The RationalistSkip to content


We have registered
204.982.825 visits
There are 7362 articles   written by 1064 authors. They could occupy 29015 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..

Enter your comment on this article …
Józef
HABEMUS OBIREK!
Niegdyś zazdrościłem Niemcom plejady myślących teologów i religioznawców takich jak Kueng, Drewermann, Lehmann, Ranke-Heinemann (ks. prof. Czajkowski nazwał ją w GW "teologiem z magla"; czas pokazał, komu bliżej do magla), Deschner czy Mynarek. Tymczasem u nas zamiast myślących teologów i religioznawców mieliśmy kiepskiej miary apologetów. Na szczęście to już przeszłość. Mamy Obirka. I mamy nadzieję, że wkrótce pojawią się jemy podobni.
Józef
Author: Józef Date: 13-06-2006
Reklama
Albert Milczewski - Dziękuję
Przeczytałem wiele tekstów opublikowanych na okoliczność śmierci Stanisława Lema. Ogromna ich większość były to typowe wyrobnicze, dziennikarskie zbiory liter, nie niosące żadnych treści. Przypominano dorobek literacki Lema, czasami wytknięto jego ateizm. I tyle. Brakowało mi pożegnania osoby, która Lema po prostu znała, rozumiała i szczerze ceniła. Brakowało do dzisiaj.

Dziękuję za ten artykuł.
Author: Albert Milczewski Date: 13-06-2006
pismak - krotkie uwagi
Ciekawy tekst. Ale ze stwierdzeniem, że pontyfikat JP 2 wzmocnił polski Kościół bym polemizował. Może wzmocnił instytucję, ale wiary raczej nie. A samo wzmocnienie instytucji nie wiem czy jest dobre - vide "krakowska" dyskusja o lustracji i prawdzie
Author: pismak Date: 13-06-2006
Włodek - Stanisław Lem-Ateistą
Szanowny Panie Stanisławie!
Bardzo cenie Pana mądre, pisane piękną polszczyzną, teksty. Niestety nie mogę sie jednak zgodzić z tym, że uważa Pan Stanisława Lema za agnostyka. Moim skromnym zdaniem był On nie bójmy się tego słowa- ateistą.Uważam że media skrywając ten fakt zachowują się nieuczciwie wobec pamięci o tym Wielkim Człowieku i wobec swoich słuchaczy.
Author: Włodek Date: 13-06-2006
placownik - Komentarz niemerytoryczny
Powyższy tekst Stanisława Obirka ukazał się w 24 numerze tygodnika "Przegląd", który to numer można było nabyć w kioskach począwszy od dnia 12 czerwca br.
W związku z tym nasuwają się pytania. Czy Racjonalista nawiązał współpracę z Przeglądem, czy też Stanisław Obirek współpracuje zarówno z Racjonalistą jak i Przeglądem?
Author: placownik Date: 13-06-2006
Teresa - Odszedł Welki Czowiek do nicości.  -2 na 2
No własnie to mi się już wcześniej rzuciło w oczy, że zawsze, kiedy mówi się o Stanisławie Lemie, to podają takie słowa że to był Wielki Człowiek.

Kłuje mnie to w oczy, bo wydaje mi się, ż e to jest sprzeczność, ponieważ cos takiego nie istnieje.
Z punktu widzenia ateistycznego mózg Stanisława Lema to był tylko przypadkowy (nietrwały) układ atomów. Nie rozumiem, za co można cenić kogoś takiego jak "Stanisław Lem", ponieważ "on" nie miał niczego, co byłoby jego własnością, wytworem, gdyż była to tylko przypadkowa konfiguracja atomów z naklejką "Stanisław Lem".

Czy przypadkowy układ atomów, powstały w efekcie ślepego, bezcelowego i przypadkowego procesu ewolucji, może być wielki? Nie, może być tylko przypadkowy!

Tak naprawdę Stanisław Obirek składa tutaj hołd jako swemu duchowemu mentorowi ŚLEPEMU PROCESOWI EWOLUCJI na zasadzie trafiło się ślepej kurze ziarnko.

