|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religions and sects » Christianity
Zło chrześcijaństwa [4] Author of this text: Lloyd Graham
Chrześcijańskie średniowiecze
A teraz, gdy chrześcijaństwo zostało już solidnie zorganizowane, co widzimy ?
Czy królestwo Boże na ziemi ? Wprost przeciwnie. Degradacje moralną i intelektualną jakiej nie
znała dotąd ludzkość. Lecky pisze: „Ojcowie Kościoła są zgodni co do tego, że dwa wieki po
śmierci Konstantyna to okres powszechnego występku i rozpusty". A dwa następne nie były wcale
lepsze. Biskup Grzegorz z Toursu opisuje te wieki jako jeden z najczarniejszych rozdziałów całej
historii ludzkości. A Gibbon tak to komentuje: "Trudno byłoby gdziekolwiek znaleźć więcej
występku i mniej cnoty. A co się tyczy wieku V, Salvianus, kościelny historyk pisał: "Czyż
chrześcijaństwo, poza bardzo nielicznymi wyjątkami, nie jest w istocie jednym wielkim bagnem
nieprawości? Iluż znajdziesz w Kościele ludzi, którzy nie są pijakami, cudzołożnikami,
wszetecznikami, hazardzistami, grabieżcami, mordercami, lub sumą tego wszystkiego ? A mówi się,
że chrześcijaństwo oczyściło świat, uwolniło go od grzechu pogańskiego i utorowało drogę do
prawdziwej cywilizacji ? Jest to przecież nauka Kościoła. Co się, tyczy upadku cesarstwa rzymskiego
Kościół mówi, że zbawieni i uświęceni chrześcijanie nie ponoszą odpowiedzialności za te tragedie,
że zniszczyły go pogańskie hordy barbarzyńców, którzy napadli na to chrześcijańskie imperium.
Dopiero potem — mówią księża — moralność i oświata upadły całkowicie. Ale nie mówią nam, że ci
okrutni barbarzyńcy byli również chrześcijanami. Sto lat wcześniej biskup Ulfilas ofiarował tym
ludom Biblię gotycką i przyjęli chrześcijaństwo. W dniu napadu na imperium byli to w większości
chrześcijańscy konwertyci — pisze Myers w „Historii starożytnej", /str. 576/. Nie był to więc
napad barbarzyńskich pogan na cywilizowanych chrześcijan, lecz barbarzyńskich chrześcijan na
ćwierćcywilizowanych chrześcijan. A z obu tych grup morale tych pierwszych były wyższe.
Niemoralność to przecież nic innego jak cywilizowany występek, a im wyższa cywilizacja,
tym bardziej wyrafinowane są jej występki. W książce „Morale Germanów" historyk Tacyt
zawstydził Rzymian, udowadniając im, że ich najeźdźcy są, ludźmi bardziej moralnymi od nich
(Tak naprawdę nic nie udowodnił — Tacyt nie bardzo znał obyczaje Germanów, przeceniał ich
kulturę — przyp.). Zaś Hodglein w książce „Italia i jej najeźdźcy" /Italy and its Invaders/
nazwał tych Wandali Armią Purytanów, podobnie zresztą jak Salvianus. Ten ostatni pisał również,
iż owi najeźdźcy byli zgorszeni skandalicznymi obyczajami obywateli chrześcijańskiego imperium.
Wandale byli ciemni, dlatego agresywni, ale Kościół zwalił na nich zbyt dużą część winy za chaos
do jakiego sam doprowadził imperium. Draper pisze: „To nie Gotowie, Wandale, Mormani (??? — przyp.)
czy Saraceni lecz papieże i ich siostrzeńcy doprowadzili chrześcijański Rzym do ruiny. W taki
sposób ciemne mroki chrześcijańskiej nocy spowiły Europę w VII, VIII i X wieku. Jest to
praktycznie pusta karta historii Europy; nic szczególnego nie wydarzyło sięw tym okresie.
Niemniej, był to najbardziej płodny okres jeśli chodzi o "produkcję" świętych. Widzimy
więc skąd biorą się święci — wynurzają się cichaczem jak cienie z mroków nocy ignorancji,
strachu i przesądów — dzieci trzech szarych jednookich wiedźm; oko wiary. Compayre pisał:
"Kiedy zamknięto pogańskie szkoły, chrześcijaństwo nie otworzyło innych, i w V wieku ciemności
egipskie ogarnęły Europę. Cały dorobek kulturowy Greków i Rzymian wyrzucono na śmietnik.
Jedynie owi barbarzyńcy, których Kościół przedstawia w swoich kronikach jako ludy ucywilizowane
przez niego, czynili wtedy wysiłki w kierunku podniesienia poziomu szkolnictwa.
