Chcę dodać niewielkie komentarze do pierwszych akapitów tekstu...

1) Akapit krótki, bez zarzutu oczywiście...

2) Nigdy nie słyszałem wprawdzie, żeby ksiadz mówił o tym fragmencie, jednak w Piśmie jest napisane: "wyłączywszy zarzut wszeteczeństwa". Wydaje mi się, że cudzołóstwo mogło być dwustronne (choć mogę sie oczywiście mylić).

3) Bzdura. Po prostu poprosił ją o wodę, nie robił z niej żadnej sługi. Nigdy się nie zdarzyło poprosić kogoś o coś na ulicy? Poza tym z samarytanką Jezus rozmawiał niemal jak równy z równą (aż się uczniowie dziwili), więc ten przykład jest chybiony.

4) Co do listów - zgadzam się w pełni.

Moja wiedza nie może równać się zwiedzą autora tego artykułu,ale wydaje mi się że Jezus był największym feministą w tak wybitnie męskim dziele jakim jest Biblia.
On nie uczynił z kobiety sługi,On wyniósł Ją na piedestał z jakiego została strącona przez mężczyzn jego czasów.Uczynił Ja równą Sobie.

polecam lekture ksiazki Tadeusza Boya-Zelenskiego : Pieklo kobiet. Dziewice konsystorskie, wtedy nie trzeba byloby jezdzic do Watykanu przez Monaco. Milego dnia.
andrzej

Nagina Pan treść Nowego Testamentu, przynajmniej jeśli chodzi o kwestię Jezusa. Jego nauka niemal przy każdej okazji podkreśla godność istoty ludzkiej, niezależnie od statusu społecznego, czy płci.
O ile pamiętam, był nawet taki fragment - Jezus odwiedził dom zaprzyjaźnionego rodzeństwa w Betanii.
I to właśnie Marię, która zamiast podejmować gościa, siedziała - niczym zafascynowany dzieciak - u Jego stóp i słuchała wykładów, docenił bardziej niż kulinarne wyczyny Marty.

hmm zapewne jest Pan bardzo inteligentny , tylko czy widzi pan jakąś różnicęmiędzy szalenie inteligentny a przerażająco inteligentny???? Co do artykułu jest hmm... pełen bzdur i niejasności. Ktoś już wcześniej napisał takie zdanie więc ja je tylko powtórze: jeżli nie wierzy pan w Boga to po co się pan tym wszystkim zajmuje i pisze takie bzdury?? prosze przeczytać sobie książkępod tytułem "urzekająca" Johna i Stasi Eldgredge! A co do przytaczanych tekstów z Bibli traktuje je pan dosłownie !Może wierzy pan jeszcze w to że Pan Bóg po stworzenie świata musiał sobie odpocząćbo On istota doskonała zmęćzył sie???? Doprawdy może mieć pan poczończone wszystkie szkoły na świecie a bez łaski Bożej nie zrozumie pan Bibli wiec odrazu prosze sobie darować jej interpretacje np. fragment kiedy Jezus prosi kobiete by podała mu wodę i tak niby podkreśle jej rolę jako służebnicy....a to dobre!

W zasadzie to nie ma tu na co odpowiadac bo zaden moj argument nie byl w komentarzu kwestionowany, poza wycieczka w sprawie mojej inteligencji lub jej braku, no i ze pisze bzdury. Poza tym argumentow brak. Napomlne wiec tylko, ze uzurpowanie sobie wylacznosci do historycznej analizy Biblii wg. kryterium "laski bozej", zakrawa na zart, jesli nie jest objawem ciezkiego zatwardzenia intelektualnego.

Rzeczywiście nie można zarzucić Panu braku inteligencji bo równie dobrze ten artykuł mógł panu pisać ktoś inny. Można za to zarzucić kompletny brak kompetencji. Nie zna pan w ogóle realiów tamtych czasów i co ważne także terenów na których powstawał Nowy Testament. Świadczy o tym chociażby pana wypowiedź na temat zdarzenia przy studni, kiedy to Jezus prosił Samarytankę o wodę. Zapewne nie ma pan pojęcia skąd się wywodzili Samarytanie i dlaczego byli "znienawidzeni" przez Żydów. Studnia była miejscem publicznym i jeżeli mężczyzna prosił kobietę o wodę w takim miejscu było to równoznaczne z pytaniem "czy wyjdziesz za mnie". Ma to oczywiście głębokie znaczenie teologiczne jednak jeżeli rzeczywiście interesuje się pan tyn tematem powinien pan sam zagłębić się we wnikliwe jego studiowanie. W przeciwnym razie będzie pan w dalszym ciągu autorem "głodnych kawałków".

no zle poczytliscie nowy testament i nie rozumiecie go

> "Jeśli bowiem potraktujemy cztery oficjalne Ewangelię, Dzieje Apostolskie i listy Pawła jako „słowo Boże" to z przytoczonych tu i wielu innych przykładów wynika w sposób ewidentny, że kobieta to pół-człowiek, część dobytku i „urządzenie" do rodzenia dzieci."