To, że ktoś przypisał danemu układowi atomów akurat nazwę Stanisław Lem to nic nie znaczy, bo ten sam układ atomów to mógłby być równie dobrze Karol Wojtyła i odwrotnie.

To jest akurat nierozwikłana (dla ateizmu) tajemnica, że nikt z nas nie wie dlaczego jest związany akurat z tym a nie innym układem atomów, dlaczego moje "ja" jest w akurat w tym ciele, dlaczego "ja" akurat "żyje" tu i teraz, itd..

Stanisław Lem to obecnie nicość, bo odszedł do nicości, a nie Wielki Człowiek..

Co innego jeśli takie duchy jak Stanisław Lem czy JP II rzeczywiście istniały i istnieją oni nadal po śmierci...
Załóżmy teraz, że Bóg istnieje, i w związku z tym:
- Stanisław Lem dalej istnieje oraz
- i że wie, że Bóg istnieje

Moje pytanie brzmi: czy Stanisław Lem jako Wielki Człowiek będzie w stanie po śmierci przyznać, że "całe życie utwierdzał się w jednym wielkim błędzie" czy też będzie szedł w zaparte (dręcząc się, że przecież to niemożliwe, aby taki Wielki Człowiek mógł po prostu się mylić! - taki stan to czyściec)?

Dziwi mnie niekonsekwencja Stanisława Obirka, ponieważ próbuje on uczynić życie Lema czymś tak dalece "niekosmicznym", czymś tak dalece duchowym jak to tylko możliwe.:))

Lem też chyba, zamknięty w sobie, zapomniał w swej zaciekłej uczciwości, że tak naprawdę przez całe życie oddawał się tylko realizacji marnych i doczesnych pomysłów, że aż zaczął udawać , ze przywiązuje do nich tak wielką wagę, jakby prowadziły do celów ostatecznych (eschatologicznych).

Dziwne, nieprawdaż?.
Author: Teresa Date: 13-06-2006
Abadonna - Dziękuję
Szanowny Panie Stanisławie,

Bardzo dziękuję za ten tekst.
Author: Abadonna Date: 14-06-2006
Rycerz_Ni - Prośba
Szanowny Panie Stanisławie. Stanisław Lem był dla mnie postacią nietuzinkową. Jego teksty i wypowiedzi były dla mnie przyczynkiem do rozważań nad wiarą, z którą się już rozstałem, pędzącym na oślep światem, filozofią i wieloma innymi aspektami szeroko pojętego Życia. Chciałbym się Pana zapytać czy możliwe by było opublikowanie Pana korespondencji ze Stanisławem Lemem. Można by to było umieścić na Racjonaliście. Myślę że wielu ludzi zainteresowałaby ta lektura tym bardziej że była to rozmowa jakoby w cztery oczy. Jeżeli proszę o zbyt wiele, zdając sobie sprawę że była to jednak prywatna korespondencja to zrozumiem. Jednakże nie warto chyba skazywać tych przemyśleń na zapomnienie i banalne wykasowanie podczas czyszczenia dysku. Dziękuję i pozdrawiam.
Author: Rycerz_Ni Date: 14-06-2006
Adam z Gdańska - "zadupie cywilizacyjne"
Dziękuję za głęboką refleksję na temat odejść dwóch wielkich Polaków. Spodobałomi się określenie Polski przez Świętej pamięci(zawsze się zastanawiam nad tym zwrotem i pasuje mi on do ateistów również) Stanisława Lema - "zadupie cywilizacyjne". Muszę niestety się z tym zgodzić. Mniejsza o inne aspekty życia społeczeństwa polskiego, ale mam na myśli katolicyzm rzymski. To jest dzisiaj zadupie cywilizacyjne. Religia ludziom jest potrzebna - tego nie trzeba udowadniać(zwłaszcza w Polsce), ale Ona musi mądrze odpowiadać na coraz to nowe pytania ludzkości. Katolicyzm doktrynalnie jest przestarzały, bo kurczowo trzyma się dogmatów, które wyspekulowano w czasach "mariażu ołtarza z tronem". Przykład! Jak dziś ma katolik wierzący w jednokrotną szansę pobytu w tym postrzegalnym świecie w celu osiągnięcia doskonałości i wieczne potępienie w przypadku jej nieosiągnięcia rozmawiać o nieograniczonym miłosierdziu Boga. Sam nie jest pewien tego miłosierdzia na gruncie dogmatów wiary.Katolicyzm bez uszczerbku dla swego autorytetu może zrewidować swoje dogmaty w oparciu o dokonania chociażby takich teologów jak Orygenes i stać się "nowoczesną" mądrą rzeczywiście powszechną religią.

