The RationalistSkip to content


We have registered
204.330.362 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.

Enter your comment on this article …
Garrett - Szybkie czytanie - brak radości
Problem w tym czy szybkie czytanie dostarcza radości z samego czytania. W moim przypadku (i sądzę, że tak może być ogólnie) wypada to źle. A więc zgadzam się, że szybkie czytanie jest pomocną i wartościową umiejętnością, ale szybkie czytanie nie daje radości z czytania. Oczywiście to jest moja subiektywna ocena i może ona wynika z niedouczenia w szybkim czytaniu.
Author: Garrett Date: 01-03-2006
Reklama
Wojtek - Edukacja dzieci
Szybkie czytanie jest w istocie ciekawym poligonem doświadczalnym dla psychologii (jak również i dla pedagogiki). Nie wiem jak wpływa na przyjemność czytania (w poprzednim komentarzu wypowiadano się na ten temat) choć uważam, że umysł jest na tyle plastyczny by móc się również przestawić w tryb czytania wolnego, dla przyjemności.
Bardzo zafrapował mnie jednak pomysł uczenia dzieci szybkiego czytania, bowiem przyczyna tego, że czytamy wolno leży, moim zdaniem, w sposobie uczenia na poziomie już przedszkolnym. Szczerze powiedziawszy chciałbym na ten temat dowiedzieć się czegoś więcej, choćby dlatego że moja prawie dwuipółletnia córka właśnie przyswaja pierwsze literki.
I w tym momencie istotną wydaje mi się kwestia, czy sama umiejętność szybkiego czytania, zapamiętywania treści może zostać wyćwiczona bez tej treści rozumienia (u małego dziecka z niewielkim zasobem słów i odnośników do pojęć abstrakcyjnych). Zapewne nie do końca, choćby ze względu na niemożność "symbolizowania" w umyśle niektórych całych słów. Jednak zastanawia mnie czy zaszczepienie pewnego sposobu, algorytmu czytania w umyśle dziecka pozwoli w późniejszym okresie na bieglejsze pojmowanie treści.
Author: Wojtek Date: 01-03-2006
Zbigniew Karapuda - komentarz do komentarza Wojtka
Panie Wojtku, skomplikowaność materii nie pozwala mi na jednoznaczną i prostą odpowiedz, szczególnie że pytań jest wiele.
Najprościej będzie odesłać Pana do mojej strony www.iqlabs.pl i poprosić aby Pan przeczytał FAQ (najczęśćiej zadawane pytania), jak również artykuły w Blogu Edukacyjnym. Jeśli nawet nie znajdzie Pan konkretnych odpowiedzi na wszystkie pytania, to przynajmniej dowie sie gdzie ( w jakich książkach) ich szukać. Z poprzedniego komentarza może Pan również skorzystać- myśle tu o spisie książek prof. Idy Kurcz, którą szczególnie polecam, jako mojego ulubionego profesora na SWPS w Warszawie.
Author: Zbigniew Karapuda Date: 01-03-2006
Zbigniew Karapuda - ups...
Ups, kometarz o którym mówie jest zamieszczony przy moim artykule "Do czego potrzebne nam słowa" w dziale psychologia poznawcza. Tam w 4-tym komentarzu jest spis literatury prof. I. Kurcz.
Author: Zbigniew Karapuda Date: 01-03-2006
Plusz - Oszukany...
Ukończyłem 10-cio miesięczny kurs szybkiego czytania, treningu pamięci i twórczego myślenia ( za który zapłaciłem bagatela 2200 PLN) zorganizowany przez Placówkę Kształcenia Ustawicznego Truso, pod kierownictwem Mgr Andrzeja Kołodziejczaka i uważam, że zostałem oszukany. Wyniki całej grupy zważywszy na smakowite obietnice, jakie nam gwarantowano mogę określić jako mierne ( prawie 2-krotne przyspieszenie tempa czytania u jednej z 8 osób). Ostatecznie jestem jedynie zadowolony z technik pamięciowych, których trening był przeprowadzony na satysfakcjonującym poziomie. Cała reszta to strata czasu.

