Teraz tylko czekać aż polski naród obudzi się z amoku i zobaczy jaka jest rzeczywistość. Chociaż nikłe są nadzieje na to że u nas 72% wypowie się tak samo jak Irlandczycy. Chociaż Donald obiecywał drugą Irlandię to jest jakaś szansa ;]

Im później Polacy się obudzą tym gorszy będize efekt dla kościoła

Im później się Polacy obudzą tym gorzej dla ofiar czarnej, pedofilskiej bandy

W Irlandii to rząd wymaga od Watykanu, aby zajął stanowisko w sprawie Cloyne. Nuncjusz został poinformowany przez premiera, że Irlandia oczekuje wyjaśnień, zaraz po opublikowaniu raportu. Ludzie, którzy zajmują się poszkodowanymi zostaną przeszkoleni, aby uniknąć zdarzeń jakie miały miejsce. Kontaktowali się z klerem i ich prawnikami i przedstawiali im zarzuty, zanim jeszcze ofiary zostały przesłuchane przez policję. To mogło ułatwić proceder ukrywania winnych. O oburzeniu społeczeństwa pisałem przy okazji innych artykułów.
Wyobrażacie sobie coś takiego w Polsce? Gdzie ofiary i ich rodziny spotykają szykany z ambon i ostracyzm społeczny. Przypadki ukarania winnych są nieliczne. Media z małymi wyjątkami ("FiM", "NIE") milczą. Problem istnieje i moim zdaniem jest ogromny. Przyjdzie jednak nam trochę poczekać. Politycy zajęci są włażeniem kościelnym w tyłki, przez co upewniają ich w poczuciu władzy i bezkarności. Potrzebna jest debata publiczna, a przede wszystkim podobny raport, aby ją wywołać.
 

Hm, ciekawy ten Areopag XXI, gdzie opublikowano tłumaczenie tekstu Rodariego. Oprócz standardowej linii "kościelnej" reprezentowanej przez księży (i p. Terlikowskiego...) widzę też ciekawe postacie, jak postmodernistyczny ksiądz Krzysztof Paczos, czy protestant Bruncz. No i blog Darka Kota. Fajna inicjatywa strony "wierzącej".

Zaś co do watykanistów, to nie ma o czym mówić - to nie jest poważna publicystyka, tylko jakaś komedia.

Oczekiwanie, że Watykan będzie współpracował ze świeckim wymiarem sprawiedliwości, to tak jakby oczekiwać od mafioza, że wyda swojego żołnierza za kradzież batonika z biedronki - to po pierwsze.
Po drugie - a co to zmieni? Ukaranie jednego sukienkowego pedofila sprawi, że jego dziesięciu kolegów nie wykrytych będzie zachowywać większą ostrożność - przecież to nie zmieni ich osobowości, a wiadomo że 50 - 70% kleru to indywidua mające określone kłopoty ze swą seksualnością, ze zboczeniami włącznie.
Po trzecie - jeżeli Watykan poświęca (!) tyle energii na krycie pedofilii w szeregach swojego personelu, to co można powiedzieć o stopniu ukrywania przestępstw o mniejszym ciężarze gatunkowym? - to tak na marginesie dzisiejszych doniesień o akcji CBA w sprawie Komisji Majątkowej.

Pedofilia posród polskiego kleru?
Powiesz to polakowi katolikowi - nie uwierzy. Jeszcze ci nawymyśla.
- To niemożliwe, żeby ksiądz? ...w naszej parafii?  To fałszywe oskarżenia antyklerykałów i ateistów...
Czy polak-katolik się obudzi? Kiedy? Co musiałoby się stac? - dobre pytanie.
 

Wydarzenia w Irlandii mogą świadczyć o tym, że w końcu będzie musiał podjąć współpracę. Zobowiązali się do tego jego irlandcy funkcjonariusze. A za 19-tu sukienkowych pedofili "bekną" również tutejsze szychy kościelne z arcybiskupem i biskupem na czele. Myślę też, że mafiozo, gdyby widział w wydaniu żołnierza korzyść np. uniknięcie odpowiedzialności karnej, nie wahałby się ani chwili. Kościelni zrobiliby to samo, tylko zabrakło im wyobrazni. Co zaś do zwiększonej ostrożności, to przynajmniej tutaj i tak są na straconej pozycji. Ofiary są traktowane inaczej niż w Polsce, są zrzeszone w stowarzyszenia, maja wsparcie rządu i społeczeństwa. To powoduje, że każda nawet najmniejsza próba gwałtu skończy się w sądzie. Eh, gdyby tak jeszcze w kraju udało się odkryć te obłudne oblicze krk.   

