The RationalistSkip to content


We have registered
204.327.147 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 People, quotes » Voltaire » Fregments of writings »

9.Jak Prostaczek przybył do Wersalu
Author of this text: Wolter

Prostaczek zajeżdża koczobrykiem na dziedziniec kuchenny. Pyta jakichś ciurów, kiedy można widzieć króla. Zaśmieli mu się w nos, zupełnie jak ów admirał. Potraktował ich tak samo: wygrzmocił ich; porwali się nań z pięściami i scena byłaby się zakończyła krwawo, gdyby nie pewien gwardzista, szlachcic bretoński, który rozpędził kanalię.

- Panie — rzekł przybysz — wydaje mi się pan godnym człowiekiem.

- Jestem bratankiem przeora Najświętszej Panny z Góry, pobiłem Anglików; przybywam, aby się widzieć z królem; proszę, chciej mnie pan zaprowadzić do jego pokoju.

Gwardzista, uszczęśliwiony, że spotkał tak tęgiego krajana, nieświadomego widocznie obyczajów dworskich, pouczył Prostaczka, że nie tak łatwo jest rozmawiać z królem i że trzeba być przedstawionym przez jego dostojność pana de Louvois.

— Dobrze więc, zaprowadź mnie pan do tego dostojnego pana de Louvois, a on z pewnością zawiedzie mnie do króla.

— Jeszcze trudniej jest — odparł gwardzista — mówić z panem de Louvois niż z samym królem, ale zaprowadzę cię do pana Aleksandra, sekretarza w ministerium wojny, to tak jakbyś mówił z ministrem.

Idą tedy do owego pana Aleksandra, ale nie zdołali doń dotrzeć; zajęty był z jakąś damą i nakazał, aby nie wpuszczano nikogo.

— Głupstwo! — rzekł gwardzista — nie ma nic straconego; chodźmy do sekretarza pana Aleksandra; to tak jakbyś mówił z samym panem Aleksandrem.

Huron, zdumiony niepomału, idzie za gwardzistą; czekają pół godziny w przedpokoiku.

— Cóż to wszystko ma znaczyć? — rzekł Prostaczek — czy wszyscy są niewidzialni w tym kraju? O wiele łatwiej jest pobić w Bretanii Anglików niż dotrzeć w Wersalu do kogoś, z kim się ma sprawę.

Dla zabicia czasu zaczął się krajanowi zwierzać ze swej miłości. Ale wybiła godzina, gwardzista spieszył na posterunek. Przyrzekli sobie zobaczyć się nazajutrz; po czym Prostaczek przetrwał jeszcze drugie pół godziny w przedpokoju, dumając o pannie de Saint-Yves i o trudności mówienia z monarchami i sekretarzami sekretarzów.

Wreszcie gospodarz zjawił się.

— Panie — rzekł Prostaczek — gdybym z odparciem Anglików czekał tak długo, jak pan mi kazałeś czekać na audiencję, hulaliby obecnie w Bretanii co wlezie.

Słowa te uderzyły sekretarza. Spytał wreszcie:

— Czego pan sobie życzy?

— Nagrody — odparł tamten — a oto moje tytuły.

Przedłożył wszystkie świadectwa. Sekretarz przeczytał i rzekł, że prawdopodobnie Prostaczek otrzyma pozwolenie nabycia szarży porucznika.

— Co! ja mam płacić za to, że odparłem Anglików? mam opłacać prawo nadstawiania za was karku, gdy wy tu spokojnie urządzacie sobie audiencje? Pan chyba żarty stroi. Żądam kompanii kawalerii darmo; żądam, żeby król dobył pannę de Saint-Yves z klasztoru i dał mi ją za żonę; chcę mówić z królem w imieniu pięćdziesięciu tysięcy rodzin, które pragnę mu wrócić; słowem, chcę być użyteczny: proszę mnie zatrudnić i otworzyć mi drogę do awansu.

— Jak się pan nazywa, mój panie, który krzyczysz tak głośno?

— Ha-ha! — odparł Prostaczek — nie czytałeś pan tedy moich świadectw? Więc to takie są obyczaje? Nazywam się Herkules de Kerkabon, ochrzczony, mieszkam pod Niebieskim Kompasem; poskarżę się na pana przed królem.

Sekretarz osądził, jak mieszkańcy Saumur, że ten obcy nie musi mieć wszystkich klepek w porządku i nie przejął się tym zbytnio.

Tegoż dnia wielebny ojciec de La Chaise, spowiednik Ludwika XIV, otrzymał list od swego szpiega, który obwinił Bretończyka Kerkabon, że sprzyja w sercu hugonotom i potępia jezuitów. Pan de Louvois znowuż otrzymał list od pytalskiego delegata, przedstawiający Prostaczka jako draba, który chce palić klasztory i porywać dziewczęta.

Prostaczek, przeszedłszy się trochę po wersalskich ogrodach, gdzie się potężnie znudził, zjadłszy wieczerzę godną Hurona i Bretończyka, położył się spać, w słodkiej nadziei, że ujrzy nazajutrz króla, uzyska rękę pięknej Saint-Yves, otrzyma co najmniej kompanię kawalerii i wstrzyma prześladowanie hugonotów. Kołysał się tymi lubymi myślami, kiedy oddział żandarmów wkroczył do pokoju. Najpierw zawładnęli jego dubeltówką i

rapierem. Sporządzono inwentarz gotowizny, którą miał przy sobie, i zawieziono

go do zamku, który zbudował Karol V, syn Jana II, koło ulicy Św. Antoniego, wpodle bramy des Tournelles [ 1 ].

Możecie sobie wyobrazić zdumienie Prostaczka w drodze! Mniemał zrazu, że śni. Trwał w osłupieniu; po czym, nagle, przejęty wściekłością, która zdwoiła jego siły, chwyta za gardło dwóch zbirów znajdujących się z nim w karocy, wypycha ich przez drzwiczki, rzuca się sam za nimi, pociągając trzeciego, który go chciał powstrzymać. Pada z wysiłku, wiążą go, wsadzają z powrotem. „Na to więc — myślał — zda się odpędzić Anglików! Cóż byś powiedziała, piękna Saint-Yves, gdybyś mnie ujrzała w tym stanie?"

Dobili wreszcie do schronienia, które mu przeznaczono. Niosą go w milczeniu do celi, mającej mu służyć za więzienie, niby umarłego, którego się niesie na cmentarz. W pokoju tym mieszkał już stary samotnik z Port-Royal, imieniem Gordon, który gnił tam od dwóch lat.

— Ot — rzekł herszt zbirów — przyprowadzam panu towarzystwo — po czym zamknięto za nimi ciężkie rygle u grubych drzwi opatrzonych żelaznymi sztabami. Drzwi te odcięły więźniów od świata.


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
10.W Bastylii z jansenistą
8.Prostaczek na dworze, hugonoci

 Comment on this article..   


 Footnotes:
[ 1 ] Mowa o Bastylii

«    (Published: 03-08-2002 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 1694 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)