Dziękuję za wytrwałość!

Kim jest Bartosz A. i jak wyglądała jego polityczna kariera, można przeczytać m.in. tu:
polska.newsweek(*)stal-gwiazdorem,76499,1,1.html
Jeśli ludzie takiego formatu zarządzają tak ważnym resortem, jak ministerstwo zdrowia, to każdy myślący człowiek powinien się sam domyśleć, co z tego wynika i jeszcze może wyniknąć.

Jest jeszcze Federacja Konsumentów, która zajmuje się badaniem jakości produktów i opiniuje również reklamy leków i usługi medyczne i ostrzega przed oszustami.
Myślę, że w mediach należy przydzielić więcej czasu na działania informacyjne. Problemem jest niewiedza, mało ludzi wie co to są preparaty homeopatyczne, w mediach pojawiają się np. ostrzeżenia przed oszustami wyłudzającymi pieniądze, a nie ma ostrzeżenia przed oszustami sprzedającymi preparaty homeopatyczne.
Chore jest prawo, według którego skazany prawomocnym wyrokiem sądu, może pozwać osobę publicznie podającą informacje o czynie przestępczym, o naruszenie dóbr osobistych, nie ma ochrony konsumentów przed działalnością oszustów, w tym zakresie powinny iść zmiany prawa.

Czy Federacja Konsumentów ma zagwarantowane miejsce lub czas w mediach, by informować o oszustwach? Boję się, że nie.
Bo to, co się dzieje ostatnio z homeopatią przekracza wszelkie wyobrażenia. "Urząd" zarejestrował kilka tysięcy rodzajów granulek cukrowych, które różnią się miedzy sobą jedynie nazwą. Prawo nie zezwala na analizę ich składu chemicznego i skuteczności klinicznej. MZ zezwala natomiast na ich stosowanie u ciężko chorych ludzi. Stosowne rozporządzenie podpisała kierowniczka ośrodka zdrowia w Szydłowcu Ewa Kopacz. Jej największym osiągnięciem umysłowym było zdanie egzaminu na I stopień specjalizacji z pediatrii. Zdając sobie sprawę ze swoich ograniczeń została politykiem. Teraz jest marszałkinią i na temat leczenia wie wszystko. Nawet to, że męska, lekko rozcieńczona rzeżączkowa wydzielina ropna "leczy" około 200 chorób. Nie można Jej pozwać do sądu za stwarzanie zagrożenia zdrowia i życia pacjentów, gdyż ma immunitet. Nadzieja w tym, że za 3 lata zasiądzie w Hadze na ławie oskarżonych, razem z ludobójcami z WHO, którzy uśmiercili kilka milionów Afrykanów chorych na malarię. Leczonych wirtualną, homeopatyczną chininą.
Jeśli mój (ostatni) list nic się nie zmieni proszę racjonalistów o pomoc w nagłaśnianiu kretynizmu, który opanował ministerstwo chorób umysłowych.

Od lat kibicując Profesorowi w jego walce o racjonalizm, jednoczesnie zadaję pytanie:
Gdzie są jego koledzy, luminarze polskiej nauki, w tym i medycyny? Dlaczego pod listem do Arłukowicza nie ma dziesięciu, dwudziestu pdpisów? Czyżby wzajemna zawiść środowiska naukowego była tak silna, że różni prof.dr.hab. wolą figurować w jednej drużynie z wróżką, astrologiem i bioenergoterapeutą, niż z kolegą-być może-konkurentem? Oby nie sprawdziło się stare porzekadło: "aby zwyciężyła głupota, wystarczy żeby ludzie mądrzy pozostali bezczynni!"

Ja też się zastanawiam dlaczego sam jeden prof. Gregosiewicz walczy w Polsce z homeopatią. Wiadomo są wypowiedzi innych naukowców, chemików, fizyków, lekarzy którzy również jasno wyrażają swoje stanowisko o w sprawie homeopatii- że to bzdura jest po prostu. Ale gdzie są inne autorytety medyczne które by się podpisały pod takim listem, wskutek czego jego moc by wzrosła. Rozumiem że większość lekarzy uznaje że to walka z wiatrakami, i nie ma sensu się za ta zabierać. A inni myślą sobie że lepiej siedzieć cicho i się nie wychylać przed szereg, bo jeszcze ktoś do sądu pozwie albo zrobi coś innego.

