The RationalistSkip to content


We have registered
204.322.337 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Enter your comment on this article …
dżoszła - No tak ale chciałoby się spytać...  -1 na 1
Panie Miś, skoro nie poznał się Pan na PZPR, to skąd ta pewność co do tego, iz Pański ateizm słusznym jest?
Author: dżoszła Date: 23-07-2007
Reklama
leo_z - Dziwny... bo normalny
Tak na marginesie mam radę dla pierwszego komentatora dżoszła(y) - moja rada: proszę czytać tekst ze zrozumieniem tego co autor chciał przekazać.
Mój komentarz do przeczytanego tekstu- przykre to uczucie widzieć, że normalność zaczyna być cnotą nielicznych.
Pozdrawiam serdecznie
Leszek Z.
Author: leo_z Date: 23-07-2007
Gonia - normalnosci nam trzeba
leo!!! Podpisuje sie pod Twoim komentarzem w 100 %.
Author: Gonia Date: 23-07-2007
Daniel Delimata - Zajadły? O nie. Tam było "zadeklarowany"
Zerknąłem do historii edycji i wedle tego com przeczytał usunięto stamtąd słowa "zadeklarowany ateista". Motywy usunięcia tego wpisu mogły być zgoła inne niż opisane w artykule. Często wpisy nie poparte odnośnikami, a zawierające kwestie, które potencjalnie mogą kogoś zniesławiać (choć jak widać na tym przykładzie nie muszą) są usuwane. Zapewne zapisu taki popartego odnośnikiem nie usuniętoby zbyt pochopnie.
Author: Daniel Delimata Date: 23-07-2007
Stah - Szanowny Panie Nieobecny
Jest mi szalenie przykro Panie Nieobecny, że osoby takie jak Pan, wypowiadają się na tym forum. Proponuję zmianę listy dyskusyjnej, gdyż do tego miejsca Pan chyba nie dorósł. Powinien Pan szanować wypowiadające się tu osoby oraz po prostu szanować ludzi. Myślę, że w tym miejscu wypadałoby używać racjonalnych argumentów, a nie rynsztokowych epitetów. Nigdy nie należałem do jakiejkolwiek partii, czy ugrupowania - jednak Pana Misia szanuję, ponieważ ma przynajmniej "coś" do powiedzenia, natomiast Pana zachowanie jest dla mnie żałosne. Jak powszechnie wiadomo dzieci mają "pierwotną instynktowną" wiedzę, a jedną ze standardowych odpowiedzi na taki komentarz jaki Pan zamieścił, powinien być chyba bardzo częsty, dziecięcy przytyk (którego sam nauczyłem swojego syna, a którego nauczył mnie mój Ojciec): "Kto się przezywa - ten się sam nazywa...". Więcej kultury Panie Nieobecny !!!
Author: Stah Date: 23-07-2007
sedona - honor? jaki honor?
Chwalebne jest trzymanie się swych przekonań. I owszem. Ale co innego trzymanie sie przekonań, w które nie wątpimy, co innego, trzymanie się ich tylko dla "honoru" i "dla zasady". Uważam, że to wcale nie takie chwalebne do końca trwać na posterunku, skoro zwątpiło się w jego słuszność, a to pan w swojej wypowiedzi sugeruje: >"Oczywiście, w ciągu tego z górą dwudziestolecia przynależności do PZPR widziałem w jej działalności różne rzeczy, które - delikatnie mówiąc - nie budziły mojego entuzjazmu." Uznała, że jest za młoda, by marnować sobie życie przy łożu żywego trupa. Zrozumieć to można - ale dla mnie jest to postępek maksymalnie obrzydliwy. W pewnych sytuacjach trzeba pozostać na miejscu, bez względu na okoliczności. Kwestia zasad i - przepraszam za staroświeckość - pewno honoru".< Co tu ma honor do rzeczy? Tu w grę wchodziło JEJ życie. Jedyne jakie miała. Miała z siebie zrobić męczennicę, i jeszcze może świętą ją by ogłosili? Albo by od partii honorową odznakę za poświecenia i obronę honoru dostała?
Ciekawa jestem dlaczego pan ją ocenia? Wyraźnie pan daje do zrozumienia w artykule, że inni
Author: sedona Date: 24-07-2007
sedona
Mój poprzedni komentarz wyszedł poprzestawiany i nie cały. Trudno, drugi raz już nie będę pisała.
Author: sedona Date: 24-07-2007
ats42 - Sprawa honoru
Zbytek powściągliwości i uprzejmości z Pana strony, Panie Bogdanie. Przepraszać za to, że się ma HONOR? Co to, to nie; mi takie eumemizmy nawet przez gardło nie przechodzą. Ma Pan honor, to widać- i oby tak dalej.

