The RationalistSkip to content


We have registered
199.955.771 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2991 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Enter your comment on this article …
rudyment - memento?
Autor odmalował perspektywy dość przerażające. Szczęściem z opisanej sytuacji można wyciągnąć wnioski bardziej krzepiące - na przykład jeśli się przyjmie, że Homo jest sapiens głównie z własnego nadania i wcale jeszcze ewolucji nie przechytrzył. W końcu rozum jest, jak wszystko inne w człowieku, efektem ewolucji i gdyby jej przeszkadzał, wykończyłby go dobór naturalny.
Author: rudyment Date: 26-01-2009
Reklama
Aleksander - Dziwne wnioski
Nie rozumiem dlaczego ludzie oziębli płciowo mieliby rozmnażać się szybciej od tych, którzy czerpią przyjemność z seksu. Z tego, że coraz wiecej ludzi nie bierze udziału w rozmnażaniu się nie wynika, że do nich należy przyszłość i ich potomstwo (którego nie spłodzą) opanuje Ziemię. Warunki życia zmieniają się gwałtownie, więc spora część ludzkości nie może się do nich dostosować. Ci którzy celowo ograniczają swoją płodność, będę w ciagu pokoleń zanikać. Ci którzy adoptują cudzy dzieci, wymrą bezpotomnie, a ich miejsce zajmą ci, którzy beztrosko produkują materiał do adopcji. Rezultatem będzie obniżenie się przeciętnego poziomu inteligencji. Analogiczne zjawisko zaszło u naszych przyjaciół - psów. Wiadomo, że wilk ma większy mózg od psa, a pies rasowy jest głupszy od kundla.
Author: Aleksander Date: 26-01-2009
Zawecki - Quo vadis
Wypadałoby się poważnie zastanowić, czy "dobór naturalny" wciąż działa w ludzkiej populacji - wszak ludzie mniej inteligentni i biedniejsi mają znacząco więcej dzieci od tych bardziej roztropnych. :)

