|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Philosophy » »
Interpretacja aktu bohatera powieści 'Zbrodnia i kara' u Fryderyka Nietzschego [2] Author of this text: Andrzej Konrad Trzeciak
My, na boku
zostawimy fragmenty tyczące się postawy „sędziów", natomiast zatrzymamy
się na przestępcy i na narratorskich komentarzach nieustannie tropiących jego
motywację oraz towarzyszące całemu procesowi stany psychiczne, związane głównie z niepokojami moralnymi. Tekst O bladym przestępcy
podzielę w sposób nielinearny na kilka fragmentów ujmujących w skondensowanej formie określone zagadnienia a następnie ukażę odnośne fakty
występujące w Zbrodni i karze, moim zdaniem bezpośrednio i istotowo
powiązane z tekstem Nietzschego.
*Fragment pierwszy
"(...)
blady przestępca pochylił głowę: z oczu jego przemawia wielka wzgarda.
»Moje „ja" jest czemś, co
pokonanem być winno, moje „ja" jest dla mnie wielkim
wzgardzeniem człowieka«: tak mówią jego oczy." [ 6 ]
Nieco dalej „Tak oto mówi
czerwony sędzia: »Czemóż zamordował ten złoczyńca? Rabować chciał«.
Lecz ja powiadam wam: dusza jego chciała krwi, nie rabunku: on tu żył za szczęściem
noża!". [ 7 ]
Dla naszej
interpretacji jest to fragment najbardziej istotny, ponieważ w tych kilku
zdaniach w sposób najbardziej dogłębny została wyrażona motywacja jaka pcha
Bladego Przestępcę alias Raskolnikowa, do popełnienia zamierzonego czynu.
W okolicznościach jakie są nam
znane ze stronnic Zbrodni i kary i z powyższych zdań można wyciągnąć
wniosek, iż najbardziej płodnym terminem, jaki może nam posłużyć do
zanalizowania idei przyświecającej działaniu Raskolnikowa będzie stworzona
przez Nietzschego i stanowiąca jeden z głównych filarów jego filozofii
kategoria „woli mocy".
Nie będziemy analizować
poszczególnych egzemplifikacji przejawów woli mocy. Najważniejsze jest, że
wola mocy w swej pierwotnej postaci jest zupełnie nieokreślona, jest jedynie
potencjalnością, która materializację uzyskuje w postaci swych poszczególnych
przejawów. Dlatego też w filozofii Nietzschego stanowi ona podstawową
kategorię metafizyczną. Zadajmy pytanie — jakiego typu manifestacja byłaby w świecie fenomenalnym jedną, o ile nie najskrajniejszą postacią woli mocy?
Czy nie jest nią zabójstwo?
Jest to postać zupełnie
negatywna, destruktywna względem innych woli, negująca którąś z jej
postaci, a przecież ideałem byłoby kompleksowe potęgowanie woli mocy,
dokonujące się poprzez wspólne dążenie wszystkich jednostek, bez naruszenia
(zahamowania) czyjegokolwiek wzrostu woli mocy. Działanie takie byłoby potęgowaniem
„utylitarystycznej" wersji woli mocy. Ideał regulatywny brzmiałby: „Działania
pozytywne to takie działania, które prowadzą do jak największej sumy wzrostu
woli mocy wszystkich poszczególnych jednostek.", natomiast obostrzenie
(warunek negatywny) brzmiałby: „Wzrost woli mocy jakiejkolwiek jednostki nie
może prowadzić do zmniejszenia się stopnia woli mocy jakiejkolwiek innej
jednostki." Obydwa warunki sformułowane w powyższej postaci mogłyby składać
się na dwa zasadnicze pryncypia społecznej koncepcji utylitarystycznej wersji
woli mocy, który byłby ideałem pozytywnym.
Przy takim jednak ujęciu (które
zresztą nie ma nic wspólnego z poglądami samego Nietschego, dla którego myśl
utylitarystyczna, jako egalitarna nie posiadała wagi, jako wyraz moralności
stadnej) niemożliwe stałoby się zrealizowanie negatywnego aspektu woli mocy w jego wersji indywidualnej, jaką realizuje Raskolnikow i który wielokrotnie
przejawiał się na kartach historii ( nieustanie pojawiające się uzasadnienie
czynu Raskolnikowa, odwołującego się do bezkarnego negowania innych istnień
przez wielkie postacie historyczne — w tym wypadku do Napoleona).
