Profesora Jarzębskiego i czytelników bardzo przepraszam. Prawdopodobnie program zmienił nazwisko na bardziej popularne, ale wina jest oczywiście moja, gdyż przed wysłaniem do Racjonalisty powiniem tekst ponownie przeczytać. W moim tekście tylko raz przywołałem nazwisko profesora i w nie najważniejszym dla artykułu wątku, a napisałem tam:  "Jak pisze wielki znawca twórczości Stanisława Lema profesor Jerzy Jastrzębski" i sądzę, iż ta literówka dla wszystkich miłośników Lema była łatwa do wychwycenia.
Przepraszam.
Andrzej B. Izdebski

Wiele błędów, a najbardziej rażący to pomyłka w nazwisku Jerzego Jarzębskiego, nie JASTRZĘBSKIEGO!!

Rzeczywiście, po śmierci Stanisława Lema panowała cisza, nie było słychać wielu głosów na ten temat. Poświęcono temu wydarzeniu mniej uwagi niż wielu innym. Ale może to dobrze, biorąc pod uwagę jakie rzeczy nieraz słyszy się z okazji śmierci znanych ludzi...

Ciszej nad tą trumną. Bez zaklinania rzeczywistości i egzorcyzmów. Jeszcze rok, jeszcze dwa- jego będzie za grobem zwycięstwo. Człowieczeństwa nikt i nic nie jest w stanie oddać. Możemy je tylko naśladować. Jak naturę. Czemu cieniu odjeżdzasz ręce złamawszy na pancerz...

Do Mortycji - czy niesmaczne jest analizowanie czyjejś postawy na podstawie jego własnych tekstów? Należałoby zatem o umarłych nie rozmawiać w ogóle. Przecież ani ateizm, ani agnostycyzm, nie są zbrodnią, żeby czuć niesmak.
A tekst jest rzeczywiście wartościowy.

Lem też nie może się bronić, więc może zostawmy go w spokoju. Jego stosunek do Boga to nie nasza sprawa, maglowanie tego jest niesmaczne.

A propos pogrzebu Lema: na pogrzebie A. Małachowskiego wystapił jego brat (ksiądz), który w imieniu nieboszczyka twierdził, że ten przed śmiercią przeprosił kościół, za to, co pisał o nim przed śmiercią. Niestey nieboszczyk nie mógł protestować.

Bardzo wartościowy tekst. Dziękuję za trud włożony w jego przygotowanie.

Przepiękne, panie Andrzeju.