The RationalistSkip to content


We have registered
200.019.927 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2991 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Culture »

W XVII wieku język polski był językiem międzynarodowym [1]

Wiele się mówi o sukcesach militarnych dawnej Rzeczypospolitej, niewiele natomiast o sukcesach kulturowych, zwłaszcza o sukcesach polszczyzny, która w XVII w. była językiem międzynarodowym z prawdziwego zdarzenia.

Język polski był bardzo popularny do XVII w. w środkowo-wschodniejEuropie ze względu na szerokie kontakty handlowe z państwami ościennymi i panującą wolność wyznaniową i światopoglądową dla cudzoziemców. Przy pomocy „sarmackiej mowy" każdy kupiec może przebyć bez tłumacza „ogromne przestrzenie między Adriatykiem a Morzem Kaspijskim", obejmujące wiele narodów i królestw [Krzyżanowski 1980, 242-243].

W czasach nowożytnych Rzeczpospolita tworzyła duży i znaczący w Europie organizm państwowy, leżący na ważnych szlakach handlowych i pośredniczący w kontaktach zachodu ze wschodem. Do ery wojen XVII w. była też krajem bogatym, o stosunkowo wysokiej stopie życia, ze względu na panującą w niej wolność wyznaniową, etniczną i światopoglądową, chętnie zamieszkiwanym przez cudzoziemców.

W 1642 roku gdański drukarz, księgarz i wydawca, Andrzej Hünefeld, w przedmowie do słownika łacińsko-polsko-niemieckiego podkreślał, iż są to języki konieczne dla rozwoju stosunków międzynarodowych i prowadzenia handlu [Klemensiewicz 1974, 280].

Gdański profesor, Jan Schultz-Szulecki, pisał w 1694 r., iż język słowiański miał tu od czasów najdawniejszych aż po dnie dzisiejsze „wagę i znaczenie języka państwowego" (publica fuit autoritas). Przez słowiański ten nobilitowany „Prusak" rozumiał przede wszystkim polszczyznę.



Znaczenie handlowe i polityczne sprawiło że język polski stał się międzynarodową mową we wschodniej części kontynentu. Posługiwało się nim wiele narodów zamieszkujących tereny Rzeczypospolitej, oraz był popularny w krajach ościennych. Języka polskiego często używali kupcy niemieccy i czescy. Od połowy XVI wieku do początku wieku XVIII polszczyzna była językiem dworskim w Rosji, i tą drogą przeniknął do języka rosyjskiego szereg wyrazów pochodzenia zachodnioeuropejskiego, przyswojonych wcześniej przez język polski, oraz wyrazów rdzennie polskich. Pod koniec XVII w. język polski był popularny i modny także wśród wyższych warstw Moskwy, a jego znajomość była miernikiem wykształcenia i kultury. Posługiwała się nim również kancelaria Chanatu Krymskiego w celu sporządzania dokumentów.

Język polski wywarł znaczny wpływ na takie języki jak: ukraiński, białoruski, litewski, rosyjski, jidysz, hebrajski, czeski, rumuński, węgierski.

Wpływ Polski na inne kraje europejskie nie sięgał jedynie języka. Polska wywierała znaczny wpływ tak na modę jak i na sztukę wojenną. Wielką popularnością cieszyły się także traktaty polityczne i teologiczne polskich autorów. Chwalono także polski ustrój demokratyczny, choć zmiany w systemach politycznych państw europejskich, oparte się na ideach Machiavellego, zdążały w przeciwnym kierunku.

U schyłku Rzeczypospolitej śląski poeta, Chrystian Rohrman, tak pisał o sile kultury polskiej:

"A choćby wolność polska zaginęła

Sława języka jej będzie słynęła".

