STOP OBŁUDZIE ! Czas na Twój Ruch ;p ;)

Tekst przede wszystkim przydługi. Pamiętając jak wyglądały kongresy innych partii i jak zachowują się ich przywódcy, w tekście wystarczy zmienić nazwisko głównego bohatera i nazwę jego partii i też będzie pasować. Tekst wyszedł panu bardzo uniwersalny, że się tak wyrażę.
Na koniec - ...uzależnionych od wodza i tworzących wierną gwardię hunwejbinów - nie ważne kogo miał Pan na myśli, tylko po co tyle jadu?

Przypomina mi to początek wszystkich stowarzyszeń w Polsce i nie tylko. W przypadku partii politycznych z pewnością wiele rzeczy wygląda jaskrawiej... Czytając ten tekst miałem też wrażenie, że jednak głównym problemem jest u nas ogół społeczeństwa, nie zaś osoby angażujące się w politykę. Twórca partii politycznej powinien chcieć osobiście coś osiągnąć, ciężko sobie wyobrazić kogoś kto radośnie oddaje decyzje innym. Polacy w dużej mierze oczekują przaśnej katolickości z mitem urojonej wielkości. Odchodzenie od tego jest trudne. Moim zdaniem głównym problemem nie jest kler, lecz osoby utożsamiające się z chrześcijaństwem (nawet gdy nie cierpią kleru). Ja na to patrzę tak - producenci alkoholu nie ponoszą głównej winy za alkoholizm, podobnie kler nie ponosi głównej winy za ciemnotę religijną Polaków (ale też Włochów na ten przykład!). Nawet, gdyby jakaś rewolucja usunęła kler z Polski, nasi współobywatele przemycali by towar z zagranicy... Pieniądze zamiast w Częstochowie lądowały by w Lourdes (w większej ilości). To my, Polacy jesteśmy problemem. Również ateiści, którym nie wadzą chrześcijańskie ceremonie, oraz nadzieje na coś poza życiem. Odwoływanie się do show Palikota nie było w tym wypadku aż tak głupie. Jedyny komunikat, jaki rozumie przeciętny wyborca, to z nami cool.

Jak wielu czytelników Racjonalisty, wiążę z Palikotem i jego ugrupowaniem pewne nadzieje, choć jestem chyba co do tego bardziej sceptyczny, niż większość osób tu zaglądających. Dla mnie najbardziej niepokojący jest niski poziom merytoryczny i skupienie się niemal wyłącznie na happeningach, jak już wspomniał autor, bez oferowania przeciwwagi. Nie wiedziałem o problemach z demokracją i hamowaniem inicjatywy członków.

Jeśli RPP nie dostanie się do parlamentu, będzie źle, bo będzie to powstrzymywać w przyszłości polityków przed działaniem w podobnym kierunku. Jednak jeśli się dostanie, też może być źle - happeningowy antyklerykalizm przez jedną kadencję może wzbudzić na o wiele dłużej niechęć do jakiegokolwiek antyklerykalizmu.

Wg mnie, tym czego najbardziej teraz potrzebuje społeczność sympatyków i potencjalnych wyborców RPP, jest rzetelna krytyka tej organizacji ze strony osób, które są "po tej samej stronie". Wyrazy uznania dla autora za podjęcie się tego.

Marzy mi się taka chwila, kiedy "Racjonalista" weźmie czynny udział w polityce sejmowej. Czemu by nie stworzyć Partii Racjonalistów? Mamy tu świetne osoby, jest Agnosiewicz, Koraszewski, Niemer, i idąc po nickach z forum - Big Zyd, Fizyk, Kowalska, Meresenger, Ojciec Ateusz i wielu innych. Z chęcią głosowałbym na każdego z nich!

Partia Racjonalistów? Sądzę, że wielu racjonalistów zainteresowanych polityką działa już w SLD. Ale ciekawy to pomysł, wart przemyślenia. Tym bardziej, że wielu ludzi nie chce mieć z SLD nic wspólnego z powodu przeszłości jej starszych wiekiem członków. Oczywiście jeżeli się nie mylę uważając, że racjonaliści to w większości ludzie o lewicowych poglądach. Być może sądzę po sobie.  Ruch Palikota najwyraźniej zamiera. Przede wszystkim z powodu błędów samego lidera, który okazuje się być jednak człowiekiem niedojrzałym politycznie. Duży wysiłek jego samego i setek zaangażowanych ludzi idzie na marne. A szkoda. Około 50% uprawnionych do głosowania nie chodzi na wybory. To ogromny elektorat. Wielu z tych ludzi czeka na "swoją" partię. Palikot już zawiódł!