Trening zaś odbywał się głównie w domu (1h dziennie), na zajęciach (raz na tydzień) w szkole karmieni byliśmy historyjkami, które najwyraźniej miały nas zmobilizować do większej pracy. Monotematyczność mojego trenera była żenująca. Sam nie uważam się za osobę leniwą i pracowałem naprawdę ciężko. Co zatem było nie tak, cóż trudno powiedzieć. Nie jestem dość kompetentny by to stwierdzić. Mój trener był naprawdę przekonywujący w domniemaniu rzeczy jakimi są, ale biorąc pod uwagę wyniki kursantów, był raczej mitomanem. Jego rady nic mi nie dały poza niepewnością wobec tego, jak powinienem trenować by naprawdę osiągną sukces.

Konkluzja, na razie nie planuje wydawać żadnych pieniędzy na następne kursy. Interesują mnie informacje, dzięki którym samemu mógłbym dokończyć trening. Mam 9 podręczników (zielone zeszyty A4 po 100 stron z materiałami do ćwiczeń) i pewną całkiem sporą wiedzę. Zatem potrzebuje ścisłych konkretnych informacji co do samego treningu (na czym się skupić - mam nadal problemy z fonetyzacją) itd.

Innym zaś radzę uważnie rozeznać się w temacie, zanim podejmą decyzję i najlepiej spisać jakąś umowę. Ja byłem młodym chłopcem (15 lat)... och nauczka :) Ale wciąż mam nadzieje.
Author: Plusz Date: 04-03-2006
Zbigniew Karapuda - Tysiące oszukanych....
Szanowny Panie "Plusz", takich jak Pan jest tysiące ...i tylko nie wiem czemu Pan się tak dziwi? "Szybkie czytanie" stało sie modne, a zatem wzieli sie za to różnego rodzaju macherzy, piekarze,stolarz, ślusarze, politolodzy a nawet znam jednego dr muzykologii. Tam gdzie jest popyt, pojawia sie natychmiast podaż, co nie znaczy, że ma to cokolwiek wspólnego z szybkim czytaniem, nauką czy psychologią. Osobiśćie znam tylko jeszcze jednego psychologa, który się tym tematem zajmuje, jak na taki kraj, dwiet osoby to trochę mało. Aby zrobić coś dobrze, trzeba sie na tym znać. Czy Pan pytał o wykształcenie swojego trenera?
Czy zgodziłby się Pan być operowany przez stolarza? Nawet takiego, który twierdzi, że opanował znakomicie cięcie.
Dlaczego wydaje sie Panu, że aby ingerować w czyjś umysł, bo to jest ingerencja, można bez choćby minimalnej dozy wykształcenia w tej dziedzinie. Jak Pan myśli dlaczego wydział psychologii, jest jednym z trudniejszych kierunkuw Uniwersyteckich?

Ludzka naiwność, ( to tyczy tylko ludzi młodych, bo później nazywa się już głupotą), jest bezgraniczna. Czym więcje się im obiecuje tym więcej w to wierzą. Mało tego nie zapisują sie do szkoły, która otwarcie mówi iż wyniki nie będą zbyt rewelacyjne, lecz na różnego rodzaju kursy cudów, lewitacji i przesuwania przedmiotów myślami. Na naukowe i pozbawione hura-optymizmu kursy, takie jak w "IQ Labs", zapisuje sie tylko 8% zainteresowanych tym tematem. Gdzie zapisuje sie reszta?...

Rada na dziś, proszę czytać mteriały zamieszczone na naszej stronie www.iqlabs, w szczególności "blog edukacyjny". Przynajmniej nic nie kosztuje, a dowie się wielu istotnych, i co ważniejsze, prawdziwych informacji o szybkim czytaniu.
Author: Zbigniew Karapuda Date: 05-03-2006
Plusz - Dziekuje.
Mój trener podawał się za osobę, która ma kwalifikacje i przeszła odpowiednie szkolenia (wykształcenie ekonomiczno-jakieś-tam). Po drugie, jak wspomniałem sprawiał wrażenie człowieka świecie przekonanego o swych racjach (manipulacja).

