojowych jest znacznie więcej niż możliwości realizacji.

Tych aquaparków tak całkiem bym nie potępiał, w końcu tkwi w nich jakaś myśl samorządowa.
 
Jaka myśl?
 
Pytanie jak wyżej odnosi się także do stadionów piłkarskich. Nie mam tu na myśli infrastruktury majacej na celu rozwój kultury fizycznej w kraju - tylko budowanie przez samorządy infrastruktury dla klubów piłkarskich.

Panie Janie, ja rozumiem, że aquaparki mają swój sens społeczny, tak jak każda inwestycja dzięki której spotykają się ze sobą mieszkańcy danego miasta. Analogiczny sens mają stadiony, domy kultury, teatry. Tyle że tego rodzaju inwestycje powinny być podejmowane gdy dany samorząd rozwinie swoje podstawy gospodarcze, kiedy wybuduje infrastrukturę służącą lokalnej gospodarce czyli zarabianiu. Widzę sens reaktywacji żeglugi śródlądowej z pożyczek, ale nie widzę tego sensu w budowaniu aquaparków na kredyt. Istnieje dużo więcej bardziej kluczowych inwestycji, których samorządy nie realizowały, np. budowy biogazowni opartych na lokalnych wysypiskach i ściekach. Drugim etapem takiej biogazowej inwestycji jest wybudowanie stacji tankowania cng lub lng dla lokalnych autobusów czy innych pojazdów, co do redukuje koszty. Pojedyncze mądrzejsze samorządy robiły takie inwestycje. Znacznie jednak więcej kapitału politycznego można pewnie zbić na aquaparku, więc budowano aquaparki a nie biogazownie i cng.

Orban, z linii kredytowej mfw, pożyczył 7.5 mld euro i to spłacił, rezygnując z dalszych usług tej instytucji. Węgry nadal zadłużone są w zagranicznych instytucjach finansowych na 109 mld euro. W mojej ocenie zdecydowanie ważniejsze są inwestycje infrastrukturalne wymienione przez ciebie, niż spłacenie mikrocząstki długu. Polski dług jest pod kontrolą i wydaje się, ze jest zarządzany w sposób świadomy, na co wskazuje szereg danych - przede wszystkim kurs waluty. Nie ma sensu ofiarne spłacanie długu gdy wszyscy dookoła mają to gdzieś. W razie załamania systemu nie będzie to miało żadnego znaczenia, gdyż dług jest wypadkową bardzo wielu czynników.

Tu nie chodzi tylko o to, że Kaczyński nie rozumie ekonomii. Kaczyński, w odróżnieniu od Orbana, nigdy nie walczył o interes swojego kraju, choć zawsze wmawiał wyborcom, niestety skutecznie, że jest patriotą, a nawet nacjonalistą.

Przyjrzyjmy się Morawieckiemu – od początku ściemnia, bardzo profesjonalnie, o „patriotyzmie gospodarczym” czy „odbudowie przemysłu narodowego”, a równocześnie popiera TTIP/CETA i dopłaca zachodnim korporacjom (Mercedes, Toyota itp.) po kilkadziesiąt milionów do interesu, podczas gdy polskie firmy dobija haraczami i szykanami (wzrost wpływów z VAT, rzekomo na skutek „uszczelnienia”, wynika stąd, że skarbówka odkłada o wiele miesięcy zwrot VAT należnego polskim firmom). Bardzo pokrętna jest ta działalność Morawieckiego, żeby nie powiedzieć, jak mawia ojciec dyrektor, „talmudyczna”...

Ten tunel jest potrzebny i będzie służył Polakom podobnie jak Tuskowe autostrady, ale nie jest budowany z myślą o interesie Polski. Strumień korzyści netto znów popłynie do „centrali”, choć innej niż w przypadku PO. Tusk dostał w nagrodę od swojej „centrali” złoty stołek w Brukseli. Ciekawe, gdzie wyląduje Morawiecki. MFW? Goldman Sachs?

Niby to takie mądre i proste, najpierw zainwestujmy w infrastrukturę a potem zajmiemy się rekreacją, kulturą i rozrywką.
W optyce konkretnego samorządu może to wyglądać inaczej. Powinniśmy rozwijać się w sposób możliwie zrównoważony - mówią samorządowcy. Wszak odkładanie niektórych inwestycji kultury czy rekreacji aż wykonamy te inne rzekomo ważniejsze może oznaczać w wielu wypadkach realizację tych "mniej ważnych" na świętej Nigdy.
Oczywiście mogą zdarzać się złe decyzje z różnych powodów, ale błędy czy zaniedbania z powodów poltycznych mogą być także użyte w akcjach przedwyborczych opozycji. Niektórzy mówią, że demokracja zaczyna się od samorządów i jest w tym coś prawdziwego.
O biogazowniach słyszę już od drugiej połowy lat 70, ale nie jest to raczej specjalnie dochodowa działalność zatem koszty inwestycji trudno się refundują. Od 2013 podobno panuje regres w tej branży, dochodowość zależy od dotacji, a te bywają zmienne. Pisze Pan, że do aquaparku trzeba dokładać ok miliona rocznie, no ale przecież taka jest uroda działalności samorządowej, że inwestycje w infrastrukturę gospodarczą czy kulturową nie są ekonomicznie opłacalne

