|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Science » » » »
Biologia przekonań [1] Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
Spis treści:
Wyjaśnienie religijnego fenomenu
Geneza i początki neuroteologii
Jak działa „moduł religijny"?
Elektryczna ewangelizacja czyli 'Persinger's God Machine'
Neuroteologiczne refleksje
Nowy status religii
Czy Radio Maryja psuje mózg?
Przekreślenie misjonaryzmu
Mało kto jest skory przyznać, że jego własne
przekonania mają podłoże irracjonalne, bardzo często przypadkowe,
uwarunkowane szeregiem okoliczności zewnętrznych, od doświadczenia po klimat.
Na ogół bowiem chcemy nadać im charakter obiektywny, wyabstrahowany od
konkretnych okoliczności, jako efekt racjonalnych procesów myślowych. Bez
względu na przedmiot owych przekonań człowiek ma naturalną dążność do
przekonywania siebie, a następnie innych o ich słuszności. Tym samym dokonuje
ich uzasadnienia, czyli racjonalizacji, która jeśli się powiedzie, na ogół
rodzi chęć ich głoszenia, czyli propagandy (w różnych formach, czasami
subtelnych, w zwykłych codziennych sytuacjach), poprzez argumentację na ich
rzecz i porównania z przekonaniami konkurencyjnymi. Nie jest zgodne z naszą
naturą uznanie, że przekonania przeciwne naszym są równie dobre. Tolerancja
dla poglądów odmiennych jest zawsze walką z ludzką naturą. Mrzonka
powszechnej unifikacji widzenia świata towarzyszyła człowiekowi od dawien
dawna, trapiąc umysły różnych myślicieli. Św. Augustyn narzekał: "Ach,
gdyby tak we wszystkich jedna wiara była! Wtedy nie trzeba by było tak wiele
walczyć"
Aby skutecznie szerzyć przekonania niezbędna
jest więc ich racjonalizacja. Tymczasem współczesna nauka o człowieku stawia
coraz większy znak zapytania przy racjonalnym charakterze źródeł naszych
przekonań. Tak więc trzeba zaakceptować to, że „racjonalna legitymacja"
tych przekonań, które są w stanie ją zdobyć, będzie miała na ogół
charakter wtórny. O ile racjonalizacja istoty konkretnych przekonań jest jak
najbardziej pożądana, o tyle do racjonalizacji przyczyn dlaczego akurat te a nie inne przekonania podzielamy, należy podchodzić z dużą rezerwą. Gdyby światopogląd
większej części ludzkości opierał się na przesłankach racjonalnych nie byłoby
takich problemów z ich unifikacją, a wszelkie programy jej realizacji nie
musiałyby się nieodmiennie kończyć ustrojem totalitarnym.
O socjologicznym aspekcie naszych przekonań
mówi tzw. socjologia wiedzy, która dowodzi, że ludzkie przekonania generalnie
są „socjologicznie zmącone", mówiąc inaczej: nasze procesy myślowe przy
analizowaniu słuszności sądów, opinii, wniosków, znacznie bardziej
faworyzują te z nich, które są zgodne z naszym szeroko pojętym interesem,
prościej: na ogół za prawdę skłonni jesteśmy uznać to co jest dla nas
wygodne. Oczywiście wpływ tych czynników jest różny dla różnych warstw
społecznych. Czasami się mówi, że tzw. inteligencja, czyli elita
intelektualna, wolna jest od tego typu wpływów, zakładając, że ten kto ma
lepsze warunki intelektualne może się wyemancypować z owych pęt. Hipotezie
tej jednak zdaje się przeczyć doświadczenie i sądzić można jedynie, że
inteligencja jest mniej na to podatna, ale nie odporna.
Wyjaśnienie religijnego fenomenu
W skali „makro" prawdopodobnie największe
znaczenie mają przekonania polityczne, w „mikro" — religijne. Dalszą część
tego eseju chciałbym poświęcić tym drugim, one bowiem już od początków
cywilizacji miały największy wpływ na kształt światopoglądu przeważającej
części ludzkości. [ 7 ] Nie będzie to analiza ich treści, lecz ich samych.
Kwestia ta jest obecnie interesująca za
sprawą rozwijającej się od 1998 osobnej gałęzi neurologii — tzw.
neuroteologii, która w badaniach nad ludzkim mózgiem odkryła w nim istnienie
tzw. modułu religijnego, czyli pewnych obszarów odpowiedzialnych za przeżycia
religijne.
