|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Philosophy » »
Interpretacja aktu bohatera powieści 'Zbrodnia i kara' u Fryderyka Nietzschego [3] Author of this text: Andrzej Konrad Trzeciak
Widzimy, że przekreślenie równań:
„wróg" = „złoczyńca" , „chory" = „łotr",
„głupiec" = „grzesznik" wskazuje na poczynienie w dziedzinie
moralności nowych, subtelnych rozróżnień, ściśle powiązanych z nowopowstałą
postawą metafizyczną i aksjologiczną. Nie ma już żadnych absolutnych wartości,
nie ma gwaranta ich powszechnego obowiązywania, a one same zostają
zrelatywizowane do obowiązującej w danym czasie orientacji moralnej, czynników
natury psychologicznej i innych stanów rzeczy, wskazujących na ich ontologiczną
wtórność. Wydaje się, że w tym momencie materializuje się postulat
Raskolnikowa — nieprzekraczalne wartości nie istnieją, a nawet jeśli
istnieją, to nie powinny istnieć i zadaniem wyjątkowej jednostki jest
finalizacja aktu ich ostatecznej detronizacji! Właśnie konstatacja powyższych
faktów, oparta na wielu przesłankach empirycznych, w szczególności na uświadomieniu
sobie amoralności wielkich postaci historycznych (vide Hegel i jego Wykłady z filozofii dziejów i zawarta w nich idea postaci formatu Aleksandra
Wielkiego, którzy ustanawiając nowy porządek, realizujący obiektywizację
ducha absolutnego, przeciwstawiają się zastanemu porządkowi moralnemu, z punktu widzenia epoki, którą znoszą, oceniani są w sposób jednoznacznie
negatywny.) doprowadza Raskolnikowa do przyjęcia nowej perspektywy
aksjologicznej i ustanowienia własnego porządku egocentrycznych zasad
moralnych. *Fragment trzeci:
Kto teraz zachorzeje, tego opada to zło, które teraz jest złem: ból
chce przyczyniać temu, co jemu ból sprawia. Były jednak inne czasy, inne zło i dobro.
Niegdyś złem było wątpienie i wola samoistności. Wówczas stawał się
chory kacerzem lub czarownicą: jako kacerz i czarownica cierpiał i pragnął
sprawiać cierpienie.
Lecz to w uszy wasze mieścić się nie chce: waszemu
dobru to szkodzi, powiadacie mi. Lecz czemże mi wasze dobro!
Wiele z waszego dobra budzi we mnie wstręt, i zaprawdę nie ich zło.
Chciałem wszak abyście mieli obłęd, któryby was do zguby dowiódł, jak
tego bladego przestępcę!
Zaprawdę chciałem, aby się ten obłęd wasz prawdą zwał lub wiernością,
lub też sprawiedliwością: lecz wy macie waszą cnotę, aby długo żyć, w żałosnem
zadowoleniu. [ 13 ]
Powyższy fragment ściśle
koresponduje z pasusem poprzednim. Przywołujemy go w celu wyraźniejszego
uwydatnienia motywów, perspektywiczności i nowego sposobu odnoszenia się do
kategorii dobro — zło, jakie pojawiły się w obydwu dziełach.
Trzy
przytoczone fragmenty analizowały głównie
fakty odnoszące się czasu powieściowego poprzedzającego dokonanie
czynu. Teraz należy przejść do ustępów ujmujących stan Bladego Przestępcy,
mający miejsce w jego wnętrzu, w czasie następującym po przejściu
aksjologicznej linii, demarkującej całość egzystencji na dwie całkowicie
odmienne połowy.
*Fragment czwarty:
„Lecz czemś
innym jest myśl, czemś innem czyn, a czemś zgoła odmiennym czynu obraz.
