|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Reading room »
Ewangelia według Pradziadka Świętego Author of this text: Maciej Psyk
Od
Redakcji
Ewangelia według Pradziadka Świętego jest satyrą na
leniwych księży, nieskorych na przestrzeni swych dziejów, aż do dziś,
wypełniać nakazy Pana. Powołują się oni na Biblię i na Jezusa, lecz świat
katolicki i świat biblijny mają ze sobą tyle wspólnego co Polacy z Sarmatami. Mogą co najwyżej odwoływać się do dwójki uczniów Jana i Jakuba, synów Zebedeusza: byli to „porywczy bracia, którzy chcieli niegościnną
samarytańską wioskę obrócić w popiół ogniem z nieba (Łk 9, 54), mieli
ambitne plany, którym — według Mateusza — sprzyjała także ich matka. Pragnęli
mianowicie w Królestwie Niebieskim zająć miejsca bezpośrednio po prawicy i lewicy Jezusa." (U. Ranke-Heinemann). W Biblii jest ponadto wiele fragmentów, które z punktu widzenia doktryny kościoła
mogą uchodzić za czyste herezje. Kościół zdawał sobie z tego sprawę. „Kościół
katolicki zawsze bardzo niechętnie dopuszczał (a cóż dopiero mówić o zachęcaniu!)
laików do lektury Pisma Świętego. (...) Niechęć Kościoła do udostępnienia
wszystkim Pisma Świętego miała przyczyny oczywiste: była to księga heretyków i swobodna jej lektura mogła doprowadzić jedynie do następnych herezji" (L.
Kołakowski). To tak jakby dziś Polakom zabronić czytać Konstytucji i obok
prawnych obostrzeń w tym zakresie spalić wszystkie polskie egzemplarze wydając
ograniczoną ich ilość dla komórek rządowych w języku francuskim.
Konstytucyjne byłoby to co władza mówi, że jest konstytucyjne, gdyż przecież
najlepiej o tym wie. Tak postępowano w świecie katolickim odnośnie Biblii. W 1229 synod w Tuluzie umieścił jej tekst obok pism zakazanych. Kanon
14 synodu mówił: "Ludzie świeccy nie mogą posiadać Ksiąg Starego i Nowego Testamentu; wolno im mieć tylko psałterz i brewiarz albo godzinki
maryjne, ale i te księgi nie w tłumaczeniach na języki narodowe". Kiedy
zaczęły się upowszechniać tłumaczenia na narodowe języki, to była dopiero
tragedia! W 1545 r. na soborze trydenckim autorytet tradycji ogłoszony jako równoznaczny z autorytetem Biblii, potępiono też "plagę Biblii drukowanych w językach
narodowych". Fragment ekspertyzy wewnątrzkościelnej sporządzonej za
pontyfikatu Juliusza III (1550-1555) mówił: "I wreszcie: spośród
wszystkich rad, jakich możemy obecnie udzielić, najważniejszą jest ta, by dołożono
wszelkich starań, iżby nikt nie miał sposobności przeczytać choćby
niewielkiego fragmentu ewangelii w swoim języku narodowym i żeby z takiej
sposobności nie skorzystał..." Zarządzeń w podobnym duchu w ciągu
wieków było bardzo wiele. W zamian dano wiernym swoją wersję Biblii — w postaci okrojonej, pociętej na kawałki i rozłożonej na cały rok
liturgiczny. Z roku na rok czytano te same fragmenty pomijając inne, mniej
wygodne. Praktycznie dopiero w ciągu ostatnich dekad, po Soborze Watykańskim
II, realne stało się upowszechnienie Biblii wśród katolików. Ci jednak,
bogu dzięki!, niezbyt skwapliwie korzystają z tego przywileju...
Antoni Pawlak (poeta, dziennikarz, wydawca, redaktor
naczelny portalu literatura.net.pl) pisał w związku z tym: „Kiedy czytam
Kazanie na Górze, wracają do mnie pytania, które dorosły człowiek wstydzi
się zadać (...) To proste pytania o katolicyzm kapłana błogosławiącego
oddziały żołnierzy idących ginąć i zadawać śmierć. Błogosławiącego
ich w imię tego samego Boga, który wygłosił owo kazanie. Pytania o katolicyzm innych księży, siejących w kazaniach, audycjach radiowych i listach pasterskich nienawiść do ludzi myślących inaczej, odmiennie rozumiejących
otaczający ich świat, wyznających inne wartości (...) Tych zasadniczych pytań
wstydzimy się dlatego, bo doskonale wiemy, że zaraz jakiś uczony mądrala od
teologii wyśmieje nas publicznie. Powie, że nie rozumiemy prostych przenośni i metafor w tekście, w których przecież nie ma metafor i przenośni. (...)