Tekst Profesora jest znakomity. Jego aktywność zasługuje na wsparcie! Czy ktoś może wyjaśnić czy jest możliwe uruchomienie akcji prawnej dla wywołania właściwych reakcji odpowiednich urzędników? Czy prawnicy mogą określić i ewentualnie ocenić celowość i skuteczność prawnych działań? Np. zaskarżenie określonych decyzji, wnioski o uznanie dokumentów za sprzeczne z prawem, interpelacje poselskie, itp. Nie jestem prawnikiem, ale gotów jestem poprzeć finansowo (fundacja?) ewentualne zamówienie stosownej ekspertyzy lub inne działania, które mogą pomóc w wyrugowaniu irracjonalizmu i oszustw z medycyny.

Czy wiadomo coś na temat tego, jak ci homeopaci przygotowują te swoje szkalane (?) naczynia do "produkcji" jakiegoś "leku"? Zgodnie z ich porąbaną teorią mycie nie tyle nic nie da, co jeszcze spotęguję to nic, co pozostało po tym niczym, które tam było wcześniej. Jeśli np. w hucie szkła ktoś do takiego naczyńka nasikał, to cokolwiek by później nie robić, to będziemy mieli ciągle Extractum urinae 200k, 2000k itd. bez wzgledu na to, czy dodamy do tego kacze odchody, czy nie. A ponieważ do płukania,  excusez moi, rozcieńczania używa się wody, której nikt chyba nie syntezuje, to wszystkie te "homeopatyczne leki" powinny mieć jedną nazwę: excrementum dinosauri 2 000 000 k.

Zastanawiam się, skąd ci ludzie ze świecznika czerpią energię w tak zaciętym stawianiu oporu wiedzy i inteligencji?
Chciałbym, by w Ministerstwie Zdrowia pojawił się ktoś na poziomie, i powiedział: "Król jest nagi. A homeopatia to jeden wielki szwindel.".
I zrobił porządek.

Zastanawiam się też, czy ci ludzie rozmawiają między sobą o homeopatii. A jeśli tak, to co mówią? Może: "A za granicą są jeszcze większe głupki i na to pozwalają, więc i my możemy robić ludzi w konia."?
Tylko czy potem nasi wybrańcy narodu są w  stanie spojrzeć w lustro na własne obicie?

O homeopatii już tyle powiedziano i napisano, że trzeba być kompletnym głupkiem, by pozwalać na to oszustwo.

To jest bardzo dochodowy rynek, który najwyraźniej dzieli się z politykami. Jak inaczej wytłumaczyć działania polityków ułatwiające poczynania tych oszustów?

Politycy w Polsce nie zachowują się inaczej niż politycy w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych w Niemczech czy we Francji. To nie jest tylko uleganie silnemu finansowo lobby, ale i schlebianie sporej części społeczeństwa wierzącej w myślenie magiczne. Część tych polityków sama w takie myślenie wierzy. Nie mamy danych ilu polityków sięga z przekonania po leki homeopatyczne, wierzy w akupunkturę, astrologię, jasnowidzów. Znane są informacje o żonie Reagana zasięgającej porad astrologów, w Polsce zdumiewa kariera błazna Jackowskiego. Od ministrów zdrowia mamy prawo wymagać naukowego myślenia, z wierzących w modlitwy o deszcz posłów możemy się tylko nabijać. Oparta na myśleniu magicznym homeopatia pozostanie atrakcją dla sporej części społeczeństwa i dlatego tak ważna jest systematyczna demonstracja szkód, które wyrządza i zagrożeń, które niesie.        

Koszty leczenia medycyną "alternatywną" ponoszą głównie pacjenci oraz ich współrodacy. Wydatki Służby Zdrowia są znikome. Alternatywne "leczenie" jest "propagandowo" słuszne, przeciwstawianie go medycynie naukowej obniża koszty "leżenia", ci co normalnie przeżyliby miesiące i lata dłużej, nie obciążają drastycznie budżetów Intensywnej Terapii. Zakłady pogrzebowe prosperują. Wielu zarabia - traci tylko pacjent i to z własnej woli. Pozornie wszyscy są zadowoleni. Kluczowym słowem jest alternatywność i to w wielu wymiarach problemu, ale najbardziej i najboleśniej widoczna w sferze ekonomicznej - "alternatywne" lobby płaci podatki, mało kosztuje, "opłaca się". Dlatego podziwiam upór Pana Profesora, życzę dużo zdrowia i samozaparcia! Nie jest to "don Kichoteria" bo problem realny, ale z moich rachunków wynika, że Jego wysiłki na długi czas będą wspierane tylko przez idealistycznych entuzjastów, innym interwencja "nie służy". Powtórzyć należy: Dużo Zdrowia!
PS. W dodatku trudno mówić tutaj o "złej woli" jako że "motorem" inicjatywy ma być "wola pacjentów", entuzjazm i prawa rynkowe "alternatywistów" oraz wstrzemięźliwa obojętność ludzi za ten bałagan odpowiedzialnych, trudno prezentować dające się obronić stanowisko popierające "medycynę inaczej", a ciszę daje się przeliczać.

