Skip to content
Outlook on life
Religions and sects
The Bible
The Church and Catholicism
Philosophy
Science
Society/Politics
The law
State and politics
Culture
Articles and essays
Literature
People, quotes
Various topics
WWW - Links
Found on the Web
Cooperation
Letters from readers
We have registered
204.318.936 visits
There are 7364 articles
written by 1065 authors.
They could occupy 29017 A4 pages
Search in sites:
Advanced search..
The latest sites..
Digests archive....
How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Prowadzę się rozumnie (dla kierowców)
Znajdź książkę..
Comments to article
Antyklerykalizm. Na ile jest racjonalny?
Enter your comment on this article …
Nietsche - Nasi Okupanci.c.d.
Hitler miał przynajmniej korzyści polityczne ze swojego konkordatu. Jakie korzyści polityczne ma państwo polskie?
Antyklerykalizm jest tak stary jak kler. Nauki Jezusa, kto by nie był ich autorem, były antyklerykalne, antyklerykałem był
Kelsos. Ojciec Lutra nie cierpiał kleru.Biskup Krasicki był antyklerykałem. Antyklerykalizm nie stawia sobie za cel główny obalenie kreacjonizmu. Celem antyklerykalizmu jest demaskowanie kleru, niezgodność praktyki z teorią.
Picie wina i głoszenie wody.
Dlatego
antyklerykałowie wywodzą się zarówno spośród zaangażowanych wiernych,chcących naprawić Kościół, jak i pośród niewierzących, demaskujących fałszywość tej religii. Wskazujących na okoliczności powstawania dogmatów, sakramentów i innych prawd głoszonych jako prawdy boże. Gdy władza i wpływy kleru zmaleją do rozsądnych wymiarów, lub w idealnym przypadku ograniczą się do kultu religijnego, antyklerykalizm umrze śmiercią naturalną. Żaden antyklerykał nie zamierza odciągać ludzi od ich przekonań. Antyklerykał zwalcza Kościół ale nie zwalcza wiary. Wiarę zwalczają jedynie wyznawcy konkurencyjnej wiary. Kościół zwalczają ci którzy chcą ograniczyć jego władzę i związane z tym niezasłużone przywileje.
Author:
Nietsche
Date:
27-11-2011
Reklama
Nietsche - Nasi Okupanci.
Pojęcie to wprowadził do języka polskiego T.Boy-Żeleński.Myślę że warto wrócić do tej lektury.Umowa konkordatowa to nie jest umowa o dobrosąsiedzkich stosunkach. Nakłada na państwo pewne zobowiązania nie dając w zamian nic. Dokonałem kiedyś porównania między Reichskonkordat i konkordatem Skubiszewskiego. Bardzo pouczające zajęcie. W konkordatach niemieckich, duchowni muszą być absolutnie apolityczni. Biskup musi złożyć
przysięgę (art.16) premierowi landu na wierność konstytucji oraz apolityczność własną i swego kleru. W polskim konkordacie nie ma nawet tego minimum.Księża mogą bezkarnie podpowiadać wiernym przy kim należy postawić krzyżyk.Na Rydzyka trzeba pisać skargę do Watykanu a Michalik może stwierdzić że ustawy niemoralne są bezprawne, czyt.nie obowiązuje ich przestrzeganie.Art. 21 Reichskonkordat ustala państwo jako autora programu nauczania religii, zgodnie z głównymi założeniami religii katolickiej.Art.12.2 konkordatu polskiego 1993 uprawnia do tego władzę kościelną.We wstępie czytamy też
"- uznając, że
fundamentem rozwoju wolnego i demokratycznego społeczeństwa jest
poszanowanie godności osoby ludzkiej i jej praw;
Stolica Apostolska do dziś nie ratyfikowała konwencji praw człowieka ONZ.Bardzo katolickie podejście.
Author:
Nietsche
Date:
27-11-2011
myprecious
@Anna Salman
Ciekawe spostrzeżenie - Bóg ewidentnie śledzi sytuację na rynku pracy w Polsce:)
Author:
myprecious
Date:
17-11-2011
Anna Salman
4 na 4
Wg badań najsilniejszy antyklerykalizm istnieje w środowisku wiejskim. Jest to naturalna reakcja na stały, przymusowy (w tym przypadku wymuszony kontrolą społeczną) kontakt z "urzędnikami krk". Jestem antyklerykalna dopiero od momentu, gdy zaczęłam bać się, że otwierając przysłowiową lodówkę, usłyszę "szczęść boże".
Czy sprzeciw społeczny zapobiegłby podpisaniu konkordatu? Nie! Tak samo, jak w przypadku Iraku i Afganistanu (przeciw 80%, w chwili podejmowania decyzji ws Iraku - 60%). To jest słabość współczesnej demokracji - wpływ obywateli na politykę i kontrola decyzji politycznych są pozorne.
