Mnie się Biłgoraj kojarzy tylko z jednym - z biłgorajską suką (taki instrument muzyczny). Jak ktoś chce się coś więcej dowiedzieć o biłgorajskiej suce, to polecam Szkołę Suki Biłgorajskiej – spotkanie, koncert Kapeli Butrynów, 12 sierpnia, piątek, godz. 18:00 - godz. 19:00, Błonia pod Zamkiem, Lublin.

Patrząc na reakcje na ten tekst zastanawiam się jak wielu naszych czytelników miało w ręku jego książki? Nie mam pojęcia czy są na rynku? Po przeczytaniu artykułu próbowałem wydobyć z pamięci kiedy ostatni raz widziałem jakiś tytuł Singera w księgarni.   Warto po te książki sięgnąć, bo jest to nie tylko wirtuozeria języka, ale i niesłychane wręcz obrazy z historii naszego świata.
Jeśli zaś idzie i Biłgoraj i naszych polsko-katolickich pobratymców talibów wysadzających w powietrze pomniki Buddy, to przeciwdziałaniem może być tylko prawdziwa pamięć, nie w formie tabliczki z nazwiskiem na rogu ulicy, ale przez sięganie do jego książek i odnajdowanie przyjemności w kontakcie z jego twórczością. Biłgoraj powinien urządzić ogólnopolski konkurs na znajomość twórczości Singera.         

No cóż, nie mam się czym pochwalić, to mój powiat. Więc przyjmuję kondolencje jeśli się pojawią. Pracowałem w tym mieście ponad 10 lat. Katolickich oszołomów ci u nas dostatek, a rycerz Maryi Jagusiewicz słynie z podobnych zachowań. Na budynku starostwa widnieje tablica z 10 przykazaniami, a urząd miasta może się "pochwalić" tablicą upamiętnieniającą Jana Pawła II. Trochę to chyba nadużycie na budynkach administracji państwowej, ale kto ośmieliłby się walczyć z miejscowymi Talibami? No, ale mieliśmy też Palikota jeśli to coś może wyrównać ;-). Była nawet afera z przynaniem mu honorowego obywatelstwa Biłgoraja. Dla dopełnienia tego wariactwa jest tam także pomnik byłego sekretarza powiatowego PZPR z tablicą; "Budowniczy Polski Ludowej". Więc dla każdego coś "miłego" tylko k...nie dla mnie!

Potwierdzam, że książki Singera to wspaniała literatura. Mam blisko do biblioteki (mieszkam w Śremie Wlkp ), w zbiorach jest prawie komplet jego dzieł i wszystkie "zaliczyłem". Mam zamiar zrobić to jeszcze raz.Prawdopodobnie większość tych przeciwników jego prozy,członków Rady Miejskiej Biłgoraja nie przeczytała ani jednej jego książki.

Mieścina jakich wiele w naszym kraju nic jej nie wyróżnia, choć mogłoby to wolą matołów przeciętność ostentacyjna.

Była taka piosnka kilka lat temu: "Piejom kury piejom ni majom koguta, to jezd ładna biłgorajska nuta". Radni z B. mają umysły na poziomie onej piosnki. Najsłynniejszy mieszkaniec ich miasta nie zasługuje na pamięć choćby  w nazwie ulicy. Używając stylu Autora - faktycznie śmierdzące kiblowe umysły mają pewni decydenci w Biłgoraju.

"Sztukmistrz z Lublina" i inne ksiązki Singera są w księgarniach w Tarnowie. A w jednej księgarni nawet Dawkins jest, co zdumiewa zważywszy, że to miasto jest największym producentem księży na świecie.

wie, że sztetł to Mała Ojczyzna dla Singera - Biłgoraj, z którego wywodzila się jego matka Baszewa, podobnie jak Kutno czy Kazimierz Dolny dla Szaloma Asza. Klimat społeczny z dużą dozą asymilacji sprzyjal wlaśnie ukochaniu polskich małych miasteczek, połączonych z tęsknotą do polskiej przyrody, powietrza. Sztetł dla Żydów to jak Dziki Zachód dla Amerykanów. Grzybnia radiomaryjna dotarla do Biłgoraja, dając asumpt do antysemityzmu.

Wpisując "Singer Isaac Bashevis" w "4shared" www.4shared.com/  można ściągnąć za friko 5 jego książek. Co interesujące: to znalazłem tylko polskie wersje, żadnej w jakimkolwiek innym języku.

Chora i zdumiewająca historia! Mieszkańcy Biłgoraju, zamiast cieszyć się, iż mieszkają w mieście tak znakomitego pisarza, bawią się własnymi odchodami. Za ową zabawą nie stoi prostota - wydaje mi się, iż normalny, prosty człowiek żywi szacunek do rzeczy go przerastających. Zabawa ma związek z religią nienawiści, z chrześcijaństwem i wydaje mi się, iż nawet tam wciąga nie tylko prostych ludzi...

Kiedyś oglądałem program jak stary Żyd odwiedzał jakieś polskie miasteczko , gdzie się wychował.Większość mieszkańców jak robili wywiady udawała ,żę kocha Żydów, ale widać było, że kłamią.Jeden dziadek był szczery i wygarnął co myślał, że "cholerne Żydy brudasy" itp.Po czym przyznał, że miał romans z Żydówką.Ten był szczery.No żal, że tacy są.Oto nasza Polska...Nie przejmował bym się tym zbytnio.To jest takie gadanie, ale Polacy w swej masie są tolerancyjni i nie są antysemitami.My mamy taką tendencję do zwalania wszystkiego na Żydów, Rosjan, Niemców itp.No tak już jest...Kampanię Wrześniową przegraliśmy przez Francuzów, Powstanie Warszawskie upadło przez Rosjan, gospodarka upada nam przez Żydów itp.Nie warto tego rozstrząsać...

To nie jest domeną jednego miasteczka a calej Polski.Od wielu lat pielęgnuje się wręcz i nagradza antysemityzm w Polsce. Osoby reprezentujące taki pogląd na świat lądują w parlamencie, rządzie i decydują o naszym życiu. To należy pierwej zwalczać nim z packą rzucimy się na kryptoantysemitę z miasteczka o jednej glównej ulicy. Niech więc nam sluży ów bilgosyndrom do określania i tych maluczkich i nade wszystko wielkich - popisowych,peeselowych i nibylewicowych. Czy jednak warto to forum zaśmiecać polityką? Lepiej w tym celu otworzyć inne forum i tam informować, protestować, czy w jakiejkolwiek formie piętnować. To jest też, a może przede wszystkim walka z Watykanem i jego polską ekspozyturą.

Opowiadania Singera zachwycają i hipnotyzują. To chyba najlepsza część twórczości tego autora, bo każde jest arcydziełem. Kupiłbym je w języku polskim, aby je udostępnić mym znajomym i rodzinie. Ale czy je na polski przetłumaczono?
Niestety, nie udało mi się ich nigdzie znaleźć. Nie potrafię szukać, czy może wydawców Singer nie interesuje? Empik ma do zaproponowania zaledwie 5 powieści. Dziwne...

Być może nie ma zapotrzebowania na literaturę tego typu i wydawanie Singera jest nieopłacalne.Jest to jednak pisarstwo wysokich lotów i nie każdy sobie z tym poradzi, poza tym temat jest słabo nośny współcześnie.Teraz to raczej romansidła i Brigit Jonesy są na topie.Poza tym Singer opisywał niszowy temat, a to nie wzbudza powszechnego zainteresowania.