Skip to content
Outlook on life
Religions and sects
The Bible
The Church and Catholicism
Philosophy
Science
Society/Politics
The law
State and politics
Culture
Articles and essays
Literature
People, quotes
Various topics
WWW - Links
Found on the Web
Cooperation
Letters from readers
We have registered
204.315.774 visits
There are 7364 articles
written by 1065 authors.
They could occupy 29017 A4 pages
Search in sites:
Advanced search..
The latest sites..
Digests archive....
How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Lucas L. Grabeel -
Homo Sanctus. Opowieść homokapłana
Znajdź książkę..
Comments to article
Ochrona przyrody a kwestia kultury. Sprawa Puszczy Białowieskiej
Enter your comment on this article …
Tomasz Kłoszewski - zgadzam się
Fakt ,że cała puszcza Białowieska nie jest Parkiem Narodowym zakrawa na skandal i obrazuje ogólny zatrważająco niski poziom intelektualny społeczeństwa.
Dużo racji i zgadzam się z autorem artykułu w 100%.
Author:
Tomasz Kłoszewski
Date:
21-06-2009
Reklama
filemonka - popieram
Program kompleksowej ochrony przyrody Autora popieram w całej rozciągłości :)
Author:
filemonka
Date:
15-02-2009
Andrzej - Kto dorzyna Puszczę?
Od strony emocjonalne i po części racjonalnej tekst jest dobry. Natomiast dla mnie oburzające są wszelkie określenia mówiące o jej - generalnie - dewastowaniu. Odziedziczyliśmy ją w stanie mocno naruszonym. Co najwyżej 10% puszczy to lasy naturalne i seminaturalne - a ochronie podlega 36% jej powierzchni (rezerwaty przyrody, park narodowy i użytki ekologiczne). Cała puszcza bogata jest w zabytki kultury materialnej mające nawet 2000 lat.
Uważam, że zbyt jednostronnie zaprezentowana została kwestia zarówno funkcjonującego tu leśnictwa - diametralnie innego niż w innych lasach Polski, jak też zagadnienie ochrony przyrody. Z uwagi na mój wiek widzę, że rusza w drogę i się rozpędza po raz drugi moda na konserwatorską wyłącznie ochronę przyrody. Z mojego doświadczenia wynika, że ten sposób podejścia może doprowadzić do utraty wielu cennych elementów przyrody. Ponieważ w tej puszczy naturalnym jej elementem od ok. 2000 lat jest człowiek, to wszystkie propozycje powinny i jego jakoś tu widzieć i to zarówno tego, który jest potomkiem osoczników i strzelców z XV w., jak też turystów. Trzeba też pamiętać, że to co najpiękniejsze w Puszczy, to przyroda i drewniane budownictwo, a ono musi być dr
Author:
Andrzej
Date:
24-09-2008
Bernard Korzeniewski - odp. Anonim
Zdecydowałem się jednak krótko odpowiedzieć. Z pewnym opóźnieniem, ale byłem poza Krakowem (m. in. w Puszczy Białowieskiej :-)).
Co do ekonomii - trochę idealizmu i racjonalności (to się wcale nie wyklucza)! O ile wiem, opery są dotowane przez państwo. Gdyby państwo przeznaczyło na ochronę przyrody choć częsć z 15 mld zł, które idą na KRUS, nie byłoby problemów z jej finansowaniem. Poza tym, nie trzeba wysiłku umysłowego, żeby wyrżnąc las, ale potrzeba go, by promować turystykę przyrodniczą.
Na koniec dwa pytania w stylu Audio-Tele.
Pyt. 1. Po co redaktorzy Racjonalisty określili maksymalną ilość znaków w komentarzu?
odp. A: żeby ograniczyć długość komentarzy;
odp. B: żeby rodacy wykazali się kreatywnością i odkryli, że dowolnie długi tekst można zamieścić, jeśli się go rozbije na komentarze, na zasadzie "Polak potrafi".