Pomoc dla księży, rozczarowanych zawodem? Żart? Jest więcej osób rozczarowanych na rynku pracy, ale nikt im nie funduje "wsparcia", gdy chcą coś zmienić. Ten zawód to szereg przywilejów, niedostępnych przeciętnemu człowiekowi (np. gwarantowana emerytura). Wybierają go dorośli ludzie. I dziwna jest ta korelacja: pogarsza się sytuacja na rynku pracy, to notujemy "wzrost powołań", polepsza się - spadek powołań i odchodzenie od stanu kapłańskiego. Albo to są dorośli ludzie i wiedzą, co robią albo wieczne dzieci o postawach roszczeniowych.
Author:
Anna Salman
Date:
17-11-2011
baszarteg
2 na 2
" Czy nie byłoby sensowne powołanie ateistycznego telefonu zaufania, na który mogliby dzwonić księża całkowicie załamani swoją egzystencją? "być może Pan Jacek jest i tam wojujacym ateistą ,zmuszony jestem jednak przyznać że pomysl z telefonem to przecież wspaniale rozwinięcie Lelewelowskiego "Za wolność naszą i waszą"...;) w skróconej wersji oczywiście ,bo już niestety w wersji pelnej napis zawiera "niefortunne";) odwołanie- "W imie Boga" ;) Jak by nie było , obie strony(ateistyczna i teistyczna) walczą o zagubione duszyczki ,pewnie calkiem inaczej postrzegają owe zagubienie (oraz remedium na bolączki)Budujący jest jednak fakt że tak w przypadku części jednych jak i drugich ich aktywność zdaje się wyplywać z autentycznej troski o bliźniego...to chwalebne.:)
Author:
baszarteg
Date:
17-11-2011
Jacek Tabisz - @myprecious
1 na 1
Moim zdaniem antyklerykalizm ma wiele wspólnego z oceną motywacji księży, bowiem jest ona często przytaczana w tekstach antyklerykalnych. Jeśli jest zbyt przerysowana, osłabia tylko argumenty dotyczące krytyki kościoła, o której w moim artykule piszę jako o rzeczy potrzebnej. Zadaję m.i. pytanie o skuteczność, sposób i dostrzeganie tego, że to robią ludzie dla ludzi (zarówno Kościół, jak i antyklerykalizm). Ludzie dla ludzi robią różne rzeczy - naukę, ale też rasizm, czystość rasową, ideologie religijne etc.
Author:
Jacek Tabisz
Date:
17-11-2011
brzezińska43
3 na 3
Nie rozumiem co ma wiara w niepokalane poczęcie do akceptacji konkordatu.Mieszkam na lubelszczyznie i nie zauważam wśród osób wierzących akceptacji dla rabowania ich kieszeni, a raczej pogodzenie się z nieuchronnym.Ludzie ci chodzą do kościola, modlą się, uczestniczą w procesjach, dają forsę za wszelkie uslugi a jednocześnie klną na kościól instytucjonalny.Tyle, że w domowym zaciszu, bo boją się represji. Jedynie niektórzy cokolwiek wiedzą o materialnych korzyściach czerpanych przez kościól w wyniku podpisania konkordatu.A co najlepsze, nie kojarzą tego z placonymi przez siebie podatkami, bo stan świadomości spolecznej jest niewyobrażalnie niski. Jednak stan ten to nie efekt śpiewania psalmów w kościele a efekt nauczania w szkolach.Polskie spoleczeństwo jest zatomizowane, co znakomicie ulatwia rządzenie nim.I to dopiero razem ujęte daje konsekwencje nieslusznie ograniczane do wiary. U podstaw akceptacji konkordatu leży totalna niewiedza o funkcjonowaniu państwa, o wlasnych prawach, konsekwencjach podpisanych umów itp. itd. Zapraszam na lubelszczyznę, by zadać pytanie o to, co to czym są prawa obywatelskie, czy w urzędzie można się czegoś domagać a zobaczycie nerwowe rozglądanie się na boki i uslyszycie : Panie, ja ta nie wim. Spieszę się na autobus.
Author:
brzezińska43
Date:
17-11-2011
myprecious
1 na 1
@Jacek Tabisz
Nadal nie wiem co wspólnego ma antyklerykalizm z motywacjami księży. Przecież jest to ideologia sprzeciwiająca się nadmiernemu udziałowi religii w życiu społecznym, bez względu na to czy ksiądz chce zarobić, czy moralizować wiernych. To, że księża są ofiarami wirusa wiary jest bez związku z antyklerykalizmem.
Author:
myprecious
Date:
17-11-2011
Jacek Tabisz - @coreless @myprecious
1 na 1
coreless - kler jest związany z religijną organizacją, ale też składa się z poszczególnych ludzi. Zauważyłem, iż niektórzy członkowie kleru są bardziej poszkodowani przez opary religijności niż wierzący ludzie świeccy, których kler nakręca, ale którzy też wymuszają istnienie kleru. Gdybyśmy zrobili na przykład ranking 1000 najbardziej aktywnych w szerzeniu "jedyniesłusznej" katolików, tylko część z nich stanowiłby kler. Gdybyśmy zrobili ranking 1000 najbardziej poszkodowanych przez własne i innych wierzenia katolików, część z nich stanowiłby kler. Czy można być ofiarą własnych złudzeń? Oczywiście, że tak!