Na okres rozbiorów przypada druga szczytowa fala ekspansji polskiej kultury. Jej najgorliwszych propagatorów spotykamy właśnie wśród potomków obcych imigrantów, dzieci austriackich urzędników czy oficerów nie wyłączając. „Pochodniami polskości" stają się twórcy patriotycznego malarstwa: Michał Elwiro Andriolli, Artur Grottger i Jan Matejko, literatury: Władysław Ludwik Anczyc (von Anschűtz), Adam Asnyk (Aasnick) i Wincenty Pol (Pohl, Pol von Pollenburg). W nauce zabłyśli ludzie, którzy bądź to spolonizowali częściowo swe nazwiska, jak Estreicherowie (Ősterreicher) i Joachim Lelewel (Loelheffel), bądź też pozostali przy ich dawnym brzmieniu (J.W. i S. J. Bandtkie, B.S. Linde, L. Finkel, O. Balzer). Przywódcami ruchów niepodległościowych byli ludzie wywodzący się z rodzin niemieckich, a do tego często i gęsto i protestanckich (E. Jurgens, K. Ruprecht, B. Szwarc). W ten sposób spłacali niejako dług wdzięczności za schronienie udzielone ich dziadom i pradziadom na gościnnej ziemi polskiej.

*

Powyższy materiał jest kompilacją poniższych:

Język polski a świadomość narodowa — prof. Janusz Tazbir

zhistorii.blogspot.com/2014/05/w-xvii-wieku-jezyk-polski-by-jezykiem.html

Czy język polski jest piękny?

Wanda Gizbert-Studnicka

..."chcę, by język giętki powiedział wszystko,
co pomyśli głowa,
— czasem był jak piorun jasny, prędki
— a czasem smutny, jako pieśń echowa"
Słowacki, Beniowski

Czego wymagać od języka? Powinien wyrażać dokładnie myśl we wszystkich jej subtelnościach i całej sile. Dawać obraz rzeczy każdej, rysownikiem, być i malarzem każdego odcienia. A wszystko w stopniu takim, by słowo „bodźcem — jak strofa poety, nie wędzidłem było". Nadewszystko zaś powinna mowa doprowadzać do świadomości naszej wszelkie bogactwo logiki i wrażliwości drogą najprostszą — na nerw słuchowy, wyrażając się samem już brzmieniem: harmonją i dyzharmonją, sciszonym szmerem i zgiełkliwością hałasu… Muzyką być jednocześnie i matematyką — ścisłością i niewypowiedzialnem.

Muzyką jest mowa — i jak co do muzyki piękno stanowi tu sprawę sporną. Inni chcą tylko melodyjności, miłej, pięknej przez harmonję, jak tz. muzyka (nieczytelne). Inni żądają siły wyrazu, ekspresji, choćby w dyzharmonjach, jak nowsza muzyka Wagnera.

Dlatego może takie różne zdania co do piękności języka polskiego. „Jak się pani podoba język polski? — pytano znakomitej tragiczki francuskiej Sary Bernard. - "Bardzo, zupełnie jakby ktoś gryzł szkło". Niemców do rozpaczy doprowadzała nazwa twierdzy Przemyśl. Zwiedzająca Polskę Szwedka E. Wester woła z powodu nazwy Krakowskie Przedmieście — „Ultalla ratt (sprobój wymówić!) Anglik K. Sarolea załamuje ręce: "Język polski jest jednym z najtrudniejszych w Europie." Rosjanie drwią nienawistnie. Idealista Turgienjew wprowadza szubrawego Polaka, nazwiskiem Krzyprztycki. Wolnościowiec Gorkij niemniej brudną figurę o języku „jak syczenie żmii". Krasnow, w powieści z dziejów rewolucji rosyjskiej, docina zjadliwie… Ha, podobno czuje się zawsze nienawiść do tego, komu się krzywdę wyrządza. Moskale tępili nasz język, przyprawiali go o zwyrodnienie i kalectwo, narzucając nam swój, niby podobny a tak odmienny. Zresztą jeżeli Moskala mierzi nasze zmiękczanie r, nie wiem, czy warczące: prijatieli wyriezywajutsia riedko, lepsze od zmiękczonego: przyjaciele rzadko się wyrzynają. Moskala razi nasz zbieg spółgłosek, ale ich nadmiar samogłosek (t. z w. połnogłasje) powodując szerokie i nieustanne „rozdziawianie gęby" brzmi ordynarnie, po pijacku. Kto, jako pierwszego od urodzenia języka, używa rosyjskiego, nigdy już w żadnym języku żadnej samogłoski nie wymówi właściwie - zawsze zbyt szeroko, wulgarnie, albo z przesadnem sznurowaniem ust, pretensjonalnie. Razi to zwłaszcza w śpiewie, choć dzięki samogłoskom i brakowi nosówek jest rosyjski do śpiewu łatwiejszy właściwie od polskiego i francuskiego. Bliski prawdy w sądzie o jęz. polskim jest w dziełku: „Poland and the Poles" (r. 1919) Anglik A. Bruce Boswell: „Język polski nie jest piękny dla cudzoziemca. Brzmi twardo i zawiera często zbieg spółgłosek. Jest jednak bogaty i dźwięczny, zawsze mówiony wyraźnie. Nieruchomy akcent na przedostatniej sylabie nadaje jęz. polskiemu szczególną monotonję" (niesłuszne, przecież wyrazy nie są wszystkie jednej długości!)