Oczywiście ludzie powinni mieć większe wykształcenie, profesjonalność trenerów niestety mogą sprawdzić tylko profesjonaliści albo przynajmniej osoby dostatecznie obeznane w temacie. Wszelkie zabezpieczenia prawne są też mile widziane. Zdrowy rozsądek jest miarą dość niewymierną ;P niestety i bez wiedzy ani hura-optymizm ani bezpodstawna wątpliwość nie ma sensu.

Przejrzałem sobie trochę materiałów na pana stronie i przyznam jeden mnie zainspirował (ten o Uwadze). Interesuje się od pewnego czasu (auto)hipnozą i trochę eksperymentuję w tej dziedzinie (może przesadzam z tym słowem - samo tworzenie własnego skryptu to już eksperyment dla mnie). I wiem jak rozległy to temat. Zastanawia mnie, Np. przeprogramowywanie nieświadomości właśnie w celach takich jak walka z fonetyzacją, czy zwiększenia zainteresowania danym przedmiotem (jak w przykład z łączeniem jednego tematu wzbudzającego większe zainteresowanie z drugim mniej interesującym). Np. Filozofia interesuje mnie bardziej niż historia, mogę stworzyć skrypt, który będzie zawierał sugestię wzmagającą uwagę na historii po przez Filozofię.

Mógłby pan polecić może jakieś książki dotyczące podobnych zagadnień.

A co do treningu czytania, chyba posłużę się już własnym geniuszem, znam na tyle siebie, że wiem co będzie dla mnie najlepsze (sukces jedynym dowodem) :)
Author: Plusz Date: 05-03-2006
Zbigniew Karapuda - Literatura
Niestety, nie ma na rynku polskim ani jednej książki , która dotykałaby istoty problemu. Większość zajmuje sie zupełnie nieistotnymi, jak rozszerzeniem pola widzenia, czy regresją, jakby czytanie nie było ograniczone szybkością przetwarzania danych w mózgu, a szybkością przewracania oczami. Zupełna amatorszczyzna!

Sam od dawna pracuję nad książką o szybkim czytaniu, ale obawiam się, że aby była rzetelna i zgodna z dzisiejszym poziomem wiedzy, będzie trudna, a zatem nie będzie to książka dla każdego. Dlatego, aby wyszła poza krąg specjalistów, częściowo, zmuszony jestem ograniczyć szczegóły i bardziej niż bym chciał, generalizować.

Dzisiaj poleciłbym znakomite książki o procesach uczenia, takie jak:Anderson J.R. (1998) Uczenie się i Pamięć: integracja zagadnień Warszawa: Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne.
Kurcz I. (1993) Psychologia a semantyka Warszawa: Zakład Semiotyki Logicznej
Kurcz I. (1995). Pamięć Uczenie się Język. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN
Lindsay P.H. i Norman D.A. (1984) Procesy przetwarzania informacji u człowieka. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe.
Nęcka E. (2003). Inteligencja Geneza Struktura Funkcja. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
Polkowska A. (1993). Rozumienie tekstu. W I. Kurcz (red.) Psychologia a semantyka (s. 264-277). Warszawa: Zakład Semiotyki Logicznej.

Prosze zacząć od świetnej i znakomicie napisanej, "Psychologii poznania" - T. Maruszewski GWP 2001.
Author: Zbigniew Karapuda Date: 05-03-2006
trazom
Na początek proponuję Baudelaire,a
Author: trazom Date: 18-03-2006
thebestman - pytanie
mam pytanie do Zbigniewa Karapudy. Mianowicie, jakie ma pan zdanie o książce Tonego Buzana "Podręcznik szybkeigo czytania"?
Zastanawia mnie też, z jaką prędkością pan potrafi czytać?
Author: thebestman Date: 20-03-2006
Zbigniew Karapuda - odpowiedz
Książka T. Buzana jest typowym poradnikiem dla prostych czytelników, gdzie niektóre rady są pomocne, a inne stwierdzenia są częściowo lub zupełnie pozbawione naukowego racjonalizmu. Jedyne co razi, to że pretenduje do bycia naukową. Mimo tego polecam do przeczytania na początek.