Pozdrawiam
Author: Adam z Gdańska Date: 14-06-2006
Rabarbar - Wiara - cennością
"....ten, kto nadwątla wiarę, nawet jeśli jej nie gasi, odbiera drugiemu człowiekowi cenność, której niczym nie potrafi zastąpić."
Chociażby dla tych mądrych słów Stanisława Lema, warto tekst księdza Obirka przeczytać. Byłoby dobrze, gdyby cytat ten przyswoili sobie ci autorzy pojawiający się na stronach Racjonalisty, którzy za swój główny cel obrali sobie bezpardonową walkę z wiarą innych.
Author: Rabarbar Date: 14-06-2006
Rabarbar
PS. Stanisław Obirek - oczywiście były ksiądz
Author: Rabarbar Date: 14-06-2006
aurelia - odejscia
Gratuluje przezwyciezenia dominacji filozoficzno - teoretycznej i odkrycia nowych brzegow. Tak, to wspaniale uczucie byc Wolnym! Lem tez byl Wolnym Czlowiekiem. Na Ziemi zyl zyciem ziemskim a w Niebie zobaczy, jak tam jest. Dziekuje za artykul, to wskazanie sciezki innym.
Pozdrawiam
Author: aurelia Date: 14-06-2006
Iwona Harzallah - Nareszcie!   1 na 1
Nie przeczytalam jeszcze tego artykulu - musze zajac sie dziecmi, ale juz teraz musze podzielic sie z internautami jedna refleksja: nareszcie zdobyl sie ktos na odwage, aby zestawic ze soba te dwie postaci, z ktorych jedna , w moim przekonaniu, zepchnela nas do umyslowego zascianka, druga zas, mimo swojej ogromnej wiedzy, erudycji i wspanialej wyobrazni, nigdy nas chyba z tego zascianka nie wyciagnie. Kiedys Lem wypowiedzial sie o Daenikenie, ze co jeden idiota naklamie, tego i dziesieciu medrcow nie odkreci. Mlodziez Wszechpolska Lemem zapewne sie brzydzi a skatoliczona rzadzaca elita tez ma go za nic, wsluchana bezustannie w nieumierajace i bebniace z kazdego kata mediow slowa guru.
Po co nam wiec tacy ludzie jak Lem, o ktorych moja znajoma nauczycielka powiedziala, ze znali go tylko w Enerdowie, a naszego Pape w ostatniej zapadlej murzynskiej wiosce. I oto jak Palak -Wolak
mierzy wartosc obydwu...
No coz, ja jednak uwazam, ze swiatu naprawde potrzebni sa Don Kichoci, chocby wiatrakom utracic mieli tylko cwierc skrzydla.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Author: Iwona Harzallah Date: 14-06-2006
Poltiser - Pozdrowienia...
Pozdrawiam Pana serdecznie!
Bardzo dziękuję za ciepłe słowa o Stanisławie Lemie. To pokolenie specjalne i zasługuje w całości na specjalną uwagę. Zestawienie Pisarza i Papierza nie jest szokujące. Zestawił Pan portrety postaci kształtujących w Naszym Kraju Opinię Publiczną - czyli populistyczne uzupełnienie trójpodziału władzy! W dobie globalizacji to - pozornie - bohaterowie przeciwnych obozów. Lem humanista, patriota i popularyzator tradycji polskiego pisarstwa wyzwolonego od uprzedzeń i ciasnoty umysłowej. Papierz - mąż stanu - lider katolicyzmu tradycyjnego który umiał odwołać się do bliskich wielu ludziom wartości uniwersalnych i podstawowych - jak miłość bliźniego i zdolność do przebaczania i akceptacji innych... Zbyt uwikłany w polityczne starcia państw i grup etnicznych oraz zwalczanie skrajnych ideologii XX wieku żeby móc docenić istnienie teologii wyzwolenia i pomóc ludom Ameryki Łacińskiej. W swiecie narastającego tribalizmu - wiodąca postać Kościoła. Humanizm i uniwersalizm prezentowane przez Lema bez wyrzekania się korzeni własnej wiary i pochodzenia są jego największym wkładem w przyszłość polskiego wolnomyślicielstwa i wraz z najwartościowszymi elementami posłania pontyfikatu Wojtyły budzi nadzieję na dialog oraz wolność bycia sobą. Oby nie zabrakło nam takich postaci!
Author: Poltiser Date: 15-06-2006
Andrzej - Szanowny Panie Profesorze,
Znamy razem jednego agnostyka, a nazywa się on Stanisław Obirek. Piękna postawa człowieka, który mówi: - Nie wiem, ale zgodnie z "zakładem Pascala" wolę wierzyć.
Przepraszam, że sobie uzurpuję ocenę postawy światopoglądowej Profesora, ale Lem agnostykiem na pewno nie był. Był racjonalistą i jako taki uważał, że idea Boga, z punktu widzenia nauki, jest zupełnie nie zrozumiałą. Po prostu był "bezbożnikiem", czyli człowiekiem, któremu Bóg nie jest do niczego potrzebny. Natomiast jako człowiek tolerancyjny uznawał, że niektórym taka intelektualna podpora może być potrzebną, a wiekszości jest konieczną. Panie Profesorze, w jednej z krakowskich bibliotek znadują się rękopisy Władysława Dawida z ostatnich lat jego życia, gdy pod wpływem dramatycznych przeżyć stał się mistykiem, ale bezbożnikiem pozostał do śmierci. Czyli można i tak. Ogromnie się cieszę, tak jak jeden z intenautów, że mamy Obirka w Polsce, ale czy tacy jak Pan przebiją się przez bełkot "Teresy". Serdecznie pozdrawiam.
Author: Andrzej Date: 20-06-2006
placownik - Bóg przesłania człowieka
"ten, kto nadwątla wiarę, nawet jeśli jej nie gasi, odbiera drugiemu człowiekowi cenność, której niczym nie potrafi zastąpić. Z wiedzy o tym, że tak jest, doprawdy niechętnie wdaję się w dyskurs rzeczonego rodzaju i nie pytającym, lecz sobie samemu mam za złe odpowiedzi, jakich udzielam, ponieważ nie mając wiary, mam sumienie, i dlatego nie mogę kłamać."