Osobiście przy każdej okazji mówię co to jest homeopatia i medycyna alternatywna, nie owijam tematu w "bawełnę".
Jeszcze raz podkreślić należy wagę problemu - homeopatię propagują często ludzie z wyższym wykształceniem, którzy celowo wprowadzają pacjentów w błąd i czerpią z tego materialne korzyści, a każdy lekarz składa przysięgę Hipokratesa, widać że pieniądz korumpuje.

Dziękuję za wyrazy wsparcia. To jednak trochę mało. Dlatego zależy mi na konkretnych informacjach. Chodzi o opisy sytuacji, w których znaleźli się Państwo,rodzina znajomi itd. Na przykład:
1/ Leczenie pamięcią wody (pw) i z tego powodu opóźnienie właściwej terapii.
2/ Wciskanie pw jako zamiennika leku w aptekach
3/ Podawanie pw niemowlętom.
4/ Stosowanie pw w oddziałach szpitalnych (nazwa)
5/ Nazwiska osób związanych z prawem (W-wa), którzy są fanami homeopatii. Nie jest tajemnicą, że fan homeopatii nic nie wykole homeopacie. Bez względu na logikę zdarzeń i twierdzeń.
6/ I wszelkie inne zdarzenia związane z tym oszustwem.
Popytajcie proszę, roześlijcie wici.
Jeszcze jedno: wiadomo, że w Polsce nie ma specjalizacji pod nazwą homeopatia. Dlatego lekarze homeopaci często dodają sobie w reklamach nienależne im tytuły zawodowe. Pacjenci, ufając w wyższe niż w istocie kwalifikacje oszusta stosują się do jego zaleceń, które mają tylko semantyczny związek z leczeniem. Przykład: jeśli ogłoszę się w internecie, ze jestem specjalistą kardiologii i będę stosował u wszystkich witaminy, prędzej czy później (statystyka) zabiję chorego.
Czytających ten komentarz prawników proszę o opinię, jak to wygląda od strony Kodeksu.
Pozdrawiam
and.gregosiewicz@gmail.com

Panie doktorze.
Wielokrotnie spotkałam się z próbą zaoferowania mi "leczenia" preparatami homeopatycznymi. Miało to miejsce zarówno w aptekach jak i w gabinetach lekarskich. W młodszym wieku syn wymagał leczenia laryngologicznego. Udałam się do lekarza, będącego wieloletnim ordynatorem oddziału laryngologii, prywatnie. Lekarz wypisał receptę na której widniały wyłącznie "leki" ww. Oczywiście recepty nie zrealizowałam. W aptekach gdańskich, również proponowano mi owe preparaty w wypadku infekcji górnych dróg oddechowych, grypy. Jestem z wykształcenia chemikiem, wiec nie stanowiło dla mnie problemu odróżnienie specyfiku zawierającego wodę i cukier od choćby łagodnych środków antybakteryjnych. Więc dopiero na moje wyraźne żądanie, zmieniano ofertę na choćby preparaty na bazie ziół czy banalne strepsilsy.Jeżeli potrzebowałby pan dokładniejsze dane, chętnie udostępnię.

Osobną kategorię stanowią osoby doradzające szczególnie chorym przewlekle, rezygnację z terapii konwencjonalnych na rzecz "terapii" Gersona, vilcacory , spiruliny, srebra koloidalnego. Dodam, że chodzi o chorych przewlekle na schorzenia onkologiczne jak i z nabytymi niedoborami immunologicznymi. Osoby te działają na forach i portalach internetowych, żerując na strachu i niewiedzy. I nie ma na nich prawnego bata.