Co do mojej szybkości czytania, widać że nie zadał Pan sobie trudu przeczytania materiałów zamieszczonych na mojej stronie www.iqlabs.pl
Jak Pan je przeczyta, to zobaczy Pan, że pytanie jest nierelewantne. Autor
PS. Jest to moja trzecia odpowiedz, bo poprzednie jakoś sie nie ukazuja na stronie. A zatem prosze sie nie zdziwić jak któregoś pięknego poranka ukarzą się trzy jednocześnie. Pozdrowienia dla administratora strony!
Author: Zbigniew Karapuda Date: 03-04-2006
Łukasz Szychowski - Riposta
Riposta

Witam Panie Zdzisławie,
Jestem trenerem w konkurencyjnej względem IQlabs firmie (choć położonej bardzo daleko od Lublina, więc klientów sobie na pewno nie podbieramy:) ). Chciałem zaznaczyć, że aby uczyć szybkiego czytania niekoniecznie należy być psychologiem, jak również mieć ukończone studiach psychologiczne. Nie wiem, czy stwierdzenie, że szybkiego czytania uczą stolarze czy ślusarze odnosi Pan do osób z innych kierunków niż psychologia (nie szanując ich), czy po prostu osób bez wyższego wykształcenia humanistycznego.
Prawdą jest, że szybkim czytaniem zajmuje się bardzo wiele osób bez wykształcenia (w tym bez pedagogicznego), które nie dość, że nie potrafią prowadzić zajęć, to jeszcze nie znają się na szybkim czytaniu. Sam uczęszczałem w takim kursie, gdzie trener zrobił tyle błędów i niedopatrzeń, że aż strach. Po skończeniu kursu (było to ponad 4 lata temu) stwierdziłem, że coś jest nie tak, że czegoś jeszcze brakuje. Zabrałem się za studiowanie wielu książkę, przy okazji trenowałem swoje umiejętności szybkiego czytania i zacząłem je poprawiać. 2 lata później skończyłem kurs trenera szybkiego czytania w innej szkole, niż się uczyłem. Uczestnictwo w tym kiepskim kursie nauczyło mnie, jakie błędy mogą popełniać kursanci i jak ich przed tym przestrzec.
Na pewno wiedza z psychologii przy prowadzeniu zajęć na kursie szybkiego czytania jest niezbędna. Jednak każdy, kto szybko czyta, nie powinien mieć problemów, aby przestudiować wiele książek z tego działu i wiedzę z nich wykorzystać podczas prowadzenia kursu (ja raczej nie miałem - może poza problemem braku niektórych pozycji w bibliotece). Uważam, że praktyka czyni mistrza.
Moi uczniowie wychodzą z kursu z umiejętnością szybkiego czytania. Pomimo to nie uważam, że mój warsztat pracy jest idealny i staram się go polepszać z kursu na kurs.
Nie jestem zwolennikiem bicia rekordów w szybkim czytaniu. Dla mnie najważniejsze jest zrozumienie tekstu i na to kładę szczególny nacisk. Mam w grupach po 6-7 osób, więc każdego udaje mi się przepytać z przeczytanego tekstu.
Każdy poważny trener wie chyba doskonale, że szybkie czytanie w odbiorze treści różni się od czytania tradycyjnego i w odpowiednim momencie przekazuje te wiadomości kursantom. Jednak to nie wiedza jest najistotniejsza, ale umiejętności, które należy posiąść, aby nauczyć się szybko czytać (w końcu można przeczytać 10 książek na temat wbijania gwoździa młotkiem, nie mając młotka w ręku, gwoździa dobrze na pewno nie wbijemy).
Pod względem senso stricte naukowym być może jest Pan jednym z dwojga osób, które zajmują się szybkim czytaniem. Ale osób rozwijających ten warsztat jest znaczenie więcej. A że jest wśród nich cała masa partaczy. Cóż, wydaje mi się, że taka jest cena postępu i rozwoju. Często w historii świata się zdarzało, że osoby nie mające specjalistycznego wykształcenia dokonywały wspaniałych odkryć (których specjaliści, osoby mogące ocenić i udowodnić ich dokonania, im bardzo zazdrościły, ale same ich nie przebiły. Potrafiły natomiast to udoskonalić - i taka jest chyba rola wykształcenia).
Według mnie, aby nauczyć się szybkiego czytania, oprócz dobrze przygotowanych warsztatów pracy, potrzebna jest regularna praca kursanta. Kursant, który nie ćwiczy, nie nauczy się szybko czytać.
Do nauki szybkiego czytania na pewno nie są potrzebne żadne wyższe hasła, jak niewiarygodna rola ćwiczeń na poszerzanie pola widzenia (w takim przypadku osoby chore na astygmatyzm nie mogłyby uczęszczać na zajęcia) czy regresja, ale praca. Podobnie jak nie trzeba mieć wiedzy teoretycznej na temat wbijania gwoździa młotkiem, podobnie kursanci nie powinni zastanawiać się, jak to się że szybko czytają, ale potrafią szybko czytać. Powinien to jednak wiedzieć trener, aby móc zaradzić różnym przypadkom i trudnościom, jakie mogą mieć uczniowie podczas nauki.
Zbyt głębokie wchodzenie w teorie nad szybkim czytaniem na samym kursie nie jest potrzebne. Kurs ma uczyć konkretnych umiejętności, a nie być informować o pracy mózgu.