Pyt. 2. Co zrobić, jeśli ma się bardzo długi komentarz?
odp. A. wykazać się kreatywnością (patrz wyżej);
odp. B. napisać własny tekst, zamieścić go w Racjonaliście i czekać na komentarze innych.
Author:
Bernard Korzeniewski
Date:
22-09-2008
Tofik
Zgadzam się z tym, co napisał autor artykułu. Uważam, ze ochrona środowiska jest czymś, co można realizować jeśli ma się tylko dobre chęci i przygotowanie merytoryczne - a tego naszym urzędnikom najczęściej brakuje.
P.S. Ludzie, zostawcie w spokoju ekologów! Ekologia to dział biologii zajmujący się badaniem różnych powiązań i zależności w przyrodzie, a ekolodzy to osoby, które zawodowo zajmują się tą nauką. Wątpię, żeby ludzie protestujący przeciwko odstrzałom sarenek w Balicach byli co do jednego wyspecjalizowanymi biologami.
Author:
Tofik
Date:
05-09-2008
marta
Artykuł ciekawy i wyważony.Chrońmy to, co nam pozostało,zwłaszcza że obszarowo to niewiele.Puszcza Białowieska rzeczywiście ma już niewiele wspólnego z pierwotną puszczą.Zdecydowanie lepiej jest po stronie białoruskiej.Dla nas nie jest to jednak pociecha.Posadzony las niewiele ma wspólnego z lasem pierwotnym, tak jak "zrekonstruowany "od zera zabytek z rzeczywistą dawną budowlą.Różnica jest jedna - efekt "zrekonstruowanego zabytku', jego bardziej lub mniej odtworzony krztałt a nawet klimat, możemy podziwiać w stosunkowo krótkim czasie."Odtworzonej" od sadzonki puszczy nie zobaczymy, trzeba na to kilkadziesiąt lat , a i tak nie będzie już to samo.A co do rekonstrukcji zabytków- po wojnie, na cele odbudowy zabytków Warszawy, rozebrano część tzw Spichrza Szwedzkiego, zlokalizowanego w Twierdzy Modlin, dokładnie przy ujściu Narwi do Wisły.Zabytkowe cegły zniknęły gdzieś w Warszawie, resztki ruin -pozostały.Drewno pozyskane z wyrębu Puszczy Białowieskiej też gdzieś w kraju zniknie bez większego śladu, nie stanowi zresztą aż takiej wartości, walorów przyrodniczych nie da się jednak odtworzyć. Chrońmy to, co wartościowe.
Author:
marta
Date:
04-09-2008
Anonim - odpowiedz
Wszystko wokol pana dziala na zasadach rynkowych, jesli mysli pan ze jakas ustawa zalatwi sprawe ochrony przyrody to sie pan myli, bo jezeli zabraknie papu ludzie pojda do lasu. I co strzelal bedzie pan do nich, to i pana odstrzela. Jezeli chodzi o polowania to zaznaczylem, ze byc moze powinny odbywac sie poza parkiem, pana niedoczytanie. Jedno jest pewne jezeli obszary te nie beda dzialaly w oparciu o prawa rynku zgina predzej czy pozniej i taki sposob myslenia reprezentowany przez pana bedzie jedna z tego przyczyn. Przy takim wzroscie populacji trzeba bedzie wiecej pod uprawe.
Mimo wszystko popieram droge ustawy, choc uwazam ja za polsrodek w dluzszym terminie.
