|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
»
Czy należy karać surowiej? [4] Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
Dziś narzeka
się: "W roku 1990 prawie co trzeci skazany przez sąd pierwszej
instancji trafiał do więzienia. U schyłku lat 90. — zaledwie co ósmy" [ 24 ];
"...w roku 1990 ok. 28 proc. orzeczonych kar w I instancji stanowiły
kary bezwzględnego pozbawienia wolności. W roku 1999 odsetek ten spadł do 13
proc." [ 25 ]; "...za przestępstwo
grozi obecnie o połowę niższy wyrok pozbawienia wolności — czyli o połowę
krótszy pobyt w więzieniu — niż było to w roku 1990" [ 26 ].
To przykłady nieuczciwego operowania statystykami do mistyfikacji rzeczywistości,
której prawdziwy obraz jest inny. Przede wszystkim taki, że w latach 1990-2000
Polska miała bardzo wysoką dynamikę wzrostu populacji więziennej — 40%
(Norwegia: 17, Dania: 1, Finlandia: -11, Kanada: 19, Francja: 3, Szwajcaria: 13,
Belgia: 30, Słowenia: 17, Hiszpania: 37) [ 27 ].
Po wejściu w życie nowego kodeksu, w latach 1997-2001, liczba orzekanych kar
pozbawienia wolności ogółem wzrosła o ok. 12,4% (wzrost w przypadku bezwzględnych
kar pozbawienia wolności wyniósł 2,9%). Przeciętna długość kary jest u nas wciąż wyższa niż przeciętna europejska. [ 28 ]
Pod rządem „łagodnej praktyki sądowej" ma Polska jeden z najbardziej przeciążonych systemów więziennictwa oraz wyższy niż w jakimkolwiek innym kraju Europy Zachodniej i Środkowej współczynnik liczby więźniów
na 100 tys. mieszkańców (niedawno przegoniliśmy Czechy). Dodajmy: przy przeciętnym
poziomie przestępczości. Współczynnik prizonizacji mamy już większy niż
Albania, Macedonia, Serbia, Turcja, Bułgaria, Słowacja, wyższy niż
zachodnioeuropejskie kraje o wyższym stopniu nasilenia przestępczości. Można
się domyślać, że przy jeszcze bardziej represyjnej polityce kryminalnej
szybko dojdziemy do stanu z czasów PRL-u (250-300), wyprzedzając w pierwszej
kolejności Rumunię i Mołdawię, a może nawet Ukrainę. Doskonały bagaż na
podróż integracyjną do Unii Europejskiej...
Kilka wniosków1. Nie
powinno się czerpać informacji o rzeczywistym stanie omawianej kwestii na
podstawie pojedynczych przypadków relacjonowanych w mediach, liczących często
na sensację. Ale nawet i wśród tych przypadków nie zawsze mamy właściwy
obraz. Wprawdzie mogą się zdarzyć takie wyroki, których surowość nie
zaspokaja społecznego poczucia sprawiedliwości, ale i trzeba się liczyć z tym, że w gazecie nie poznamy wszystkich okoliczności sprawy, której złożoność
może być daleko większa niż to się pobieżnie zdaje (dobrze jeśli poznamy
jakiekolwiek okoliczności, bardzo często jest tylko czyn i wyrok). Problem
tego niekorzystnego wpływu mediów na społeczne poczucie bezpieczeństwa zauważył
jakiś czas temu rząd, postulując w programie „Bezpieczna Polska"
m.in. „redukcję elementu sensacji w przekazie informacji". Zamiast tego media powinny w większym zakresie
dostrzec swą konstruktywną rolę w kreowaniu odpowiedniej mentalności i aktywności społecznej. [ 29 ]
2. Nie znaczy
to, iż obecny system karania funkcjonuje bez zarzutów, lecz jego poprawę można
realizować poprzez inne środki niż zaostrzanie kar i ograniczanie sędziowskiej
swobody. Powyższe nie zwalnia nas od udoskonalania aktualnego systemu, aby
poprawiać poczucie bezpieczeństwa w społeczeństwie i sprowadzać poziom
przestępczości do jak najniższych wielkości. Jednak bez mrzonek
idealistycznych o radykalnym jego zmniejszeniu.
3. W walce z przestępczością należy wyraźniej eksponować rzeczywiste jej źródła, a nie wskazywać na proste substytuty, takie jak "liberalne kodeksy",
"niskie kary", "łagodna praktyka sądowa", których
rygorystyczna korekcja nie przekłada się na mniejszą liczbę popełnionych
przestępstw, lecz na większą liczbę zdobytych głosów i społecznego
aplauzu. Nawiązując do koncepcji Petrażyckiego, tj. polityki prawa jako idei
takiego kształtowania treści prawa, aby należycie spełniało ono swe
funkcje, sprzeciwiłbym się określaniu wizji karnoprawnych „wychodzących
naprzeciw oczekiwaniom społecznym", czyli abstrahujących od wymogów
racjonalnej wiedzy naukowej — mianem „polityki prawa". W rozumieniu Petrażyckiego
nie ma tutaj polityki prawa, lecz prawo polityki.
1 2 3 4
Footnotes: [ 24 ] J.
Jureczko-Wilk, op.cit. [ 25 ] J. Czabański, „Zacznijmy karać skuteczniej", Rzeczpospolita, 3
XI 2000. [ 26 ] J. Czabański, „Więcej rygoryzmu…",
op.cit. [ 27 ] Na podst. Gordon Barclay i Cynthia
Tavares, International comparisons of
criminal justice statistics 2000, Research Develompend & Statistics
Directorate, Londyn 12 II 2002. [ 28 ] Więcej na ten temat zob. T.
Szymanowski, „Orzecznictwo sądów karnych w pierwszych latach po reformie prawa karnego a potrzeby jego nowelizacji",
[w:] Czy trzeba zmieniać kodeks
karny?, op.cit., s.21-27. [ 29 ] Jednak w związku z tym, że rezygnacja z elementu sensacji koliduje z tą
aksjologia mediów, która wąsko pojmowany sukces traktuje jako wartość
pryncypialną (dowodem nieskuteczności postulatywnego usiłowania wpływu
na etykę zawodową ludzi mediów jest choćby oddziaływanie inicjatywy
Dzień Dobrej Wiadomości); jeśli więc, za rządem, uznamy istotny
niekorzystny wpływ mediów na społeczne poczucie bezpieczeństwa, może
należałoby rozważyć teoretycznie nieco bardziej sugestywne rozwiązania,
jak sformułowanie jakichś minimalnych standardów przekazu informacji związanych z wymiarem sprawiedliwości i „zwrócenie na nie uwagę" dziennikarską
poprzez korekcję prawa prasowego (np. w artykule, który stanowi, iż
„Prasa jest zobowiązana do prawdziwego przedstawiania omawianych
zjawisk" oraz w rozdziale określającym obowiązki dziennikarzy). « (Published: 19-10-2002 Last change: 07-02-2014)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 1984 |
|