@myprecious. Gdzie napisałem, iż klerykalizm jest racjonalny? Moja główna teza brzmi, iż niektórzy pasterze są ofiarami owiec i będąc szczęśliwie na zewnątrz tego teatru absurdu powinniśmy niekiedy współczuć wgniecionym w szeregi pasterzy ofiarom. Bo i takie istnieją! Naprawdę, nie każdy ksiądz kieruje się głównie chęcią zysku, wygody i władzy. Jest wielu, którzy wierzą w chrześcijaństwo i robią sobie dla niego wiele krzywd. Jeszcze jest więcej takich, którzy do pewnego stopnia wierzą, a do pewnego stopnia cieszą się władzą. Czasem to łącząc, a czasem oscylując między egoizmem a złudzeniem własnego altruizmu.
Author:
Jacek Tabisz
Date:
16-11-2011
myprecious
@Jacek Tabisz - zatem klerykalizm jest racjonalny bo to nie zawsze księża a ludzie są jego krzewicielami? A to samo uzasadnienie można podać pod hasłem irracjonalny antyklerykalizm? ;)
Księża i wierzący są elementami tego samego błędnego koła. Ich motywacje nie są tu istotne, problem lerzy w efektach ich działań - a efekty te to sklerykalizowana Polska.
Author:
myprecious
Date:
16-11-2011
coreless
Antyklerykalizm może być racjonalny, o ile bazuje na faktach, a nie na stereotypach i uprzedzeniach. Faktach, o które trudno się nie potknąć, a może nawet i mocno poturbować. Może też bazować na jakimś systemie przekonań, odwołującym się do wyższych wartości których urzeczywistnienie klerykalizm udaremnia. Dość tego będzie, by na klerze i klerykałach nie zostawić suchej nitki.
Author:
coreless
Date:
16-11-2011
Jacek Tabisz - @coreless
2 na 2
W tym co napisałem zwróciłem uwagę na fakt, iż antyklerykalizm bywa niekiedy nieracjonalny, co nie znaczy, iż nie bywa racjonalny i że nie jest potrzebny. Oczywiście, że zbrodnią religii jest hamowanie ludzkiej chęci do rozwoju, ludzkiej wrażliwości i empatii. Ja zwracam uwagę na to, iż część kleru to takie same ofiary jak świeccy wierni, oraz, że to nie tylko kler ponosi winę za butny, nie podlegający żadnej (auto)krytyce ludzki irracjonalizm. To ten irracjonalizm tworzy tragedie, on jest jądrem, sednem religii. Kler jest przejawem bardziej podstawowego zła i szaleństwa.
Author:
Jacek Tabisz
Date:
16-11-2011
Sliwa
3 na 3
Ciekawe podejście do tematu. Wiem, że hipotetyczny Józek nie jest żadną osobliwością w naszym kraju. Wiem z opowiadań znajomych.
Najczęściej spotykany przeze mnie antyklerykalizm to taki, że "nie pójdę już do kościoła - ale w boga nadal wierzę". Odpowiadam takim ludziom z uśmiechem, że kościół jednak wygrał. Zawsze wtedy są pewni, że nie dosłyszałem o nie chodzeniu do kościoła...
Słowo "antyklerykalizm" a zwłaszcza ten "wściekły" jest w naszym kraju mocno nadużywane. Wystarczy domagać się równych praw, przestrzegania zasad i już jest się antyklerykałem. Jestem antyklerykałem z tysiąca powodów. Kościół katolicki ma krew na rękach. Wstrzymał postęp cywilizacyjny o więcej niż 100 lat. Jego skuteczność w naszym kraju słabnie ale ciągle jest duża.
Co do telefonu zaufania - to ten portal stanowi takie lekarstwo. Ktoś niedawno narzekał na tematykę religijną w środowisku ateistycznym. Nie oszukujmy się - dla wielu z nas jest to forma terapii po katolickim wychowaniu. Wielu jest jeszcze jedną nogą w kościele ale drugą już po za - i potrzebuje wsparcia w ostatecznej decyzji.
Napisałeś Jacek, że w referendum mieliby większość. To prawda. Pytanie czy będzie tak dalej po indoktrynacji od przedszkola - czy może sami przyczynią się do odpływu wiernych? Liczę na przekorę...
Author:
Sliwa
Date:
16-11-2011
coreless
1 na 1
Aby mówić o racjonalnych przesłankach antyklerykalizmu, nie potrzeba posuwać się do - choćby szyderczej - litości dla kleru, ale trzeba mocno konfrontować chorobliwe przejawy światopoglądu religijnego ze światopoglądem humanistycznym. Największą zbrodnią religii jest hamowanie rozwoju człowieka - na różnych polach - od realizacji indywidualnego potencjału osoby, po rozwój nauki, kultury, sztuki, i szeroko pojęty rozwój społeczny. Tu jest najbardziej żywotne źródło antyklerykalizmu.
