|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
The Bible » » »
Apologeci drugiego stulecia [3] Author of this text: Earl Doherty
Jako mieszanka platonizmu i hellenistycznego judaizmu, apologetyczne
odgałęzienie chrześcijaństwa stało się w drugim wieku sławne w obrębie całego
cesarstwa (paulinizm został przyćmiony aż do zapanowania kościoła Rzymskiego i zrehabilitowania przezeń Pawła z biegiem lat drugiej połowy drugiego stulecia).
Jak zauważyliśmy, owo platońskie chrześcijaństwo zdefiniowało się w sposób nie
mający nic wspólnego z historycznym Jezusem. Nie jest również prawdopodobne,
by wyrosło z paulinizmu, ponieważ w rzeczywistości nie mają one ze sobą nic
wspólnego.
Jeśli rozwój religii dokonywał się na sposób, na jaki przedstawiają go
uczeni, jako stopniowa zmiana akcentu z palestyńskiego stylu chrześcijaństwa
ku chrześcijaństwu opartemu na greckiej filozofii i hellenistycznym judaizmie,
bardzo trudno byłoby o pominięcie osoby Jezusa; zostałaby ona zintegrowana w obrazie platońskim. Wiara apologetów jest nie chrześcijańskim 'wykorzystaniem'
greckiej filozofii, ale religijnym platonizmem swojego czasu wcielonym w realia
żydowskiej teologii i etyki (które uczyniły Logos i wiarę 'pomazanymi' lub 'chrześcijańskimi').
Znaczące jest, że żaden z apologetów (być może za wyjątkiem Teofila) nie miał
związków z Kościołem.
Taki obraz podtrzymuje twierdzenie, że chrześcijaństwo przez swoje pierwsze
150 lat było mozaiką nieskoordynowanych wyznań. Stanowiło barwny organizm, który
zakorzenił się i rozkwitłw poprzek całego imperium, niespotykanie rozbieżną
mieszankę greckich i żydowskich naleciałości. Wraz z upływem czasu wydestylowywanie
się postaci Jezusa z Nazaretu z pewnych por tego organizmu rozprzestrzeniło
się nieubłaganie po całej jego powierzchni, aż w roku 200 był On już mocno obwarowany
wszystkimi aspektami wiary.
Nawet Justyn
dostarcza dowodów tego obrazu. Po dotarciu do Rzymu, w latach czterdziestych
drugiego stulecia, zetknął się z kilkoma Ewangeliami i uwierzył w historycznego
Boga-człowieka, o którym opowiadały. W jego Apologii, przelanej
na papier w latach pięćdziesiątych, Jezus i Ewangelie zajmują miejsce centralne. Według Justyna Słowo-Logos „przybrało
kształt, stało się człowiekiem i nazwane zostało Jezus Chrystus" (Apologia,
5). Ale Justyn pozostawił nam nieumyślnie również zapis natury wiary, do której
przystąpił, zanim zasłyszał historię o człowieku Jezusie.
Dialog
z Żydem Tryfonem został popełniony
po Apologii, a ta jest datowana na wczesne lata pięćdziesiąte. Ale wydarzenia
Dialoguź
mają miejsce w czasie Drugiej Wojny Żydowskiej, w latach trzydziestych, a uczeni
są przekonani, że jest to właśnie czas nawrócenia się Justyna, o którym opowiada
on w początkowym rozdziale.
Nad morzem, niedaleko
Efezu, Justyn napotyka starego człowieka, chrześcijańskiego filozofa. Po dyskusji
na temat radości i korzyści płynących z filozofii stary człowiek opowiada o dawnych żydowskich prorokach, którzy przemawiali za sprawą Boskiego Ducha. Prorocy
ci, mówił on, głosili chwałę Boga Ojca i Jego Syna, Chrystusa (była to interpretacja
hebrajskiej Biblii w terminologii platońskiej). Mądrość może przyjść jedynie
do tych, którym została ona udzielona poprzez Boga i Jego Chrystusa.