Author:
Anonim
Date:
02-09-2008
Anonim - Jeszcze od Anonima
Czesc 5
Po pierwsze, dlatego, ze zwierze i obszar mialo wlasciciela, ktory inwestowal w jego ochrone, po drugie lokalni mogli znalezc prace przy ochronie obszaru i zwierzat (mieli tam swoj interes), a po trzecie firmy wymagaly, aby potomstwo pracownikow, a przy okazji i calej spolecznosci lokalnej bylo odpowiednio edukowane.
c) Akcje charytatywne – Zdaje sobie sprawe, ze wiekosc ludzi nie widzi dalej niz czubek wlasnego nosa, czy rowera , ale powoli bogacimy sie jako Polacy i zawsze znajdzie sie te pare procent, ktore doceni piekno polskiej natury. Moze zorganizowac program adopcji zwiarzat, cos na wzor WWF przeciez nie trzeby wynajdowac kola na nowo. Mysle, ze warto rowniez postarac sie o zaistnienie w miedzynarodowej swiadomosci, bo przeciez polskie parki to unikat w skali europejskiej, jak i nie swiatowej.
d) Fundusze UE
3. Wiedza i umiejetnosci niezbedne dla projektu.
Aby prowadzic taki projekt potrzebna jest wiedza, umiejetnosci i fundusze. Projekt powinien byc zarzadzany przez specjalistow pod nadzorem naukowcow. To wszystko musi sie bilansowac finansowo, natomiast celem nie jest maksymalizacja zyskow, a konserwacja przyrody.
Zapraszam do czesci
Author:
Anonim
Date:
02-09-2008
Bernard Korzeniewski - odp. Anonim
Panie Anonim, zakładam, że Pan skończył. Szczerze mówiąc, ręce mi się załamują, kiedy Pana czytam, dlatego odpowiem bardzo krótko. 3 x B to tereny bardzo rzadko zaludnione. Oczywiście trzeba próbować dogadać się z miejscową ludnością, ale jak się nie da, to trudno. Jakoś nikt nie robi problemów, gdy wysiedla się ludzi pod budowę autrostad czy zbiorników zaporowych (oczywiście ja nie proponuję wysiedlania ludzi, tylko ograniczenia wynikające z ochrony przyrody). A już Pana argument z tym, że polowania przynoszą dochody jest pysznie wręcz przekomiczny. Wie Pan, co przynosi znacznie (!!!) większe dochody? Wyrąb lasów! A polować, jeśli ktoś musi, może w lasach gospodarczych.
W sprawie 3 x B musi powstać specjalna ustawa sejmowa reguluąca szczegóły, ale dające pierwszeństwo ochronie przyrody. Przypominam - to jedynie 0.7 % powierzchni kraju!
Jeśli będzie Pan dalej kontynuował swoje wywody, to, między innymi w trosce o miejsce na komentarze w Racjonaliście, nie odpowiem.
Author:
Bernard Korzeniewski
Date:
02-09-2008
Anonim - Jeszcze od Anonima
Czesc 4
Wystarczy spojrzec na polskie lesnictwo. Lesniczy strzelajacy do zdrowego byka i zabijajacy go dla przyjemnosci i posluchu nie powinien przechodzic testow psychologicznych. Odstrzaly powinne byc nadzorowane systemowo, zadnych “widzi mi sie” dyrektorow i innych, powinny rowniez przynosic korzysci finansowe.
b) Turystyka zarowno ta z aparatem, jak i niestety ta z bronia. Zapewne aparat nie wzbudzi kontrowersji jesli dodam, ze jedynie okreslone obszary parkow powinny byc udostepnione turystom. Platne polowania to jednak znaczny pieniadz, ktory przycignal by tych zlych, ale i zamoznych turystow. Systemowo powinno sie okreslac ilosc sztuk do odstrzalu, a nastepnie stworzyc produkt typu: “odstrzelenie zwierzaka X” i odpowiednio z tym produktem wyjsc na rynek, rowniez miedzynarodowy. Jezeli produkt by sie nie sprzedal dopiero wowczas nastepowalby odstrzal przez pracownikow projektu, czy parku. Polowania oczywscie powinny sie odbywac wylaczniew wyznaczonych obszarach, byc moze poza parkiem. Ogladalem swego czasu dokument BBC o krwawej turystyce i musze przyznac z zalem, ze byl to jedyny sposob, aby zastopowac dewastacje obszaru przez ludnosc lokalna.
