Przez biegłych psychiatrów sądowych zostałem pod koniec lat '90 zdiagnozowany jako psychopata. Absolutnie się z tym nie zgadzam gdyż nie wykazuję cech opisanych w powyższym artykule.

moim zdaniem powinno się znajdować wiecej informacji na temat leczenia farmakologicznego a nie zakończyć to tylko na wzmiance.

Proponowane przez autora propozycje uwzględnienia wiedzy neuropsychologicznej dotyczącej psychopatii pozostają na wysokim poziomie ogólności. Autor nawet nie pokusił się o ich operacjonalizację prawno-neuropsychologiczną. Zupełnie niezrozumiałe, a nawet nieprawidłowe wydaje się także użycie w tym kontekście terminu 'tworzenie kodeksu karnego". Nie dowiadujemy się także na jaką okoliczność tak naprawdę biegły neuropsycholog ma wystąpic w przypadkach stwierdzenia psychopatii. Jednym słowem jest to neuropsychologia , ale nie sądowa.

Witam, chciałbym się dowiedzieć, jak nalezy postępować z psychopatą. Otóż ostatnio z moją znajomą zauważyliśmy niepokojące nas zachowania naszego wspólnego znajomego. Zachowania pseudologiczne, nadmierne zainteresowanie seksem, który przekładał nie na uczucia lecz na jego przedmiotowość, nie utrzymuje kontaktów ze swoją rodziną, nie myśli o jutrze czyli co będzie robił w przyszłości. Najgorzej przeraża nas jego kłamanie. Ostatnio przyłapaliśmy go na kłamstwie, on nam odpowiedział kolejnym kłamstem, które mu też udowdniliśmy. Tak dzieje się do dziś. Kłamie wszystkich dookoła. Nawet mafiozów, od których pożyczył pieniądze. Chcą mu coś zrobić groźnego. Ma tylko nas, ale najwyraźniej go to nie obchodzi.

Nie wiemy co robić, jak postępować.

Mail do mnie: kwarda@fauxpas.pl
www.fauxpas.pl
Proszę o odpowiedź.

Doskonale odpowiada skali PCL-R

mam 29 lat, zdiagnozowano u mnie w osrodku terapeutycznym osobowość dyssocjalną. czy jestem psychopatką? wcale sie tak nie czuję. co dziwne, nie jestem przestępczynią, wychowuję dziecko, które nie jest przeze mnie krzywdzone ... większość objawów zgadza się z tym jak postępuję w swoim życiu. nie wyobrażam sobie leczenia farmakologicznego w takiej sytuacji. mi wiele daje terapia i kontakt z psychologiem z którym pracuję nad sobą. da sie z tym żyć. nie, nie jestem psychopatką. zresztą nowoczesna psychologia odchodzi od tego uwłaczającego godności cżłowieka określenia, pamietajcie że osobowość aspołeczna jest chorobą, ktoś inny choruje na cukrzycę, ktoś złapał grypę.

Psychopatką w moim otoczeniu była moja współlokatorka i wspólniczka w interesach. Niesamowite są kontakty z takimi ludźmi, oni są naprawdę fascynujący i ciągnie się do nich niczym ćma do ognia. Odkąd zdałam sobie sprawę kim jest do momentu mojego zerwania z nią kontaktu minęło bardzo dużo czasu, około pół roku. W tym czasie wiedziałam już, że kłamie, że gra ze wszystkimi, że jest wyrachowana i zimna i ta relacja jest tylko jej kolejną rolą, kreacją w którą wchodzi, a jednak szukałam ciągle uzasadnień na to, że jest inaczej, ciągle robiłam wszystko by uwierzyć, że to tylko moja wyobraźnia, że źle ją oceniam. Oszukała mnie finansowo, wyrzuciła z domu, wyrzuciła moje rzeczy.

Pomimo faktów,moja była wspólniczka nadal utrzymuje,że to ona jest tu ofiarą,że nic złego nikomu nie zrobiła.Wprost wykazaliśmy jej kiedy nas okłamywała.Pomimo że została całkowicie zdemaskowana ciągle uparcie i bezczelnie pozostaje przy swoich kłamstwach.Nie dotrzymuje zobowiązań finansowych,prywatnie wydaje służbowe pieniądze,których nie jest w stanie zwrócić.Na każdym kroku zdradza męża,twierdząc,że to on nie pozwala jej odejść grożąc samobójstwem.Wykorzystuje go jednak jako darmowego pracownika i "zamiatacza swoich brudów".Cokolwiek zrobi odpowiedzialność za to ponosi Piotr.Mnie wykorzystywała jako wymówkę dla swoich romansów.Kiedy przestałam dawać jej alibi,pozbyła się mnie.Teraz widzę jak opętuje nową dziewczynę.Młodziutką i naiwną.Po kilku tygodniach znajomości dziewczyna zmieniła się w klon mojej dawnej koleżanki.Ta sama fryzura,takie same ciuchy.Chwalą się,że są brane za siostry.Stoję z boku i nic nie mogę zrobić,bo ta młoda nie uwierzy w nic co mówię,dopóki przedstawienie dla niej jest odgrywane.Ale przestawienie kiedyś się skończy i będzie musiała za wszystko zapłacić,tak jak ja.A oni są jak tornado,przechodzą gwałtownie niszczą wszechświat duszy,zostawiają pustkę,rujnę

Przeczytałem wszystko, co tylko było w internecie na temat nas,
psychopatów, i zgadzam się właściwie ze wszystkim: rozpoznać i unikać.
To zdrowe. Ale chyba średniointeligentny człowiek zrozumie, że gdy
niedawno na moich oczach krzywdzono niepsychopatkę - dziewczynę, która
wyszła z lokalu i została pobita oraz okradziona przez cherlawego lumpka
- ja, człowiek o atletycznej budowie i ex pięściarz wagi ciężkiej, nie
pomogłem jej. Niepsychopaci to rozumieją? Pozdrawiam.