Spotykamy i sądy wbrew odmienne — zachwyt. Rosjanie, mieszkający dawniej w Dyneburgu, ganili brzmienie mowy polskiej na Kresach, entuzjazmowali się natomiast do polszczyzny „Warszawiaków". Była w tem racja: pod fatalnym wpływem jęz. rosyjskiego my tu łykamy sylabę ostatnią, gdy mowę polską cechuje nader wyraźne wymawianie końcówek (stąd pierwsze nasze wrażenie, że właśnie Warszawa i Kraków „śpiewają", lecz sylaby ostatnie, my przedostatnią ciągniemy). Pisarze obcy, sympatyzujący z naszemi ruchami wolnościowemi, wysławiali często język Mickiewicza i Słowackiego, język twardy i rycerski a bogaty, niedawno zaś i z miękkości jego pochwałą wystąpił — jako z rzeczą uznaną powszechnie — L. Spitzer, profesor jęz. romańskich z Bonn: "das polnische wird wegen seiner weichen Laute eine weiche und wohl klingende Sprache allgemein genannt"... (Może i racja: posiadamy przecie parę sposobów zmiękczania s-ś oraz sz; d-dz, dź, dż; t-c, e, cz; r-rz i t. p.)

Cóż mówić o sądzie Polaków? Skąd wziąć bezstronności? Przecie mowa polska to ukochanie najbliższe, to my sami i szereg rodziców, wielkość i kultura nasza, nasz charakter i odrębność indywidualna… Ale jednak, czy wobec tego nie my właśnie sądzić możemy najdokładniej. Słowa z naszej duszy wyrosły, z praźrodeł ducha. Każde nie tylko brzmi, lecz znaczy. Co do mnie — wyznaję poprostu, że naprawdę we wszystkich brzmieniach mowy wszelkiej nie znam cudniejszego dźwięku nad wyraz: Polska… Widzę w nim pola rozległe w słońcu i skalnych gór zamknięcie, słyszę polot wichru i ptaszyn dzwonienie szklane. Dźwięk ten "razem gra i płonie — mam go w oku, mam go w uchu — a przede wszystkiem — w sercu chyba...

Gdy się w dodatku jest uczonością wypchanym filologiem albo poetą, bez kontroli czerpiącym z nieograniczonego budżetu fantazji — ileż dowodów daćby można, jak snadnie przekonać Polaka czytelnika o najwyższej wyższości jęz. polskiego.

Dlatego nie cytuję naszych uczonych ani poetów, poprzestając tylko na tem, co mnie, zwykłą jednostkę, rodem dyneburżankę, uderzyło osobiście.

Tłumacząc z różnych języków, dostrzegłam obfitosć wyboru: język polski dostarczyć mógł niemal zawsze zwrotu najściślej odpowiadającego oryginałowi. Brak nam wszelako terminów filozoficznych, wyrazów oderwanych, zwłaszcza w porównaniu do niemieckiego. Pod tym wzglądem nie stoimy jednak tak źle, jak Rosjanie, którym brakuje właściwej nazwy dla pojęć — cnota, piękno, boć dobrodietiel oznacza konkretną dobroczynność, a prekrasnoje, to tylko bardzo czerwone. Ha, mają Moskale natomiast rzeczownik abstrakcyjny, niedający się przetłumaczyć na żaden ze znanych mi języków — "poszlost" (oznacza lichość moralną). Musimy też zapożyczać od Francuzów ambicji, posiadając sami znacznie wyższą duchowo godność, obok dumy, pychy, próżności.


1 2 Dalej..
 See comments (9)..   


«    (Published: 12-06-2020 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    MS Word

All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 10289 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)