Dziękuję za odzew. Bardzo proszę o jak najbardziej precyzyjne opisanie sytuacji, które Panią spotkały. Prawda jest taka, że część farmaceutów umie liczyć. Marża na badziewie jest wyższa niż na leki konwencjonalne. Proszę o kontakt na wyżej podanego maila.
Interesuje mnie każdy szczegół: słowo, gest, emocje.
Będę niezmiernie wdzięczny.
Andrzej

Wreszcie jakichś profesor zabiera głos w sprawie '' skuteczności " medycyny alternatywnej .Nie mam nic przeciwko temu ,że ktoś chce kupować np.leki homeopatyczne,ale nie w aptekach.Tam powinny się znależć medykamenty o uznanej przez naukę skuteczności .Reszta pozostałych jest w sklepikach z np.naturalną żywnością czy medycyną naturalną. Dość metod szamanów w aptekach i przychodniach!

"razem z ludobójcami z WHO, którzy uśmiercili kilka milionów Afrykanów
chorych na malarię. Leczonych wirtualną, homeopatyczną chininą."

Czy to jest prawdziwa informacja?
Mozna gdzies o tym poczytac?

Abha Light Foundation jest zarejestrowaną organizacją pozarządową w Kenii. Za pomocą
mobilnych klinik homeopatii objeżdżają slumsy Nairobi i okoliczne
wioski. Ich celem jest
   przedstawienie homeopatii i leków naturalnych jako metody radzenia sobie z HIV/AIDS, gruźlicą i malarią w Kenii.
Klinika sprzedaje własne środki homeopatyczne do „leczenia” różnych śmiertelnych
chorób. Ich eliksir MalariaX:
   to preparat homeopatyczny do zapobiegania i leczenia malarii. Nadaje się dla dzieci. Zapobiegawczo: tylko 1 pigułka tygodniowo przed przyjazdem, w trakcie i po opuszczeniu obszarów zagrożonych malarią. Leczniczo: Przyjmować 1 pigułkę co 1-3 godziny, w
czasie ataku malarii.

i dalej na:
blog.atopowe.pl(*)/homeopaci-cenzuruja-bloggera/

Wielkopolskie Stowarzyszenie Homeopatów (cyt.):
Homeopatia jest metodą terapeutyczną uznaną przez Światową Organizację Zdrowia WHO, mającą na celu przywrócenie lub podniesienie poziomu zdrowia organizmu, poprzez podanie sprawdzonego* potencjonowanego** leku, indywidualnie dopasowanego wg prawa podobieństwa***.
To nie jest żart. Dopiero w 2009 roku, pod wpływem głośnego apelu organizacji młodych brytyjskich naukowców WHO wydało oświadczenie, żeby wstrzymać się ze stosowaniem homeopatii w leczeniu ciężkich chorób zakaźnych (malarii, AIDS, gruźlicy). Ale przez kilkadziesiąt lat skorumpowani decydenci z WHO (sławni i znani "lekarze" specjaliści od leczenia chorób zakaźnych) akceptowali stosowanie "informacji leczniczej", w Afryce, mimo, że znali doskonale statystyki umieralności. Jak ich nazwać? Dobroczyńcy ludzkości?
Jeśli wiem, że homeopatyczne badziewie nie leczy malarii, a mimo to je stosuję - jestem mordercą pierwszego stopnia (świadomie planowałem takie właśnie działania).

Wielkie uznanie za Pańskie wysiłki! Z całego serca! Cukier nie leczy, a raczej dokarmia komórki rakowe. To fakt! Wciąż jednak nie wiemy, dlaczego placebo ( wiara niektórych ludzi - potrzeba życia) w pewnych przypadkach działa - przynosi pozytywne efekty. W wieku 17 lat przeżyłem śmierć kliniczną. Nikt z lekarzy nie mógł już nic poradzić na ten stan, ani tym bardziej cokolwiek więcej zrobić ( było to w szpitalu-klinice przu ul. Jaczewskiego w Lublinie ). Patrzyli jedynie na bezwładne ciało po upadku z kilkumetrowej wysokości. Silny  wstrząs mózgu i brak akcji serca od pół godziny. Byli bezradni, chociaż bardzo chcieli coś zrobić. Nawiasem mówiąc, nie dostałem żadnych leków, bo lekarze doszli do wniosku, że w stanie pośmiertnym nie można mi już pomóc. Po kilku chwilach pobytu na OIOM-ie ( 40 min. od wypadku )  byli jedynie zdumieni, że daję oznaki życia. Do dziś mam kopie - dzięki rodzicom -dokumentacji lekarskiej z tego czasu ( do wglądu ). Homeopatyczne "leki" nie leczą bez wątpienia, ale w efekcie "placebo" musi być niepoznana dotchczas chęć życia. Placebo to wiara ( nie w cukier! ), a w przyszłość.