Drobna polemika z autorem.
Ludzi w skali globalnej jest faktycznie nieco za dużo. Jednak porównując liczebność, a właściwie udział w ogólnej populacji rdzennych Europejczyków, od czasów ostatniej wojny światowej, to trudno nie odnieść wrażenia, że... wymieramy! :)
Author: Zawecki  Date: 27-01-2009
beton
panie Bernardzie
w pańskiej książce "Od neuronu do samoświadomości" bronił Pan ciekawej hipotezy, mówiącej( jeśli dobrze zrozumiałem) o tym, że neuronalny układ nagroda - kara (przyjemnośc - przykrośc) może być autonomicznym układem wpływającym na podejmowanie decyzji przez człowieka. Świadomośc z tzw. wolną wolą miałaby być zjawiskiem wtórnym.
Czyli układ Nagrody każe nam uprawiać seks dla przyjemności a potem świadomośc dobudowuje poczucie, że była to wcześniejsza decyzja wynikająca z "wolnej" woli i dobudowuje uzasadnienie tej decyzji zależne od poziomu umysłowego i kuturowego osobnika.
Takie uzasadnienie, które usatysfakcjonuje ośrodek nagrody eliminując poczucie rozterki i wewnętrznych sprzeczności.
Dla nas racjonalistów, wystarczy, że będzie to( niezależnie od faktów) poczucie racjonalności postępowania :)
Nie wiem czy to co napisałem cos wnosi, ale na pewno pobudziłem tym swój osrodek przyjemności :)
Ewentualne krytyczne komentarze mojego postu zinterpretuję ( mój mózg zinterpretuje) tak by osrodek Nagrody miał co chce . Czyli wiecie jak :)
Aż się boję gdy widzę ile można wytłumaczyć takim myśleniem
Author: beton  Date: 27-01-2009
Bernard Korzeniewski - odp. - beton
Panie Betonie :-),
Oczywiście artykuł jest troszkę prowokacyjno-żartobliwy. Mówiąc poważniej, chodzi o rozejście się w rozwiniętych cywilizacjach osi przyjemność-przykrość (nagroda-kara) z osią dostosowanie-niedostosowanie (fitness-brak fitness). Co do relacji pomiędzy przyjemnością/przykrością a świadomością i wolną wolą, sprawa jest nieco bardziej zawiła, ale generalnie ma Pan rację - to zespół popędów + układ nagrody/kary kierują naszym postępowaniem, a tak zwana świadoma wolna wola jest wtórną racjonalizacją. Co oczywiście przyjemności nie czyni mniej przyjemną, jakkolwiek by to było nieracjonalne :-)
Author: Bernard Korzeniewski Date: 27-01-2009
Bernard Korzeniewski - odp. - Zawecki
Całkowicie zgadzam się z polemiką z moimi poglądami. Czy to nie zabrzmiało jak paradoks kłamcy :-) ?
Author: Bernard Korzeniewski Date: 27-01-2009
Psycholog - Seks a socjobiologia
Panie Bernardzie, fakt, że uprawiamy seks znacznie częściej w stosunku do aktualnych potrzeb wcale nie "unaocznia fiaska skrajnie pojmowanej socjobiologii". Prawdopodobnie taka częstotliwość uprawiania seksu stanowi spuściznę po naszej promiskuitycznej przeszłości, choć faktycznie dzisiaj (gdy liczy się nie tyle ilość, ale jakość spłodzonych i wychowanych potomków) może być już nieprzydatna (podobnie jak podany przez Pana przykład obżarstwa). Jak jednak zauważa Pan na końcu artykułu, być może przetrwają ci osobnicy, którzy będą potrafili dostosować częstotliwość kontaktów seksualnych do potrzeb biologicznych (wykorzystując zyskany w ten sposób czas i energię na bardziej przystosowawcze zachowania), co stanowi jednak potwierdzenie tez socjobiologów (zachowania nieprzydatne z punktu widzenia korzyści genów są eliminowane). Warto na marginesie dodać, że seks daje nie tylko korzyści natury biologicznej, czy też podstawowe korzyści psychiczne (zaspokojenie "układu nagrody"), ale też bardziej wysublimowane korzyści natury psychicznej (poczucie większej jakości życia, lepsze rozładowanie stresu, większa satysfakcja z kontaktu z drugim człowiekiem itp.), czego dowodzi wiele badań psychologów
Author: Psycholog Date: 27-01-2009
Psycholog - Seks a socjobiologia (c.d.)
...tak więc może okazać się, że przystosowawcze znaczenie seksu jest znacznie głębsze i szersze, niż to sobie uświadamiamy. Kultura nigdy nie wygra z biologią i dziwi mnie, że to właśnie biolog wypisuje takie „herezje” (niech Pan je lepiej zostawi dla psychologów :)).
Author: Psycholog Date: 28-01-2009
injrl - spekulacje
Moim zdaniem artykuł czysto spekulacyjny, bez podstaw naukowych. Czy autor zbadał życie seksualne szympansów? Ich igraszki mogłyby rzucić całkiem nowe światło na przekonanie, ze seks jest w ludzkiej psychice odrębny od funkcji w świecie zwierzęcym.
Z lektur, jakie autor pominął, bo nie wierzę że zignorował, polecam Droeschera.
Author: injrl Date: 05-11-2009
Bernard Korzeniewski - odp. - injrl
Nie dane mi było badać życia seksualnego szympansów :-). Dla mnie 'igraszki seksualne' bonobo (nie wiem, dlaczego injrl koncentruje się na szympansach, zakładam, że nie z ignorancji) jest wyrażnym sygnałem, że mogą już u nich występować zalążki (samo)świadomości. W końcu to nasi najbliżsi krewni, a człowiek wyewoluował ze świata zwierzęcego. Być może jest to wniosek, który injrl pominął, a może nawet zignorował :-). Poza tym w artykule zaznaczam, że seks może pełnić ważne funkcje społeczne, choć się na tym zagadnieniu nie koncentruję - sugeruję uważniejszą lekturę. Co do 'spekulacyjności' - cóż, nie jest to artykuł naukowy. A poza tym wszelkie uwagi proszę kierować do rozmnażającego się bezpłciowo kosmity :-)
Author: Bernard Korzeniewski Date: 06-11-2009

Sort comments from the newest

Sign in to add comment

  

Sign in using Facebook or OpenID
In case not signed in - sign up..

Advertisement
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)