Tyle Lem. Agnostyk, ateista, a może po prostu racjonalista.

Stanisław Lem to obecnie nicość, bo odszedł do nicości, a nie Wielki Człowiek
Lem też chyba, zamknięty w sobie, zapomniał w swej zaciekłej uczciwości, że tak naprawdę przez całe życie oddawał się tylko realizacji marnych i doczesnych pomysłów, że aż zaczął udawać , ze przywiązuje do nich tak wielką wagę, jakby prowadziły do celów ostatecznych (eschatologicznych).

A to Teresa, osoba wierząca.

Dzięki Stanisławom - Obirkowi i Lemowi, i dzięki Teresie uwidocznił mi się, z całą ostrością, element zła tkwiący w religii, przynajmniej w jej katolickim wydaniu. Tym złem jest przesłanianie ludzi, i tych wielkich i tych małych, przez Boga.
Author: placownik Date: 21-06-2006
Teresa - Odp.
Istotą mojego komentarza był argument reductio ad absurdum, chodziło o to, aby wykazać, że założenia racjonalistyczne prowadza do bardziej irracjonalnych rezultatów niż teistyczne ... Ale żeby to wykazać trzeba przyjąć te założenia i spojrzeć przez ich pryzmat na Stanisława Lema.. Jeśli istotnie krytykujecie moje wnioski, to cóż wygrałam.:)) A miałam nadzieję, ze jakiś konsekwentny ateista pochwali moją wypowiedź...;)

P.S. Ponoć to jest racjonalistyczny portal a ludzie zamiast patrzeć na to, co ktoś napisał, skupiają się na tym kto, to cos napisał.