Jest sens uprzytamniać dzisiejszym zmanipulowanym, i ogłupionym, przez antykomunistyczną propagandę czytelnikom, że coś takiego jak ideały naprawdę istniało, i że byli ludzie traktujący je poważnie oraz wkładający mnóstwo osobistego zaangażowania, pracy i serca w ich realizację, a społeczeństwo i kraj miały z tego wymierne korzyści. Oraz to, że wierność ideałom i trwanie w partii były jedyną gwarancją szans na ich realizację, a wszelkie wolty i kontestacja doprowadziły do takiego bajzlu, jaki obecnie mamy. Bo to, co nas dzisiaj otacza, to nie efekty wprowadzania komunistycznych ideałów w życie, ale zaprzestania ich kontynuacji. Ale, jak już nie było dla kogo się szarpać, bo zadufany w swej "ludowej mądrości" naród uznał, że tak mu będzie lepiej, to niech się teraz sam szarpie o wszystko, co wcześniej miał dane, jak pies michę. I jak mu źle było na jednej smyczy, to niech teraz sobie połazi na dziesięciu.

A tamta baba w istocie obrzydliwa jest i pies ja trącał.
Author: ats42 Date: 24-07-2007
nieobecny - Do STAH
To ja decyduję kogo obdarzę szacunkiem, a kogo nie. Takie moje, jak i każdego innego, prawo. Pośród ludzi, którzy mogą sobie u mnie zasłużyć na szacunek nie było, nie ma i nie będzie takich, którzy chełpią się przynależnością do partii, które ponoszą winę za zbrodnię ludobójstwa. Nie odczuwam szacunku dla ludzi, którzy za honorowe uważają członkostwo w partii, która ponosi winę za cierpienia i śmierć PORZĄDNYCH ludzi. Mój kodeks etyczny nie pozwala mi na aprobowanie wierności partii w rodzaju PZPR, KPZR, NSDAP.

W moim (usuniętym przez cenzorów tego portalu) poście nie odniosłem się w ogóle do czegokolwiek z życia i działalności pana Misia OPRÓCZ jednej sprawy - jego publikacji, w której za honorowe deklaruje tkwienie w strukturach PZPR, która ponosi odpowiedzialność za zbrodnie popełniane na obywatelach polskich bez przerwy od roku '44 do roku '81 (a może i dłużej).

Skoro pańskim zdaniem gloryfikowanie przynależności do bandy zbrodniarzy jest czymś pozytywnym, zaś piętnowanie "dozgonnych" członków takiej bandy jest czymś negatywnym, to nasze pojmowanie moralności różni się o 180 stopni.
I tyle, nie ma tu już nic do dodania.
Author: nieobecny Date: 24-07-2007
Budy30 - Do nieobecnego.
Co do zbrodni ludobójstwa to pierwszą i największą w Polsce instytucją, która tego się dopuszczała i do tego podżegała jest KK. Więc idąc tym tropem każdego kto przynależy do KK należy uznawać za osobę podłą i bez honoru. Jakkolwiek nie jestem fanem KK to uważam, że takie rozwinięcie tezy jest sprzeczne z moim poczuciem przyzwoitości tak samo jak sprzeczne jest uznanie, że ktoś kto należał do PZPR nie jest godny szacunku.