Na to Justyn mówi (8:1), „płomień rozpalony został w mojej duszy; a miłość
proroków i tych, którzy są przyjaciółmi Chrystusa, napełniła mnie." Justyn
bynajmniej nie mówi (na przekór najlepszym próbom niektórych komentatorów),
że poczuł miłość do samego Chrystusa, ponieważ w chrześcijaństwie, na które
się nawrócił Chrystus był jedynie koncepcją filozoficzną. Był częścią Bóstwa w niebie, istnienia typu Logos. Ten Chrystus to Zbawiciel poprzez cnotę mądrości,
której udziela (8:2). Jest to koncepcja zbawienia według Justyna, bo decyduje
się on podsumować historię swojego nawrócenia mówiąc do Tryfona: „Jeśli
żarliwie poszukujesz zbawienia i jeśli wierzysz w Boga, możesz zostać zapoznany z Chrystusem i, po inicjacji, prowadzić szczęśliwe życie." (później, pod
wpływem Ewangelii, Justyn kładł narastający nacisk na zbawienną wartość śmierci i zmartwychwstania, ale w podstawowej religii Logos Syn zbawia przez objawianie
Boga).
Gdzie
we wszystkich tych koncepcjach jest miejsce dla Jezusa z Nazaretu? Stary filozof
nie ma do powiedzenia jednego słowa ani na temat jego, ani na temat jakiejkolwiek
inkarnacji Syna. Mamy szczęście, że Justyn, pod wpływem późniejszych swoich
przekonań opartych na Ewangeliach, nie przeredagował wspomnień doświadczenia
nawrócenia. W tych początkowych rozdziałach Dialoguź
możemy zauważyć, że apologeta przeszedł na tę samą wiarę chrześcijańską: platońską
religijną filozofię opierającą się na hellenistycznym judaizmie i nie wspominającą o żadnym historycznym Jezusie.
Tryfon
sam w sobie może być literackim wymysłem, ale Justyn wkłada w jego usta wymowne
oskarżenie, takie, które musiało reprezentować powszechną opinię tamtych czasów:
„Lecz Chrystus — jeśli naprawdę się narodził i gdzieś istnieje — jest nie
poznanyź A wy, akceptujący gołosłowne pogłoski, wymyślcie Chrystusa dla was samychź" Także Tryfon wyraża opinię, że inkarnacja jest niemożliwa i że chrześcijanie
są szaleni oddając ukrzyżowanemu człowiekowi miejsce zaraz po Bogu. Jak wkrótce
zobaczymy, nawet chrześcijanie mogą się z nim zgodzić.
Na marginesie wypada wspomnieć, żenajstarsza być może z przetrwałych
apologii — Arystydesa do cesarza Antonina Piusa — krótka i pomniejsza praca
napisana językiem starosyryjskim około 140 roku, jest popełniona w sposób oczywisty
pod wpływem relacji ewangelicznych. Mówi o Bogu zrodzonym z dziewicy, mającym
dwunastu uczniów, ukrzyżowanym, zmarłym i pogrzebanym i zmartwychwstałym po
trzech dniach. Ta apologia pochodzi z innego otoczenia, zlokalizowanego w okolicach
palestyńsko-syryjskich (gdzie zostały napisane synoptyczne Ewangelie); nie mówi
ona nic o Logos ani o greckich koncepcjach filozoficznych.
Najbardziej
fascynująca spośród apologii pozostawiona została na koniec. Małą rozprawkę
Octavius napisano po łacinie w Rzymie lub w Afryce Północnej. Przybiera
ona formę dyskusji pomiędzy Cecyliuszem, poganinem, i Oktawiuszem, chrześcijaninem,
przewodniczonej i opowiadanej przez Minucjusza Feliksa, do którego imienia zwykle
odnosi się tą pracę.
Co
do datowania Octaviusa ma miejsce długa i powracająca co rusz dyskusja
. Istnieje oczywisty związek literacki z o wiele dłuższą Apologią Tertuliana
napisaną około roku 200. Pytaniem jest, kto zapożyczał od kogo? Przydatna powszechna
zasada głosi, że autor późniejszy ma w zwyczaju rozwijać, a nie przycinać wątki
autora wcześniejszego, zwłaszcza że w tym przypadku oznaczałoby to, że Minucjusz
Felix odrzucił wiele ważnych chrześcijańskich dogmatów i każde z odniesień do
ewangelicznego Jezusa — i to już zdecydowanie w trzecim wieku — kiedy nikt nie
miał obiekcji mówiąc o tych rzeczach. Ten i inne rozważane argumenty przemawiają
za wcześniejszym datowaniem — pomiędzy latami 150 a 160.
W tym dialogu
imion Chrystusa i Jezusa nie używa się, chociaż słowo „chrześcijanin"
pojawia się poprzez cały utwór. Brak również aluzji do Syna lub do Logos. Chrystianizm
Oktawiusza obraca się wokół Jedności i Opatrzności Bożej oraz zanegowania wszystkich
bóstw pogańskich, wokół zmartwychwstania ciała i przyszłej nagrody lub kary.
