Reading room »
Ósmy sakrament Author of this text: Piotr Bukowski
Jesienią dziadek Nextoratus IV czuł się coraz gorzej. Raz po raz
zawodziły mu kolejne układy. Nie było dnia bez małej choćby awarii. A to układ
oddechowy, a to napęd, a to wspomaganie przysadki. Państwowy serwis naprawczy
zjawiał się późno i nieterminowo. Raz zawiódł do tego stopnia, że stawił
się po pięciu godzinach, przez ten czas zaś dziadkowi
wyciekł cały freon z chłodnicy i trzeba go było chłodzić lodem
produkowanym naprędce w lodówce. Najgorzej jednak przedstawiał się układ
elektroniczny nestora rodu Nextorów. Dziadek źle słyszał, mylił fakty, a raz poraził listonosza polem elektrycznym, biorąc go za terrorystę. Ani
ojciec, ani matka nie wypowiedzieli tego ani razu głośno, ale koniec dziadka
Nextoratusa był coraz bliższy. Dlatego, gdy pewnego dnia za drzwiami wejściowymi
odezwały się ministranckie dzwonki, cała rodzina zamarła.
— Przyszedł. — Wyszeptała matka. — Przyszedł po dziadka.
Chwilę potem, w oparach kadzidła do mieszkania wkroczył Papież
Krystyna II. A raczej jeden z tysiąca klonów Jej Świątobliwości. Papież
sprawdziła częstotliwości fal mózgowych wszystkich obecnych (czasami system
Niebiańskich Podróży zawodzi i nawet dygnitarze przemieszczają się w zupełnie
niepożądane i niezaplanowane
miejsca), po czym podeszła do dziadka i wyrwała mu włos z głowy.
Włożyła go do czytnika DNA i parę sekund w milczeniu analizowała. Po
upewnieniu się, że znalazła właściwą osobę, rozpoczęła obrzędy Ósmego
Sakramentu.
-
Niech imię Pańskie będzie błogosławione — zaśpiewała
uroczyście.
-
Teraz i na wieki. — odpowiedzieli automatyczni
ministranci, którzy bezszelestnie zmaterializowali się za Papieżem.
-
Wspomożenie Nasze w imieniu Pana.
-
Który stworzył Niebo i Ziemię.
Papież zwróciła się teraz bezpośrednio do dziadka.
-
Przychodzimy dzisiaj do Nextoratusa IV, by mu pomóc w przejściu przez największą tajemnicę naszego istnienia. Czy to ty, czcigodny
starcze zwiesz się Naxtoratusem Czwartym ?
-
Tak, to ja — Powiedział dziadek.
-
Wzywam Cię dziś, Nextoratusie IV, byś po ziemskiej udręki
czasie dołączył do grona Świętych Cyberprzestrzeni.
-
Którzy w wiecznej szczęśliwości światło naszego
Boga oglądać będą. — wyrecytowali ministranci.
-
Czy wierzysz, że przyjęcie Sakramentu Transmutacji jest
jedynym sposobem osiągnięcia wiecznej szczęśliwości?
-
Wierzę. — odpowiedział dziadek.
-
Czy jesteś przygotowany na tę Wielką Przemianę?
-
Tak.
-
Pytam Cię zatem Nextorze IV, czy pragniesz przyjąć Ósmy
Sakrament?
-
Pragnę. — Zazgrzytał dziadek. Nie miał zresztą
innego wyjścia. Innowierców i buntowników umieszczano w magazynie części
zamiennych z bateriami na dwa tygodnie. Stamtąd nie było powrotu.
-
Cieszmy się bracia i siostry! Oto nasz umiłowany brat
transmutuje do krainy wiecznej szczęśliwości. Wychwalać tam będzie Pana
wszystkimi swoimi zmysłami.
-
Amen. — Powiedzieli ministranci.
Niech Aniołowie zawiodą cię do raju, a gdy tam
przybędziesz
niech przyjmą Cię męczennicy i wprowadzą do krainy życia
wiecznego.
zaintonowała ponownie Papież, podczas gdy dwaj
ministranci przyozdobili fioletową szarfą słaniającego się dziadka i wzięli
go pod ramiona. Pozostali rozdali całej rodzinie płaszcze procesyjne i wieczne
lampki uranowe.
Wróć duszo moja
do swego spokoju,
bo Pan ci dobro wyświadczył.
Uchronił bowiem moją duszę od śmierci,
Oczy od łez, nogi od upadku.
Srebrzystym głosem ciągnęła dalej Papież. Gdy orszak się uformował,
Jej Świątobliwość podążyła ku wyjściu, by potem skierować się do Świątyni
Ósmego Sakramentu. Za nią podążyli ministranci z dziadkiem, a na końcu cała
rodzina. Najmłodsze dziecko się rozpłakało.
-
Co oni zrobili dziadziowi? — Dziewczynka z przerażeniem
patrzyła na znikających za drzwiami ministrantów prowadzących dziadka. Ona
jeszcze nigdy nie widziała transmutacji Ósmego Sakramentu.
-
Papież zabiera naszego dziadzia do takiego miejsca,
gdzie już go nic nie będzie bolało, gdzie będzie mógł biegać i bawić się
jak ty. No i spotka się z
babcią. — Wyjaśnił córeczce tatuś.
— A gdzie będzie dziadziuś? On nie będzie już z nami?
-
On będzie w wielkim komputerze. Będzie czuł jak dotąd,
ale gdzieś indziej. My wszyscy kiedyś tam się spotkamy. — Wyjaśnił przejęty
starszy brat.
-
To już dziadzio nigdy nie przeczyta mi bajki? — zapytał
malec ze łzami w oczach.
-
Nie, będziemy się spotykać czasem z dziadziem w świątyni.