Zaś zgodne z moim poczuciem przyzwoitości jest uzannie za osobę podłą "nieobecnego". A to z przyczyn całkiem prostych. Jego zachowanie i niczym nieuzasadniona nienawiść do wszystkiego i wszystkich, którzy nie podzielają jego poglądów dyskwalifikują jako osobę godną szacunku.
Author: Budy30 Date: 25-07-2007
paulakoo - gratuluję!!
Gratuluję autorowi tekstu zdrowego dystansu do siebie i swojego życia - tak rzadkiego w dzisiejszych czasach...
Author: paulakoo Date: 25-07-2007
andau
proszę o krótkie wyjaśnienie, na czym polegały "ideologia i zasady" pzpr, dla których warto było trwać nawet w jej okresie schyłkowym, a tym bardziej, jak rozumiem, w okresie jej rozkwitu (i jaki to okres: lata 50-te, 60-te, 70-te?). ja nie byłem członkiem pzpr i stykałem się tylko z "głupkami", którzy te zasady "wypaczali". na pewno nie wszyscy członkowie pzpr byli głupkami, ale to właśnie głupki zadecydowali o dokonaniach pzpr i prl. nie będąc w pzpr byłem gorszym obywatelem, tak samo jak teraz czuję się gorszym obywatelem nie będąc członkiem pis-u i żyjąc poza kościołem. czy palenie czarownic, inkwizycja, wyrżnięcie katarów itd. jest usprawiedliwieniem dla zbrodni komunizmu? czy lata komunizmu są usprawiedliwieniem dla poczynań pis-u? czy cenzurowanie gombrowicza w komunizmie jest usprawiedliwieniem dla zakusów giertycha? bo skoro oni (komuniści, katolicy)tak robili, to my(katolicy, komuniści) możemy tym bardziej? zapewniam wszystkich piszących wyżej, a zdradzających pewien sentyment do czasów prl-u, że od dwu lat przeżywam nieustanne deja vu - tak mi się aparatczycy pzpr zlewają w jedno z aparatczykami pis-u - pod każdym względem.
Author: andau Date: 25-07-2007
larthen - zwątpiłem w racjonalistę
Po przeczytaniu tego artykułu zwątpiłem w Racjonalistę. Bo to, że szuje moga wpisywać co im chory umysł podpowiada w komentarzach - takie prawo internetu. Ale, że redakcja zatwierdziła do publikacji ten tekst tak otwarcie jednostronny i bezrefleksyjny, napisany chyba tylko z konieczności zagłuszania własnego sumienia... poczułem się, jakbym czytał NIE. Ktoś w aureoli rozumu i racjonalizmu rozum obraża i depcze świadomość.
Sam jestem kimś na pograniczu ateisty i agnostyka, więc teoretycznie powinniśmy się porozumieć. Problem w tym, że ale autor myli racjonalizm z racjonalizacją zła.
Author: larthen Date: 25-07-2007
ats42 - Do andau
Niech Pan sobie znajdzie i przeczyta statut partii, a respektowanie go to jest właśnie trzymanie się zasad.
Author: ats42 Date: 25-07-2007
verminat - postępek maksymalnie obrzydliwy
Panie Bogdanie, mniemam że ocenia Pan ów "postępek" młodej żony "żywego trupa" na podstawie własnego doświadczenia w opiece nad takim człowiekiem. Szkoda tylko że nie pochwalił się Pan tym chlubnym etapem swego życiorysu.
Author: verminat Date: 25-07-2007
Drobner - Rozumienie przysłów..
Rzekł Pan: >"pies z wami tańcował", Wy lustratorzy, IPN-owcy, cenzorzy Wikipedii.
I ja mam do Nich taki sam stosunek.
Skarbnica i głębia przysłów polskich pozwala na dość głębokie zrozumienie tej wypowiedzi.
Ta interpretacja jest, być może dla niektórych, niecenzuralna, i najprawdopodobniej właśnie dlatego Pan zaledwie zasygnalizował właściwą treść. Nie wpadało Panu. To ja powiem: Psy nigdy nie tańcują! Widział to kto?
...
B. Miś, za starym polskim powiedzeniem, słusznie mówi wprost: "Pies Was j*e*b*a*ł!"
(asteriksy wprowadzam, żeby automatycznego cenzora, głupka maszynowego zmylić).
A to psy robić to umieją nawet z ludźmi (obydwu płci).
.
Nie PSY są temu winne, a ludzie. Ludzie mali!
Author: Drobner Date: 25-07-2007
ats42 - Żywe trupy moralne
Jest coś takiego, jak przysięga. Jest też coś takiego, jak przysięga małżeńska: na dobre i na złe, w bólu i w chorobie, do śmierci.

