The RationalistSkip to content


We have registered
200.354.464 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2991 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Philosophy »

Czy religia jest zła? [2]
Author of this text:

Translation: Monika Kasińska

… postęp moralny jest trudny ze względu na związek moralności z wierzeniami religijnymi. Wiele z tego, co postrzegamy jako dobre i złe opiera się na autorytecie świętych pism i wiary w duchy oraz bożki. Te wierzenia są odporne na dowody empiryczne i mogą zmieniać moralność w pokrętny sposób. [153]

To oznacza, że „zwykły" człowiek jest tak bardzo pomniejszony przez religię, iż uważa się, że nie jest w stanie samodzielnie rozwiązać kwestii moralności bez odwoływania się do tekstów rzekomo natchnionych przez coś ponadludzkiego.

McGrath zdaje się sądzić, że religia nie jest zła, ponieważ osoby religijne dokonują dobrych uczynków. Oczywiście, że tak! W końcu są istotami ludzkimi i jeśli nie czyniłyby żadnego dobra, to byłoby to istotnie dość zaskakujące. Coraz częstsze badania z zakresu psychobiologii wykazały, że reakcje zgodne z zasadami moralności zakorzeniły się w naszej naturze w drodze ewolucji. Już trzyletnie dzieci zdają się przejawiać wrodzone poczucie sprawiedliwości i uczciwości, jak udowadnia Paul Bloom:

Typowy trzylatek może odczuwać zażenowanie, winę i wstyd, może się także zdenerwować, gdy został niesprawiedliwie potraktowany. Jednak co najważniejsze, dziecko w tym wieku może odczuwać współczucie w stosunku do cierpiących i próbować im ulżyć w bólu. [99-100]

Oczywiście, chrześcijanie i muzułmanie, żydzi i zoroastrianie, bahaici i hindusi, wszyscy oni czynią dobro. W końcu dlaczego by nie mieli? Pytaniem pozostaje jednak, czy czynią dobro dlatego, że są religijni czy dlatego że są po prostu ludźmi?

To, co sprawia, że religie są złe, to nie tylko fakt, iż stanowią niekiedy podstawę do złych uczynków. Chodzi przede wszystkim o to, że religia umieszcza dobro poza człowiekiem. Niemniej jednak same religie kwestionują to twierdzenie, bowiem skłonność do przemocy przewija się w większości z nich. Jak zauważa Jack Nelson-Palmeyer w swojej książce pt. Is Religion Killing Us?, przemoc Boska w tradycji chrześcijańskiej, judaistycznej i islamskiej będzie w dalszym ciągu dokonywać spustoszenia, o ile nie zostanie rozpoznana i odrzucona (134). A co jeśli, pyta autor:

żydzi, chrześcijanie i muzułmanie zaczęliby traktować Biblię i Koran jako dzieła ludzi, którzy zawarli tam swoje poglądy na temat tego, w jaki sposób, według nich, historia krzyżuje się z boskością? [134]

No właśnie, co jeśli? Problem z takim założeniem jest tego typu, że w dalszym ciągu tylko te dwie księgi byłyby uprzywilejowane, gdyż to one oferują możliwość dotarcia do dobra, którego istoty ludzkie same nie są w stanie osiągnąć. Aczkolwiek jeśli teksty te miałyby być przedmiotem oceny przez ludzi, aby w ten sposób zapobiec dalszemu wyrządzaniu przez nie krzywd, wtedy należałoby przyznać, że są niedoskonałe — podobnie jak wszystko, co ludzkie.

Niewątpliwie istnieje wiele innych tekstów, które roszczą sobie podobne prawo do bycia autorytetem moralnym. Jednak na jakiej racjonalnej podstawie można wyróżnić Tanach, Biblię lub Koran — trzy całkowicie różne dzieła człowieka uznane za transcendentne i absolutne — jako wyłączny autorytet? Istotnie, niektóre z tych pism, jak np. greckie i rzymskie lub chińskie tradycje filozoficzne, w których boskość odgrywa niewielką rolę, o ile w ogóle jakąkolwiek, są znacznie bardziej pokojowe i skupione na sprawiedliwości oraz miłosierdziu niż którekolwiek z wielkich świętych ksiąg na świecie. Warto więc zadać pytanie, dlaczego przemoc odgrywa tak dużą rolę tam, gdzie historia łączy się z (rzekomą?) boskością? I dlaczego fakt uwiecznienia jej w najwspanialszych świętych księgach świata ma tak ogromne znaczenie? Czy może być tak, że absolutyzacja czegokolwiek, co ludzkie — to znaczy umieszczanie tego poza ramy oceny i korekty — jest z samej natury niebezpieczna i w istocie zła?

Tekst oryginału.

Choice in Dying, 29 lipca 2011 r.


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Czy gatunki mogą powstawać na małej przestrzeni?
Savonarola, czyli chrześcijańska mieszanka Hitlera z Osamą

 Comment on this article..   See comments (21)..   


«    (Published: 08-08-2011 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Eric S. MacDonald
Były pastor anglikański. Jego żona po długiej chorobie, w 2007 roku zdecydowała się na eutanazję, w czym Eric McDonald ją popierał i jej pomagał. Po jej śmierci porzucił kapłaństwo i porzucił religię. Mieszka w Kanadzie. Od grudnia 2010 roku prowadzi niesłychanie ciekawy blog, Choice in Dying, poświęcony głównie eutanazji.
 Private site

 Number of texts in service: 71  Show other texts of this author
 Newest author's article:  Spojrzenie na Mahometa w konkretnym kontekście
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 2108 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)