Dziękuję Panu za ten artykuł. Mówi bowiem o wielu wątpliwościach, które i mnie nurtują i daje jakąś perspektywę, nadzieję...
To prawda, po Oświęcimiu i Kołymie trudno już mówić rozsądnie, że istnieje Istota absolutnie dobra dobra, miłosierna a zarazem wszechmogąca.

Pierwszy artykul przeczytany po wakacjach i...uczucie radosci. Dziekuje, ze napisal Pan o tej wspanialej kobiecie, bo taka byla Dorota Sölle. Ogladalam o niej program w TV i tez bylo to dla mnie glebokie przezycie.
Z wiezow patriarchatu moze kobieta uwolnic sie tylko z pomoca mezczyzny. To on musi kobiecie pomoc wydobyc sie na powierzchnie z zycia jak we snie, z mroku, z nieswiadomosci wlasnego ciala, bo sprawiono, ze jest ono dziwnie obce dla niej samej, chore lub martwe, przyczyna i miejsce wstydliwych zakazow, z oglupiajacego wychowania dla lalek. Patriarchat cenzurujac cialo kobiety cenzuruje tez oddech i mowe. Az trudno pomyslec, ze prawie wszystkie kobiety sa stlumione, chore, wiezione przez idiotyczne mechanizmy urzadzenia swiata. Tego strasznego boga "wszechmocy i przemocy" utrzymuja przy zyciu reprezentanci roznych religii kosztem udomowienia kobiety, powtarzajacych sie kastracji przenoszonych z pokolenia na pokolenie jak dziedzictwo, traktujacych kobiete jako ich wylaczna wlasnosc. Tak, kosciol to przeciez "matka". Przy koncu epoki fallicznej, kobiety beda albo zniszczone, albo zaplona wywolujac przewrot o niespotykanej dotad sile. To sie napewna dokona, bo chec zycia nie moze byc calkowicie stlumiona, wiec kobiety wyjda z bezruchu, zdejma kajdanki i rozowe okulary, przelamia kod ktory ich unicestwil i zabiora glos.
Historia kobiety to historia smierci, opozycja, hierarchizujaca wymiana i bez pardonu walka o mistrzostwo konczaca sie jakas smiercia: mistrz - niewolnik, pojedynek - ofiary smiertelne. Straszne i pomyslec, ze kobieta pragnie byc dla mezczyzny taka, jakiej on ja pragnie. W pogoni za miloscia przeciez zawsze spotykaja sie razem, wiec powinni byc dla siebie rowni i kobieta powinna oddychac jak zyjaca, i nie byc ziemia, ktora sie zdobywa i ujarzmia.
Dzieki takim kobietom jak Dorota Sölle kobieta uwolni sie z haremu, przemysli swoje miejsce w swiecie i zapragnie nowej religii, w ktorej bedzie dzielila wszystko wspolnie z mezczyzna. Obrona uciskanych kobiet o ktorej mowila Dorota Sölle jest szczegolnie potrzebna kobietom w Polsce, ktore szukaja swojej drogi w tej nowej rzeczywistosci politycznej i ten artykul moze byc pomocny do przelamania jednolitej tradycji, by szukac dla siebie pozycji suwerennego i samodzielnego podmiotu.
Jak to dobrze, ze na swiecie sa tez madrzy i odwazni mezczyzni, ktorzy takze pragna uwolnic sie od strasznego "ojca patriarchy".
Pozdrawiam

Dziekuje za tekst o czlowieku, dzieki ktoremu jest wskazowka na spelnione, chrzescijanskie zycie.

No cóż ciekawa postać, ale nie jest to moje pojęcie Boga, nie jest to moja teologia. Mój Bóg to byt realny a nie cień w oparach Oświęcimia, moje poznanie i rozumienie to poziom niższy niż byt Boga. Niemożność ustalenia lub zrozumienia konsekwencji historycznych lub zrozumienia działań etycznych nie jest odpowiedzią na istnienie lub nie Boga.
Jej Bóg to pozostałość, wspomnienie to teologia bez Boga.
Zawsze ciekawiło mnie dlaczego ludzie, którzy "odeszli od Boga" lub mają "inne" rozumienie Jego bytu, chcą przez całe życie udowadniać słuszność swoich wyborów. To strach czy konsekwencja swoich wyborów. Może uczciwość.

Jedlnia-Letnisko