O czy tu gadać z typkami, którzy nawet przysięgi intrpretują na własny obstalunek?

Coś mi się zdaje, że świat jest, jaki jest, w znacznej mierze wredny, bo ludzie nie dotrzymują przysiąg.
Author: ats42 Date: 26-07-2007
andau - andau do pana ats42
dziękuję za sugestię. znalazłem i przeczytałem. co pan sądzi o fragmencie: "Nieskrępowana i twórcza dyskusja i krytyka, wypływająca z demokracji wewnątrzpartyjnej, jest warunkiem rozwoju świadomej dyscypliny w szeregach partii"? twórcza dyskusja warunkiem dyscypliny! podoba się to panu? twórcza dyskusja w szeregach pis-u warunkiem dyscypliny? twórcza dyskusja w kościele warunkiem kościelnej dyscypliny? pana bohater twórczo podyskutował, nazywając kogoś głupkami, po czym świadomie się zdyscyplinował podporządkowując głupkom, tak? jeśli tak, przyznaję - był człowiekiem zasad.
"świat jest, jaki jest, w znacznej mierze wredny, bo ludzie nie dotrzymują przysiąg"(to już cytat z pana, a nie ze statutu). więc świat jest wredny przez hansa scholla, który najpierw, jako żołnierz wehrmachtu, przysięgał hitlerowi, a potem zdradził, za co słusznie go zgilotynowano? godni podziwu są z kolei esesmani, którzy wodzowi służyli do końca. dzięki nim świat był mniej wredny, wszak oni przysięgi dotrzymali?
Author: andau Date: 26-07-2007
ats42 - Do andau
Może to Pana zdziwi, ale nie robię wyjątków moralnych dla zdrajców mojego wroga tylko z tego względu, że obiektywnie rzecz biorąc mi ich zdrada pasuje. Lepiej było nie przysięgać niż przysięgę łamać. Przysięga to cyrograf bez względu na okoliczności, a jedynym upoważnionym do jej egzekwowania jest ten, kto ją odbierał. I szlus, a nie relatywizm.