P.S. 2 Placowniku, unikanie rozmów nt. wiary przez Stanisława Lema można też interpretowac inaczej, być może bał się rozmowy z Obirkiem, bo juz tak sobie wszystko w głowie poukładał (ateizm), że nie chciał dopuścić do tego, aby ktoś to zburzył...
Author: Teresa Date: 22-06-2006
Andrzej - Ad absurdum
>
Muszę przyznać, że z tym doprowadzaniem do niedorzeczności to całkiem się Pani udało. Zostałem rozbawiony lepiej niż w polskiej telewizji. Z mądrym człowiekiem głębokiej wiary - księdzem profesorem Obirkiem miałem ogromną satysfakcję dyskutować i na tym wielce intelektualnie zyskałem. Nie, nie zburzył moich poglądów. Co więcej nawet nie zauważyłem aby próbował. Ja też takiej próby bym się nie podjął.
Daję pani słowo, iż bardzo chciałem się skupić nad tym co Pani spłodziła, ale jest trudne ponad miarę i dlatego z Panią dyskusji się nie podejmuję. Rzeczywiście, nie dał bym rady, a argumentów to mi już a priori brakuje. Pozdrawiam wraz z życzeniami na dalszej drodze większości fideistów, którzy "damnant quod non intelligunt". Bezbożnik
Author: Andrzej Date: 25-06-2006
Aurelia - Dziekuje
Czytajac artykul za pierwszym razem bylam przede wszystkim myslami przy smierci Stanislawa Lema. Pamietam ze zwrocilam tez uwage na fragmenty tekstu dotyczace przemian w zwiazku z przynaleznoscia do EU, takze procesu globalizacji, ale nie zatrzymalam sie przy tym dluzej bo ja o tym slyszalam dawno temu. Dla mnie znaczy to, ze stajemy u zarania nowej historii, gdzie wszystko co dotychczas bylo "reprezentacja" danego narodu zostanie wrzucone do jednego wielokulturowego worka, mimo to, nalezy dbac o swoja identyfikacje przez tworzenie nowych wlasnych wzorcow kulturowych. Katolicyzm bedzie zmuszony zyc przy boku innych religii i zajmowac ta sama pozycje.
Czytajac ten tekst ponownie mam przed soba wizerunek czlowieka, ktorego glos przenika az do glebi i wiem, ze ten glos nie jest zadna maska. Piszac ten tekst przekazal Pan z wnetrza swojego ludzkiego umyslu siebie, dajac nam w ten sposob, cos do naszego zycia, do myslenia, do przemiany jednoczesnie nie mierzac swego daru i za to Panu goraco dziekuje.
Author: Aurelia Date: 25-06-2006
amierzejewski - Brawo
Dziękuję za piękny tekst. Zapisałem go na dysku by zawsze był pod ręką.
Author: amierzejewski Date: 26-06-2006
Mateusz 19 - ostatnie slowa
Zgadzam się z ostatnimi słowami artykułu. Wizerunek Kościoła Katolickiego jest zależny od postawy każdego Katolika. Ja sam jako nawrócony Katolik zamierzam dbać o wizerunek Kościoła. Zacząłem od Pisma Świętego...efekt...znalazłem odpowiedź dotyczącą obrazów i figurek w kościele. Jeśli chcesz się dowiedzieć jaką napisz na e-mail. Pozdrawiam
Author: Mateusz 19 Date: 30-06-2006
aurelius - do Teresy
"No własnie to mi się już wcześniej rzuciło w oczy, że zawsze, kiedy mówi się o Stanisławie Lemie, to podają takie słowa że to był Wielki Człowiek."

> Nie zawsze, proszę Pani. Nie każdy jest w stanie dostrzec wyjątkowość jego umysłu i godną naśladowania postawę etyczną, która wynika właśnie z bezkompromisowej odporności na wszelkie antyrozumowe wpływy. Spotkałem się z wypowiedziami, ujawniającymi przeraźliwą małość ludzką ich głosicieli, dogłębny brak zrozumienia ateizmu i brak szacunku dla rozumu.

