|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Society »
Klerykalizm żydowski w II RP Author of this text: K.Czapiński i L.Infeld
Fragment rozdziału 4. „Klerykalizm żydowski", z książki K. Czapińskiego, pt. Dokąd kler prowadzi Polskę? — mowy
sejmowe wygłoszone w debacie konstytucyjnej (1920-21). Przemówienie wygłoszone w polskim Sejmie 23 listopada 1921.
"...Obok klerykalizmu polskiego istnieje
jeszcze gorszy klerykalizm żydowski w Polsce (...) Jeżeli przejdziemy do kleru żydowskiego
wszystkie te „cuda", nadużycia i wyzyski ze strony cadyków [ 1 ]
nie są lepsze, a nawet panie kol. Farbstein, gorsze niż wyzysk cadyków...
innych wyznań w Polsce.
Proszę panów, to wszystko co się dzieje w zakresie klerykalizmu żydowskiego, musimy z cała energią i bezwzględnością
za ucho wyciągnąć na słońce zdumionej Europy! (...) Tak samo jak nie jest
prawdą, że cała Polska jest jedną masą reakcyjną, tak nie jest prawdą, że
Żydzi w Polsce są jedną masą postępową, albowiem trzeba powiedzieć
wszystkim, a między innymi także Europie zachodniej, że olbrzymia masa Żydów w Polsce znajduje się na najniższym poziomie klerykalizmu, jakikolwiek jest do
pomyślenia w danym momencie (...)
Muszę przestrzedz kolegów Żydów przed
stosowaniem w sprawach klerykalizmu tej podwójnej buchalterji. My jako socjaliści z cała bezwzględnością będziemy występować przeciw klerykalizmowi tak
polskiemu jak i żydowskiemu, i jeżeli koledzy Żydzi na własny rachunek i odpowiedzialność załatwiać tego nie będą, to my sami się tym zajmiemy i przedstawimy Europie, na jakim poziomie klerykalizm żydowski się znajduje.
Przed kilku miesiącami ja z kolegą
Niedziałkowskim (PPS) mieliśmy wspólny odczyt w Genewie; tam zabrali głos
reprezentanci radykalnych sjonistów, opowiadając zebranym Polakom, Rosjanom i miejscowym Genewczykom, jak to Polska jest „jedną wielką plamą żydowskiej
krwi"..., jak to na każdym kroku są „tysiące mogił żydowskich"… i że Polska nie ma prawa do Wilna, bo Wilno jest tylko „maleńką Palestyną".
Jeżeli się w ten sposób przedstawia Polskę, jako jedną całość reakcyjną
to tem bardziej jest zdumiewającem milczenie radykalnego odłamu żydostwa w sprawie swego własnego klerykalizmu.
Mówię to nie jako antysemita. Wiem, że
niektórym kolegom Żydom nie bardzo się to podoba, co mówię, i powiedzą, że
póki zwalczam klerykalizm polski, to jestem bardzo postępowy, ale jak się
zabiorę do klerykalizmu żydowskiego, to znaczy, że jestem antysemitą.
Przemawiam tu nie jako antysemita, ale jako socjalista w imię tego dziecka żydowskiego,
dręczonego hebrajską scholastyką w chederze i ludu żydowskiego, ogłupianego i wyzyskiwanego przez cadyków lub innych cudotwórców, zabieram tutaj głos w ich obronie, albowiem jesteśmy wrogami nieprzyjaciół postępu ludzkości, a więc klerykalizmu żydowskiego."
Jednym z dzieci „dręczonych hebrajską
scholastyką w chederze" był Leopold Infeld [ 2 ].
Oto jego wspomnienia, które całkowicie potwierdzają zarzuty Czapińskiego:
"Gdy
miałem pięć lat, posłano mnie do chederu. Klasa była mała, ławki wąskie,
twarde i boleśnie niewygodne. Siedzieliśmy tak blisko siebie, że nie można
było ruszać ramionami; w śpiewnym chórze powtarzaliśmy litery alfabetu
hebrajskiego. Potem kombinacje zgłosek z samogłoskami. Powtarzaliśmy,
powtarzaliśmy, powtarzaliśmy mechanicznie, dopóki litery w książce nie wywołały
właściwej nerwowej reakcji i dopóki właściwe dźwięki nie wydobywały się z naszych dziecinnych ust.
Okna były
szczelnie zamknięte. Będą one zamknięte przez całą zimę, aby zaoszczędzić
na opale. Powietrze było ciężkie i śmierdzące. Zapach potu mieszał się z zapachem cebuli i kartofli gotowanych w sąsiedniej kuchni. Nasz nauczyciel miał
rózgę w ręku i ubrany był w długi, brudny i podarty jedwabny chałat,
noszony przez religijnych Żydów Krakowa. Każdy z nas, chłopców, ma lat pięć.
Nauczyciel słucha naszego śpiewanego chóru. Jego wyćwiczone ucho chwyta głos,
który brzmi fałszywie. Powoli, z podniesioną trzcinką podchodzi do miejsca, z którego może mnie dosięgnąć! Boję się i staram się śpiewać głośno i dobrze. Jestem ocalony. Trzcina uderza w mojego sąsiada. Chór pod batutą
nauczyciela powtarza głośniej i lepiej nasz monotonny śpiew. Uderzony chłopiec
ociera łzy brudnymi palcami, a nauczyciel szuka nowej ofiary. W południe,
gdy lekcje się skończyły, nauczyciel i jego pomocnik zabierają nas grupami i odprowadzają do naszych domów. Po obiedzie zabierają nas znowu do chederu. Każdego
ranka i każdego popołudnia oddychamy tym samym zgniłym powietrzem, powtarzamy i powtarzamy, dopóki nie nauczymy się czytać słów, których nie rozumiemy,
słów w świętym języku, w którym Pan Bóg rozmawia z aniołami. Czytamy słowa,
których nie rozumiemy; czytamy je powoli, zająkując i myląc się; potem tych
omyłek jest mniej i wreszcie czytamy płynnie. Pierwszy etap naszej edukacji
jest poza nami."
Footnotes: [ 1 ] Cadyk [hebr.], w chasydyzmie charyzmatyczny przywódca religijny, którego uznawano z powodu jego mistycznej jedności z Bogiem za pośrednika między Bogiem a ludźmi; był otaczany najwyższym szacunkiem przez współwyznawców [ 2 ] L. Infeld (1898-1968), fizyk teoretyk; 1939-50 prof. uniw. w Toronto, od 1950 # Uniw. Warsz.; od 1952 czł. PAN i wielu zagr. akad. nauk oraz towarzystw nauk.; 1936-38 współpracował z A. Einsteinem w Institute for Advanced Study w Princeton; prace dotyczące gł. teorii względności; książki popularnonauk. Nowe drogi nauki. Kwanty i materia (1933); Ewolucja fizyki (1947, wspólnie z A. Einsteinem); był także publicystą i pisarzem (Wybrańcy bogów 1950, Szkice z przeszłości 1964, Kordian, fizyka i ja 1967 « (Published: 14-11-2002 Last change: 19-10-2005)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 2034 |
|