To że wzrost wiedzy o świecie przyczynia
się do nadwerężenia wiary w rzeczywistość metafizyczną i osłabia uczucia
religijne, jest raczej oczywiste i potwierdzone empirycznie. Jednak teoria ta
nie jest w stanie wytłumaczyć zadowalająco, czyli całkowicie, fenomenu
ludzkiej religijności. Pomimo pewnych prawideł ogólnych, można znaleźć
bardzo wiele kontrprzykładów, w których duża, czasami bardzo duża wiedza o świecie i mechanizmach życia, nie powodowała uwiądu uczuć religijnych.
Istotną pomocą dla tej kwestii jest analiza czynników socjologicznych,
kulturowych. Czynniki kulturowe coraz bardziej tracą na znaczeniu, poprzez postępującą
wielokulturowość współczesnych społeczeństw. Często można było wytłumaczyć
religijność konkretnego człowieka o wyższej niż przeciętna inteligencji
sumą jego doświadczeń, przeżyć, zwłaszcza o charakterze traumatycznym.
Czasami również zwykły strach ją powoduje, a wskazują na to niektóre
„nawrócenia" ateistów niedługo przed śmiercią. Ale i to nie zawsze mogło
dać zadowalającą odpowiedź, czyli racjonalne wytłumaczenie przyczyn
zjawiska. Czasami spotykam się ze zdaniem: „Ja nie wierzę w boga, ja wiem,
że on istnieje". Jeśli odrzucić ogólną ignorancję poznawczą oraz
oportunizm intelektualny, jak wytłumaczyć przekonania ludzi „doświadczających"
obecności boga, mających silne przeświadczenie wewnętrzne o jego istnieniu i działaniu? Jak wytłumaczyć przeżycia mistyczne? Poczucie „jedności" z bogiem lub ze wszechświatem?
Możliwość taką zdaje się oferować właśnie
neuroteologia, która dzięki odkryciu owych „religijnych" obszarów mózgu,
przy rozważaniach dotyczących przyczyn religijnych przekonań odsyła nas do
„konstytucji somatycznej" człowieka.
Geneza i początki neuroteologii
Początków
neuroteologii szukać możemy w koncepcjach Franza Galla (1758-1828), który sądził,
że zdolności i właściwości psychiczne człowieka mogą być wnioskowane na
podstawie ukształtowania czaszki, czyli że każda funkcja umysłu, którą
wyodrębnił, miała mieć swój odpowiednik w danej części mózgu oraz
czaszki. Doszedł również do wniosku, że istnieje część mózgu
odpowiedzialna za doznania duchowe. Jego koncepcja, tzw. frenologia, okazała się z czasem błędna z naukowego punktu widzenia (wpływ mózgu na kształt
czaszki), lecz zawierała antycypację ustaleń neuroteologii. Wspominał o tym
również Ludwik Feuerbach w 1849 r.: "Wyżej wspomniane zjawisko, to że
religijność w potocznym tego słowa znaczeniu często łączy się z właściwościami
wręcz przeciwnymi, niejednym nasuwało hipotezę czy przypuszczenie, że
istnieje specjalny zmysł religijny, specyficzne, szczególne uczucie religijne.
Lecz z większym jeszcze prawdopodobieństwem można by przyjąć istnienie
specjalnego zmysłu przesądu" [ 1 ]
William James
(1842-1910), amerykański filozof i psycholog, pionier psychologii religii, był
przekonany, iż tajemnicy religii szukać należy w mózgu.
W 1980 r. psycholog
Dawid Lukoff odkrył, że wielu pacjentów cierpiących na epilepsję,
schizofrenię i inne nierozpoznane „nienormalne" stany umysłu, wykazywało
głębokie rozradowanie i twórcze inspiracje. Na początku lat 80. ubiegłego
stulecia (1981?) ukazała się fundamentalna, wielokrotnie wznawiana praca
naukowa dotycząca mózgu: Principles of neural sciences E. Kandela,
laureata nagrody Nobla, w której autor przytacza ustalenia neurochirurga D.