Kolisko przyczyn nie toczy się między nimi" [ 14 ]
Nietzsche wskazuje na brak
uwarunkowania przyczynowego pomiędzy trzema fundamentalnymi składnikami świadomego
działania. W naszym wypadku jest to oczywiście zbrodnia. W głowie Bladego
Przestępcy najpierw pojawia się idea — idea przepastna i dotąd w takiej
postaci niespotykana! Czyn poprzedza wielka dialektyka, posiłkowana
aksjologiczną sofistyką i kazuistyką. Następnie nadchodzi czas na czyn, ale
on jest jak to wyżej zaznaczyliśmy jedynie środkiem. Obraz rozpada się na
dwie części — obraz konstruowany na bazie idei i poprzedzający jej
finalizację, oraz obraz czynu następujący po jego materializacji. Tym co
najważniejsze i stanowczo podkreślone, to fundamentalny fakt iż pomiędzy
tymi komplementarnymi składnikami działania nie zachodzi uwarunkowanie
przyczynowo-skutkowe. Istotowy błąd Raskonikowa tkwi w błędnym założeniu,
iż czysto rozumowo można zdobyć kontrolę nad pozostałymi składnikami działania
podlegającego osądowi moralnemu. Przychodzi czas, aby doznać konsekwencji
wynikających z powierzenia nadmiernej wiary w swoją własną moc i prymat
dialektyki rozumu.
*Fragment piąty:
Obraz to uczynił bladym tego bladego człeka. Dorósł on do miary swego
postępu gdy go popełniał: lecz jego obrazu nie zniósł, gdy czyn popełniony
już został.
Odtąd widział siebie zawsze jako jednego postępku sprawcę. Obłędem
zwę to : wyjątek przeistoczył on w zasadę.
Kreska jarzmi kurę; krecha, którą on przeciągnął
ujarzmiła jego biedny rozum:- obłędem po czynie zwę ja to.
Słuchajcież, sędziowie! Jest jeszcze inny obłęd: a ten jest przed
czynem. Och, nie dość głęboko wpełźliście mi w tę duszę! [ 15 ]
Raskolnikow, jego uczucia i jego
rozum kapitulują! Po czynie nie nadchodzi uczucie upragnionej mocy. Bohatera
nachodzą stany, dla niego samego w dużej mierze zupełnie niezrozumiałe.
Zamiast uczucia wzmożonych sił witalnych nadchodzi atrofia woli, załamanie,
maligna. Zamiast panowania nad najbliższą rzeczywistością, zamiast odczucia
wszechogarniającej dominacji, pojawia się uczucie obcości. Raskolnikowi
zaczyna umykać byt. Wraz z wykroczeniem poza granice moralności, bohater
zastaje wszechogarniającą całe jestestwo i jeszcze nieznośniejszą od zewnętrznej
wewnętrzną pustkę. Raskolnikow staje się w tym świecie Obcym. „Ale rzecz
dziwna: wszystkie ludzkie opinie zobojętniały mu z kretesem, a zmiana ta
dokonała się w jednej chwili, w jednym okamgnieniu… Duszy jego objawiła się
nagle ponura świadomość dręczącego, bezgranicznego osamotnienia i obcości"
[ 16 ].
Nieco dalej:„Nowe, nieodparte wrażenie
opanowało go coraz bardziej, nieomal z minuty na minutę: wrażeniem tym był
bezgraniczny, prawie cielesny wstręt do wszystkiego, co spotykał i co go
otaczało, wstręt uparty, zły, nienawistny" [ 17 ].
Konkludując: „Miał wrażenie, że w tej chwili odciął się od wszystkiego i wszystkich jak gdyby nożycami" [ 18 ].
W duszy Raskolnikowa dokonuje się
podskórny proces autoalienacji, komunikacja z innymi jest niemożliwa, ponieważ
nikt nie jest w stanie pojąć tego wszystkiego, co przez ostatnie miesiące
rozgrywało się w jego wnętrzu, nawet on sam staje się dla siebie niezrozumiały.
