Poniekąd problem stary jak świat - dlaczego tabletki na platfus kuszą nas bardziej niż banalne wkładki do butów? Dlaczego podejrzliwość do nowoczesnej medycyny jest astronomiczna, a pokusa cudownych leków od hochsztaplerów niezmierna? Żyjemy w czasach niebywałego rozkwitu medycyny, ale przyznanie, że to ona ustawicznie ratuje nam życie jest niemal nietaktem. Niemal każdy człowiek po pięćdzisiątce może powiedzieć, że lekarze wyrwali go śmierci (zazwyczaj wielokrotnie) co nie przeszkadza miłości do szamanów. Bóg jest tajemnicą powiadają niektórzy teolodzy. Nie tylko soczek noni jest boski.

tak to jest jak ktos sie bierze za  cos czego nie zna i wypisuje swoje wypociny

Mamy już 2010 rok i trochę nowych artykułów się pojawiło w kwestii tej rośliny, obraz się nieco "rozjaśnia". Ostatnie badania wydają się zaprzeczać ubocznemu działaniu toksycznemu na wątrobę soku z morwy indyjskiej, vide PubMed.

Bardzo proszę o lnk. Chętne przyjrzę sę tym badanom.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19797868
www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19716507
www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19548275
i rózne inne w:
www.ncbi.nlm.nih.gov/sites/entrez
dla hasła "morinda citrifolia"
Dla wyjaśnienia: nie jestem fanem noni i nie zamierzam być tu stroną w dyskusji. Z pewnych powodów interesują mnie te sprawy, a nie jestem fachowcem mogącym ocenić w sposób pewny wiarygodność tych publikacji. Ciekaw więc jestem opinii innych, szczególnie sceptyków :)