Zap
Author:
Anonim
Date:
02-09-2008
Anonim - Jeszcze od Anonima
Pan wybaczy pomylke z nazwiskiem i prosze poczekac z komentarzami, az wkleje wszystko, bo takie urwane fragmenty moga wprowadzac przeklamania. Moge wklejac 1200 znako raz na 25 minut. Mam jeszcze okolo 5 fragmentow wiec mozna swobodnie na jakies piwo czy dwa wyskoczyc ;) Takie to racjonalne rozwiazania, co nie zawsze dzialaja.
Czesc 3
Wydaje mi sie, ze ludzie tam zamieszkujacyh powinni zostac zacheceni do przylaczenia sie do tego projektu. Oczywisci moze udac sie to tylko czesciowo, ale mozliwosci zarobkowania i rozwoju oraz, perspektywicza i stabilna praca dla tych ludzi mialaby olbrzymie znacznie dla projektu, chociazby na przyklad ograniczajac klusownictwo.
Oprocz wiedzy tych ludzi, na rzecz projektu dzialalby rowniez ich finansowy interes.
W kolejnych pokoleniach taki park mialby olbrzymie poparacie spolecznie. Mozna to porownac do zjawiska pokolen gorniczych. Ilosc ludnosci na terenia parku powinna byc jednak kontrolowana.
2. Zrodla finansowania.
Tutaj mamy pare rozwiazan:
a) Budzet panstwa – nie jest to wedlug mnie do konca dobry pomysl jezeli procentowo te wsparcie jest zbyt duze.
Zapraszam do czesci 4
Author:
Anonim
Date:
02-09-2008
Anonim - Jeszcze od Anonima
Czesc 2
Wracajac do tematu mysle, ze przyszle artykuly, bo na te z niecierpliwoscia bede czekal, zostana wzbogadzone o pewne dane statystyczne. Nie jestem specem w tej dziedzinie, ale interesujace wydawacby sie mogly informacje typu:
Jak duze populacje okreslonych (przykladowych) gatunkow obszary te moglyby wspierac po powiekszeniu?
Jak duza musi byc populcja i obszar, aby uwazac ja za stabilna, a jak to wyglada obecnie?
Proponowalbym podanie przykladow nie tylko duzych drapieznikow jak rys, wilk czy niedzwiedz, ale wybrac pare ciekawych ptakow, gryzoni, owadow, troche roslin itd itd.
Ile ludnosci zamieszkuje przylaczone obszary, jaka jest jej struktura wiekowa, czym sie zajmuja?
Przeszlo mi przez mysl pare pomyslow na kolejne artykuly wiec podaje, moze sie przydadza:
1. Program adaptacji ludnosci lokalnej do zmienionych warunkow zagospodarowania obszaru.
Abstrachujac od zdrodla finansowania istotnym elementem programu powiekszania obszarow chronionych bylaby edukacji ludnosci zamieszkujacej te obszary. Wydaje mi sie, ze ludzie tam zamieszkujacyh powinni zostac zacheceni do przylaczenia sie do tego projektu.
Zapraszam do czesci 3
Author:
Anonim
Date:
02-09-2008
brzostowski - ekorozsądek
Problem konfliktu przyrody i inwestycji jest realny. Nikt przy zdrowych zmysłach nie ma ochoty niszczyć przyrody, ale gdy nie ma co jeść, to niestety. Wielu pomysłom na ochronę przyrody brakuje uwzględnienia stanowiska tubylców. Nie są to ludzie o niskim światopoglądzie, ani głupi, wiedzą gdzie żyją i jakie bogactwo mają. Problemem jest jednak np 30-50% objęcie gminy Naturą 2000 - i dziękuję, każdy inwestor będzie unikał takich terenów i ich okolic. A duża fabryka w małej gminie to skarb - kilkaset miejsc pracy, wzrost budżetu gminy 10-20%. To nie żarty. Z turystyki nie da się wyżyć, może być dodatkiem, nieraz istotnym, ale wyłącznie z turystyki w małych gminach nie da się wyżywić rodziny.
