|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Philosophy »
Świadoma istota [1] Author of this text: Tomasz Przepiórka
"Kiedy zważam krótkość mego życia, wchłoniętego w
wieczność będącą
przed nim i po nim, kiedy zważam
małą przestrzeń, którą zajmuję, a nawet
którą widzę,
utopioną w nieskończonym ogromie przestrzeni,
których nie
znam i które mnie nie znają, przerażam się i dziwię, iż znajduję się
raczej tu niż tam, nie ma
bowiem racji, czemu raczej tu a nie gdzie indziej,
czemu raczej teraz niż wtedy… Kto mnie tutaj postawił?
Z czyjej woli i na
czyj rozkaz przeznaczono mi to miejsce i ten czas?"
B. Pascal,
Myśli W sprawie
poglądu na miejsce człowieka w świecie istnieją dwa stanowiska. Na gruncie
pierwszego stwierdza się, że człowiek jest tylko trochę bardziej rozwiniętą
małpą, natomiast świadomość to jest tylko element istot wykształcony po
to, by służyć przetrwaniu gatunku i jako taki nie ma żadnego innego
znaczenia niż dawanie przewagi w walce o byt. Jaźń jest tutaj czymś podobnym
jak ręka albo noga, czyli spełnia określone funkcje dla jednostki. Na gruncie
drugiego stanowiska stwierdza się, że człowiek jest czymś więcej niż tylko
mechanizmem wytworzonym na drodze ewolucji i jego świadomość ma jakieś większe
znaczenie. Stanowisko to jest wyznawane przez ludzi wierzących, a ludzie nauki
zdają się go nie brać pod uwagę. Jest tak dlatego, że przyjęcie tegoż
stanowiska zdaje się łączyć nieuchronnie z uznaniem istnienia Boga i duszy
nieśmiertelnej. Natomiast przyjęcie istnienia Boga rodzi jeszcze większe
problemy dla nauki niż samo wyjaśnienie zjawiska świadomości.
Ludzie nauki
zdają się podpisywać obiema rękami pod tym pierwszym stanowiskiem gdyż jest
ono bardzo eleganckie i dobrze uzasadnione. Chciałbym jednak pokazać pewną
trudność, jaka rodzi się na jego gruncie. Mechanistyczna koncepcja przyrody
nie może odpowiedzieć na pytanie Pascala o racje powstania świadomości w danym osobniku. Aby pokazać co to dokładnie znaczy przedstawić należy
najpierw jak przypadkowa jest świadomość.
W 1960 roku
Edward Lorenz pracując nad komputerowym prognozowaniem pogody odkrył zjawisko,
które nazwane zostało mianem efektu motyla. Chodziło w nim o to, że małe
zmiany na początku pewnego układu prowadzą do ogromnych zmian na końcu tegoż
układu. Faktem jest, że dany motyl, który latał w dżungli Amazońskiej dwa
dni temu nie miał wpływu na pogodę dzisiaj Polsce. Jednak podobny motyl, który
latał w tymże miejscu 500 lat temu miał duży wpływ na pogodę dzisiaj w Polsce. Jest tak dlatego, że każdy ruch cząstki materialnej wpływa na ruchy
innych cząstek materialnych. Gdyby ruch cząstki był trochę inny niż był,
to wywołałby on trochę inne skutki. Te skutki zaś wywołałyby inne skutki i ciąg przyczynowo skutkowy potoczyłby się w czasie. Na początku zmiany byłyby
niewielkie, ale im dłuższy czas tym większe zmiany. Motyl machający skrzydełkami
gdzieś w Australii, może być przyczyną szalejącego dwa miesiące później
huraganu w USA.
Co jednak ma
wspólnego efekt motyla z jaźnią? Otóż jednostki ludzkie powstają dzięki
pewnemu nagromadzeniu się zdarzeń. Gdyby ciąg zdarzeń był trochę inny to
nie powstałaby w ogóle taka jednostka jak powstała, tylko powstałaby całkiem
inna. Wystarczy rozważyć sytuację dochodzenia plemnika do komórki jajowej.
Jest mało prawdopodobne, że akurat ten plemnik zapłodni komórkę a nie inny.
Spośród ogromniej ilości plemników, do celu może dotrzeć teoretycznie każdy. I każdy może doprowadzić do powstania innej osoby. To, że dotrze akurat ten
plemnik a nie inny, zależy od nagromadzenia się wielkiej ilości zdarzeń.
Gdyby zmienić choć odrobinę warunki (inna pogoda, odrobinę wcześniej bądź
później), to nie powstałby taki człowiek tylko całkiem inny. Gdybym mógł
teraz przenieść się w czasie o 1000 lat i gdybym lekko ruszył ręką, to
unicestwiłbym wszystkich ludzi, jacy teraz chodzą po świecie. Całe sześć
miliardów istnień ludzkich nie zaistniałoby w ogóle. Zamiast tego powstaliby
zapewne inni ludzie.
