The RationalistSkip to content


We have registered
204.316.691 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Philosophy » »

Mój Kant
Author of this text:

To, co zwykliśmy uważać za przypadek, ma z reguły głębszy sens w naszym życiu. Wyraźne są odniesienia naszych decyzji i wyborów do osobistych przeżyć. Może też zachodzić związek między, na przykład, zgłębianiem filozofii Kanta i jej oddziaływania na dzisiejszą myśl filozoficzną — a pamięcią kogoś, kto zginął spełniając obowiązek wobec chorych, uznając że obowiązek jest dla lekarza wartością nadrzędną, wyższą od możliwości ocalenia swego życia.

Nie znałam go, choć był moim Ojcem. A w filozofii Kanta zawarty jest nakaz działania, zgodny z poczuciem własnej powinności. Kult obowiązku przenika kantowską filozofię człowieka. I tak już pozostałam w kręgu oddziaływań Kanta i pamięci wyboru dokonanego przez Ojca. To zresztą wytworzyło we mnie przekonanie, że powinniśmy znajdować należne miejsce w naszym życiu dla przyjaźni. Stanowi ona swoiste misterium.

Co mogę wiedzieć? Co powinienem czynić? Czego mogę się spodziewać? Te trzy podstawowe pytania sformułowane przez Kanta są w dalszym ciągu aktualne, wyrażając podstawowe wątpliwości człowieka. Filozof ten wskazał znaczenie poczucia powinności. Każdy z nas może je odkryć w sobie, wymaga to zastanowienia się nad sobą związanego z samopoznaniem.

Wartość człowieka mierzy Kant nie stopniem rozwoju sfery intelektualnej, lecz kierunkiem, w którym zmierza jego wola. Filozof ten uczynił z człowieka centrum wyznaczające świat poznawalny. My bowiem nie powinniśmy dostosować się do świata poznawanego przez siebie, lecz przeciwnie, przedmioty jako zjawiska dostosowują się do ludzkich zdolności poznawczych. Człowiek jest współtwórcą świata przez siebie poznawanego.

Istnieją, zdaniem Kanta, rzeczy same w sobie. Czyli rzeczywistość istniejąca obiektywnie, ale niepoznawalna przez człowieka. Niepoznawalna, bowiem wrażenia, płynące od owych rzeczy samych w sobie, dostosowane są w naszym poznaniu do budowy i rodzaju zmysłów człowieka. Jeśli posłużyć się przykładami, które oczywiście nie były znane Kantowi (żył on w wieku XVIII), to świat widziany gołym okiem jest odmienny od świata oglądanego pod mikroskopem, a jeszcze inny jawi się nam, gdy używamy mikroskopu elektronowego. Kant miał więc rację twierdząc, że nie znany jest obraz świata sam w sobie. Nie ulega wątpliwości, że taki świat istnieje, bowiem doznajemy wrażeń. Trudno przecież byłoby przyjąć założenie, że miliardy ludzi doznaje halucynacji. Mimo rozwoju wiedzy naukowej, dotyczącej mikrokosmosu i makrokosmosu — rzeczy same w sobie pozostaną ostatecznie niepoznawalne. Myśl człowieka nie może w swych dążeniach poznawczych oderwać się od poznania doświadczalnego, a ono przynosi nam subiektywne — co nie znaczy, że indywidualnie zróżnicowane — wrażenia.

Kant uczynił z człowieka centrum wyznaczające świat poznawalny, to znaczy — w odróżnieniu od rzeczy samych w sobie świat fenomenów.

Realizm stanowi podstawę potocznego myślenia i czynności codziennego życia. Okazuje się jednak, że zachodzi rozbieżność między świadectwem zmysłów a wynikami badań fizykalnych. Tylko naiwni realiści traktują poznanie człowieka jako wierną kopię rzeczywistości. Przedmiotom, które poznajemy, przysługują nie tyle jakości zmysłowe — jak smak, barwa czy zapach lecz raczej właściwość wywoływania w nas takich wrażeń. Kant jako pierwszy z filozofów pojął pełnię trudności poznania świata, skoro to, co bezpośrednio wiąże nas z nim — wrażenia zmysłowe — nie ma obiektywnego charakteru. Dokonany przez niego przewrót kopernikański, którego nie będę tu przybliżać, wciąż inspiruje filozofów.