Nasz polski katolicyzm nie jest podbudowany głębszą refleksją etyczną. Jest
płytki i płaski jak naleśnik" („Krótka pamięć chrześcijan",
Newsweek)
Krótką pamięć chrześcijan w tym zakresie odświeżaliśmy na stronach: 474, 1024, 335, 331, 336, 329, 340,
333, 338, 339, 341, 337, 332, 330, 334, 342, 328, 1241, 1255, 235, 1047 (Racjonalista.pl) — o najważniejszych przyczynach dla których kościół nie może odwoływać
się do Biblii. Teraz jednak inna propozycja: napisanie takiej wersji ewangelii,
która mogłaby być bez obaw promowana w naszym świecie „cywilizacji miłości".
Jest to jednak ujęcie
satyryczne, napisane wprawdzie z niezwykłą lekkością i dowcipem, lecz
polecane tylko dla tych, którzy jak my, mówią za dawnym Kołakowskim, iż są w stanie „trwałego zaniku poczucia świętości", albo też dla tych których
cechuje zdolność do krytycznej oceny własnego kościoła, czy też pewien
dystans wobec Transcendencji. Przede wszystkim należy podkreślić, iż utwór
poniższy nie ma nic wspólnego ani z Biblią, ani zasadniczo z dogmatami kościelnymi — Ewangelia według Pradziadka Świętego jest bowiem swoistą ekstrapolacją
dziejów kościoła i postępowania „sług bożych". Choć wydarzenia i postacie są fikcyjne, jednak każda niemal scenka znajduje swoją analogię w faktach historycznych oraz naszym życiu codziennym (tutaj odniesień do stron w Racjonaliście podawać nie będę, gdyż zbyt wiele miejsca by to zajęło). Cały
utwór jest satyrą z gatunku theology-fiction: oto fikcyjny papież
przyszłości wydaje encyklikę Imitatio papae w której wyjaśnia głęboki
kryzys jaki trapi jego kościół, po czym proponuje uzdrowienie sytuacji
poprzez wydanie nowego pisma świętego, które stanowi załącznik do
encykliki. Zbieżność imion, nazwisk, tudzież symboli jest czysto
przypadkowa, w czym upewni Was encyklika.
Jednostkom „uczuciowym"
czytanie odradzamy, a jednostkom które mają zwyczaj traktować wszystkie
przejawy życia społecznego w pryzmacie interesów partyjno-religijnych -
odradzamy w szczególności. Wszystkim innym — serdecznie polecamy, wierząc,
że dowcip autora zapewni Wam nie tylko wielu „wrażeń", ale i poważnych
przemyśleń. Jak by ujął to Boccaccio: „Umysł spaczony żadnego słowa w jego prawdziwym nie weźmie znaczeniu. … Kto jednak korzyści i nauki będzie pragnął, ten się nie zawiedzie. Jeśli teksty te będą czytane … przez osoby, dla których je napisano — pożytecznymi i przyzwoitymi się okażą. Kto przekłada nad nie trzepanie ojczenaszków albo gniecenie kiszek czy placków dla spowiednika, ten niechaj ich nie rusza. Nie uganiają one za nikim, nie proszą, aby je czytano."
Spis treści:
Od Redakcji
Przedmowa
Encyklika
„Imitatio Papae" Pradziadka Świętego Jana Pawła VII
JEZUS PRZEDSTAWIA SENS ŻYCIA
JEZUS UCZY RELIGII W SZKOLE
JEZUS WYCHOWUJE SZMULA
JEZUS ANTYDATUJE DYSPENSĘ
JEZUS ROZMAWIA Z NIEWIERZĄCYMI
CHRZEŚCIJANIE STARTUJĄ W WYBORACH
JEZUS PREZENTUJE POLITYKĘ WOBEC
KOBIET
JEZUS WYGRYWA PRZETARG NA RELIGIĘ
PAŃSTWOWĄ
JEZUS PRZESTRZEGA PRZED
HEREZJAMI
JEZUS UNAOCZNIA RÓŻNICĘ MIĘDZY
WIERZĄCYMI A NIEWIERZĄCYMI
JEZUS MAKSYMALIZUJE ZYSKI
JEZUS WPROWADZA ROZDZIAŁ KOŚCIOŁA
OD PAŃSTWA
JEZUS PROWADZI PORADNIĘ
KATOLICKĄ
JEZUS WALCZY Z ZEREM
JEZUS KUPUJE MARIĘ MAGDALENĘ
JEZUS SPRZEDAJE
OPASKI CBZGBU
JEZUS REKLAMUJE NIEBO
JEZUS I PRESAPIENALNE DOWODY ISTNIENIA BOGA
Wersja: 2 rozszerzona. Ilość stron: 46; format: .pdf (Acrobar Reader); rozmiar
pliku: 350 kB (ZIP)
Jeśli nie masz zainstalowanego Acrobat Reader'a, można go ściągnąć:
« (Published: 15-03-2003 Last change: 07-12-2004)
Maciej Psyk Publicysta, dziennikarz. Z urodzenia słupszczanin. Ukończył politologię na Uniwersytecie Szczecińskim. Od 2005 mieszka w Wielkiej Brytanii. Członek-założyciel Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów oraz członek British Humanist Association. Współpracuje z National Secular Society. Number of texts in service: 91 Show other texts of this author Number of translations: 2 Show translations of this author Newest author's article: Monachomachia po łotewsku | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 2334 |
|