Biskup Brown w książce „Bankructwo chrześcijańskiego supernaturalizmu"
pisze „Kościół katolicki chełpi się tym, że jego biskupi i mnisi podtrzymywali płomień
światła nauki przez cały okres tej kulturowej nocy (str. 102). Istotnie podtrzymywali
go, ale tylko dla siebie, i to w konkretnym celu, mianowicie takim, aby było ono pomocą w sprawowaniu władzy. Dokładnie z tego względu trzymali ten płomień z dala od szarych mas;
ci nie umieli czytać i pisać".
Niemniej, nauka i oświata kwitły wtedy wszędzie, z wyjątkiem chrześcijańskiej
Europy. W okresie gdy 99 procent chrześcijan nie umiało czytać i pisać, na przykład mauretańskie
miasto Kordova miało 800 szkol publicznych, i nawet wśród mauretańskich chłopów trudno było
wtedy napotkać niepiśmiennego człowieka. Roger Bacon /1214 — l294/, wynalazca aparatu
fotograficznego, zegara, teleskopu, soczewki, prochu i silnika parowego, spędził 14 lat w więzieniu jako czarownik i heretyk. Pierwsze eksperymenty Faradaya z elektrycznością
księża uważali za diabelski wynalazek, za zjawisko podobne do piorunów, oznaczające gniew boży.
Ogłupiałych chrześcijan przez 1000 lat uczono, wzorując się na naukach św.
Augustyna, że wszystkie choroby chrześcijan pochodzą od diabła, który prześladuje nawet
niemowlęta, a szczególnie atakuje nowoochrzczonych ludzi. Nic więc dziwnego, że epidemia
goniła epidemię, przeciętna żywotność człowieka wynosiła wtedy 21 lat, a ludność Europy
nie podwoiła się przez cale 1000 lat. Ludziom potrzebna była po prostu nauka, wiedza, i władza nad naturą, jaką ta nauka daje. Ale sprzeciwiał się temu właśnie Kościół katolicki.
On bowiem wiedział najlepiej, że ignorancja jest matką, dewocji i podporą Kościoła. W okresie
Renesansu sytuacja znacznie poprawiła się. Ale czym był właściwie Renesans jak nie powrotem
do epoki oświecenia przedchrześcijańskiego. To właśnie wydźwignęło nieco chrześcijaństwo.
Poziomu tego nie osiągnęło ono własnym wysiłkiem. Hasło „godność człowieka" przeniknęło
do chrześcijaństwa dopiero w okresie Odrodzenia. „Przedtem uczono, ze niedola ludzka jest
karą za grzech" — pisze Reinhold Niebuhr.
A mimo to, słyszy się, że chrześcijaństwo położyło kres pogańskiej niewoli,
dzięki czemu przywróciło przeciętnemu człowiekowi godność. Ale ono nie zniosło niewolnictwa,
uczyniło z człowieka chłopa pańszczyźnianego (to proces bardziej skomplikowany i stosunkowo
mało mający wspólnego z religią — przyp.). A kim był chłop pańszczyźniany w średniowieczu
jak nie zwykłym niewolnikiem ? Grecki lub rzymski niewolnik miał określone prawa (ciekawym jakie ?
może w początkach republiki, później był rzeczą — przyp.), natomiast chłop nie miał ich wcale
(zależy w jakiej części Europy — przyp.) — nawet prawa do własnej żony w noc poślubna — „le droit de Seigneur !" (ius primae noctis — nie wszędzie występowało — przyp.).
Na przykład Antoniusz Felix, o którym jest wzmianka w Dziejach Apostolskich był niewolnikiem
(był wyzwoleńcem, czyli „był byłym niewolnikiem" — przyp.), a jednak został mianowany
prokuratorem Judei za panowania.
Klaudiusza, poślubił córkę Marka Antoniego, a potem córkę Heroda Agryppy
I — Druzyllę. Kościół nie tylko tolerował średniowieczne niewolnictwo, lecz sam je praktykował. W okresie feudalnym hierarchowie Kościoła mieli 14 tysięcy chłopów pańszczyźnianych jako swoich
podwładnych. Położenie ich było pożałowania godne — byli niepiśmienni, żyli w brudzie i umierali
na uleczalne choroby.