Co do cytowanego zdania ze statutu PZPR, to po pierwsze, skoro to jest statut PZPR, to proszę sobie tego cytatu nie przenosić na inne partie itp., ponieważ one już jakieś tam swoje własne statuty mają, a po drugie nie rozumie Pan pojęcia "świadoma dyscyplina".
To nie to samo, co dyscyplina w wojsku, gdzie z kolei nie istnieje pojęcie dyskusji.
Świadoma dyscyplina to podporządkowanie się regule, że istnieje prawo, możliwość, a przede wszystkim obowiązek niezakamuflowanego wyrażania swojej opinii wsród członków partii i poddawania jej pod dyskusję, aby uzyskać maksymalny i prawdziwy obraz przekroju różnych poglądów, z którego należy wypracować rozwiązania konkretnych problemów. To pojęcie określa również, że wyrażanie swoich opinii na forum partyjnym ma bezwzględny priorytet w stosunku do wypowiadania się na ten sam temat gdzie indziej.
Author: ats42 Date: 26-07-2007
Bogdan Miś - Dziękuję
Wszystkim dyskutantom - także i tym, z którymi się zasadnczo i bezwzględnie nie zgadzam - dziękuję. Chyba trafiliśmy na temat bardzo ogólny, wcale nie związany na wyłączność ani z PZPR, ani z ateizmem. Niebawem napiszę coś o tym właśnie: o zasadach i wierności złożonej raz deklaracji.
Na marginesie: eksżonę mojego przyjaciela mogę oceniać (jako sukę, dla jasności) niezależnie od tego, czy osobiście kumplowi pomogłem. Nie musiałem: wyzdrowiał i całą historię poznałem w kilka miesięcy po jego wyjści ze szpitala.
A całkiem inny mój przyjaciel mawiał (nie wiem, czy to ma coś do rzeczy, ale chyba ma): jak się wynająłeś na psa, to szczekaj.
Author: Bogdan Miś Date: 26-07-2007
Daniel Delimata - Jak dzielą się ludzie?
Ja należę do innego pokolenia. Dla mnie przynależność partyjna nie ma takiego znaczenia. Parafrazując tekst z pewnej polskiej komedii rzec można, że ludzie nie dzielą się na tych co należeli i tych co nie należeli "jeno na mądrych i głupich". "Żeby my tylko na tych drugich nie wyszli" ;)
Author: Daniel Delimata Date: 27-07-2007
ats42
Gwoli ścisłości- ja jestem od zawsze bezpartyjny i taki zostanę. Generalnie jakiekolwiek partyjniactwo wywołuje u mnie mieszane uczucia, atoli z powodu, iż nie od razu można się poznać na człowieku, czy ogarnia go wola działania dla dobra ogółu, czy tylko partykularyzm jego własnych interesów, czy zgoła bezideowe karieriowiczowstwo.

Jeśli zaś idzie o PZPR, to uważam, że sprawując swą "przewodnią rolę" wywiązała się ze swojego zadania o niebo lepiej, niż wszystkie partie przedwojenne i potransformacyjne do kupy wzięte, bo brak konkurencji do sprawowania władzy sprzyjał skupieniu się nad sprawami merytorycznymi. Nie znając wspomnień byłych członków PZPR może się wydawać, że poza prześladowaniem opozycji politycznej ta partia nic innego nie robiła, wewnątrz jej nie było miejsca na różnice poglądów, panował totalny zamordyzm i podporządkowanie ideologii, ale to są kłamstwa. Faktem jest, że z racji braku konkurencji politycznej raz ustalone wytyczne i programy były po prostu realizowane bez oglądania się na opozycję i gęstego tłumaczenia w mediach, które zastępowała niezbyt wyszukana propaganda robiąca w specyficznych okolicznościach więcej złego niż dobrego.
Author: ats42 Date: 27-07-2007
margoz
Tak się złożyło, że byłem osobą, która usunęła słowa "zdeklarowany ateista" z artykułu o p. Bogdanie. Bynajmniej nie uważam ateizmu za jakąś wstydliwa przypadłość. O usunięciu zdecydowały inne względy. Po pierwsze: słowa te zostały dodane do pierwszego akapitu (tzw. główki) artykułu, w którym powinny znajdować się wyłącznie podstawowe informacje biograficzne, wyjaśniające dlaczego biogram danej osoby znalazł się w encyklopedii. Pam Bogdan Miś nie został opisany w Wikipedii dlatego, że jest ateistą, ani, ze względu na przynależność do PZPR, więc w główce biogramu nie ma miejsca na te informacje. Jeżeli ktoś uważa, że artykuł nie może się bez nich obejść, może umieścić je w dalszej części artykułu (jako element życiorysu lub ciekawostkę), ale pod warunkiem podania odsyłacza do żródła, z jakiego daną informację zaczerpnął. W obecnej wersji artykułu jako źródło służy powyzsza wypowiedź p. Bogdana. Prawdopodobnie pod jej wpływem ktoś dodał również zdanie, informujące że Bogdan Miś nie uważa przynalezności do PZPR za ujmę. Usunąłem je, ponieważ nie dostrzegłem w nim wartości encyklopedycznej. Równie dobrze ktoś mógłby napisać, że opisywana osoba lubi czekoladę albo pija kawę po obiedzie.
Author: margoz Date: 29-07-2007
nieobecny - Bogdan Miś - Dziękuję
Hipokryzja i bezczelność komuchów nie ma granic, wiadomo to nie od dziś.

