Kiedy się ma taką przyjemność przy czytaniu czyjegoś tekstu wypada powiedzieć dziękuję.

Moim zdaniem budowany jest w Polsce nowy równie groźny jak korupcja czynnik, który spowoduje paraliż biurokracyjny. Mam na myśli służbę cywilną. Jestem przekonany, że próby odpolitycznienia tej organizacji wbrez pozorom spowodują katastrofalne skutki. Jest to paradoks, ale teraz dzięki totalnemu upolitycznieniu tej struktury jest ona słaba bowiem jest wymieniana po każdych wyborach. Umocnienie tej struktury poprzez uniezależnienie od polityków i dłuższy czas trwania spowoduje absolutne umocnienie biurokracji. Przykładem jest Wielka Brytania. Tam służba cywilna tworzy potęgę nietykalną w żaden sposób. Dzisiejsze korporacje prawnicze w Polsce są niczym w porównaniu z potęgą i utrudniającą życie biurokracją jaką tworzy służba cywilna w krajach w których stała się ona niezależna od polityków. Dlatego uważam, że to co jest w Polsce krytykowane to jest czysczenie stanowisk urzędniczych przez nową władzę wbrew pozorom jest korzystne.

Po tych 6-ciu latach niewiele się zmieniło. Mini-ster ciągle steruje nawę polskiej nauki w kierunku rafy. Nawet nie koralowej.

Na marginesie: zrobienie z Polski terytorium zamorskiego Kanady też pewnie niewiele by dało, bo aktualnie w Kanadzie tnie się wydatki na naukę. Profesorowie, którzy przez lata bez problemów dostawali granty, teraz zamykają laboratoria. Pieniądze potrzebne są bardziej na zabijanie ludzi w Afganistanie, albo ochronę multimilionerów, vide 1 mld $ wydany na zabezpieczenie sabatu G-20 w Toronto.
Ale, właściwie, to po co tzw. Zachodowi nauka? Prawie wszystko produkuje się w Chinach, a tam absolwenci polskich czy kanadyjskich uniwersytetów za pracą nie pojadą.