Aby nie przedłużać (zwłaszcza dla osób czytających tradycyjnie), zaznaczam, że najbardziej lubię czytać z prędkością ok. 800 słów na minutę (choć prędkość zależy od literatury i tego, ile informacji pragnę z niej wynieść i co czytam). Niemal wszyscy moi uczniowie po kursie są lepsi ode mnie pod względem tempa. Ale tempo należy dostosowywać do takiego, aby czytanie było przyjemnością, a nie koniecznością.
Niestety, okazałem się słabym przeglądaczem internetowym, gdyż podobnie jak thebestman nie znalazłem informacji o Pańskiej szybkości szybkiego czytania podanej w konkretnym przedziale. Może warto ją podać. Jak się dowiedziałem po jednym z kursów, kursanci obawiali się mnie, gdyż sądzili, że ja na pewno czytam z prędkością ponad 5000 snm. Jednak uświadomiłem ich (jak zawsze robię podczas kursów), że czytanie to pozyskiwanie informacji ze zrozumieniem (które można potem ocenić), a nie w wyjątkowo szybkim, coraz szybszym tempie.
Pozdrawiam
Łukasz Szychowski

P.S. Kiedy można oczekiwać na wydanie pańskiej książki "Fakty i mity ..."
Author: Łukasz Szychowski Date: 12-09-2006
Zbigniew Karapuda - Mała dygresja do Pana Łukasza
Panie Łukaszu, psychologia zajmuje się tym, co się, komu wydaje
Nie mam żadnych zastrzeżeń do prowadzenia kursów przez konkurencję, o ile jest konkurencja. Czy dla kardiologa konkurencją jest znachorka?

Proponuje Pan, aby uczyli szybkiego czytania, trenerzy, którzy się właściwie na tym nie znają, ale coś tam słyszeli i coś im się wydaje.

Czy gdyby Pan miał iść na operacje serca, to zgodziłby się Pan z argumentacją, że właściwie wiedza tam jest niepotrzebna, tylko wprawna ręka do krajania? To może do sprawnego rzeźnika, przecież liczy się tylko mechaniczna zdolność?

