Islam powinien zniknac z tej planety , to on jest glownym powodem.Wiec skonczcie wreszczie o tym ze ta wojna nie jest potrzebna.Macie w dupie to co sie wyprawia z ludzmi pod szyldem bogow?Zmiencie w koncu tok myslenia i idzcie do przodu a nie warczycie na USA dlatego ze to litera U litera S i litera A a nie POLAND.Ktos musi tam zrobic porzadek a kto jesli nie USA? Wy na pewno nie - bo sie boicie , a wiem ze nie chcielibyscie dozyc dnia gdy islamisci przyjda po was i beda wybijac jak innych innowiercow.Wiec o co wam chodzi ?

Jako miłośniczka Michaela Moore'a i jego "Farenheit 9/11", a także "Białych głupców"- jakże bym mogła nie zgadzać się z Autorem tego felietonu? Rząd amerykański KŁAMIE nie od dziś i jest to niezaprzeczalny fakt,o którym wiedzą już co bardziej ŚWIADOMI AMERYKANIE.I o tym nie można dyskutować!Ciekawe kiedy G.W Bush ruszy do ataku na Koreę Kim Dzong Ila- państwo "bandyckie", które również jest zagrożeniem dla światowego pokoju? A może USA zaatakują Chiny, gdzie rokrocznie morduje się setki więźniów w celu pozyskania organów do przeszczepu? Ale nie! Chiny są przecież potęgą gospodarczą i ważnym partnerem handlowym Ameryki. Dlatego wszelakie świństwa panującego w nich reżimu tamtejszym politykom zapewne ujdą płazem.
A co do naszych mediów- cóż. Jesteśmy wszakże sojusznikiem Wielkiego Brata! A więc musimy go popierać w całej rozciągłości, nawet jeśli stwierdzi on, że Hussein był kobietą ;). I tylko ci, którzy mają więcej oleju w głowie, wołają: "Boże! Widzisz i nie grzmisz"??

Autor tekstu: Kaz Dziamka; Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,2826
Skąd mamy mieć pewność, że możliwość kształtowania opinii publicznej i sterowania nie będą zawsze w rękach odpowiedzialnych ludzi?" (Carl Sagan, Świat nawiedzany przez demony, 1995.}

czesto nie sa, choc czasem sa - tu nie ma pewnosci ani w jedna ani w druga strone

pewbe jest jedno - wladza korumpuje, a wladza absolutna korumpuje absolutnie - dlatego raczej propagande wykorzysta ktos nieodpowiedzialny niz ten odpowiedzialny

Zgadzając się z głównymi tezami artykułu, musze jednak stwierdzić, że w sprawie użycia wobec Japonii bomby atomowej mam inne zdanie. Cóż z tego, że Japonia była już militarnie pokonana... Doświadczenia amerykańskie wskazywały, że Japończycy z niewyobrażalnym fanatyzmem bronili też wysp nie należących do swej Ojczyzny - a tylko przez siebie okupowanych. Raczej doszło by do niesłychanej jatki kobiet i dzieci, którzy stanęli by do walki, gdyby rozpoczęła się inwazja. Tak sądzę.

Nie do konca rozumiem uzycie watku z bronia atomowa. Byla to inna rzeczywistosc, inne motywy dzialania... Jestem zwolennikiem stwierdzenia, ze zrzucenie bomb atomowych na Japonię i zwiazana z nia psychoza zagłady atomowej (nigdy w ciagu tak krotkiego czasu nie zginelo tak wielu ludzi, owszem wczesniej ginely miliony, ale w ciagu dluzszego okresu) doprowadzila do obawy przed ponownym jej uzyciem (chociaz wielu emerytowanych generalow wspomina o ćwiczeniach Ukladu Warszawskiego, polegajacych na wyrąbywaniu korytarzy atomowych w kierunku Danii, przewidywanych milionowych stratach i innych makabrycznościach). Owszem, Japonczycy w 1945 byli juz u kresu swoich sil, a taoistyczna zasada niedziałania wbrew naturze rzeczy "wuwei", mogla sklonic cesarza i jego podwladnych do zaniechania walki. "Mogła", ale nie musiała -> Amerykanie bolesnie pamietali zdobycie Iwo Jimy, czy innych malenkich wysp otaczających Japonie. Usprawiedliwiam Amerykanów. W "widowiskowy" sposob dali do zrozumienia jaka moze byc przyszlosc (jestem troche cyniczny, ale jezeli uzyliby gazu, bakterii, czy konwencjonalnych bomb zapalających, w odpowiedniej ilosci rownie efektywnych, to nie mialoby to wiekszego znaczenia) . Pod koniec wojny, w jednym nalocie na Drezno zginęło od kilkudziesięciu do stu tysięcy osób, głównie cywilow, a jakos Drezno nie stalo sie stolica zaglady. Bomba atomowa oddziaływuje przede wszystkim na umysł, "uczy" odpowiedzialności. Gdyby nie było bomby atomowej, łatwiej przyszłoby wysłanie w boj 15 dywizji pancernych lub kilku flot powietrznych. Strach przed odwetem istnial, a ciekawosc pociagniecia za cyngiel zaspokoily Hiroshima i Nagasaki.

Popieram z całą stanowczością tezy artykułu.Na całym świecie narasta "przeciwwaga" dla amerykańskiej dominacji.Intelektualiści powinni opowiedzieć się po którejś ze stron.
p.s. nie jestem zwolennikiem Saddama:)
p.s.2 kryzys na Bliskim Wschodzie skończy się wraz z końcem tendencji imperialistycznych USA(lecz może skończyć się "zbiorowym samobójstwem";)
p.s. 3 NIE jestem komunistą...

Muszę przyznać, że Pan Dziamka w swej stronniczości ociera się o fanatyzm, jest także druga strona medalu!