Dlaczego taka
forma realizacji Nietzscheańskiego ideału jest naszym zdaniem postacią
najskrajniejszą? Ponieważ przekracza ono zarówno wszelkie granice wyznaczone
zarówno przez ludzi, Boga, jak i przez Kantowskie prawo moralne. Dlaczego
ludzie stworzyli instytucję kary śmierci? Zapytajmy o to wybitnego znawcę w tej dziedzinie — Alberta Camus:
„Kara śmierci. Zabija się w człowieka, ponieważ zbrodnia wyczerpuje w człowieku całą jego zdolność życia.
Wszystko przeżył, skoro zabił. Zabójstwo wysysa" [ 8 ].
W owym „wszystko" kryje się
ostateczność aktu morderstwa. Czy można przezwyciężyć coś więcej niż
samego siebie i tkwiące w sobie
wartości, nie ustanawiając na ich miejsce żadnych pozytywnych ideałów?
Jedynym, co potencjalnie pozostaje do przezwyciężenia jest byt jako taki, ale
jego unicestwienie nie leży w mocy żadnego z śmiertelnych. Czy Raskolnikow, w skrajnej postaci afirmujący własną wolę mocy, przekraczający wszelkie możliwe
granice, nie znajduje się nagle w sytuacji wspaniałego egoizmu Stirnerowskich gwiazd, zupełnie
samowystarczalnych i świecących własnym światłem, niewymagających do swego
istnienia jakiejkolwiek intersubiektywności? Nie zapominajmy jednak, że
gwiazdy otacza pustka lodowatego wszechświata, a sam Stirner zapomniał, że
istnienie gwiazdy, z antropocentrycznego punktu widzenia powinno polegać na
odniesieniu do czegoś, co gwiazda może oświetlać. Żadna gwiazda nie może
świecić samej sobie.
Przed dokonaniem czynu Raskolnikow w myślach
manifestuje: „(...) nie istnieją żadne nieprzekraczalne granice i nie powinny istnieć!…" [ 9 ]
Zauważmy, że pierwszy człon zdania nie jest sformułowany w sposób
kategoryczny; Raskolnikow nie jest pewien, czy istnieje coś nieprzekraczalnego,
natomiast drugi, postulatywny człon głosi, iż takie granice nie powinny
istnieć, a jeżeli istnieją, to należy je znieść. Jest to fragment bardzo
charakterystyczny dla całej postawy bohatera, odnośnie dziedziny moralności.
Podobnie rzecz ma się w stosunku
Raskolnikowa do kwestii
istnienia Boga. W rozmowach z Porfirym Pietrowiczem, z Swidrygajłowem i z Sonią Marmieładow przejawia się ambiwalencja religijna bohatera,
nie mogącego jednoznacznie określić swej postawy. Jest on raz zdecydowanym
ateistą, innym razem przyznaje, że jest człowiekiem wierzącym, z całą
pewnością nie jest antyteistą. Wydaje się, że dla niego największym
problemem w tej dziedzinie jest uwikłanie w etyczne „prawo sprzeczności":
Bóg — wolność. Można powiedzieć, że bohater, w postaci niemniej
skrajnej niż inny z galerii typów stworzonych przez Dostojewskiego, mianowicie
Kiriłłow, z powieści Biesy opowiada się na rzecz absolutnej wolności.
Przypuszczam,
że w obliczu realizacji woli mocy istnienie Boga byłoby czynnikiem skrajnie
wzmagającym jej potęgotwórczy charakter. Dla Raskolnikowa istnienie Boga byłoby
na rękę! Czy można swą własną moc przeciwstawić większej mocy?! Czy nie
negujemy tym sposobem wszystkiego
-porządku moralnego, obiektywizmu
wartości, i samego istnienia
( rozumianego jako ens
creatum), zarazem skrajnie afirmując własny
egotyzm? Bóg jest więc dla bohatera warunkiem sine qua non możliwości
realizacji skrajnej postaci woli mocy, podobnie jak w koncepcji chrześcijańskiej
jest on przesłanką nieodzowną dla
możliwości istnienia diabła.