"Kłuje mnie to w oczy, bo wydaje mi się, że to jest sprzeczność, ponieważ cos takiego nie istnieje.
Z punktu widzenia ateistycznego mózg Stanisława Lema to był tylko przypadkowy (nietrwały) układ atomów. Nie rozumiem, za co można cenić kogoś takiego jak "Stanisław Lem", ponieważ "on" nie miał niczego, co byłoby jego własnością, wytworem, gdyż była to tylko przypadkowa konfiguracja atomów z naklejką "Stanisław Lem".
Czy przypadkowy układ atomów, powstały w efekcie ślepego, bezcelowego i przypadkowego procesu ewolucji, może być wielki? Nie, może być tylko przypadkowy!"

> Nie ma sprzeczności w jednoczesnym przypisywaniu temu samemu obiektowi wielkości i przypadkowości. Stwierdzenie, że ktoś był wielki to skrót myślowy. Chodzi bowiem o jego postawę, o umysłowość, o umiejętność rzetelnej analizy rzeczywistości. Jego książki zawsze miały duże znaczenie, nigdy nie były nijakie, były ważne, doniosłe i niezwykłe. Nie można nie mówić zatem o Lemie inaczej, niż wielki. Stanisław Lem znacznie przewyższający zdolnościami i umysłem poziom nie tylko literatów, filozofów, ale w ogóle ludzi sobie współczesnych, łączył w sobie rzadką umiejętność rzetelnej analizy rzeczywistości z oddzieleniem od jej wyników własnych preferencji.

"Tak naprawdę Stanisław Obirek składa tutaj hołd jako swemu duchowemu mentorowi ŚLEPEMU PROCESOWI EWOLUCJI na zasadzie trafiło się ślepej kurze ziarnko.
To, że ktoś przypisał danemu układowi atomów akurat nazwę Stanisław Lem to nic nie znaczy, bo ten sam układ atomów to mógłby być równie dobrze Karol Wojtyła i odwrotnie."

> Co z tego? Pytam po raz kolejny: czy przypadkowe procesy, których mechanizmów nie znamy, zresztą nie wiadomo, czy takowe istnieją, nie mogą wygenerować mózgu - materialnego odpowiednika geniuszu Lema?

"To jest akurat nierozwikłana (dla ateizmu) tajemnica, że nikt z nas nie wie dlaczego jest związany akurat z tym a nie innym układem atomów, dlaczego moje "ja" jest w akurat w tym ciele, dlaczego "ja" akurat "żyje" tu i teraz, itd."

> Ale CO Z TEGO? Czy dlatego, że nikt nie wie, należy sobie coś wydumać i przyjąć jakieś bajania, wynikłe z naturalnego strachu przed śmiercią, za opis obiektywnej rzeczywistości?

"Stanisław Lem to obecnie nicość, bo odszedł do nicości, a nie Wielki Człowiek."

> Faktem jest, że nie istnieje. Upokarza to Panią, że i Pani kiedyś nie będzie istnieć? Nie ma Pani w sobie na tyle dużo pokory umysłowej, żeby po prostu zaakceptować ten fakt, bez wartościowania go?

"Co innego jeśli takie duchy jak Stanisław Lem czy JP II rzeczywiście istniały i istnieją oni nadal po śmierci...
Załóżmy teraz, że Bóg istnieje, i w związku z tym:
- Stanisław Lem dalej istnieje oraz
- i że wie, że Bóg istnieje
Moje pytanie brzmi: czy Stanisław Lem jako Wielki Człowiek będzie w stanie po śmierci przyznać, że "całe życie utwierdzał się w jednym wielkim błędzie" czy też będzie szedł w zaparte (dręcząc się, że przecież to niemożliwe, aby taki Wielki Człowiek mógł po prostu się mylić! - taki stan to czyściec)?"

> Rozumiem, że to jakiś żart. Chyba nie ma Pani tak infantylnego wyobrażenia i o piekle... z diabłami, widłami i kotłami pełnymi wrzącej smoły?

