"Trudno się było w tym wszystkim zorientować, bo Deus habilis nie tylko swojej wiedzy o świecie nie przekazał, ale jako się rzekło i o swoim istnieniu też się kazał tylko domyślać."

-No właśnie, nawet trudno powiedzieć, że kazał się domyślać o swoim istnieniu. Dopiero homo sapiens zaczął się domyślać, że istnieje bóg, który każe się domyślać jego istnienia.

Na Racjonaliście pojawiają się takie wpisy, które mogą być pomocne dla Pana uczniów:

Słowo „ląd” występuje w Koranie 13 razy, „morze” 32 razy. Razem to
45 razy. Jeżeli podzielimy 45 przez 13 otrzymamy procentowo
28,88888888889%, dzieląc 45 przez 32 otrzymamy 71,11111111%. I
rzeczywiście w takim stosunku występują morza i ląd.

Ląd 13 razy 13/45=28,8888889%
Morze 32 razy 32/45=71,1111111%
Razem 45 razy 100%

Ty Draniu! A. Einstein urodził się 14. marca 1879 r. 14.03! To oczywista korelacja z liczbą
∏. A to ilu ludzi rodzi się co roku 14 marca to już zupełnie inna histeria.

Antyfeministyczny Mojżesz, za pomocą przypowieści o grzechu pierworodnym daje receptę jak zniewalać kobiety, by stworzyć ekspansywne, patriarchalne społeczeństwo epoki niewolnictwa. Owo sięganie po owoc z Drzewa Wiadomości Dobrego i Złego symbolizuje okres młodzieńczego (~6-12 lat) pobudzenia, kiedy mózg osiągnął już maksymalną ilość wewnętrznych połączeń, a organizm nie jest jeszcze obciążany cyklem prokreacyjnym. Naturalny w tej fazie rozwoju, edukacyjny erotyzm, oparty na sprzężeniu pieszczoty>oksytocyna>PGF2[alfa]>adrenalina, dający entuzjazm poznawczy, jak i pogłębiający kontakty, jest skutecznie wykorzystywany przez małpki Bonobo, jak i prawdopodobnie był w ludzkich społecznościach przed epoką patriarchalną.

Odpowiednio rygorystycznym wychowaniem pozbawia się dziewczęta tej szansy najintensywniejszego rozwoju, a na dodatek egzekwuje się "karę za grzech pierworodny" zabraniając rodzenia przed zrostem spojenia łonowego, mimo iż natura jakby specjalnie odkłada ten zrost istotnie utrudniający poród.

Konia z rzędem dla tego, kto wskaże precyzyjnie, jakie zachowania poddać można ocenie moralnej. Niedawno użyto na tym forum argumentu, że działania instynktowne - charakteryzujące zwierzęta - takiej ocenie nie podlegają. Logicznie rzecz ujmując podlegają jej działania wyrozumowane, świadome a więc te, w których działający ma co najmniej wybór - dokonać czynu, czy nie, ze świadomością jego konsekwencji. W obejrzanym przeze mnie filmie szympansy dokonują napadu na stado innego gatunku małp, zabijają najbardziej agresywnie się broniące i je zjadają. Czy w tym wypadku można mówić o działaniu instynktownym, czy wyrozumowanym? Z przebiegu zdarzeń w filmie nie wynikało, że jest to szympansie polowanie na mięso. Szympansy działały celowo, gdyż okrążyły swoich przeciwników, jednak nie zabijały jak popadnie, by zdobyć dużą ilość mięsa. Zabiły jedynie to zwierzę, które nie uciekało a odpowiedziało agresją na agresję. Świadczy to o działaniu przemyślanym, powodowanym sytuacją. W tych okolicznościach byłby to dowód na to, że Bóg kiepsko pilnował zakazanego drzewa i nie tylko człowiek z niego uszczknął. Żarcie zakazanego owocu wskazuje też, że już u zarania człowiek rozróżniał dobro od zła. Po cholerę więc tablice? Czy z powodu dwóch pierwszych punktów?

Samo zabicie napastnika może być interpretowane jako działanie stricte instynktowne, wynikające z koniecznej obrony. Jednak zjedzenie go nie wynika z instynktu. Nie wydaje się też naturalnym aktem, gdyż szympansy są roślinożercami. Co więc było motywem? Sądzę, że przede wszystkim wyeliminowano zwierzę agresywne, co w przyszłości daje grupie przewagę. Czy to wszystko? Dlaczego napastnik został zjedzony? Nie przypuszczam, by zwierzęta roślinożerne kierowały się wiedzą o pożywności mięsa i na chwilę zapomniały o swych preferencjach.. Film nie ukazywał sposobu, który pozwolił szympansom na odarcie ze skóry ofiary, ale zakładać można, że jej nie jadły. Z pewnością też nie rozbijały kości, by dostać się do szpiku. Czy można przypisać szympansom działanie podobne, do charakteryzujących prymitywne ludzkie kultury, uzasadniające kanibalizm przejęciem siły i odwagi zabitego wroga? Z narracji wynikało, że najadł się zabójca i poczęstowani przez niego wybrani członkowie stada a nie wszyscy. Był to więc jednocześnie akt wyróżnienia, nobilitacji w stadzie. W moim przekonaniu świadomość jest też cechą ewolucyjną także innych gatunków a nasze wynikające z biblii przekonanie o wyjątkowości rodzaju homo sapiens na zawsze pogrzebać.

Cały czas mamy z tym do czynienia. "Deus habilis" istnieje, tylko teraz ustalają to przedstawiciele "stwórcy" naszego gatunku, a jeden z nich jest nawet nieomylny(podobno). Na dodatek są bardziej kreatywni i wymyślają coraz to nowe i sprytniejsze "deus-y". Wakacyjna praca domowa jest arcyciekawa i chyba sam szanowny Terlikowski będzie miał z nią problemy, z tą pracą oczywiście. Bardzo pouczający artykuł. Pozdrawiam.

W tamtej epoce religia miała ważne znaczenie w utrzymaniu społeczeństwa na wodzy.Dziś wiemy, że to bzdety,ale w starożytności ludzie widzieli to inaczej.
Nawet Jezus, który w zasadzie głosił socjalizm(można tak nazwać), musiał się posługiwać pojęciami religijnymi.

Szympansy są wszystkożerne, podobnie jak człowiek.
Historycznie kanibalizm był rozpowszechniony - wskazuje na to archeologia. Do dzisiaj mamy kanibalizm symboliczny - zjadanie mistycznego ciała Jezusa.

"Nawet Jezus, który w zasadzie głosił socjalizm(można tak nazwać), musiał się posługiwać pojęciami religijnymi." To tylko dlatego, że tatuś mu kazał, tak naprawdę był niewierzący. Musiał, bo by go ojciec wydziedziczył, a na to nie mógł sobie pozwolić.