Myśli Pan, Panie Łukaszu, że wiedza z dziedziny kardiologii jest inna niż z psychologii?
Różnica jest tylko taka, że chirurg ma natychmiastowe efekty, a psycholog zauważalne po znacznym czasie. Zadziwiające jest to przekonanie ludzi, iż ich umysłem mogą zajmować się osoby niezbyt wykształcone, albo osoby, którym się wydaje, że bez wykształcenia mają zdolność objawiania jedynej, bo ich prawdy. Niech Pan zgadnie jak to się w psychiatrii nazywa?

Subiektywne odczucie rozumienie świata jest odwrotnie proporcjonalne do wiedzy i inteligencji. A zatem, osoby o niewielkim wykształceniu, widzą świat jako prosty i na wszystko maja łatwe i szybkie wytłumaczenie. (Patrz niektórzy politycy, którzy chcieliby rządzić np. Bankiem Centralnym NBP, bez najmniejszej wiedzy na ten temat. A przynajmniej tak im się wydaje, że to proste.)

Osoby wykształcone zaczynają dostrzegać złożoność świata i własną niewiedzę. Po tym właśnie poznajemy, że są inteligentni i wykształceni.
Autor.
Author: Zbigniew Karapuda Date: 13-09-2006
Łukasz Szychowski - Do dygresji
Witam Panie Zdzisławie,

Nie wiem na jakiej podstawie wywnioskował Pan, że jestem za tym, aby szybkim czytaniem (jak i innymi czynnościami) zajmowały się osoby, które się na tym nie znają, lecz którym się coś wydaje. Z rozżaleniem czytam to i boję, się, że nie za dokładnie Pan odczytał moje myśli.

Czy uważa Pan, że każdy absolwent psychologii ma wiadomości dotyczące nauki szybkiego czytania i sobie z tym poradzi. Otóż nie. Sam spotkałem trenerkę, który przed laty zajmowała się uczeniem szybkiego czytania. Jest psychologiem. Ale nie umie szybko czytać, a na kursie była przede wszystkim teoria i wiedza, co należy robić, aby szybko czytać. Czy uważa Pan, że absolwenci tych kursów będą szybko czytać. Otóż nie. Spotykałem osoby po tym kursie, które mówiły, że kurs był fajny, ale szybko czytać to się nie nauczyły (gdyż dostały przede wszystkim wytyczne, a nie pozyskały umiejętności). Szkoła, w której uczyła przetrwała ok. roku. Moja istnieje od 2000 r. i wciąż się rozwija. Opieram się na głównie na klientach z polecenia, a nie pozyskiwanych w agresywny sposób w postaci ulotek (przez 2 lata zrobiłem ich może z 500).

Być może jest Pan zwolennikiem bycia ścisłym specjalistą. Ja też opowiadałem się przed 2-3 laty za ścisłą specjalizacją w tym, co się robi. Jednak obecnie zauważam coraz większą wartość, jeśli chodzi o interdyscyplinarne podejście do nauki. Pomaga ono znaleźć wiele niekonwencjonalnych rozwiązań. Sam piszę doktorat na UG, gdzie podejmuje tematy związane z naukami ekonomicznymi, przestrzennymi i socjologią.

Poza tym ze względu na prowadzone przeze mnie kursy bardzo dużo czasu poświęcam literaturze dotyczącej technikom uczenia się. Czytałem książkę Pani Idy Kurcz, 1992, Pamięć ... (będąca częścią Psychologii Ogólnej pod red. Tomaszewskiego) i przyznam, że nie zrobiła ona na mnie nadzwyczajnego wrażenia. Poza bardzo dogłębnym ujęciem pamięci, wiele informacji w niej zawartych do trenowania pamięci nie jest niezbędnych. Wątpię wręcz, czy poza osobami zajmującymi się w swojej specjalizacji na kierunku psychologia, wiedzą choć nieco więcej niż podstawy dotyczące pamięci.