Dla zachowania pozorów Kościół zawsze czynił coś dla biednych, ale nigdy, w całej swej długiej historii nie podjął starań, aby podnieść ludzkość z ubóstwa. Montesquieu
(/lata 1689 — 1755/, humanitarny aktywista społeczny i agnostyk prześladowany był za to, że
sprzeciwiał się niewolnictwu i metodom tortur. Jego książka „O duchu praw" została potępiona i znalazła się na Indeksie. A niewolnictwo murzynów? Kościół wcale nie sprzeciwiał się temu,
wręcz popierał w imię tego co święte. Na przykład, rząd hiszpański podpisał Deklaracje
Niewolnictwa w imieniu Trójcy Przenajświętszej. W owych czasach niewolnictwo, podobnie
jak ospa, było wolą Bożą, bo tak uczyła Biblia. Czyż Noe nie powiedział: „Niech będzie
przeklęty Cham i całe jego nasienie, niech będzie sługą sług wszystkich swoich braci" ?
Winę za nielegalny podbój Afryki i obu Ameryk ponosi w sporej części Kościół katolicki.
Nic dziwnego, że współcześni północnoamerykańscy Indianie mówią otwarcie „Chrześcijaństwo
było środkiem ludobójstwa", bo niszcząc ludność tubylczą biali najeźdźcy ewidentnie podpierali
się chrześcijaństwem. Chrześcijaństwo dopiero po 17 wiekach swego istnienia zaczęło dostrzegać
zło w systemie niewolniczym. W czasach Jezusa niewolnictwo kwitło wszędzie, ale on nawet nie
próbował z nim walczyć. W kontekście swoich przypowieści używał tylko eufemizmu „niegodny sługa".
Kto, na przykład, widział zło w kolonializmie XVIII wieku lub segregacji rasowej
wieku XIX ? Wtedy akceptowano jeszcze działalność Inkwizycji i egzekwowano wyroki śmierci przez
ukrzyżowanie.
Weźmy pod uwagę inną zasługę jaką chrześcijaństwo głośno sobie przypisuje — religia ta zmiękczyła pogańskie serce, uczyniła nas mniej brutalnymi, okrutnymi i wojowniczymi
ludźmi. Ale gdzie można znaleźć w historii przykłady większego okrucieństwa i barbarzyństwa
aniżeli wśród chrześcijańskich krzyżowców w Palestynie lub chrześcijańskich konkwistadorów — zdobywców Nowego Świata? Dla swojego Boga i złota łupili narody i niszczyli miasta. Noc
św.. Bartłomieja to przykład bezmyślnego barbarzyństwa jakiego nie zanotowano wcześniej w żadnych kronikach — pisze Draper. Zamordowano wtedy 10 tysięcy protestantów (w samym Paryżu — przyp.), a papież Grzegorz VIII otrzymał gratulacje za te masakrę. Ale nie na tym się skończyło. W liście adresowanym do króla Karola IX papież przekazał mu swe chrześcijańskie podziękowanie
za to, w następujących słowach: „Cieszymy się z wami, że z pomocą Bożą oczyściliśmy świat z tych nędznych heretyków".
Podobny los spotkał albigensów, templariuszy (ze strony króla Francji — przyp.), do czego dodam 10 milionów ofiar Inkwizycji z których około 32 tysiące osób
posłano na podpałkę. „Tak okropne warunki panują w tych czasach’, wołał Pagliarici,
‘że mało który chrześcijanin umiera we własnym łóżku". Chrystusowe królestwo niebios
przybrało wtedy oblicze Piekła Dantego na ziemi. Święci sadyści Świętej Inkwizycji mieli
ręce pełne roboty. Niemniej, były to czasy eleganckich manier i gładkiej mowy — kultury o dwóch twarzach, wewnętrznej i zewnętrznej. Szatą kociej finezji starano się okryć świńska
naturę. Historia średniowiecza ukazuje nam świat pełen szarmanckich manier, rycerskich honorów,
przypudrowanych twarzy, kolorowych peruk, oraz niewolnictwa i złupionych narodów.
Były również święte wojny krzyżowe o mityczny grób. Z krzyżami w rękach i okrzykami „wola Boża!" miliony głupców w Chrystusie, w tym 60 tysięcy dzieci,
szło na śmierć. W imieniu miłosiernego Chrystusa popełniali zbrodnie straszliwe. Lukrecjusz,
jeden z przywódców wyprawy krzyżowej pisał do papieża Urbana II następujące słowa:
„Spójrz Waść do jak paskudnych czynów religia skłania ludzi". Po odczytaniu tego listu
cały świat chrześcijański hucznie celebrował zwycięstwo krzyżowców.
Jeśli religia nie nakłania nas dzisiaj do zabijania, to nie jest
to jej zasługa. Jest to zasługa oświecenia i nauki, której religia przez długi czas
sprzeciwiała się. Po sześciu krwawych walkach owi „głupcy w Chrystusie", odebrali wreszcie
Nieświętą Ziemię jej prawowitym właścicielom. W jakim celu ?