Author:
coreless
Date:
16-11-2011
KORIUS - @coreless
3 na 3
"Religie są czymś konkretnym podobnie jak ich funkcjonariusze i ich
czyny. Niepowetowane szkody, jakie wyrządziły i wyrządzają ludzkości
również. Postawa moralizatorska z pewnością nie wyczerpuje tematu.
Religia jest realnym złem, oszustwem i zbrodnią, a kler temu złu służy
i czerpie z tego wymierne korzyści."
-Święta prawda, ale chodzi właśnie o to, że gdyby wierzący to zrozumieli, przestali chodzić do kościoła, posyłać dzieci na religię, do seminariów, na pielgrzymki, wierzyć w cuda i jednocześnie łożyć na utrzymanie Kościoła, cały problem by zniknął i kler nie mógłby temu w żaden sposób zapobiec.
Author:
KORIUS
Date:
16-11-2011
Jacek Tabisz - @coreless
1 na 1
Ja nigdzie w tym artykule nie piszę, że religia jest fajna. To, o czym napisałem, jest o czymś innym - zwróciłem po prostu uwagę na to, iż model, w którym kler pasie biedne, niewinne owieczki jest zbyt płytki. Owieczki, dzięki swej wierze, też bywają wilkami. Aby zaś zrozumieć osoby oddane tej religii do tego stopnia, iż stały się zawodowcami, nie wystarczy wyobrazić sobie bandy cyników walczących bezwzględnie o władzę i wpływy. To nie zawsze prawda. Gdyby w religiach chodziło tylko o to, że jakiś kler chce władzy, nie byłyby tak trwałe.
Author:
Jacek Tabisz
Date:
16-11-2011
szemrany robert - Czy to jest wina kleru?
1 na 1
W stopniu równym stosunkowi jego liczebności do 38 mln obywateli polskich (obecnie). Nie zmienia to faktu destrukcyjnej roli kleru w społeczeństwie i czerpania dochodów z podatków.
Dlatego jestem antyklerykałem.
Oczywiście zgadzam się z argumentacją Autora dot. "watykańskiej okupacji". W końcu żyjemy w państwie demokratycznym, dlatego "sami sobie zgotowaliśmy ten los".
P.S. Symulacja ks. Józka bardzo ciekawa.
Author:
szemrany robert
Date:
16-11-2011
coreless
3 na 3
Niestety, temat został potraktowany zbyt płytko. Z pewnością soczystości sprawie nadałoby przytoczenie kilku faktów świadczących o tym, jak wielkim źródłem zła i cierpień jest religia, w tym religia katolicka. Religie są czymś konkretnym podobnie jak ich funkcjonariusze i ich czyny. Niepowetowane szkody, jakie wyrządziły i wyrządzają ludzkości również. Postawa moralizatorska z pewnością nie wyczerpuje tematu. Religia jest realnym złem, oszustwem i zbrodnią, a kler temu złu służy i czerpie z tego wymierne korzyści.
Author:
coreless
Date:
16-11-2011
Jan Res - @Agnostyk @Jacek Tabisz
1 na 1
@A : Nie jestem naiwny - to z braku miejsca nie rozwodziłem się nad przypadkiem wsi podraciborskiej. Podejrzewam, że dużą rolę odegrała tu zawiść: "zabroł nom dziouchę". Mimo to podkreślam: mego syna zraniono W IMIĘ OBRONY WIARY KATOLICKIEJ, obsypując wyzwiskami, a to dobitnie świadczy o postawach naszej katolickiej młodzieży.
@JT : paradoksalnie mój najserdeczniejszy przyjaciel z liceum został księdzem, a później dobrze poznałem znanego wszystkim z TV księdza z Warszawy. Prezentowali sobą skrajnie różne postawy wobec wiernych, lecz co do jednego byli zgodni: izolować i tępić żydów, ateistów, gejów wszelkimi sposobami. Byli zbyt inteligentni, aby mówić o tym wprost z ambony, więc stosowali metody insynuacji.
Author:
Jan Res
Date:
16-11-2011
Agnostyk1988 - @Jan Res
2 na 2
"czy jest możliwa sytuacja w której w miarę łagodny kleryk jest
terroryzowany przez swoje bardziej fanatyczne w swej wierze owieczki?"