Reasumując: trzeba chronić cenne obszary, ale ludziom tam mieszkającym trzeba dać coś w zamian, za ograniczenia z tego wynikające, a nie na zasadzie my zrobimy tutaj teren chroniony bo tak trzeba, a wy tutaj, jakoś tam, gospodarujcie sobie, przecież macie takie skarby.
Przykład z paliwem w komentarzu wcześniejszym jest bardzo dobry. Wyobraźcie sobie że ktoś nagle wprowadza Wam limit na paliwo - 100 litrów miesięcznie na osobowy, idea słuszna - ochrona przyrody. I jakoś tam sobie dawajcie radę.
Author:
brzostowski
Date:
02-09-2008
Bernard Korzeniewski - odp. Anonim
Z całym szacunkiem, nazywam się "Korzeniewski", a nie "Korzeniowski". Jeśli zaś chodzi o sprawy demograficzne, to polecam swój artykuł "Idżcie, tylko, broń Boże, nie rozmnażajcie się" zamieszczony w Racjonaliście".
Author:
Bernard Korzeniewski
Date:
02-09-2008
Anonim - Jeszcze od Anonima.
Jeszcze od Anonima.
Czesc 1:
Pomysl ochrony gatunkow poprzez powiekszanie obszarow chronionych jest pomyslem bardzo dobrym. To jedynym efektywny pomysl jaki znam. Zycie potrzebuje okreslonego srodowiska, a to srodowisko zajmuje okreslony obszar.
Rozwoj rolnictwa i idace za tym przejmowanie obszarow pod uprawe oraz stosowanie chemii w rolnictwie uwazam za najbardziej szkodliwa dzialalnosc czlowieka na tej planecie.
Rozumiem, ze ludzie potrzebuja jesc, ale na milosc boska nie jestesmy krolikami, po co sie tak rozmnazac. Spadek naszej populacji w skutek kontroli urodzen do jednego miliarda, gora dwoch to tak naprawde jedyne systemowe i pelne rozwiazanie tego problemu.
Pan Korzeniowski pominal ten aspekt sprawy czemu sie nie dziwie, bo w danej sytuacji polityczno-gospodarczej na swiecie jest to rozwiazanie bardzo malo prawdopodobne. Bedzie ono rownie malo prawdopodobne choc nie niemozliwe w przyszlosc, z uwagi na nature zycia i jej replikacyjny charakter , ale to juz inna dluzsza historia.
Zapraszam do czesci 2
Author:
Anonim
Date:
02-09-2008
hefajstos - Ochrona przyrody...
Na problem Puszczy Białowieskiej wyczuliła mnie pani Simeona Kossak w książce pt.Historia Puszczy Białowieskiej.nietety ta wspaniała kobieta przebywa w 'krainie wiecznych lowów'
Z artykułem p.Korzeniowskiego zgadzam się całkowicie i życzę Mu z calego serca realizacji pomysłu,jakim jest : Kompleksowa Ochrona Przyrody
Pozdrawiam
Author:
hefajstos
Date:
02-09-2008
Kowalski - Odp. Autorowi -- przeczytałem dość uważnie
Przeczytałem dość uważnie i wiedziałem o braku słowa 'ekoterrorysta' -- chodziło mi o pewną postawę. Ci, którzy mają poczucie, że ich racje są szeroko akceptowane nie wytykają palcami osób o skrajnych poglądach ze 'swego obozu', uznając że to nieistotne. Uważam więc, że to iż o 'skrajnych ekologach' mówią nawet zwolennicy rozsądnie rozumianej ekologii, jest wyrazem poczucia własnej słabości, a przynajmniej małej społecznej akceptacji poglądu.