Błędne założenia w teorii mogą przyczynić do znalezienia dobrych rozwiązań. Przykładem może być stosowanie powtórek w nauce zastosowany przez Tony Buzana (opisany w Rusz Głową). Jeśli czytał Pan tą książkę i zna dobrze zagadnienia teorii pamięci, wie Pan, o czym mówię.

Wciąż nie mogę zrozumieć, skąd Pan wywnioskował, że ja wiedze świat prosty. Dokładnie pisałem, że cały czas pracuję nad rozwojem prowadzonych przeze mnie kursów. I cały czas to robię, i mam nadzieję, że nie wpadnę w etap "nieświadomej kompetencji".
Doświadczenie w każdej pracy jest niezbędne. Wiedza teoretyczna to za mało. Nie wiem, czemu używa Pan bardzo ostrych porównań, jak znachora ze specjalistą kardiologiem. Dla osób myślących sprawa jest prosta, a tonący i brzytwy się chwyta.

Nie uważam, aby psychologia była niewiadomo jak trudnym kierunkiem do studiowania. Bycie dobrym psychologiem to już inna sprawa (jak i w innych zawodach). Ma Pan na pewno rację, że umysł ludzki to nie silnik samochodu, który można stuningować, albo wymienić na inny. Efekty mogą przychodzić stopniowo, ale na pewno nie natychmiastowo. Spotykam się z chętnymi, którzy oczekują, że po jednym spotkaniu nie wiadomo jak będą dobrzy (oczekują, że wgram im niewiadomo jaki program do głowy i już). Ja, mam nadzieję, że Pan również, nie "wciskam" ludziom niewyobrażalnych cudów. Kurs szybkiego czytania wiąże się z systematyczną pracą i stopniowym rozwojem. Nie można się go nauczyć w jeden dzień, choć niektórzy to obiecują.
Nie wiem jak nazywa się jedyna prawda wyznawana przez niektórych, złoty środek na wszystko w psychiatrii. Natomiast doskonale wiem, że każdy kursant jest inny i podczas kursu grupowego i tak do każdego muszę podejść i niektóre rzeczy zrobić indywidualnie.

Umysł ludzki to bardzo skomplikowana rzeczy i nie można na nim prowadzić eksperymentów w postaci: skalpel i zobaczmy co jest w środku. Jednak nie uważam, że studia na psychologii dają uprawnienia do tego, że będzie się idealnym trenerem. Gdyby tak było, to wielu wspomnianych polityków ma dobre wykształcenie (choć z logicznym myśleniem coś szwankuje), a działają niewiele lepiej od tych niewykształconych (przykład prof. Wittbrot a Giertych).

Wiedza to ważny klucz, którym należy umieć się posługiwać w praktyce. Nikt nie jest wstanie powiedzieć, że posiadł już tyle wiedzy, że umie już wszystko. Celem nauki jest rozwój i szukanie nowych rozwiązań. Dobre zawsze może być lepsze, lub też efektywneijsze.

Mam nadzieję, że pomimo negatywnych treści w powyższej wiadomości, myślimy podobnie, a naszym celem jest rozwój szybkiego czytania. Interdyscyplinarne podejście może być przydatne.

Serdecznie pozdrawiam
Łukasz Szychowski
Author: Łukasz Szychowski Date: 13-09-2006
Zbigniew Karapuda - Subiektywne odczucie zrozumienia
Różnica jest właśnie taka jak między książkami prof. Kurcz i Tony Buzana. Jeśli Pan tego nie widzi to nie da się tego szybko wytłumaczyć.
Pytanie dlaczego mają różną wielkość nakładów jest równie oczywiste, i zapewne nie chodzi tu o ich merytoryczną wartość, lecz wręcz przeciwnie.