Akurat tak się składa, że trochę znam mentalność części mieszkańców podraciborskich wsi (głównie młodych), choć oczywiście moja opinia jest tylko bardzo pobieżna i może być krzywdząca dla osób, które takich postaw nie przejawiają. Mianowicie bardziej zgodziłbym się z tym, że to owieczki w takich małych skupiskach wiernych będą prędzej terroryzować księdza niż odwrotnie. Myślę jednak, że główną przyczyną nie jest kwestia religii, choć oczywiście mogę się mylić. Podraciborskie wsie mają to do siebie, w przeciwieństwie do np miasta Raciborza, że większość mieszkańców deklaruje się jako Ślązacy i przejawia silnie nacjonalistyczne poglądy. Nie chcę nikogo swoją opinią krzywdzić, ale z moich obserwacji głównie młodych ludzi wynika, że jeśli "nie godosz po naszymu" to automatycznie jesteś traktowany inaczej, często z rezerwą. W zakres tego oczywiście wchodzą inne różne aspekty, które można nazwać w jakimś sensie nacjonalistycznymi, choć oczywiście często są one subtelne. Nie wiem, czy moje wnioski są poprawne, ale wydaje mi się, że taki nacjonalizm potęguje przesadną gorliwość na polu religijnym.
Author:
Agnostyk1988
Date:
16-11-2011
RX500 - @forest123
"Nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, że jakby nie było narkomanów to
nie byłoby dilerów. Bo narkoman tak jak alkoholik to osoba chora."
-No to co, że chora. Właśnie o to chodzi, że zdrowy nie potrzebuje lekarza. Ateista nie potrzebuje księdza, a niebiorący narkotyków dilera. Tym niemniej wszyscy wymienieni świadomie próbują "zarażać" i uzależniać, aby byli potrzebnymi, czerpiąc z tego zyski.
Author:
RX500
Date:
16-11-2011
forest123 - @RX500
Nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, że jakby nie było narkomanów to nie byłoby dilerów. Bo narkoman tak jak alkoholik to osoba chora. Nie tylko alkoholicy spożywają alkohol tak jak nie tylko narkomani konsumują narkotyki.
Author:
forest123
Date:
16-11-2011
Jan Rylew
2 na 2
Antyklerykalizm nie jest wyłączną domeną ateistów. Antyklerykalni bywają agnostycy (zwłaszcza), ale także i wierzący, którym nie podobają się niektóre praktyki i obłuda części kleru.
„Antyklerykalizm przesadny” nie jest racjonalny, zgoda, ale chęć odnowy chrześcijaństwa nie jest jednak cechą przedstawicieli przesadnego antyklerykalizmu.
Chęć „odnowy chrześcijaństwa” cechuje prawdopodobnie część chrześcijańskiego kleru, a także i część laikatu uznająca swój związek z Kościołem, widząca w postaci Jezusa coś więcej niż to napisano w NT.
Przesadny antyklerykalizm to postawy zmierzające do całkowitej likwidacji kleru, Kościoła, wiary, bez względu na opinię ludzi, którzy mają inne zdanie.
„Wyobrażam sobie, jak to jest znaleźć się w takiej pułapce, gdzie można wybierać już tylko pomiędzy cynizmem, a bezwarunkową wiarą.”
To jest b. ważne spostrzeżenie i na pewno jest sporo takich, którzy czują się tym zniewoleni. Ilość powołań kapłańskich w Polsce znacznie spada.
Author:
Jan Rylew
Date:
16-11-2011
RX500
3 na 3
Wszyscy urzędnicy pan B., cała hierarchia kościelna, tak samo jak politycy, jest tylko odzwierciedleniem połeczeństwa. To nie kosmici. Jest na coś zapotrzebowanie, jest podaż. Nie byłoby wierzących nie byłoby klerykalizmu, nie byłoby narkomanów, nie byłoby dealerów. Oczywiście gdy się już kręci interes to dealerzy jak i księża będą robić wszystko, aby by
być potrzebnymi jak największej liczbie wiernych, uzależnionych (na jedno wychodzi). I tu nasza rola aby robić cokolwiek, by wyrwać z uzależniania od religii jak największą ilość owieczek.
Author:
RX500
Date:
16-11-2011
myprecious
8 na 8
Mam wrażenie, że niektórzy rozmówcy zapominają o jednym istotnym fakcie - antyklerykalizm zrodził się z klerykalizmu. Pozycja ta jest przeciwwagą dla dążeń KK, który chce mieć władzę i wpływ na społeczeństwo. Proszę wybaczyć te truizmy, ale mam pytanie: Co nieracjonalnego jest w powstrzymywaniu organizacji, która gdyby mogła paliłaby nas na stosach? Co nieracjonalnego jest w kontestacji zachowań ludzi, którzy racjonalizm zagubili i kierują się szkodliwymi dogmatami? Jaka jest różnica między księdzem szerzącym zło i kłamstwo gdy robi to z przekonania o czynieniu dobra, a tym, który zło swej religii sobie uświadamia?
Mam wrażenie też, że niektórzy komentatorzy pomieszali pojęcie klerykalizmu z brakiem kultury, lub usprawiedliwiają nią brak poczucia humoru;)
Author:
myprecious
Date:
16-11-2011
KORIUS
3 na 3
Alleluja! Świetny tekst, podpisuję się pod nim obywiema rękami i z serca błogosławię!