Brakuje odniesień do zmartwychwstania Jezusa jako dowodu zdolności i zamiarów
Boga, by wskrzesić zmarłych nawet w odpowiedzi na rzucone wyzwanie (11): „Czy
choć jedna istota powróciła z martwych, że możemy uwierzyć w zmartwychwstanie na jej przykładzie?" Większość argumentów Oktawiusza
poświęconych jest odpieraniu kalumnii rzucanych przeciw chrześcijanom, które
wylicza reprezentujący pogańską opinię Cecyliusz: wszystko począwszy od rozwiązłości,
poprzez pożeranie niemowląt, aż po chrześcijańskie tajemnice i nadzieje na ognisty
koniec świata.
Ale
właśnie tutaj robi się ciekawie. Ponieważ żaden inny apologeta poza Justynem
nie wypowiedział i nie zajął się pewnym szczególnym oskarżeniem, które autor
wkłada w usta Cecyliuszowi. Ta lista kalumnii w rozdziale 9 brzmi tak (częściowo
sparafrazowano):
"
To ohydne zgromadzenie powinno zostać wyrwane z korzeniamiź
religia żądzy i cudzołóstwa. Czczą oni głowę osłaź nawet genitalia swoich kapłanówź A niektórzy powiadają, że obiektem ich czci jest człowiek, który poniósł
śmierć jako przestępca podobnie jak ohydne drzewo jego krzyża; oto są właściwe
ołtarze dla tak zdeprawowanych, a wielbią oni, na co zasługująź
Również, podczas inicjacji, zabijają i rozczłonkowują niemowlę i piją jego krewź na swych rytualnych ucztach oddają się bezwstydnemu współżyciu."
Pamiętajmy,
że to chrześcijanin napisał ten urywek (fragment italikami jest przetłumaczony w całości). Włączył centralny element, podmiot chrześcijańskiej wiary, osobę i ukrzyżowanie Jezusa, w długą listę prześmiewczych i żenujących zarzutów wysuwanych
przeciwko swojej religii — bez wskazówki w swoim języku lub tonie, że to odniesienie
do ukrzyżowanego człowieka ma być rozpatrywane w jakiś inny sposób niż pozostałe
zarzuty: oczerniające oskarżenia, które muszą zyskać odpór. Czy chrześcijański
autor wierzący w ukrzyżowanego Jezusa i w Jego Boskość mógł być rzeczywiście
zdolny do tego rodzaju prezentacji?
W połowie dialogu Oktawiusz przystępuje w końcu do obalania tych oszczerstw.
Oto niektóre z innych rzeczy, o których napomyka po drodze. Wyśmiewając mity o śmierciach bogów, jak chociażby o Izydzie rozpaczającej nad rozczłonkowanym
ciałem Ozyrysa, mówi (22): „Nie jest absurdem opłakiwać wielbionego i wielbić
boga, który został zabity; nie mogą też zrodzeni ludźmi (zostać bogami)ź
Czemu bogowie nie rodzą się dziś, jeśli kiedykolwiek wcześniej się rodzili?"
Następnie wyśmiewa on pomysł o współżyjących ze sobą bogach, zawierający również
ideę boga poczynającego syna. W innym miejscu gardzi tymi, którzy są wystarczająco
naiwni, by uwierzyć w cuda dokonywane przez bogów.
Jakim sposobem mógłby chrześcijanin, bez
jakichkolwiek ograniczających zastrzeżeń, wysuwać takie argumenty, jeśli w jego
własnym umyśle stanowiłyby by odpór i plątały zasadnicze wierzenia chrześcijańskie
wystawiając go otwarcie na zarzut hipokryzji? Dla zadziwionego komentatora jedyną
rzeczą jest twierdzić, że przemilczenia pojawiają się u apologetów w związku z pragnieniem niezniechęcania i niedrażnienia pogan długimi i kłopoczącymi rozprawami
teologicznymi na tematy, wobec których poganie byli uprzedzeni lub też ponieważ
nie było celem apologetów dostarczenie wyczerpującego obrazu wiary. Ale gdy
apologeta wygłasza oświadczenia kategorycznie sprzeciwiające się, a nawet spotwarzające
idee, które powinny były znaleźć się w samym centrum jego własnych wierzeń i osobistego zaangażowania, takie wyjaśnienia są całkowicie nie do przyjęcia.
1 2 3 4 5 Dalej..
« (Published: 25-09-2002 Last change: 16-08-2006)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 1912 |
|