Author:
Kowalski
Date:
02-09-2008
WojMan
Co do form ochrony przyrody, to założenia słuszne (spójność nowych obszarów, większa stabilność ekologiczna itp., itd.), ale czy tworzenie kolejnych bytów prawnych (owych KOC-ów i WOC-ów), przy całej litanii już zapisanych w prawie ochrony przyrody, jest dobrym pomysłem? Może by warto w bardziej spójny i zwarty sposób zdefiniować (przedefiniować?) to, co jest. Szczególnie zwróciłbym uwagę na parki krajobrazowe i problematykę ochronę krajobrazu. A zacząłbym od tego, że do końca nie wiemy co to jest ten krajobraz!
Przeczytałem także Pana artykuł o "Filozofia a nauka". Czasem jednak owi filozofowie się przydają. Choćby po to, by w jednym zgrabnym, sugestywnym zdaniu zawrzeć to, co nauki ścisłe (przyrodnicze) nie są w stanie komunikatywnie wyrazić. Taki, dajmy na to, Luc Ferry: "I być może warto rozważyć hipotezę, że szacunek dla zwierząt (nie bezgraniczny i nie bezwarunkowy) to ani prawo natury, ani nakaz wypracowany przez cywilizację, lecz kwestia ogłady i dobrego wychowania..." [Ferry L., 1995: Nowy ład ekologiczny - drzewo, zwierzę i człowiek. Centrum Uniwersalizmu przy Uniwersytecie Warszawskim, Warszawa, s. 66.].
Author:
WojMan
Date:
02-09-2008
lellek - Świetny tekst!
Bardzo rozsądny, i jakże niezwykły w polskich warunkach, tekst! Przemyślane przykłady i ciekawy, bardzo racjonalny, pomysł na ratowanie tego, co jeszcze nie zostało zniszczone. Jestem pod wrażeniem. Szkoda, że na świecie jest tak mało ludzi o tak głębokiej wrażliwości i potrafiących w ten sposób myśleć. Dzika przyroda, bioróżnorodność, jeśli nic się nie zmieni w kierunkach rozwoju naszej "cywilizacji", już wkrótce stanie się największym rarytasem, bezcennym dobrem. Współczesny człowiek jest zwyczajnym barbarzyńcą, zadowalającym się "kiczowatymi błyskotkami" narzucanymi mu przez tzw. kulturę masową. Dla prawdziwego piękna nie pozostawia się już nawet najmniejszego marginesu. Wszystkim potencjalnym polemistom, chciałbym zwrocić uwagę, że tekst jest efektem głębokich przemyśleń, które nie zrodziły się "od tak sobie". To przede wszystkim konsekwencja bardzo spójnego systemu wartości, który w polskich warunkach wymaga niezwykłej siły charakteru. Jeśli ktoś w zamian ma do zaproponowania "tezy", którymi zdarzyło mu się "nasiąknąć" w ciągu swojego mniej lub bardziej bezrefleksyjnej egzystencji, to niech dwa razy się nad tym zastanowi. Z szacunku dla wysiłku i pracy autora teksu.
Author:
lellek
Date:
01-09-2008
Bernard Korzeniewski - odp. - Anonim
Dzięki. Samemu nie wypadało mi tego wpisywać :-)
Author:
Bernard Korzeniewski
Date:
01-09-2008
Anonim
Rece opadaja jak sie czyta te komentarze. Gosc zaproponowal konkretne rozwiazania w celu ochrony unikalnych przyrodniczo obszarow, a tu mu matoly wypisuja, ze na rowerze do pracy jezdza, czy takie tam. Z drugiej zas strony daje te pewna odpowiedz. Im mniej ludzi tym mniej matolow.
Author:
Anonim
Date:
01-09-2008
hith
szybciej niz srodkami komunikacji miejskiej (jesli nie jedzie sie metrem) to naprawde niewielki klopot w warszawie, w godzinach korkow (okolice 7-8 i 16-18) to 5km przez miasto szybciej sie pokonuje rowerem niz samochodem, a sciezek rowerowych jest malo :-( i sa wolno budowane
Author:
hith
Date:
01-09-2008
Bernard Korzeniewski - odp. - Kowalski
Panie Kowalski, czytaj Pan uważnie artykuły :-). Nigdzie nie napisałem, że wszyscy ekolodzy to oszołomy (sam się za ekologa uważam), a słowa "ekoterrorysta" w ogóle nie użyłem.
