|
|
» Church law » » » »
Wniosek Prezydenta RP Lecha Wałęsy do TK
Wniosek Prezydenta RP
Lecha Wałęsy do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie legalności uchwały
Sejmu z 1 lipca 1994 r.
(8 sierpnia 1994 r.,
Warszawa)
Trybunał Konstytucyjny w Warszawie
Na podstawie art. 1 ust. 1 pkt 2
oraz art. 22 ust. 1 ustawy z dnia 28 kwietnia 1995 r. o Trybunale Konstytucyjnym
(tekst jednolity Dz. U. z 1991 r., nr 109, poz. 470)
wnoszę: o stwierdzenie niezgodności Uchwały Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 1
lipca 1994 r. o trybie prac nad ustawą o ratyfikacji konkordatu między Stolicą
Apostolską a Rzecząpospolitą Polską z:
-
Ustawą Konstytucyjną z dnia 17 października 1992 r. o wzajemnych stosunkach
między władzą ustawodawczą i wykonawczą Rzeczypospolitej Polskiej oraz o samorządzie terytorialnym (Dz. U. nr 84, poz. 426).
-
Przepisami Konstytucyjnymi utrzymanymi w mocy na podstawie art. 77 Ustawy
Konstytucyjnej z dnia 17 października 1992 r.
UzasadnienieUstawa Konstytucyjna z dnia 17 października
1992 r. (dalej Małą Konstytucją) w art. 33 ust. 1 wprowadza zasadę, że
prezydent ratyfikuje i wypowiada umowy międzynarodowe. W ust. 2 art. 33
ustawodawca wprowadził wyjątek od tej zasady, kiedy to realizacja kompetencji
prezydenta wymaga uprzedniego upoważnienia Sejmu, wyrażonego w ustawie.
Sytuacje, w których jest wymagane wcześniejsze upoważnienie Sejmu, zostały
enumeratywnie wyliczone. Ponieważ ratyfikacja konkordatu wiązała się z koniecznością wprowadzenia zmian w ustawodawstwie, Rada Ministrów wniosła do
Sejmu projekt ustawy o ratyfikacji konkordatu między Stolicą Apostolską a Rzecząpospolitą Polską (druk nr 327).
Główne postanowienia procedury legislacyjnej regulujące udział Sejmu, Senatu i prezydenta w tym procesie zostały określone w Małej Konstytucji, a w szczególności w art. 15-18.
Szczegółową organizację i tryb prac Sejmu określa akt niższej rangi -
uchwała — Regulamin Sejmu. Zgodnie z art. 20 ust. 1 Regulaminu Sejm może powoływać
komisje nadzwyczajne określając cel, zasady i tryb ich działania. Uchwałą z dnia 1 lipca 1994 r. Sejm powołał „Komisję Nadzwyczajną do rozpatrzenia
projektu ustawy o ratyfikacji konkordatu między Stolicą Apostolską a Rzecząpospolitą
Polską" (par. 1) i do tego miejsca postępowanie legislacyjne Sejmu nie budzi
zastrzeżeń. Budzą jednak moje wątpliwości co do zgodności z przepisami
konstytucyjnymi dalsze postanowienia uchwały, a konkretnie par. 2 i par. 3, które
to określają zadania Komisji Nadzwyczajnej w sposób, który w praktyce
ogranicza inicjatywę ustawodawczą poszczególnych podmiotów i paraliżuje
prace legislacyjne już nie na miesiące, ale na lata.
Wbrew zasadom logiki i powszechnie obowiązującym regułom prawa, przedmiotowa
uchwała nakazuje Komisji Nadzwyczajnej dokonywać oceny tekstu konkordatu z aktem prawnym, który w przyszłości ma być uchwalony, a póki co nie ma
jeszcze nawet jego projektu. Mało tego, zgodnie z ustawą z dnia 23 kwietnia
1992 r. o trybie przygotowania i uchwalenia Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej
(Dz. U. nr 67, poz. 336 z późn. zmianami) losy przyszłej konstytucji nie są
tylko zależne od Sejmu i Senatu (Zgromadzenia Narodowego), ale w głównej
mierze od wyniku referendum konstytucyjnego.
Jak więc można uzależniać losy wniesionego w 1994 r. zgodnie z prawem
projektu ustawy od zdarzeń przyszłych i niepewnych, na bieg których tak
naprawdę do końca nie ma wpływu żaden z organów konstytucyjnych? Ma to
skutki dalej idące, wywołuje dezorganizację funkcjonowania państwa, a przede
wszystkim stan niepewności i braku zaufania w stosunkach międzynarodowych.
Moim zdaniem, par. 2 omawianej uchwały narusza szereg zapisów konstytucyjnych,
zawieszając w praktyce ich działanie na wiele miesięcy. Cóż bowiem w świetle
par. 2 uchwały oznaczają art. 1, 15, 17, 18, 28, 32, 33 i art. 1 przepisów
konstytucyjnych utrzymanych w mocy na podstawie art. 77?
