No i nawet się zgadza....
Zbiór bogów wciąż jest pusty ale nikomu to jakoś nie przeszkadza.
W matematyce też nie bo istnieje twierdzenie, że (UWAGA!) istnieje dokładnie jeden i tylko jeden zbiór pusty. Zatem ten zbiór bogów i zbiór używany przez matematyków to jest ten sam zbiór. Inne zbiory (na przykład klesze kiesy) już puste nie są...
Niestety są to inne zbiory niż rozpatrywane w matematyce:)

Czyżby udało się stworzyć matematyczne podstawy teologii? Bierzemy zbiór bogów (pusty), następnie tworzymy zbiór, już niepusty, bo zawierający podzbiór bogów ... Wyrasta cała teologia, z dziedzinami, fakultetami, katedrami, ... Albo smokologia...

Na dualiźmie opiera sie właściwie cała matematyka i logika a co za tym idzie i cała nauka (nauki ścisłe). W matematyce jednym z pojęć podstawowych, niedefiniowanych, jest zbiór. Do zbioru coś może należeć ALBO nie. Teraz postuluje się istnienie zbioru pustego to znaczy nie zawierającego niczego. Jak już mamy coś (zbiór pusty) to możemy stworzyć zbiór, którego elementem jest ów zbiór pusty. Ten nowy zbiór już nie jest pusty. Potem tworzymy zbiór zawierający jako elementy pierwszy zbiór pusty i drugi, ten ze zbiorem pustym jako elementem. I tak dalej. Wyrasta z tego cała matematyka z analizą, algebrą i w ogóle. A zaczyna się - jeszcze raz - od konstatacji, że albo coś do zbioru należy albo nie. Dualizm.

Zamknięto bo przeginał, a ludzie już nie tacy ciemni wiec szargał imię kościoła.

Filozoficzny, moralny i religijny dualizm mówi wprost - dobro nie istnieje bez zła, anioły bez demonów itd. Teologiczny dualizm, to że zbawienie ma sens kiedy jest potępienie, a potępienie wiąże się nieuchronnym grzechem, bo stwórca obdarzył protoplastów ludzkości skłonnością do złego. I tu powraca teologiczna sprzeczność cech boga osobowego.

W fizyce występuje np. dualizm korpuskularno - falowy, dziwna właściwość mikroświata.

Być może dualizm to właściwość ludzkiego umysłu, który ocenia rzeczywistość według ukrytych wewnętrznych mechanizmów, działanie ludzkiego mózgu nie jest jeszcze w pełni poznane. Nauka pokazuje, że wewnętrzne odczucia rozumiane jako duchowość, są powiązanie z pierwotnymi instynktami, można pokazać ich celowość, użyteczność i nie jest tu potrzebne istnienie świata pozamaterialnego.

Za co ojczulkowi Olesiowi zamknięto twarz? Jak by wynikało z
poniższego:
www.gazetakrako(*)zakonem,id,t.html#czytaj_dalej
poszło jak zwykle o jedyną rzecz dla kościoła świętą. Stąd nawet tak dzielnego
żołnierza potraktowano trochę jak kaprala Sylvanusa, o którym opowiada Szwejk
na 188 stronie pierwszego tomu swoich "Przygód..."

"To drugie zdanie, wyliczające rozliczne narodowości i wyznania, jakie egzystowały pod berłem Piastów, Jagiellonów i pozostałych władców, zapewne i niekoronowanych, jest, delikatnie mówiąc, bałamutne. W Europie trudno byłoby znaleźć przykład państwa, w którym od wieków nie byłoby Żydów, mahometan i wyznawców wielu innych wyznań, podobnie, jak i rozlicznych narodowości. Nie wydaje mi się....."
A mi się wydaje, że ktoś nie odrobił lekcji z historii i teraz - delikatnie mówiąc - bałamuci merytorycznie wokół. Z tymi Żydami zwłaszcza Panu nie zaskoczyło. Bo właśnie w tejże Europie trudno jest znaleźć państwo, w którym byłoby tak wielu Żydów jak w Polsce. W 1939 r. było ich tu 3.5 mln i stanowili 10 % społeczeństwa. Było ich tu o niebo więcej niż w Niemczach, Francji, GB. I nikt ich tu nie deportował pod bagnetem, żeby doswiadczyli tego polskiego paskudnego antysemityzmu. Sami tu przyjeżdżali przez kilka wieków. Zna Pan zapewne zasadę brzytwy Ockhama? Najprostsze wyjaśnienia są najlepsze. Skoro tu sami przyjeżdzali to chyba im tak źle tutaj nie było.