Author:
Bernard Korzeniewski
Date:
01-09-2008
Marek Arciszewski
W Krakowie 5 km do pracy przejeżdżam szybciej na rowerze niż środkami komunikacji publicznej (wcale się przy tym nie spiesząc).
No, ale w Krakowie mamy ścieżki rowerowe i nie trzeba się dusić pomiędzy samochodami. :)
Author:
Marek Arciszewski
Date:
01-09-2008
Kowalski - Jesteśmy opóźnieni i tyle...
Jesteśmy opóźnieni. Kilkadziesiąt lat temu ochrona zabytków też nie była oczywistością. (Oczywiście istniały wyjątki...) Zresztą i teraz taka świadomość nie jest powszechna. Dostrzeżenie, że w środowisku przyrodniczym mamy do czynienia z czymś podobnym (a znamienne były głosy przy okazji Rospudy, że przecież w innym wypadku należałoby poprowadzić drogę przez tereny użytkowe, albo że posadzi się las w innym miejscu i będzie grało) wymaga czasu i stopniowego budowania świadomości.
Co do ekologów i saren w Balicach -- każdy, ale to dokładnie każdy ruch, ma swoje skrzydło skrajne. Dlaczego więc akurat ekologów łatwo uznaje się za 'oszołomów', albo mówi o ekoterrorystach? Jak dla mnie to nie kwestia przykładów skrajnych, ale tego, że sam ruch jest dla przeciętnego Polaka odległy. 'Obcych' się łatwo łączy w jedną grupę, bez rozróżniania skrajności i umiarkowania, a często i bez poważnego wysłuchania.
Author:
Kowalski
Date:
01-09-2008
hith - Apel
Apeluje, nie jezdzijcie samochodami, przyczyniacie sie w ten sposob do globalnego ocieplenia klimatu, bestialskich wojen o rope (np w Iraku) i wzrostu zanieczyszczenia srodowiska. Proponuje ustalic 2 okresy ("godzin policyjnych") w czasie ktorych bedzie zupelny zakaz poruszania sie samochodami:
1. 6-10 (poranny) obejmujacy godziny gdy ludzie zazwyczaj jezdza do pracy
2. 14-18 (popoludniowy) gdy ludzie akurat z pracy wracaja
Dodatkowo przyczyni sie to do wzrostu aktywnosci fizycznej naszego narodu i bedzie ewenementem na skale europejska, co zwiekszy atrakcyjnosc turystyczna naszego kraju.
Jeśli w chwili obecnej moje propozycje brzmią jak science fiction, to mam nadzieję, że nadejdzie czas, kiedy to się zmieni.
Przepraszam, ze tak sie nabijam, ale rozsmieszyly mnie wszelkie wnioski w tym felietonie. Moim zdaniem problem nie tkwi w tym zeby robic wielkie inwestycje chroniace srodowisko (oczywiscie tak duze, zeby w calej europie o tym pisali w prasie), tylko o to zeby zmienic chociaz troszke swiatopoglad ludzi w codziennym zyciu.
Smieszy mnie np to ze tak wielu ludzi narzeka na korki w Warszawie, ja jezdze rowerem szybciej 5km odcinek o 7 i 15 niz kolega samochodem w korkach.
Author:
hith
Date:
01-09-2008
Maciej Twardowski
Bardzo ciekawy artykul, duzo racji.
Author:
Maciej Twardowski
Date:
01-09-2008
Sort comments
from the first
Sign in to add comment
Sign in as
:
Password
:
Sign in using Facebook or OpenID
In case not signed in -
sign up..
Advertisement
[
Cooperation
] [
Advertise
] [
Map of the site
] [
F.A.Q.
] [
Store
] [
Sign up
] [
Contact
]
The Rationalist ©
Copyright
2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)