-Dokładnie tak jest. Wielu wierzących to tez antyklerykały, uważają po prostu, że lepiej wierzą w boga od swoich duchowych przywódców. Cała religia zniknęłaby momentalnie, gdyby ludzie przestali być irracjonalni, żadnego przymusu by nie było, żadnej okupacji. Wielu też trzyma przy religii zwykły strach i konformizm.
Author:
KORIUS
Date:
16-11-2011
Jacek Tabisz - @bask
Moja wzmianka o Michale Aniele była żartem, chciałem w ten sposób napisać, z czym powinien się głównie kojarzyć Watykan elitom LAICKIEGO kraju - z dziełami sztuki. Oczywiście, że Michalangelo Buonarotti był wybitnym artystą. Legenda o tym, że do malowania sklepień Kaplicy Sykstyńskiej jest bardzo rozpowszechniona i być może prawdziwa, w końcu nie każdy projekt jest tak samo dla danego artysty atrakcyjny, w danym czasie. Sądząc po innych dziełach Michała Anioła nie był on wyrobnikiem, który bez szemrania spełniał wolę zleceniodawców. O tym, na ile był rzeczywiście religijny możemy raczej tylko spekulować. Przedstawianie go jako żarliwie wierzącej osoby, która MUSIAŁA się cieszyć ze zlecenia na fresk religijny nie jest zasadne. Nie przeczę, że Kościół stara się wybierać swoich rzeczników medialnych. Gdy już wybierze, dziennikarze się z nimi liczą bardziej, niż z reprezentantami wielu innych organizacji. To dziennikarze mówili i mówią Ojciec Swięty, a nie papież.
Author:
Jacek Tabisz
Date:
16-11-2011
bask - księża celebryci
"
Wiele wskazuje na to, iż księdzu, aby przemawiać w mediach, starcza sam fakt bycia księdzem. To z pewnością w oczach wielu Polaków zawód wysoce uprzywilejowany. Każdy inny specjalista w swoim zawodzie musi zdrowo się tłumaczyć ze swoich zamierzeń i większościowi dziennikarze bynajmniej nie witają go pokłonami, nagle poważniejąc i z przesadą dbając o pochodzącą z wieków ciemnych feudalną tytulaturę".
I znów tak jak w przypadku Michała Anioła, chyba Pan trochę przesadził. Ksieża zapraszani do mainstreamowych mediów to kilku - kilkunastu celebrytów o tym samym - mniej więcej - typie charakterologicznym i mentalnościowym. Tak więc nie każdy ksiądz ma niczym nieskrępowany dostęp do mainstreamowych mediów. I z całą pewnością nie są rozpieszczani i oszczędzani przez dziennikarzy(tytulatura to kwestia dobrego wychowania i etyki dziennikarskiej), a wręcz przeciwnie, zadaje się im trudne, coraz trudniesze pytania. Przy okazji święta zmarłych miałem okazję wysłuchać rozmow z kilkoma księżmi - stąd moje uwagi.
Author:
bask
Date:
16-11-2011
bask - Jacek Tabisz
2 na 2
"....żyjąc w kraju, którego królową jest baśniowa i dziwaczna postać, zaś przewyższającym konstytucję dokumentem specyficzne braterstwo z maleńkim państewkiem ciekawym (tak naprawdę) głównie z uwagi na świetne muzeum i freski
zmuszonego do malowania
Michała Anioła?"
Zwracając uwagę na ważny problem oraz słusznie wyrażając dezaprobatę dla przesadnego, tramwajowego antyklerykalizmu, który po przekroczeniu "cienkiej czerwonej linii" ma już niewiele wspolnego z postawą racjonalnego sceptycyzmu,
nie ustrzegł się Pan od - o ironio losu - od "nadawania na częstotliwości", która jest przedmiotem pańskiej krytyki
. Michał Anioł był wybitnym artystą i bardzo religijnym człowiekiem(w żadnym wypadku jednak religiantem). Nie był "zmuszany" do pracy przez kogokolwiek. Tworzenie było dla niego spełnianiem się w jak najbardziej pozytywnym sensie tego słowa. A papieże, którzy u niego zamawiali prace byli - w tym zakresie - mecenasami, dzięki którym jego talent mógł się rozwijać i realizować.
Author:
bask
Date:
16-11-2011
Jacek Tabisz - @Poltiser @Jan Res
6 na 6
@Poltiser - dzięki za ciekawe przykłady wiary i irracjonalizmu. Jeśli chodzi o to, że istnieją cyniczni księża - funkcjonariusze, to nie przeczę temu w moim artykule. Zauważam po prostu, iż istnieje wielu księży, którzy wierzą i wmawiają sobie wiarę. Ten drugi typ osoby klerykalnej jest często dla mocnych antyklerykałów całkowicie nieistotny. Wręcz można by stwierdzić, że nie istnieje. A moim zdaniem jednak istnieje i być może jest głównym typem (abstrahując od mieszaniny motywacji, jaką jest każdy człowiek).
