Pozwoliłem sobie skomentować pański tekst na forum.
www.racjonalista.pl/forum.php/s,482304

Uważam, iż pakuły są przyjemne, dlatego iż są przyjazne. Można by się długo spierać, ale uważam, iż kobiety są lepsze od pakuł, czy nam się podoba czy nie. iż, ależ, na poły!

Postawiona na wstępie zagadka jest banalnie prosta! Natomiast z pozoru oryginalny pomysł z "pakułowaniem" kosmosu, to nic nowego przecież, upychanie misjonarskie ma dobrze ugruntowane podstawy w historii ludzkiej cywilizacji.

Pakuły (konopie) na statkach misjonarzy pełniły ważną rolę - umożliwiały działalność misyjną. W przenośni "pakuły religijne" do środki i działania służące hermetyzacji środowiska wierzących (uszczelnienie umysłu) i zabezpieczeniu przed przeciekami szkodliwych idei (np. teoria ewolucji).

Kiedyś (nie pamiętam kiedy) amerykanie chcieli nazwać nowo wybydowaną łódź atomową "corpus christii", wywiązała się dyskusja, część wierzących uznała to za zły pomysł.
Z innych "religijnych pakuł" to obrzędy chrztu nowo wybudowanych rzeczy, zastępowanie ceremonii świeckich, praktycznie wszystko można chrzcić. I tu pojawiają się dylematy moralne - np. przed wojną były modne "pokropienia" armat i innego wojskowego sprzętu. Żołnierz zabijający poświęconym karabinem nie popełnia grzechu - żołnierz strzela, a bóg nosi kule.
Inne religijne pakuły, to wydawanie certifikatów religijnych : moralności, koszeności, dziewictwa itp. Ogólnie obrzędy religijne wpycha się na siłę jako pakuły między obrzędy świeckie.

Ciekawy tekst i pouczający "wykład". Od siebie bym dodał, że owo "upychanie" bywa misterne i wygodne. Ponieważ "upychacze" upychać będą tylko istotne dla siebie prawdy i spostrzeżenia, nie istotne będzie pomieszanie wątków tylko służenie w jednej sprawie. To nie istotne, że bez sensu, ale jak skomplikowane. Wielu nie ma pojęcia o co chodzi i wychodzi z założenia - jak nic nie rozumiem to musi być coś mądrego -.Pozdrawiam.

Dobrze się słuchało. Pakuły nieistniejących bytów pewnie będą jeszcze długo zapychać w umysłach podatnych na to ludzieniaszków luki niezrozumienia udowodnionych już teorii naukowych. Weźmy fizykę kwantową - przywołaną przez Autora, tak niepojętą i tajemniczą, że zaraz upychacze pakuł wetknęli ją do jednego wora z duszą na ten przykład. Fizyka to nie moja bajka, ale jak sięgam pamięcią do lat edukacji, to każda regułka była podbudowana zaraz wzorem - jakże nie lubianym językiem matematyki. Z tego wynika, że matematyka musi być narzędziem wykorzystywanym przez fizykę do wyjaśniania (jak kto pokuma) opisywanych przez nią teorii - czyli, że musi zgadzać się wszystko w rachunkach. Czy inaczej jest z teoriami o kwantach i ich niepojętym dla potocznego rozsądku zachowaniem - zakładam, że nie. Jest to więc dla specjalistów istota rzeczy, później ewentualnie potwierdzona przez doświadczenie. Żaden fizyk nie przeprowadził jak dotąd wzoru na duszę i jej relacje z kwantami - i o tym upychacze pakuł pobożnych życzeń zapominają. Nie da się poprzeć takiego myślenia dostępnymi metodami rozumowymi i naukowymi - nie będzie się zgadzać, tak jak w dzieleniu przez zero.

Nie zginął w nich taki procent ludności jak podczas krucjat, czy konkwisty. Nie zginął w nich taki procent ludności jak podczas protestancko - katolickiej wojny 30 letniej. Etc, etc...

"Wręcz przeciwnie, poparcie militarne dla handlu opium które tak zdewastowało swego czasu Chiny, wydaje się całkowicie niegroźne wobec zbrojnego wsparcia służącego wdrażaniu takiego, bądź innego wariantu boga i duszy".
Czy masz - na przykład -  na myśli amerykańskie zbrojne interwencje i okupacje w Iraku i Afganistanie?

Stajesz się mistrzem komentarzu :-) Trzeba by kiedyś zrobić film, na poły komedię, na poły makabreskę pdt. "Misjonarze z kosmosu"...

Ależ, ależ, mając wybór: wysyłać ziemskich misjonarzy do obcych cywilizacji pozaziemskich i upychać im Jezusa czy przyjmować meduzowatych misjonarzy na naszej planecie, by prawili nam o Wyschniętej Matce Wszystkich Meduz, która dała się złowić i wysuszyć za grzechy Wszechświata, zdecydowanie wybieram pierwszą opcję! I w ten sposób ta pogadanka stała się wielką apologią misyjnego chrześcijaństwa, wszelako wystrzelonego precz w otchłanie Kosmosu. :))