Każda inwestycja, z natury rzeczy, charakteryzuje się pewnym ryzykiem niepowodzenia. Ale "inwestycja urzędnicza" jest raczej pewna, a nie ryzykowna: pewna, że jest nietrafiona i będzie wymagała albo dotacji, albo będzie wieczną skarbonką (ale kto urzędnikom zabroni?). Tym bardziej, że oni osobiście na tym zarabiają, tylko inni tracą...

https://gf24.pl/wydarzenia/kraj/item/515-podatek-na-banksterow /250 mln zł za "opcję kredytową", coby ładnie wyglądało/
starcza za cały komentarz - bankster niczym nie różniący się od pozostałych; "starego" Morawieckiego nawet Kukiz pogonił w kilka(naście) tygodni po wyborach, a "młody" bankster jak zwykle ogrywa Kaczyńskiego (poprzednio robiła to inna neoliberalna oszustka Gilowska)

ma najwidoczniej inne plany niż walkę z ze światowym syndykatem finansowym. Haracze trzeba płacić, a kto nie płaci traktowany jest odpowiednio jako ciało obce. Pewnie uznano wspólnie, że nie warto kopać się z koniem, podobnie jak poprzedni decydenci.
Swoją drogą media powinny domagać się odpowiedzi na pytanie po co ten wydatek i dlaczego wielomiliardowa rezerwa walutowa jest praktycznie nie do ruszenia.
Nie połuczisz i nie propadniot :)

Ciekawy artykul i komentarze. Dorzuce do tematu cos z nowej beczki. Codziennie czytam w mediach, ze znajdujemy sie krok od nowej rewolucji paliwowej. Kraje eksportujace rope czeka wielki kryzys. Wnioski wyciagniete i opublikowane w uznanym raporcie "Rethinking Transportation 2010-2030 przez Tony Seba, badacza Stanfordu. Transport samochodowy zastapia autonomiczne samochody elektryczne. Rozbudowana siec komunikacyjna spowoduje, ze wiekszosc spoleczenstw nie bedzie posiadac samochodu. Zmniejszony popyt na rope doprowadzi do ogromnych spolecznych i politycznych zmian w panstwach eksportujacych rope. Wenezuela, Arabia Saudyjska i Rosja to kraje, ktore identyfikuje sie jako najbardziej narazone na torbulencje rewolucyjne. Biorac pod uwage nowe zrodla paliw, niewatpliwie, nalezy uwzglednic dlugofalowe planowanie zmian struktury spolecznej.

https://static1.squarespace.com/static/585c3439be65942f022bbf9b/t/591a2e4be6f2e1c13df930c5/1494888038959/RethinkX+Report_051517.pdf

Panie Mariuszu. Mnie degustują występy pana Cejrowskiego. To nie tylko komentarz na temat przez Pana wywołany. Ob. się popisuje niestety publicznie niewiedzą i "zna się" na wszystkim. Kompletny narcyz naznaczający się swoją nieomylnością i trafnością niezwykłą swoich spostrzeżeń. Zarozumiałość u niego, robi z niego publicznego palanta (nie chciałem tego pisać, ale...nazwę idiotę). Poprawnie nazwano go kontrowersyjnym dziennikarzem w Tv. I co? Ano jego wypowiedzi upublicznia się w publikatorach, jakby nic się nie stało. Ja po prostu go nie cierpię od momentu, gdy wysłuchałem jego "opowieści" podróżniczych w jego cyklicznych filmikach "Boso przez świat" i komentarzy od się. Sprawa dotyczyła Madagaskaru, przedstawionego w dwóch odcinkach. Stwierdził wtedy "odkrywczo", że kolonie (Francuzi chcieli oddać Madagaskar II RP, a chodziło o kwestię osiedlenia tam Żydów francuskich) się WYKUPYWAŁO (sic!). Nawet nie wiedział co to była Liga Morska i Kolonialna w II RP. Tak może majaczyć tylko idiota. Stwierdził, że Polska wtedy była za biedna. Tak idiota potrafi zniekształcać najnowszą historię Polski. Co ten dureń nawiedzony religijnie robi jeszcze w mediach? Ale to nie jedyne jego głupoty w jego programie. Czyżby nie było nikogo w mediach, by mu zwrócić uwagę?

Szeroko, celnie i trafnie Pan ocenił sytuację. W tej kwestii podzielam Pańskie spostrzeżenia. Smak tylko psuje osobnik niejaki WC (specjalnie bez kropek inicjały jego imienia i nazwiska) jako, że kojarzy mi się automatycznie co nosi w głowie.Pozdrawiam.

trafny tekst.