Dobrze, że w ogóle powstała antyklerykalna partia na "prawicy". Nie postkomunistyczna, ale antyetatystyczna, liberalna w gospodarce i sprawach społecznych. Myślę, że sam jej twórca nie wierzy w jej sukces. Ale celem Ruchu Poparcia jest "zbadanie rynku" a nie rzeczywista zmiana. Na to przyjdzie czas i przyjdą też naśladowcy Palikota. Te tysiące zaangażowanych ludzi, te setki przeszkolonych, otrzaskanych w żywiole politycznym. To kiedyś zaowocuje. Zmiana nastąpi natomiast z latami, wraz z integracją z UE. Zostanie wykonana przez nowe pokolenie, urodzone już w 3 RP. Nie mówię, że nie należy działać i trzeba czekać na młodych. Mówię, że należy "ćwiczyć", bo za pierwszym razem nigdy nie wychodzi.

Ja tylko nie wiem, czy młode pokolenie Polaków nie jest bardziej rozmodlone od tego starego. Dała mi do myślenia walka Niemer o zdjęcie krzyży. To było XIV LO, jedno z bardziej elitarnych w kraju, kuźnia naukowców. Jak mało innych uczniów i nauczycieli wspierało Niemer. Patrzę też na popkulturę i poezję pisaną przez młodych. Ile rozmodlenia!

Rzeczywiście, jest to niepokojące. Sam się z tym spotkałem, kiedy zbierałem podpisy do "Renegocjujmy Konkordat". Powszechnie się twierdzi, że wciskanie młodym na siłę religii tylko ich do niej zniechęci. Okazuje się, że jest bardzo duża grupa uczniów, którzy bez szemrania łykną wszystko, co im podsuną autorytety.

Z drugiej strony - oczekiwanie samodzielnego myślenia wobec uczniów lepszych szkół jest chyba błędne. Sam ukończyłem szkołę plasującą się bardzo wysoko w rankingach i zdecydowanie nie uczono tam krytycznego myślenia. Wręcz przeciwnie, starano się tłumić wiele jego przejawów, bo (tak to sobie tłumaczę) nadmiar refleksji ze strony inwentarza utrudnia produkcję ludzi sukcesu i ciężej zapanować nad całym tym cyrkiem.

Wydaje mi się, że uczniowie szkół przeciętnych oraz dobrych, ale nie ze szczytów rankingów, powinni być lepiej przygotowani do weryfikowania tego, co im próbują wcisnąć starsi.

Wydaje mi się, że bardzo łatwo wcisnąć niedojrzałej osobie, iż jest pępkiem wszystkiego, iż świat powstał tylko dla niej i że jest nieśmiertelna. Powszechnie uznana megalomania jest zaraźliwa. Później ciężko z tego wyrosnąć. Tymczasem, wraz z rozwojem nauki, życie staje się coraz łatwiejsze, ale też wymaga od człowieka większej refleksji. Chemia, biologia, fizyka - tu nie ma cukierków.

Bez względu na to, co będzie się pisało o Palikocie, ja pójdę na niego głosować, choćby z powodu pewności, że nie ma parcia na koryto, bo już jest dobrze ustawiony. Ktoś inny pewnie inaczej wykorzystałby możliwości, jakie daje posiadanie kasy zapewniającej taką niezależność, ale jemu z niepojętych przyczyn, chce się wyciągać Polskę z katobagna. Drugim powodem jest brak alternatywy, sprawiający, że bez Palikota po prostu do wyborów bym nie poszedł. Ktoś taki, jak Palikot, w sejmie ma być...
I sprawa druga - chyba ważniejsza - nie przechodźmy do porządku dziennego nad pomysłem Jacka Tabisza! Partia Racjonalistów brzmi bardzo rozsądnie, bo w Racjonaliście miałaby znakomite zaplecze. Nareszcie ateiści i zdroworozsądkowcy wyszliby na światło dzienne, a partia z pewnością przekonałaby do siebie taką część elektoratu, która pozwoliłaby wejść do sejmu. JESTEM O TYM PRZEKONANY! Już zgłaszam swój akces i zobowiązuję się regularnie płacić składki!

Czy nie można tego było krócej zapisać:
"Narcyz robiący interes na polityce"?