"Dziwi mnie niekonsekwencja Stanisława Obirka, ponieważ próbuje on uczynić życie Lema czymś tak dalece "niekosmicznym", czymś tak dalece duchowym jak to tylko możliwe.:))"

> No tak :-). Kolejny "kwiatek": ateiści są pozbawieni duchowości, bo jedyną jej podstawą jest jakiś rodzaj religii ;-). Odkrywa Pani swoje ubóstwo umysłowe i demaskuje religię, skoro jej wyznawanie odbiera możliwość dostrzegania tak elementarnych "prawd" jak ta, że każdy człowiek ma możliwość snucia głębokich refleksji, że ma sumienie, że ma sferę duchową, którą nie każdy chce ograniczać do religijnych bajań.

"Lem też chyba, zamknięty w sobie, zapomniał w swej zaciekłej uczciwości, że tak naprawdę przez całe życie oddawał się tylko realizacji marnych i doczesnych pomysłów, że aż zaczął udawać , ze przywiązuje do nich tak wielką wagę, jakby prowadziły do celów ostatecznych (eschatologicznych).
Dziwne, nieprawdaż?."

> Dostrzegam w Pani umyśle głęboko usadowioną frustrację i niezgodę na świat taki, jakim jest. Skąd w Pani tyle nieukierunkowanej agresji? Współczuję Pani. W ogóle wierzy Pani, że ateista może współczuć?
Author: aurelius Date: 07-07-2006
rav - przekonywujący
1 Ktoś pochwalił Prof. Obirka ze piękną polszczyznę. A ja mu wytknę pisownię słowa "przekonywujący"- otóż pisze się "przekonująco" albo "przekonywająco".
2 Nie chce mi się polemizować z całym artykułem, ale co jak co, żałoba po śmierci JP II byłą autentyczna, niesterowana i spontaniczna. Czy ludzie zmienili się pod jej wpływem- nie wiem, trudno to poniekąd zweryfikować, ale może Prof. O. potrafi to udowodnić. NAtomiast nikt nie udowodni, że żałoba była nieautentyczna. Fakt, że Prof. O. jej nie podzielał, że założył sobie słynną "koszulkę" z napisem "nie płakałem po papieżu" (niekoniecznie dosłownie), nie jest żadnym dowodem na nieprawdziwość wzruszenia ówczesnego większości Polaków. Może zresztą to koronny dowód "zadupia cywilizacyjnego".
Author: rav Date: 28-04-2007
rav - socrealizm
Aha, Prof. O. pięknie wspomniał postać S. Lema, szkoda, że nie wzmiankował jego socrealistycznych opowiadań ze zbioru Sezam, np. "Klient PANABOGA" czy parę innych. LEm przeżywał naonczas jakieś ukąszenie Heglowskie czy coś w tym rodzaju. Małostkowe jest wypominanie Lemowej przeszłości, choć można się zapytaczać, czy małostkowym może być przypomnienie faktu. Ale jeszcze większą małostkowością jest wypominanie JP II np. potępienie teologii wyzwolenia w kontakście śmierci i pogrzebu. Każdy ma święte prawo by nie zgadzać się z JP II, ex-księdz także, jasne jak słońce, ale dużo złej woli trzeba, aby przymknąć oczy na fakt, iż JP II żył zgodnie z zasadą: verba docent, exempla trahunt. I dostrzegli to ludzie opłakujący go po śmierci. A przecież wielu z nich odrzucało na co dzień nauki papieża w pewnych sprawach. Dostrzegli jego wielkość, tak jak ja dostrzegam wielkość Dalaj Lamy, aczkolwiek nie mam nic wspólbego z buddyzmen.
Author: rav Date: 28-04-2007
freemen
Dowodem na to, że w Polsce o papieżu można pisać dobrze, albo wcale są niektóre powyższe komentarze.
Author: freemen  Date: 28-12-2008

Sort comments from the newest

Sign in to add comment

  

Sign in using Facebook or OpenID
In case not signed in - sign up..

Advertisement
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)