Decyzję poprzedza
Kierkegaardowskie albo — albo. Albo dowód wartości i potęgi, albo
ostateczne zaprzepaszczenie (Raskolnikow leżąc w swojej klitce, przed
dokonaniem czynu wyraża zdecydowaną alternatywę: „Za wszelką cenę trzeba
się na coś zdecydować albo… Albo wyrzec się życia całkowicie — zawołał
nagle w zapamiętaniu. — Pokornie przyjąć los, jaki się nastręczy, raz na
zawsze, i stłamsić w sobie
wszystko, zrzec się wszelkiego prawa do działania, życia i miłości!"
[ 10 ]).
Dlaczego Raskolnikow miałby
powiedzieć, że to właśnie jego „ja" jest czymś co powinno zostać
przezwyciężone? Nietzsche doskonale wiedział na czym polega idea
przekraczania samego siebie, idea wytknięta ludzkości na kartach jego późnych
dzieł, gdzie ideą regulatywną staje się dążenie do wyhodowania „Nadczłowieka".
To właśnie tacy ludzie jak Raskolnikow mieliby między innymi stanowić
awangardę nowej ludzkości, która sama sobie wytyka cele i ustanawia własne,
niezależne od jakiejkolwiek religijnej transcendencji wartości. Bohater Zbrodni i kary musi przezwyciężyć siebie, ponieważ cała krępująca go moralność,
wszystkie zasady jakie nabył w trakcie swego osobniczego rozwoju stanowią
zinternalizowany system wartości krępujących jego negatywną wolność i nieustannie wywierających, zarówno przed, jak i po dokonaniu zamierzonego
czynu restryktywny wpływ. Rodion Romanycz staje sam na sam z rdzeniem własnej
osobowości. Pierwsza część powieści jest w zasadzie psychodramą ukazującą
nieustanne zmagania Raskolnikowa z samym sobą. Rzeczywistość zewnętrzna nie
odgrywa w zasadzie żadnej roli, jest jedynie pretekstem, wezwaniem i możliwością
udowodnienia samemu sobie, że można wyjść poza siebie, osiągnąć skrajną
postać wewnętrznego rozwoju, poważyć się na czyn absolutnie krańcowy, i co
najważniejsze, znieść jego konsekwencje do końca, pokonać sumienie, prawo
moralne, opinie ludzi i samego siebie, stanąć na piedestale rozumu i woli,
ujmującego w żelazne karby wewnętrznej dialektyki całą sferę uczuciowości,
ujarzmić wszelkie emocje bezpośrednio związane ze sferą moralną — jednym
słowem mówiąc osiągnąć najwyższy z możliwych stopień woli mocy. Z powyższej
analizy widzimy więc, że dla Raskolnikowa czyn sam w sobie nie przedstawia głównej
wartości, jest on jedynie środkiem, i to nie do zdobycia niezbędnych wartości
materialnych, którymi bohater w sofistyczny sposób próbuje uzasadnić popełnienie
morderstwa, lecz dla niego samego najważniejsze są dwa momenty, mianowicie
partie sprzed sfinalizowania morderstwa,
będące pierwszym etapem przezwyciężenia i połowicznym osiągnięciem częściowego
stopnia zasobów wewnętrznej mocy, związanym z wyzbyciem się ciążących
ograniczeń wewnętrznych, oraz partie powieści odnoszące się do czasu post
factum, mającego w apriorycznych planach bohatera stanowić dopełnienie i osiągnięcie pełnej entelechii woli mocy.
*Fragment drugi:
„ »Wróg«
powinniście mawiać, lecz nie »złoczyńca«: »chory« winniście powiadać,
lecz nie »łotr«: »głupiec« winniście głosić, lecz nie »grzesznik«"
[ 11 ].
W
powyższych przeciwstawieniach Nietzsche ogłasza opozycję; stare wartości — nowe wartości. Blady Przestępca jest tym, który podjął wezwanie rzucone
na kartach Zaratustry — „O bracia moi, łamcie mi , łamcie
stare tablice!" [ 12 ]
1 2 3 Dalej..
Footnotes: [ 6 ] Fryderyk Nietzsche :Tako rzecze Zaratustra, przeł. Wacław
Berent,Warszawa 2002 s.34 [ 8 ] Albert Camus , op. cit. s.111 [ 9 ] Fiodor Dostojewski: Zbrodnia i kara, przeł. Czesław Jastrzębiec
Kozłowski, Londyn 1992, s. 28 [ 11 ] F. Nietzsche, op. cit.,s.
34 « (Published: 06-09-2011 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 2197 |
|