Martin Gaskall - coz, wazniejsza jest mu religia od nauki i ma do tego prawo. Pozali sie na bezboznikow, ktorzy go skrzywdzili i za to dostanie nagrode Templetona. Ta nagroda nikogo  jeszcze nie popchnela do postepu nauki.                                                                                                  Kiedys samotny naukowiec powiedzial do swojego psa: tylko ty jeden mnie rozumiesz. Pies odrzekl - jestem przy tobie z wiernosci, a nie ze zrozumienia...

Trzymajcie się ludziska. Trzeba bronić się przed takimi oszołomami!

To ma być astronom ?! Księga rodzaju ?! Litości ludeczkowie !Przecież to dość ścisła nauka, obliczenia i obserwacje. Odległości i prędkości w kosmosie świadczą o długim wieku wszechświata. Jak on to wpasowuje z biblijne bajeczki. Pała z astronomii i fizyki na poziomie gimnazjum !

     Czyżby Gaskall swoim prywatnym przekonaniem filozoficznym chciał utorować sobie drogę do kariery naukowej? Chyba był zbyt naiwny,myśląc,że mu się to uda. Powinien raczej pomyśleć o karierze w jakimś zakonie ;-) Złe miejsce sobie wybrał biedaczysko...

Pan Gaskell niestety będzie takim naukowcem jakich pełno w Polsce. Nawiedzeni, z przerośniętą charyzmą, ponoć nieomylni, w sprawach naukowych "mocni" (raczej podpierający się nauką), tworzą zamęt i dobrze jest, że są eliminowani. Nie pomagają otwartemu postępowi myślenia, jak niejedna katechetka to robi.

Pojawił się ostatnio wśród komentatorów pewien KORIUS. Czytajta jego komentarze uważnie, bo to mądry człowiek. Szacun. Samemu zaś Koriusowi polecam archiwum racjonalisty.pl (lewa szpalta na głównej stronie), coby pewnych refleksji nie powielać.