Nie odmawiając E.G.White gorliwości i religijności trudno uznać obiektywnie, jakoby była prorokinią mającą widzenia zesłane przez Boga.
Pamiętać bowiem należy (czego adwentyści nie ukrywają i chwała im za szczerość), że kobieta ta była w młodości uderzona (bodajże kamieniem) w w nasadę nosa, co było przyczyną stanu chorobowego przez całe jej życie.
Proszę jednak zajrzeć pod ten link:
www.mp.pl/stres(*)C292315E4F4424940DFAE23FD9D6A2Komu się nie chce lub nie może, umieszczam kilka fragmentów:
"Do objawów narkolepsji należy obezwładniająca senność w ciągu dnia oraz zaburzenia snu REM. Typowe dla snu REM marzenia senne i atonia mięśni pojawiają się w tych fazach snu i czuwania, w których z reguły nie występują fizjologicznie. Zwiotczenie mięśni często występuje w czasie zasypiania lub budzenia się, powodując porażenie przysenne, trwający nieraz wiele minut stan, w którym chory nie jest zdolny do wykonania żadnego ruchu. Bardzo charakterystyczne są napady katapleksji, wywołane zwykle jakimś przeżyciem emocjonalnym (śmiech, płacz). Chory nagle traci napięcie mięśniowe i zapada w sen. Pojawiające się nieprawidłowo w czasie zasypiania lub budzenia się marzenia senne są przyczyną stanu, który można opisać jako "sen na jawie". Mając ograniczoną świadomość, chory doznaje licznych omamów wzrokowych i słuchowych......
.....W oparciu o przedstawione wyniki można przypuszczać, że mutacje genowe są odpowiedzialne tylko za niewielką część przypadków narkolepsji, przede wszystkim tych o wczesnym początku i ciężkim przebiegu. U większości chorych narkolepsja ma najprawdopodobniej charakter nabyty i jest być może wynikiem procesów zapalnych lub autoimmunologicznych, częściowo uwarunkowanych wrodzoną predyspozycją genetyczną związaną z antygenami układu zgodności tkankowej."
Koniec cytatu.
W przeciwieństwie do E.White,( której "dar proroctwa" może być, i to chyba dość zasadnie, uznany raczej jako skutek niedyspozycji zdrowotnej), fenomen zmarłego w 1965r. amerykańskiego ewangelisty Williama Marriona Branhama przedstawia się w zupełnie innym świetle - prócz daru prorokowania Bóg obdarzył go umiejętnością rozpoznawania ludzkich myśli, a przede wszystkim darem uzdrawiania - na przestrzeni kilkudziesięciu lat kaznodziejskiej działalności Branhama udokumentowano tysiące uzdrowień, w tym raka - także kilka przypadków powrotu do życia osób przez medycynę uznanych autorytatywnie za nieżyjące.
Pozostawił więc Branham żyjące świadectwa potęgi wiary w Tego, który go posłał, po Ellen White pozostało... cóż, tysiące stron makulatury.