Mnie zaskakuje wyłącznie naiwność członków i sympatyków PSR, którym się wydaje, że wspierają apolityczną, niesponsorowaną organizację.
Być może ta ich wiara wynika ze zbyt krótkiego oglądu portalu R. i organizacji PSR.

A teraz to wytnij służalczy moderatorku anonimowy, jak wyciąłeś mój pierwszy post nazywający po imieniu Misia - komucha.
Author: nieobecny Date: 06-08-2007
placownik - Prośba
Anonimowego i służalczego moderatorka gorąco proszę o wycinanie wszelkich dalszych wypowiedzi nieobecnego vel jeyesa.
"Ogląd" jego obszernej i zróżnicowanej twórczości na forum Racjonalisty, a zwłaszcza uporczywie ponawiane próby zbędnego upolityczniania prowadzonych tam dyskusji stanowią, moim zdaniem, wystarczające uzasadnienie dla tej prośby.
Author: placownik Date: 10-08-2007
alek4 - całkowita akceptacja
Takich ludzi więcej w tej naszej europejskiej ojczyźnie. Lubię czytać Tego Autora. I tyle
Author: alek4 Date: 22-10-2007
hobel
Ktoś tu dobrze zauważył - uderzająca jest u autora tekstu z jednej strony ABSOLUTNA pewność własnego osądu w kwestii dobra i zła, ABSOLUTNE zaufanie do swoich szarych komórek, po prostu bez granic - no i z drugiej strony dozgonna, małżeńska, wierność partii, która była ramieniem, no cóż, nie owijając w bawełnę - zbrodniczego systemu. Nic dodać nic ująć, mądrej głowie dość dwie słowie. Mogło być tak, że ktoś nie zdawał sobie do końca sprawy z wyczynów PZPR, z tego, że będąc członkiem tej partii(nie chcę być tu sędzią - po prostu opinia) miał jakiegoś tam rodzaju udział w dokonaniach tej partii, czy groziły jakieś poważne konsekwencje po opuszczeniu szeregów, itd... No ale jeśli była to w pełni świadoma i dobrowolna relacja, przypieczętowana wiernością małżeńską (fuuuj...) Po prostu ciężko jest przyznawać się do błędów. Taka luźniejsza analogia, może i mało wyszukana, ale nie chce mi się moralizować...: Kmicic też miał dylemat w sprawie dochowania wierności, wiązała go przysięga, ale odkrył, że nie służy dobrej sprawie, pomogło kilka wiaderek zimnej wody i odzyskał swój honor (jeśli go akurat w tej sprawie w ogóle stracił).
Author: hobel Date: 07-06-2008
Jasio - Nie rozumiem
Bardzo lubię Pana teksty i filmy o matematyce. Nie potrafię jednak zrozumieć, dlaczego uważa Panza dobre członkostwo w partii, która utrwalała w Polsce stalinowską władzę. Podobnie w sprawie lustracji - dlaczego uważa Pan za złe ujawnienie ludzi szkodzących Polsce, tak w przeszłości jak i obecnie - ludzi z premedytacją służącym innym państwom w osłabianiu Polski? Przecież tu nie chodzi o napiętnowanie szeregowych członków PZPR a o ujawnienie gigantów antypolskiej działalności.
Author: Jasio Date: 23-07-2010

Sort comments from the newest

Sign in to add comment

  

Sign in using Facebook or OpenID
In case not signed in - sign up..

Advertisement
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)