Uogólniając różnica jest, jak między nauką i "łopatologią" w amerykańskich besselerach. Nie każdy psycholog jest specjalistą od szybkiego czytania, tak jak nie każdy lekarz jest kardiologiem, zatem pytanie jakiegoś psychologa niekoniecznie zaowocuje wartościowa wiedzą na ten temat.
Ale dobre studia psychologiczne dają gwarancję, że nie będzie się opowiadało głupot. Np. takich jak nauka i praktyka, jako przeciwstawne pojęcia. Natomiast, nie istnieje sprzeczność pomiędzy nauką i praktyką, tak tylko ludziom nie wykształconym, w danej dziedzinie, się wydaje. Zapewne nie raz miał Pan problem z wytłumaczeniem podstawowych praw ekonomi przy stole, u cioci na imieninach. Wszyscy wiedzieli lepiej :-)

Reasumując, nie krytykuje Pana działań a wręcz przeciwnie, pochwalam. Mam nadzieje, że dalsze lektury i kontakty zaowocują wzrostem wiedzy i kompetencji. Nawiązując do poprzedniego przykładu z dobrego rzeźnika, poprzez uczenie się, stanie się pan chirurgiem.

Przestrzegam tylko przed powszechnym poczuciem posiadania już odpowiedniej i wystarczającej wiedzy. Jeśli coś już wie Pan na pewno, przestaję Pan zajmować się nauką a w chdzi w zakres wiary. To nie moja specjalność. Życzę powodzenia.
Author: Zbigniew Karapuda Date: 13-09-2006
Łukasz Szychowski - Eksperyment nieraz też potrzebny
Witam Pani Zdzisławnie,

Odnoszą się w kilku zdaniach, wiedza jest potrzeba i należy ją szanować. Im nauka bardziej dynamiczna, tym teoria szybciej się zmnienia (o czym nie wszyscy wiedzą). Taka jest rola nas, ludzi związanej z nauką (nie mylić z nauczaniem), aby ulepszać obecną teorię, a przez to praktykę. Nie raz już sie zdarzyło, że nawet najpopularniejsze teorie (logicznie wytłumaczone), udało się podważyć przez nowe odkrycia. Z tego, co zaobserwowałem, w psychologii teorie nowesze często wypierają starsze. Dlatego nie jest to nauka łatwa, gdyż ciągle trzeba się uczyć. Jeśli chodzi o szybkie czytanie, to sądzę, że jeszcze bardzo wiele rzeczy pozostało do odkrycia i udowodnienia. Jest bardzo wiele szkół nauczania szybkiego czytania, ale żadna nie dominuje. Moim marzeniem jest, aby ludzie zajmujący się szybkim czytaniem potrafili bardziej ze sobą współpracować i rozwijać je, a nie tylko konkurować. Postęp byłby wtedy zapewne nieco szybszy.

Ciągłe dokształcanie się człowieka sprawia, że coraz mnieszej rzeczy jest absolutnie pewien, a rozwiązań do głowy przychodzi kilka. Wtedy sztuką jest wybrać nalepsze (a nie, jedyne, jak postępują osoby słabo wykształcone).
Pozdrawiam i życzę sukcesów. Mam nadzieję, że będziemy mieli w przyszłości okazję kiedyś się spotkać i podyskutować (w końcu od czasów starożytnej Grecji jest to nalepszy sposób do wymiany doświadczeń).
Author: Łukasz Szychowski Date: 16-09-2006
Leszek - Blef?!
Ilu doktorów, profesorów jest absolwentami kursów szybkiego czytania, albo odwrócę, ilu rekordowo szybko czytających nastolatków jest magistrami.
Testy psychologiczne dają obraz badającemu a jak to się ma do badanego.
Author: Leszek Date: 08-07-2010
Kld Brn
Może nie ma co się kopać z koniem tylko zostawić słowo czytanie i zacząć używać innego - studiowanie tekstu.
Author: Kld Brn  Date: 17-03-2014

Sort comments from the newest

Sign in to add comment

  

Sign in using Facebook or OpenID
In case not signed in - sign up..

Advertisement
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)