Stereotypowy polak-katolik się nie obudzi nawet jak ksiądz zgwałci jego dziecko. Jeszcze spuści potomkowi lanie za mówienie źle o księdzu dobrodzieju. W wielu małych społecznościach nie mówi się głośno o mniejszego kalibru problemach, jakie są z klerem - alkoholizmie, złodziejstwie księży - wszyscy robią dobrą minę do złej gry. Jak ksiądz się schleje i bełkocze na mszy, zero reakcji, jak zdefrauduje pieniądze zebrane na jakiś konkretny cel, zero reakcji. Ile to razy, gdy odwiedzałem wieś w dzieciństwie, widziałem takie zakłamanie, nie zliczę.

Polski Rząd milczy dla dobra wyborów. Niedawno gościła Prezydent of " SNAP NETWORK " pani Barbara Blaine.Planowane jest otwarcie filii w Polsce. Mam nadzieję że z ich pomocą , a konkretnie ich prawników w naszym 90% katolickim kraju zmieni się wiele.  Na września planowane jest spotkanie ofiar i ich rodzin, oj będzie się działo.
</span>

To iście szatański wynalazek.
Wcześniej ofiary były pojedyncze, wyobcowane, izolowanie i wepchnięte w poczucie winy. Otoczenie nie chciało im pomóc, a oprawca miał autorytet przypisany do 'funkcji'.
Dzięki Internetowi spotkali się, zobaczyli, że nie są sami, że są wykorzystywani i krzywdzeni i że to nie jest bezkarne.
Kiedy dziewczynka w podkrośnieńskiej Tylawie wskazała na księdza, jako na zboczeńca, który krzywdził ją i inne dzieci, jej własna matka wyrzekła się jej...

Powoli i w Polsce sprawy idą w kierunku prawdy. Choć nie jest lekko.
Co prawda rodzice 13-letniego chłopca, który popełnił samobójstwo i zostawił list, w którym jednoznacznie wskazał na lokalnego proboszcza wnieśli sprawę do sądu, ale 'pasterz' dalej 'pasie', tyle że gdzie indziej.
Nikomu nie życzę, żeby w jego otoczeniu takie sprawy się wydarzały, ale jeśli już się wydarzyły, to trzeba je wyprostować po ludzku, bo inaczej się nie da.

Tu sposób rekrutacji jest niewłaściwy. Gdy chłopaczkowi nie podobają się koleżanki, tylko koledzy, to mniema, iż ma "powołanie" do życia w celibacie , a głupawy wiejski proboszcz spowiednik - utwierdza go w tym przekonaniu. Sam znam takiego adepta do bycia przyszłym "duszpasterzem".

po kutasie pod pręgierzem na rynku miasta.

Kamil Ciura i RyszardW są świetnymi obserwatorami.
W latach '60 mój 13-letni przyjaciel poznał swe "powołanie" w łóżku spowiednika. Zostawszy księdzem wyłuskiwał podczas spowiedzi nabuzowanych testosteronem chłopaczków, aby szukać z nimi "powołania" na plebanii. Gustował w tych najmłodszych, a 16-latków się pozbywał. Rozumiem więc zalecenia Watykanu, aby prowadzić dzieciaki jak najwcześniej do pierwszej komunii.  
Mój przyjaciel jest starszym panem, znanym z TV, zapewne już niegroźnym. Jego miejsce zajęli inni, którzy stosują nadal te metody. Znam czterech facetów, którzy przez to przeszli. Jeden z nich jest zdeklarowanym gejem, inny - bardzo wierzący, ciężko to przeżył, ale żaden nie zamierza oskarżyć swego spowiednika, bo nie mają oni ochoty nosić piętno ku.ewek uwodzących święte osoby.
Inny chłopak z podwarszawskiego miasteczka odmówił służenia do mszy. Kiedy wyjawił ojcu, że ksiądz go kilkakrotnie zgwałcił, dostał straszne lanie. I chyba dobrze się stało. Gdyby sprawa ujrzała światło dzienne, cała rodzina miałaby przerąbane, a była zbyt uboga, aby się stamtąd wynieść.
Kościół ma władzę nieograniczoną, więc nic  się tu nie zmieni.