Warto rozmawiać, byle nie jak pan Jan Pospieszalski i jego ferajna.    He nawet p.Pospieszalskiemu się oberwało,dowalcie jeszcze p.Cejrowskiemu i p.Hołownii...żenada.Warto rozmawiać ale ciężko jest podjąć rzetelny dialog z kimś u kogo głupota zabrała się za myślenie.Pozazdrościć bystrości.

Moj znajomy Marines opowiadal sie za utrzymaniem DADT z powodu incydentu w jego jednostce, gdzie kilku religijnych fanatykow, czy innych "macho", niamal zabilo zolnierza homoseksualiste. Wszyscy wylecieli ze sluzby - strata 5-6 osob. Wydaje sie jednak, ze problem nie lazal po stronie homoseksualisty, lecz nietolerancji innych zolnierzy. DADT przyzwala na konserwowanie postawy nietolerancji w imie "swietego spokoju", ktorego jednak zupelnie to prawo nie gwarantuje - incydent mial miejsce gdy DADT obowiazywalo. Jedynie edukacja mlodych, wystawianie ich na obecnosc "innych" powoduje wzrost tolerancji. Od lat 70-tych w szkolach publicznych pojawily sie osoby uposledzone ruchowo, niewidome, gluche, oraz opoznione w rozwoju umyslowym. Juz od wielu lat w Stanach nikogo nie dziwi i nie oburza obecnosc osob kalekich w miejscach publicznych - prawo zadzialalo tu na korzysc tolerowania innych. Sadze, ze z czasem otwarta obecnosc LGBT rowniez przestanie budzic emocje. Nie mozna jednak tematu wmiatac pod dywan. Zniesienie DADT jest krokiem w te wlasnie dobra strone - uswiadamiania, uczenia tolerancji. Jeszcze pol wieku temu,malzenstwa miedzy bialymi i czarnymi ludzmi w USA byly nielegalne. Za nastepne pol byc moze malzenstwa homoseksualne nie beda juz nikogo dziwic.

O problemie DADT sporo się w amerykańskiej prasie pisało. "Czy oni nie mają innego problemu" - to postawa w najwyższym stopniu nierozsądna. Problem istnieje i nie zniknie jeśli będziemy go przemilczać. Jest to problem który jest obecny we wszystkich armiach świata. Jest to problem bardzo silnie obecny w stanie kapłańskim, w szczególności wśród księży katolickich. Chowanie tych problemów pod dywan oznacza kryminalizację pewnych zachowań i powodowanie prawdziwych problemów. Warto rozmawiać, byle nie jak pan Jan Pospieszalski i jego ferajna.    

ale oni sobie problem znaleźli do rozwiązania. Czy oni nie mają tam innych problemów. no nie wiem; kryzysu czy coś takiego? Widać nauczyli się tego od polaków, jak Smoleńsk to wszyscy mówili o krzyżu, jak ustalali budżet to zima stulecia w wiadomościach. Ach ten świat

Przed wyruszeniem na wojne z Irakiem Bush odprawił modły o sukces, do judajskiego boga. Podobne modły wykonał Saddam do swojego boga. Widac bog judajski silniejszy od boga Arabow, choc niektorzy uwazają, ze to ten sam bog.
A wracając do tematu, to lepszą dewizą byłoby niemowienie o swojej religii, DADT w jakich bogow wierzysz. Z drugiej strony, jak powiesz w co wierzysz to łatwiej cie pchnąc na wojne, i dokładnie powiedziec komu składasz ofiare.

zwycięstwo rozumu nad pręznością fallusa i pochwy. Szkoda,że walka ta trwała dłużej niż podbicie np. Iraku.