Bear'a z National Instututes of Health o "zespole ferworu religijnego",
który powodują zmiany w płatach skroniowych mózgu. Otóż ów „religijny
przypływ" odkrył on badając chorych na padaczkę skroniową [ 2 ],
chorobę ośrodkowego układu nerwowego, której istotą są napadowe zaburzenia
czynności komórek mózgowych z zaburzeniami świadomości lub utratą
przytomności i napadami drgawek. Pacjenci tacy tracą na ogół
zainteresowanie seksem, wzrasta ich agresja, wykazują chwiejność emocjonalną,
emocjonalny stosunek mogą nawiązać wobec tysiąca nieistotnych rzeczy,
przejawiają nagłe zainteresowanie problematyką religijną (czasami wyrażające
się gwałtownym nawróceniem), wpadają w moralistyczny ferwor, graniczący z nastawieniem paranoidalnym, cechują się znacznym zanikiem poczucia humoru.
Zaobserwowano to szczególnie u tych pacjentów, którzy wykazują inter-ictal
behavior syndrome (IBS). Ich przeżycia religijnej są intensywne, a ludzie
tacy są bardzo często fanatycznie religijni, nawet w długich okresach pomiędzy
napadami.
Uczeni z Minnesoty
odkryli prawidłowość religijności w przypadku bliźniąt: jeśli jedno jest
religijne, jest takim i drugie.
Brytyjski
neuropsycholog Peter Fenwick wypytując pacjentów chorych na epilepsję, zadawał
im pytania o to, czy w czasie stanów przednapadowych rozmawiali z Bogiem.
Zanotował: „To zaskakujące jak często odpowiedź brzmi: tak".
17 maja 1997 r. w liście
opublikowanym w New Scientist Stephen Moreton sugerował, że dobór naturalny mógł
„uprzywilejowywać" ludzi ze zmysłem religijnym.
W 1997 r. na
sympozjum w Nowym Orleanie członków Society of Neuroscience, dr
Valayanar S. Ramachandran przedstawił referat pt. „The Neural Basis of Religious Experience" na
temat „Boskiego modułu", czyli miejsca w mózgu, które wytwarzać ma
religijne doznania. Dowodami na potwierdzenie tego przypuszczenia były badania
nad uszkodzeniami mózgu, a w szczególności dowiedziono związku padaczki
skroniowej z doznaniami religijnymi.
W 1998 r., amerykański neurolog, dr James
Austin opublikował w MIT Press teorię podobną do tego co przed laty głosił
F. Gall, tym razem popartą jednak dowodami naukowymi. Zapoczątkowało to
szybki rozwój tej nauki, coraz bardziej popularnej obecnie. Podobnego rodzaju
badania prowadzą też m.in. Ośrodek Badań nad Nauką i Religią, Uniwersytet
Columbia; psycholog David Wulff z Wheaton College, Massachusetts; dr Andrew
Newberg z University of Pennsylvania; religioznawca Robert K. Forman z Hunter
College w Nowym Jorku i in.
Już słychać płynące zewsząd gromy potępienia
wymierzone w badania tego typu, pod biurem dr M. Persingera, kanadyjskiego
neurofizjologa, który skonstruował „mistyczny hełm" (Persinger's God
Machine) i który wzbudził w laboratorium „objawienia Chrystusa",
demonstrowali chrześcijanie, przekonani, że doktor jest wysłannikiem diabła.
Nancy Murphy, profesor
filozofii chrześcijańskiej w Seminarium Teologicznym w Pasadenie (Kalifornia),
mówi z oburzeniem: "To potwierdzenie założeń ateizmu, które
sprawia, że religia wydaje się być bezużyteczna".
1 2 3 4 Dalej..
Footnotes: [ 7 ] Na temat neurobiologii przekonań politycznych czytaj: J. Stradowski, Kod lewicy — kod prawicy (Geny lewicy i prawicy raczej koncentrują się, a nie mieszają), „Wprost", 17.7.2005. [ 1 ] Feuerbach, Wykłady o istocie religii, PWN, Warszawa 1981, s.243 [ 2 ] Epilepsja: temporal lobe epilepsy (TLE), nie chodzi o tę w której chorzy dostają skurczów i padają z pianą na podłogę, lecz o tych, których ataki występują w połączeniu z zakłóceniami świadomości, dziwnymi uczuciami, paniką oraz halucynacjami « (Published: 08-10-2002 Last change: 16-07-2005)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 1955 |
|