są nasze zmysły.Nie neguję wpływu terapeutycznego mitów na pewne osoby,nie neguję
również ich wpływu na życie jednostek i społeczeństw.Czytając Pańską pracę też poddałem
się jej wpływowi na moją psychikę i intelekt. Po przemyśleniu ,obstaję przy swoim.
"Żelaznego Jana" chętnie przeczytam.Z szacunkiem pozdrawiam.

Nie można poznawać mózgu i umysłu bez obrazów, symboli, którymi operuje; bez takich naturalnych procesów biologicznych jak śnienie, marzenia senne; bez podświadomości. Słowem bez psychologii. Starożytne baśnie i mity nie zatraciły swego znaczenia, pomimo tego że żyjemy w XXI wieku. Polecam np. książkę Roberta Bly'a pt. "Żelazny Jan", która mówi o tym, jak baśń sprzed ok. 20 tysięcy lat może nauczyć współczesnego zniewieściałego, łagodnego jak kobieta, mężczyznę bycia mężczyzną w pełnym tego słowa znaczeniu. To "tylko" bardzo stara baśń, ale ma wciąż działanie terapeutyczne we współczesnym świecie.

odzwierciedlają naszą osobowość.Uznaję jedynie obecne poznanie mózgu i umysłu
wraz z ich ewolucją. Już w dzieciństwie mity traktowałem jak baśnie.

Podziekowal Pan Aurelii - kobiecie. Lubie mitologie grecka, czytam wszystkie Panskie artykuly. Bogowie ktorych uwielbiam to Artemida i Atena, Herkules i Hermes.
Pozdrawiam i czekam na nowe artykuly.

Co ateiści mówią o starożytnych bogach? Jako osoba uduchowiona, świadoma siebie i swego dziedzictwa, wpisałam się na listę racjonalisty jako ateistka, ale przecież "wierząca" w tę "najstarszą religię"..., potraktowawszy na potrzebę chwili ateizm bardziej jako antyklerykalizm.
Swoją drogą ciekawe ile jest osób w tym gronie kłaniających się Jungowi, czy zainteresowanych szamanizmem...

Również dziękuję za świetny artykuł :)

Dziękuję za pozdrowienia, chciałbym jednak wiedzieć, komu podziękować.

Przeczytalam artykul z ranna kawa, pomyslalam o dobrych europejskich bogach, ktorzy zyli i zyja razem z ludzmi, odnioslam wrazenie, ze to wszystko jest zrozumiale i dobre dla kontynuacji naszej cywilizacji.
Dziekuje za tekst i pozdrawiam.