Pozostaje
jednak pytanie, czy gdyby zdarzenia potoczyły się inaczej, w ten sposób, że
nie mogłoby powstać moje ciało, moi rodzice i całe moje otoczenie, to czy
moja świadomość powstałaby w innym osobniku? Aby odpowiedzieć na to pytanie
należałoby się najpierw zastanowić, od czego zależy, że dana jaźń
pojawia się w tym a nie w innym osobniku. Na gruncie pierwszej koncepcji, głoszącej,
że świadomość jest tylko kolejnym produktem ewolucji, nasuwa się tylko
jedna odpowiedź; dana świadomość zależy tylko do pewnej budowy ciała,
czyli od układu atomów. Że tak nie jest to chciałbym pokazać poniżej.
Jaźń nie może
zależeć od materii gdyż jest niekopiowalna. Wszystkie materialne przedmioty są
przynajmniej w możliwości kopiowalne. To znaczy możliwe jest stworzenie
przedmiotu podobnego. Natomiast jaźni nie można drugiej stworzyć. Wyobraźmy
sobie, że stworzyliśmy maszynę do kopiowania materii, która idealnie
odwzorowuje każdy atom w dany przedmiocie i buduje taki sam przedmiot z takich
samych atomów. Wyobraźmy sobie teraz, że wkładamy do takiej maszyny człowieka i go kopiujemy. Jaką świadomość miałaby kopia? Na pewno nie miałaby jej
takiej samej jak oryginał. Nie może przecież być tak, że ktoś jest świadomy
siebie samego i kogoś innego. Nie może być tak, że dwie osoby mają tę samą
jaźń. Dlatego też tego przedmiotowego indywidualnego odniesienia skopiować
się nie da.
Czyli inaczej
mówiąc, to że akurat znalazłem się w tym ciele i w tym czasie, w którym się
znalazłem, nie zależało od specyficznego ukształtowania się atomów w moim
ciele. Bo gdyby od tego zależało to można byłoby takie coś powtórzyć i stworzyć mnie jeszcze raz z taką samą świadomością a to jest niemożliwe.
Na gruncie mechanistycznej koncepcji świata nie można odpowiedzieć na pytanie: dlaczego
akurat dana świadomość znalazła się w tym ciele a nie w innym? Załóżmy,
że gdyby inny plemnik dotarł do komórki jajowej, to powstałbym w tej innej
osobie. Wtedy nadal nie wiemy, dlaczego akurat w tej osobie. Gdyby natomiast
moja świadomość nie mogła w innym ciele powstać, to należałoby przyjąć,
że istnieć ona musi w jakiejś możliwości istnienia. Co natomiast miałaby
być ta możliwość istnienia? Czy takich możliwych świadomości jest nieskończenie
wiele, czy też skończona ilość? Jeżeli jest nieskończenie wiele, to
pojawia się problem z nieskończonością, a jeżeli jest skończona ilość,
to co by się stało gdyby się skończyły? Czy rodziliby się ludzie bez jaźni?
Rozważania
te prowadzą do nikąd i zdają się przeczyć mechanistycznej koncepcji świata.
Co więc nam pozostaje? Czy przyjąć koncepcje Boga stwarzającego i rozdzielającego
jaźnie? Takie rozwiązanie też nie jest satysfakcjonujące z punktu widzenia
nauki. Koncepcja Boga rodzi bardzo duże trudności. Teoria naukowa musi być
dokładnie racjonalnie opracowana.
Cóż więc
człowiekowi nauki pozostaje czynić w takiej sytuacji? Możemy stwierdzić, za
Pascalem, że nie ma racji, czemu raczej tu a nie gdzie indziej, czemu raczej
teraz niż wtedy. Takie jednak rozwiązanie nie przystoi rasowemu racjonaliście.
Racjonalista wierzy, że wszystko w świecie ma swoje racje i wszystko można
jakoś wytłumaczyć i nie ma pytań bez odpowiedzi. Pozostaje więc poszukiwać
odpowiedzi. Być może jaźń to jest coś pierwotnego i to ona warunkuje
podstawy, czyli ona najpierw istnieje a później świat cały, który daje jej
rację bytu. Być może świat jest tylko złudzeniem a faktycznie istnieją
tylko świadomości. Być może kiedyś poznamy odpowiedź na to pytanie.
Pozostaje wierzyć w potęgę rozumu i dążyć do poznania prawdy.
1 2 Dalej..
« (Published: 18-05-2003 Last change: 07-02-2005)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 2443 |
|