Czyż można w państwie prawnym dopuścić do sytuacji, w której jeden zapis
uchwały Sejmu, a więc aktu niewątpliwie niższego od konstytucji postawi pod
znakiem zapytania:
-
zasadę trójpodziału władz (art. 1),
-
prawo inicjatywy ustawodawczej Rady Ministrów (art. 15 ust. 1),
-
prawo udziału Senatu w pracach legislacyjnych (art. 17),
-
uprawnienia prezydenta w procesie legislacyjnym (art. 18),
-
pozycję ustrojową prezydenta jako najwyższego przedstawiciela państwa
polskiego w stosunkach międzynarodowych (art. 28),
-
kompetencję prezydenta jako sprawującego ogólne kierownictwo w dziedzinie stosunków zagranicznych (art. 32 ust. 1),
-
kompetencję prezydenta jako organu ratyfikującego i wypowiadającego
umowy międzynarodowe (art. 33 ust. 1).
Uchwała Sejmu jest tego typu aktem, który właściwie przez żaden inny organ
(z wyjątkiem Trybunału Konstytucyjnego) nie może być ani kontrolowany, ani
uchylony. W praktyce więc jedna niefortunna uchwała Sejmu jest groźniejsza niż
najgorsza ustawa uchwalona przez Sejm, bo ta ostatnia zanim stanie się prawem
obowiązującym, może być poprawiona bądź odrzucona przez Senat, ponownie
weryfikowana przez Sejm, a na końcu wetowana bądź zaskarżona przez
prezydenta do Trybunału Konstytucyjnego. Porównanie to chyba jasno obrazuje cały
absurd powstałej sytuacji, kiedy to brak środków prawnych może sparaliżować
cały porządek prawny państwa, czyniąc faktycznie pozostałe konstytucyjne
organy państwa biernymi obserwatorami. Akceptacja uchwały Sejmu z dnia 1 lipca
1994 r. o trybie prac nad ustawą o ratyfikacji konkordatu między Stolicą
Apostolską a Rzecząpospolitą Polską, może stanowić niebezpieczny
precedens. Sejm w tym przypadku dał realny wyraz wcześniej objawionym przez
niektórych posłów poglądom, zgodnie z którymi wszystkie ważniejsze
projekty ustaw, a szczególnie dotyczące zagadnień ustrojowych winny poczekać
(czytaj winny być odrzucone do czasu uchwalenia nowej konstytucji).
Fundamentalną zasadą prawną znaną światu od wieków jest zasada, że
wszystkie zdarzenia prawne ocenia się w danej chwili na podstawie aktualnie
obowiązującego prawa.
Jakie są gwarancje, że los projektu ustawy o ratyfikacji konkordatu między
Stolicą Apostolską a Rzecząpospolitą Polską wniesionego przez Radę Ministrów
nie podzielą w przyszłości inne projekty ustaw?
W pojęciu państwa prawnego mieści się również reguła, zgodnie z którą
wszystkie organy państwa winny działać zgodnie z prawem i w ramach obowiązującego
prawa, realizując jednak swe kompetencje nie mogą postępować w sposób zupełnie
dowolny, a w szczególności podejmować aktów zmierzających do opóźnienia
czy wręcz unikania wykonywania czynności konstytucyjnie im przypisanych.
Prawidłowe funkcjonowanie państwa wymaga aktywności jego organów, a nie
bierności usankcjonowanej brakiem wyraźnych zapisów określających terminy.
Art. 1 Małej Konstytucji ustalający konstytucyjny podział w państwie nie
daje chyba podstaw do takiej interpretacji, że organy sprawujące władzę
ustawodawczą mogą działać dowolnie i nie są związane żadnymi terminami.
Faktem jest, że dotychczasowa praktyka ustawodawcza mająca jeszcze ciągle swe
korzenie w dawnym porządku konstytucyjnym, kiedy to Sejm był najwyższym
organem władzy w państwie, sprzyja takim praktykom, kiedy funkcjonowanie tego
organu nie jest związane żadnymi terminami i ograniczeniami bądź zależy od
wyłącznej woli Sejmu objawionej w Regulaminie. Zawarty w par. 3 uchwały
termin 31 grudnia 1995 r. stwarza tylko pozory ograniczenia w czasie prac
legislacyjnych nad projektem tej ustawy, gdyż merytoryczny ciężar uchwały
został zapisany w par. 2.
Nie bez powodu można odczytywać to jako negatywną decyzję odsuniętą w czasie, a przy okazji uzależnioną od bieżących zdarzeń politycznych, takich
chociażby jak wynik wyborów prezydenckich bądź uzależnienie bytu konkordatu
od wyniku referendum konstytucyjnego. Niegodne jest, aby z konkordatu uczynić
element przetargu bądź szantażu narodu i prezydenta.
Jako Prezydent Rzeczpospolitej — organ czuwający nad przestrzeganiem
Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej (art. 28 ust. 2) w głębokim przekonaniu o słuszności swych racji i w trosce o losy narodu i państwa zwracam się do
Wysokiego Trybunału z niniejszym wnioskiem.
_____________________
„Słowo", 10 sierpnia 1994. Tekst
publikowany w: „Konkordat Polski 1993. Wybór materiałów źródłowych z lat
1993-1996". Wybór tekstów: Czesław Janik, Uniwersytet Warszawski, Instytut
Nauk Politycznych, Warszawa 1997.
« (Published: 17-11-2003 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 2957 |
|