Encyklopedia Britannica tak to podsumowuje "Był to okres 88 lat rządów
feudalnych, które upadły równie szybko jak objęły władzę, nie pozostawiając po sobie niczego,
prócz ruin zamków i kościołów, kilku nazw miejsc, i trwałą nienawiść miejscowych ludów arabskich
do chrześcijan. Od czasów Konstantyna, czyli IV wieku, 3 miliony ludzi straciło życie w wojnach
krzyżowych o odebranie muzułmanom grobu Jezusa, 10 milionów doprowadziła do śmierci Inkwizycja,
14 milionów zginęło w wojnach chrześcijańskich XIX wieku. A ile ofiar pochłonęły dwie ostatnie
wojny światowe w których brały udział głównie narody chrześcijańskie? Takie jest dziedzictwo
pozostawione nam przez Księcia Pokoju. Nie ufajcie wiec książętom, zwłaszcza tym w sutannach !
Przyznaję, że argumentacja jaką niniejszym prezentuję jest jednostronnyrn
spojrzeniem na sprawę, jedną stroną medalu. Do pisania w ten sposób skłania mnie świadomość,
że miliony wprowadzonych w błąd dusz na całym świecie permanentnie maluje tylko te druga,
„różowa'' stronę tejże historii, i przedstawia ją wielu podobnym sobie naiwniakom jako
jedyny, wierny i pełny obraz historii Kościoła. Uważam, że obie strony medalu są jednakowo
ważne, i powinny być powszechnie znane, nie tylko ze względu na potrzebę utrwalenia prawdy
historycznej, lecz również na tych, którzy żyją w duchowej niewoli narzuconej im przez
oszukańcze autorytety. Tysiąc lat kościelnych zbrodni i korupcji przedstawia się jako okres w którym było paru nieudanych papieży. Co się tyczy nieuczciwości Kościoła w podejściu do
historii, to chyba w żadnej dziedzinie nie jest ona tak rażąca jak w przypadku papiestwa, a ściślej, wybielania papieży. "Oni nie maczali palców w tych wszystkich zbrodniach’ — uczą księża. ‘Nie dało się uniknąć palenia heretyków, była to konieczność podyktowana
sytuacją owych czasów, a uczty papieży i biskupów nie były biesiadami, lecz niewinnymi
rozrywkami". Wszyscy, z wyjątkiem trzech papieży (a było ich w sumie 261), których nie
dało się nijak wybielić, byli dobrymi, wielkimi, dzielnymi ludźmi. Ale współczesne źródła
historyczne przeczą temu, a nie są to bynajmniej podania pisarzy wrogo usposobionych
do Kościoła, lecz w większości papieży i kardynałów, takich jak: Wiktor II, Pius II, kardynał
Baroniusz, biskup Liutprand, ojciec Salvianus, oraz kościelnych historyków — św. Milmana,
Gerberta, Bucharda, Guicciardniego, Vacandarda, Drapera, i innych. Są to przecież kościelne
autorytety, a zarazem kronikarze opisujący ciemną, haniebną stronę tejże historii. W owych
Ciemnych Wiekach Średnich Namiestnicy Chrystusa mordowali się w takim tempie, że w ciągu
12 lat zmieniali się na urzędzie 10 razy (lata 891 — 903), a 40 razy w okresie liczącym
niewiele ponad 100 1at. Dwóch siostrzeńców papieża Leona III, chcąc pozbyć się go i zdobyć
jego urząd, wynajęli morderców żeby go uśmiercili. Ale gdy zobaczyli że nie zabili go całkiem,
wtedy sami zawlekli nieodbitego wuja do klasztoru i dokończyli mokrą robotę.
Czy jest to historia zmyślona przez wrogów Kościoła? Bynajmniej !
Pisze o tym katolicki biograf, sługa Kościoła. Po 14 wiekach morale chrześcijan tak upadły,
pisze Pius II, iż prawie żaden książę Italii nie jest dzieckiem prawego loża. To samo dotyczyło
książąt Kościoła. Ale największe zło miało dopiero pojawić się w postaci rodu Borgiów, gdzie
na czoło wysuwa się sylwetka Rodryga. Kreaturę tą dobrze opisał historyk Guicciardini.
Dlaczego o tego typu sprawach nie pisze się tak samo jak o zasługach
dobrych papieży? Dlaczego katolikom mówi się, że „syckiemu winien ten diabeł
Luter który doprowadził do Reformacji", a nie tacy właśnie przedstawiciele Kościoła ?
1 2 3 4
« Christianity (Published: 18-05-2002 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 213 |
|