Dziadzio będzie w telewizorze i będziemy mogli z nim rozmawiać, ale już cię
nie przytuli. Ale będzie żył dalej. Inaczej.
Anielski orszak niech twą duszę przyjmie
Uniesie z ziemi ku wyżynom nieba
A pieśń zbawionych niech ją zaprowadzi
Przed oblicze Najwyższego....
— śpiewała dalej Papież Krystyna II, prowadząc Nextorów. W środku
ministranci prowadzili dziadka pod ręce. Szli szeroką wznoszącą się ku górze
aleją. Szeregi srebrzystych topol wznosiły się wzdłuż drogi. Aleję zamykała
fasada Świątyni Ósmego Sakramentu. Był to gigantyczny budynek o srebrnym,
czterospadowym dachu i optymistycznie pastelowych ścianach. Dookoła
widać było wiele innych rodzin, również uczestniczących w ceremoniach Ósmego
Sakramentu. Każdą grupką opiekował się inny klon Krystyny II.
-
Popatrzcie, jak wiele w jednej chwili odwołuje Jego Świątobliwość. — zauważył ojciec.
Przybądźcie z nieba na głos naszych modlitw.
Mieszkańcy chwały, wszyscy Święci Boży Z obłoków jasnych zejdźcie aniołowie,
Z rzeszą zbawionych spieszcie na spotkanie.
W pewnym momencie głosy śpiewających klonów Krystyny II zsynchronizowały
się i zjednoczyły. Tłum począł się zagęszczać. Wszyscy weszli do
monumentu. Świątynia była imponująca. Strzeliste, nie kończące się
turkusowe filary łączyły się na odległym sklepieniu pokrytym gęsto
freskami. Z dołu wszystkie malowidła zlewały się z w jeden obraz,
przypominający impresjonistyczną łąkę. Ściany były pokryte bogato
zdobionymi freskami, przedstawiającymi najważniejsze sceny z życia Królestwa:
Sobór Watykański III, Zjednoczenie Ziemi, Odkrycie Życia Mózgu po Śmierci,
zapewniające wieczne życie już na ziemi, wybór Krystyny II na papieża,
unifikacja kościoła przez wprowadzenie armii klonów Jego Świątobliwości w miejsce ludzkich kapłanów. Ta ostatnia reforma zapewniła Kościołowi
ostateczne panowanie na Ziemi i dominację nad innymi władzami. Instytucja mówiąca
wieloma głosami pochodzącymi z jednego ducha nigdy się nie myliła i zawsze
zwyciężała.
Pośrodku katedry, na marmurowym postumencie znajdowała
się gablota z żółtawomętnym płynem. W środku pływał mózg. Mózg
prawdziwej Papież Krystyny II po jej śmierci.
Rodziny i ministranci uklękli z czcią.
— To płyn elektroosoczowy. Dzięki temu Papież może żyć
nadal, chociaż jej ciało dawno przestało istnieć. — Wytłumaczył dzieciom
ojciec. — Nasz dziadek w ten sposób będzie żył wiecznie.
....jedyne światło, które nie ma zmierzchu
bądź dla tej duszy wiecznym odpocznieniem
pozwól oglądać chwały Twej majestat. Amen.
Zakończyły klony Papież Krystyny II, po czym zamilkły. Uklękły, a ministranci poprawili im ornaty. W ogromie katedry słychać było jedynie
szepty niesfornych dzieci i skwierczenie uranowych lampek. Po chwili ciszy klony
Jego Świątobliwości wstały i zwróciły się do przyporządkowanych im
rodzin. — Teraz posłańcy zabiorą naszego brata do sali tramsmutacji, gdzie
opuści on na zawsze tą krainę i połączy się z braćmi w krainie wiecznej szczęśliwości. Jego
stransmutowany mózg będziecie mogli oglądać codziennie, ilekroć tutaj
przyjdziecie. Idźcie z Bogiem, radujcie się swą przyszłą nieśmiertelnością. — Powiedziała ze wzruszeniem Papież.
-
Amen. Bogu niech będą dzięki — Odpowiedziała cała
rodzina.
Ministranci pomogli wstać dziadkowi i zaprowadzili go do Drzwi
Przemienienia. Przez chwilę widać było, jak dziadek wchodzi po schodach
prezbiterium, po czym znikł w tłumie przeznaczonych do transmutacji. Znikali
wszyscy za brunatnymi drzwiami kryjącymi laboratorium, w którym postaci w sterylnych białych kombinezonach kładą staruszków na metalowych łóżkach,
po czym przyłączają do maszyny usypiającej. Następnie łoża podjeżdżają
do chirurgów, którzy jednym cięciem rozpłatują seniorom czaszki, zręcznie
wyłuskują mózgi i kładą go w naczyniach z płynem elektroosoczowym. Ciała
jadą do komory spalania, a słoje z mózgami trafiają na stoły wprawnych
elektroników, którzy pobudzają ponownie je do życia, po czym deszyfrują
zapisy fal mózgowych i wgrywają całą zawartość pamięci do systemu. Odtąd
zaczyna się ich nowe życie wieczne po transmutacji.
Program komputerowy jest niezawodny i jak dotąd już kilkanaście
miliardów mieszkańców Ziemi cieszy się wieczną szczęśliwością w wirtualnym raju.
Nextorowie postali jeszcze chwilę, wpatrując się z nabożnym skupieniem w mózg Jej Świątobliwości, po czym dzieci z rodzicami pojechali na zakupy.
Czekało ich jeszcze wiele pracy przy przygotowaniu Uczty Ósmego Sakramentu dla
krewnych i znajomych.
« (Published: 17-12-2003 Last change: 05-12-2004)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 3144 |