Zapraszam do lektury rajnotforsale.w(*)/01/zly-demiurg-emila-ciorana/

Zgadzam się z Filipem i Kubą! Artykuł wiele wnosi, choć jego objętość nie pozwala autorce na rozwinięcie wątków. Nie bądźmy tak bardzo krytyczni, malkontentom polecam popisanie się swoją twórczością, zapewne bardziej "uczuciową". Ja jednak wolę wersję autorki - pozostawiającą emocje czytelnikom.

Przykre was czytać znawcy twórczości 1:0 dla filipa :)

Ciekawe przemyślenia! Dziękuję za artykuł - jeden z niewielu tak krótkich, a treściwych o Cioranie.

Pozdrawiam,

Filip.

Szanowna Pani, nie wystarczy przeczytac książek, aby je zrozumiec. Pani ładnie pisze o "twórczości", ale nic dobrego-ha bo nic dobrego tam byc nie moze.....a może jednak? Pani poznała byc może wymiar literacko-tekstualny, lecz moim zdaniem, daleko Pani do zrozumienia sceny emocjonalnej, a zatem istoty!
pozd

Zgadzam się z moimi przedrozmówcami. Również i ja pogubiłem się w chaotycznym tekście. W dodatku odnaleźć w nim można daleko idące przekłamania i uproszczenia (wystarczy powierzchowna znajomość dzieł Ciorana, by poddać w wątpliwość wiele brzmiących efektownie teoretycznych wniosków Autorki: weźmy pierwszy lepszy fragment np. "Ciorana cechuje podejrzliwość wobec świadectwa materii, a więc podważa on również świadka" - niezbyt precyzyjne to sformułowanie rozpoczyna dywagacje na temat owej domniemanej "podejrzliwości", przy czym zupełnie pominięte zostaje to, co dla Ciorana w tej mierze było kwestią fundamentalną: problematyka buddyjskiej "pustki" i zmienności wszelkich zjawisk, a także na marginesie ulokowany został sceptycyzm poznawczy - cytowane tu zdanie Autorki jest po prostu fałszywe). Polecam uważniejszą lekturę Ciorana.

zgadzam się z przedmówcą. poza tym, po cóż było pisać ten artykuł, skoro nie znać w nim śladu zainteresowania myślą Ciorana? Wątpię, czy wszystkie przeczytane książki Ciorana w jakikolwiek sposób oddziałały na autorkę. Nawet jeśli, to ne potrafi ona tego pokazać w swoim tekście. Nudna rozprawka. W życiu nie sięgnęłabym po Ciorana, gdybym najpierw przeczytała ten tekst. Cytaty wkładane na siłę, w wielu miejscach związek z wnioskem stawianym przez autorkę a cytatem w ogóle nie jest czytelny.

Tytuł mnie zaintrygował i spodziewałem się ciekawego, polemicznego kawałka, a tu rozprawka o wszystkim i o niczym. Czy redakcja czyta teksty, które wrzuca webmaster?