Raskolnikow ponosi klęskę — ale wobec czego? Jego stan z całą pewnością
nie wynika z faktu skruchy za dokonany czyn, nie ma nic wspólnego ze sferą
religii, nie żałuje on staruchy, którą ukatrupił, sam czyn nie ma dla niego
znaczenia, wnioskuję, że popełniłby go jeszcze raz gdyby tylko wiedział, że
jest w stanie znieść jego konsekwencje. Pogarda wypływa z faktu, iż
prawomocność dokonania przestępstwa, jaką sobie założył, nie była w zasadzie prawomocna. Raskolnikow orzekł, iż wcale nie jest kimś wyjątkowym,
nie jest Napoleonem!
*Fragment szósty:
I znów ołów winy ciąży na nim, i znów jego
biedny rozum jest tak sztywny, tak drętwy, tak ciężki.
Gdybyż głową tylko potrząsnąć zdołał, zwaliłby z siebie to brzemię: lecz któż tą głową potrzęsie?
Czymże jest ten człowiek? Kłębem dzikich węży,
które rzadko w spokoju się kupią: i oto rozpełzają się wszędy i szukają
łupu po świecie.
Spójrzcież na to biedne ciało. Co cierpiało,
czego pożądało, to wszystko wyłożyła sobie ta biedna dusza — wyłożyła
sobie, jako rozkosz i żądzę za szczęściem noża. [ 19 ]
Na powyższym fragmencie kończy
się interpretacja Fryderyka Nietzschego i zarazem kończy się wytknięte dla
nas, przez nią zadanie. Nietzsche
niezwykle trafnie ujmuje stan klęski, jaki następuje w psychice Bladego Przestępcy,
nie będącego w stanie udźwignąć brzemienia czynu jaki sobie wytknął. W identyczny sposób ukazał przestępcę Dostojewski. Raskolnikow przez dominującą
część powieści jawi się czytelnikowi jako człowiek przegrany, całkowicie
rozbity, zagubiony. Odrodzenie przychodzi dopiero na kilku ostatnich stronnicach
powieści, sam Dostojewski opisuje je lapidarnie. Wydaje się, że dalsze losy
bohatera prawie zupełnie go nie
obchodzą. W ostatnim akapicie powieści zbywa nas kilkoma nader skąpymi
informacjami, o stopniowym odrodzeniu człowieka, które „Mogłoby to się stać
tematem nowego opowiadania — natomiast niniejsze nasze opowiadanie jest skończone".
Również Nietzsche, podobnie
jak Dostojewski pozostawia nas wobec dużego marginesu niedopowiedzenia. Bladego
Przestępcę opuszcza w momencie najskrajniejszej zapaści, nie wskazuje mu żadnej
drogi, prawdopodobnie dlatego, że w obliczu poglądów autora koncepcji woli
mocy zaprzepaścił on swoją jedyną szansę, umożliwiającą mu negatywny
sposób sięgnięcia ideału „Nadczłowieka".
Tym negatywnym wynikiem kończy
się moja rekonstrukcja niesamowicie intrygującego paralelizmu w niezależnym
od siebie myśleniu obydwu dziewiętnastowiecznych autorów. Moim zadaniem było
jedynie uwydatnienie niezwykłych sprzężeń zachodzących między treścią Zbrodni i kary a jej interpretacją w krótkim fragmencie z dzieła Tako rzecze
Zaratustra.
BIBLIOGRAFIA
Camus Albert: Notatniki 1935 -
1959, Wydawnistwo Krąg, Warszawa 1994
Dostojewski Fiodor: Zbrodnia i kara, Wydawnictwo Plus, Londyn 1992
Heine Heinrich: Historia religii i filozofii w Niemczech, Wydawnictwo Nomos, Kraków 2000
Nietzsche Fridrich: Poza dobrem i złem, Kraków 2001
Nietzsche Fridrich: Tako rzecze
Zaratustra, Wydawnictwo De Agostini,Warszawa
2002
Stirner Max: Jedyny i jego własność,
PWN, Warszawa 1995
1 2 3
Footnotes: [ 16 ] F. Dostojewski,op.cit.,
s. 96 [ 19 ] F. Nietzsche, op. Cit., s. 35 « (Published: 06-09-2011 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 2197 |
|