@Jan Res - też dzięki za ciekawe przykłady. Jak myślisz, czy w parafii gdzie żyją ludzie tacy, jak rodzina twojej dziewczyny, to ksiądz - proboszcz ich tak radykalizuje, czy też możliwe są odwrotne scenariusze - ksiądz proboszcz na przykład zaprosiłby rabina na mszę ekumeniczną (abstrahując od tego, że to oszukiwanie rabina w myśli encykliki JPII) ale bałby się to zrobić, bo jego owieczki mogłyby gościa zlinczować... Krótko mówiąc - czy jest możliwa sytuacja w której w miarę łagodny kleryk jest terroryzowany przez swoje bardziej fanatyczne w swej wierze owieczki? Moim zdaniem jak najbardziej to się zdarza, pytanie jak często. Czy to tylko wyjątki, czy też ważne zjawisko. Znając potęgę i egotyzm prywatnych dogmatów wiary, stawiam na to drugie.
Author:
Jacek Tabisz
Date:
16-11-2011
Poltiser - bogobojny ludek - "do Pioruna!"
4 na 4
"nie zachwyca mnie ich wrogie nastawienie do wszystkiego, co niekatolickie"
Tak stworzył to Konstantyn W w Nicei i niestety tak to po 400 latach prania mózgów kupił nasz lud. Skaczą ci oni przez ogniska, puszczają wianki i Marzannę do morza, święcą żarcie na Wielkanoc i polewają dziewczyny wodą na Śmigus Dyngus, ale klną na wszystko co nie katolickie, bo podejrzane jakieś...
Jeśli wierzyć JGFrazerowi, dokumentował on ofiary z ludzi w czasie żniw jeszcze w drugiej połowie XIX wieku na terenach Śląska...
Jeden ze znajomych Księży w przypływie szczerości powiedział: "to robota jak każda inna, ze wsi się wyrwałem, po świecie jeżdżę, bab mam ile zechcę, a że nie mogę się żenić, może to i lepiej!" - ku uciesze zgromadzonych - "jaki ludzki chłop!"
Panie Jacku, pomysł ciekawy, jeśli pomoże choć jednej osobie - przydatny, ale nie spodziewałbym się tłumów ;-).
PS. Kilka lat temu w Danii jeden z biskupów jednego z kościołów wygrał proces z pracodawcą, który zwolnił go ze stanowiska w administracji kościoła. Sąd w uzasadnieniu wyroku stwierdził, brak wiary nie przeszkadza kapłanowi w pełnieniu jego obowiązków wobec wiernych!
Author:
Poltiser
Date:
16-11-2011
Jan Res - @Agnostyk1988
14 na 14
Nie wątpię, że wśród ateistów zdarzają się osoby agresywne, choć z przypadkami agresji z ich strony nigdy się nie spotkałem. Byłem natomiast świadkiem - dziesiątki razy - katolickiej agresji względem ateistów.
Już w szkole podstawowej (koniec lat '50) zaniechałem chodzenia do kościoła, co poskutkowało nazywaniem mnie "parszywym żydem" i od czasu do czasu szarpaninami.
Mój syn przyjechał 8 lat temu ze swą dziewczyną do Polski w celu poznania jej rodziny mieszkającej w podraciborskiej wsi. Na początku ich przyjęcie było piękne. Kiedy jednak okazało się, że nie poszedł on w niedzielę na mszę i rozniosło się po wsi, że jest niewierzący, spotkał się najpierw z wrogością, a następnie z silną agresją. Kiedy mu rozcięto rzuconym kawałkiem żelaza policzek, dali oboje za wygraną i opuścili wioskę.
Na szczęście nie jestem w rodzinie jedynym ateistą, lecz ta wierząca część wciąż nie odpuszcza, starając się za wszelką cenę mnie przekabacić. Nie przeszkadza mi to, że się podobno modlą o me nawrócenie (bo dla mnie to komiczne), lecz nie zachwyca mnie ich wrogie nastawienie do wszystkiego, co niekatolickie.
Author:
Jan Res
Date:
16-11-2011
Agnostyk1988
2 na 2
Autor pominął jedną istotną kwestię. Typowy ksiądz może mieć taki a nie inny światopogląd, który determinuje wszystko w jego życiu, a to co robi pozwala mu się realizować i żyć w zgodzie z własnym sumieniem i przekonaniami. Czy moralne jest zmienianie takiej jednostki na siłę skoro teraz jest ona załóżmy szczęśliwa i nie ma lepszej drogi dla takiej jednostki niż posługa w Kościele? Uważam, że każdy człowiek wybiera to co jest dla niego najlepsze. Nie każdy może być ateistą czy agnostykiem, niektórzy potrzebują ułudy. Oczywiście tam kończy się moja tolerancja, gdzie następuje np jak atak ze strony księdza na mnie itd, ale jeśli ktoś w jakiś sposób nie uderza we mnie, a toleruje tak samo jak ja to przecież nie widzę problemu poza oczywiście dylematem, czy to co robią księża jest moralne i czy nie lepiej byłoby gdyby jednak postępować inaczej, ale tutaj znowu rodzą się problemy etyczne.