W odpowiedzi na powyższe zarzuty pragnę podać parę myśli.

"A wreszcie rzekł Bóg: «Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!» Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę." (Rodz. 1,26-27) - dla obojga Bóg wyznaczył takie same prawa.

"I rzekł Bóg: «Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem." (Rodz. 1,29) - i znów "wam", "was".

"Wtedy to Pan sprawił, że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie, i gdy spał wyjął jedno z jego żeber11, a miejsce to zapełnił ciałem. Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, mężczyzna powiedział: «Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta». Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem." (Rodz. 2,21-24) - utworzona anie nie ze stopy ani z czubka głowy ale z miejsca bliskiego sercu i jednocześnie symbolizującego równość.

Jezus zwracał się do Marii w sposób wyjątkowy "niewiasto". Jest to wyraźne nawiązanie do pierwszej kobiety, która faktycznie miała inną rolę, niż ta narzucona przez mężczyzn po wielu wiekach.

Skoro kobiety dobrze czuły się w obecności Jezusa, znaczy to, że musiał traktować je godnie.

Warto zwrócić też uwagę na fakt, że choć w prawie mojżeszowym kobieta była wyłączona z większości elementów życia społecznego, to z drugiej strony jej byt obwarowany był wieloma, wieloma innymi prawami.

"Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem" (Łuk. 2,36) - Bóg nie ma względu na płeć przy zsyłaniu darów Ducha.

W poemacie o dzielnej niewieście jest faktycznie mowa o wielu obowiązkach kobiety ale jakie, z drugiej strony, są jej relacje rodzinne? "Jej synowie wstają i zwą ją szczęśliwą; powstaje ten, który ją ma — i ją wysławia. Wiele córek dzielnie sobie poczyna, ale ty przewyższasz je wszystkie." (Przyp. 31,28-29) - uznanie, szacunek.

"Jak kogo pociesza własna matka, tak Ja was pocieszać będę; w Jerozolimie doznacie pociechy»." (Iz. 66,13) - w Piśmie Świętym znajdujemy niejedno porównanie pewnych cech Boga do cech kobiety.

"Mężowie, miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół" (5, 25a) - czy to jest traktowanie jak "pół-człowieka"?

"Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa. 28 Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie." (Gal. 3,27-28) - to właśnie przyjście do Boga przywraca naszą pierwot

Dziękuję Panu za taki ładny tekst. Miło, ze mążczyzna rozumie problemy kobiet.

Jezus szanował kobiety, ale mało który z mężczyzn to zauważył. Mało który pamięta też  o tym, że Jezus powiedział o mężczyznach, że są zatwardziali (a to nie była pochwała lecz zarzut). Także  duchowni, którzy z "urzędu" powinni bronić kobiet, do dziś uważają je za obywateli drugiej kategorii. Czyli  zatwardziałość i pycha panów nadal nimi kieruje a nam kobietom obrzydza życie.

Ludzie, nie szkoda czasu na zajmowanie się bzdetami w stylu: jak zinterpretować coś co stoi w jakiejś książce. Liczą się fakty, czy badania nad ludzkim genomem potwierdzają te biblijne "mądrości"? Od kilku tysiącleci na Ziemi dominuje patriarchat, w związku z czym wcale mnie nie dziwi, że religie dopasowane są do patriarchalnego pojmowania kobiecości, braku jej zrozumienia, lęku przed nią czy nawet obrzydzenia. Najgorsze jest to, że powalająca większość kobiet "kupiła" to podejście i często to właśnie kobiety są najzagorzalszymi strażniczkami własnej opresji. Faktem jest też, że świat zdominowany przez pierwiastek męski łagodnie rzecz ujmując nie jest w najlepszej kondycji. Różnimy się i jesteśmy od siebie nawzajem zależni, to powinno motywować do rozwoju poprzez uczenie się jedni od drugich ku obopólnej korzyści.
PS. Swoją drogą (zakładając wbrew rozsądkowi istnienie osobowego bóstwa) jak istota doskonała może mieć cechy płci (ojciec-mężczyzna)? Męska megalomania, czy co? :)