Author:
Agnostyk1988
Date:
16-11-2011
Jan Res - Wspaniała propozycja
18 na 18
Od jakiegoś czasu noszę się z tą samą myślą: utworzenia telefonu zaufania, a może gabinetu porad psychologicznych dla osób pragnących zerwać z religią. To nie tylko problem księży, zakonników i zakonnic, lecz także młodych ludzi nakłanianych, a nawet zmuszanych do uczęszczania na lekcje religii i na msze do kościoła. My tu, mimo najszczerszych chęci, nie możemy służyć im należytą pomocą. Winien tu interweniować dobry psycholog, który pomógłby rozwiązywać problemy nie tylko ze środowiskiem, lecz - przede wszystkim - z samym sobą.
Gejom to się udaje. Stworzyli takie ośrodki już kilkanaście lat temu.
Czemu my nie pomagamy ludziom pragnącym odejść od religii?
Author:
Jan Res
Date:
16-11-2011
Łukasz Sobala - czy racjonalny
7 na 7
Według mnie - absolutnie nie. Ogólnie skłaniam się ku opinii, że wszystko, co jest ostentacyjne nie jest racjonalne. Sam nie lubię kleru. Ale niektóre żarty na jego temat są jak ten już słynny "cios poniżej pasa" Biedronia. Na początku gdy to usłyszałem, nie wiedziałem kompletnie z czego sala sejmowa się śmiała. Humor niskich lotów, smutne. To samo zauważam u wielu antyklerykałów - powiedzą coś, co jest niekoniecznie śmieszne, lecz koniecznie zjadliwe - i od razu zbierają grono "Lajków" czy innych "ego-boosterów".
Może to wpływ amerykańskiej kultury, gdzie wszystko musi być "od zaraz", pięknie podane i zareklamowane? Byłoby to po części zrozumiałe - ludzie nie mają zwykle cierpliwości czekać na nagrodę, oraz kultura jest samonapędzająca się - ale z drugiej strony, czy pasuje to do racjonalistycznego światopoglądu? Według mnie nie.
Author:
Łukasz Sobala
Date:
16-11-2011
Sylkis - Telefon dla ateistów?
4 na 4
Myślę, że ten portal w pewnym sensie właśnie pełni funkcję odpowiednika księdza. Forma jest zgoła inna, nowocześniejsza, elastyczniejsza - nie jest to antyczny kapłan, pseudo-autorytet, a platforma pozwalająca na wymianę myśli, dyskusję, różne rozważania i rozwiewanie wątpliwości poprzez również rozmowę (bardziej korespondencyjną, ale zawsze);i to rozmowę niekiedy z ludźmi będącymi pasjonatami, lub nawet specjalistami w danej dziedzinie, w przeciwieństwie do księdza, który siłą rzeczy wszechwiedzący, jakkolwiek bardzo by tego pragnęli niektórzy ludzie, być nie może.Jest to za razem atut jak i słaba strona tej formy - z jednej strony nie rozmawiamy z żywym człowiekiem, nie słyszymy jego głosu, nie mamy fizycznego kontaktu,nie znamy go osobiście oraz za każdym razem jest to ktoś inny.Za to rozmowa nie jest nasycona piorącą mózg religijną papką (jakkolwiek pozytywnie miałaby potrzebującego do życia ustawiać i go wspierać psychicznie), a często rzeczowa, niekiedy wręcz edukacyjna (lub co najmniej stymulująca do sięgnięcia po naukowe źródła informacji) dyskusja, skłaniająca do przetrawienia swych problemów i rozterek na własną rękę i podejmować samodzielne decyzje w duchu racjonalistycznej myśli,zamiast dobrowolnie się ubezwłasnowolniać i dać prowadzić za rączkę, czy też manipulować.
Author:
Sylkis
Date:
16-11-2011
myprecious
12 na 12
Mój antyklerykalizm wynika z tego, iż nie zgadzam się na to by kler czerpał zyski dojąc państwową, a więc i moją kasę. Nie interesują mnie pobudki księży czy ich dojnych owieczek; tak długo jak nie ma rozdzielności państwa i KK, tak długo będę się temu sprzeciwiał. Nie wydaje mi się aby była to postawa nieracjonalna; a to, że ktoś rozprzestrzenia kłamstwa wierząc w nie czy z wyrachowania - nie ma dla mnie znaczenia.
Author:
myprecious
Date:
16-11-2011
Sort comments
from the first
Sign in to add comment
Sign in as
:
Password
:
Sign in using Facebook or OpenID
In case not signed in -
sign up..
Advertisement
[
Cooperation
] [
Advertise
] [
Map of the site
] [
F.A.Q.
] [
Store
] [
Sign up
] [
Contact
]
The Rationalist ©
Copyright
2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)