Człowiek, zdaniem Kanta, podlega regule zobowiązującej go do spełniania właściwych czynów z poczucia obowiązku. Każdy z nas jest, jak to określa Kant, celem samym w sobie. To znaczy, że nie może być nigdy przez kogokolwiek — nawet przez Boga — traktowany jedynie jako środek, nie będąc zarazem przy tym celem. Kant stawia człowieka w centrum wspólnoty. Tę myśl rozwinęli jego uczniowie, wskazując na człowieka jako na stwórcę świata kultury. Zgodnie za swoim mistrzem głoszą, że zadanie człowieka jest zlokalizowane poza światem przyrody.

Człowiek ma działać tak, jakby wszystko zależało od niego, a zwłaszcza zbudowanie wspólnoty ludzkiej gwarantującej każdemu równą miarę wolności oraz zbliżającą się ku wiecznemu pokojowi. Właśnie Kant wykazał, że tylko w warunkach wiecznego pokoju — rezultatu traktatu kończącego raz na zawsze wojny — człowiek może być traktowany jako wartość najwyższa. Inaczej będzie wciąż środkiem do rozmaitych celów. I nie zmienia to faktu, gdy celem tym są szczytne w opinii niepacyfistów zbrojne wojny patriotyczne. Jedynie absolutne zaprzestanie wojen — głosił Kant — może uratować człowieka i ludzkość.

Kant nie przeczy temu, że człowiek obdarzony jest agresywnymi skłonnościami, jak również tendencją do wygodnictwa, bierności i że upatruje radość w przyjemnościach dobrobytu. Ale zadaniem każdego z nas ma być przezwyciężanie tych skłonności, prowadzące do budowania w sobie człowieczeństwa. Bez człowieka, mówiąc słowami Kanta, stworzony świat byłby tylko pustynią, czymś nadaremnym i pozbawionym ostatecznego celu.

Niektóre istotne treści filozofii Kanta znalazły rozwinięcie i nowoczesny wyraz w dwudziestowiecznej filozofii egzystencjalnej, związanej w powszechnym odbiorze z nazwiskiem Sartre’a. Zanim to przybliżę, chciałabym podkreślić, że Kant uwarunkował wiele współczesnych nurtów filozoficznych i że odrodzenie jego filozofii po II wojnie światowej doprowadziło jednego z amerykańskich filozofów do przekonania, że zapewne każde pokolenie czerpie inne nieco treści z systemu Kanta, bowiem każda generacja chce mieć „swojego własnego Kanta".

Wracając zaś do egzystencjalizmu, którego ślady są tak wielorakie w naszej kulturze, głosi on, że człowiek kształtując w sobie własne ja, stwarza zarazem wzór człowieka w ogóle. Człowiek wciąż staje wobec konieczności dokonywania wyboru. Takie „albo — albo" nieustannie towarzyszy naszemu życiu i dotyczy spraw wielkich i drobnych. Słusznie czynimy wtedy, gdy zawarta w dokonanym przez nas wyborze intencja brzmi następująco: nie tylko ja, ale każdy, w całokształcie splotu okoliczności, w którym ja pozostaję, uprawniony jest do takiego właśnie dokonania wyboru. A więc w swoim akcie wyboru jednostka angażuje całą ludzkość.

Bliskie jest mi przekonanie Kanta, w myśl którego człowiek staje się istotą moralną, gdy w jego życiu zasadniczą rolę zaczyna odgrywać poczucie obowiązku. Wynika stąd, że należy nie tylko wkładać wysiłek w kształtowanie siebie, ale troszczyć się również o innych. W tej trosce o los świata nie wolno kierować się ani względami korzyści indywidualnych, ani narodowych. Powinno się brać pod uwagę ludzkość.

Paradoksem naszego życia filozoficznego jest nikła, zwłaszcza po ostatniej wojnie, znajomość filozofii Kanta. Nie mamy nawet dobrej o nim książki! Inaczej niż w wypadku heglizmu, pozytywizmu, fenomenologii czy neotomizmu, nie mieliśmy w Polsce w XX wieku szerzej rozbudowanego nurtu filozofii kantowskiej i neokantowskiej. Nawet w środowisku filozoficznym zainteresowanie Kantem jest znikome. A w innych intelektualnych kręgach - powierzchowne.

Pewnym paradoksem jest, że mimo owego nie pogłębionego u nas poznania systemu filozoficznego Kanta, pewne sformułowania tego filozofa nabrały niemal prawa obywatelstwa w kulturze. Zwłaszcza znane jest wyznanie Kanta sformułowane w Krytyce praktycznego rozumu: „Dwie rzeczy napełniają serce coraz to nowym i coraz to wzmagającym się podziwem i czcią w miarę tego im częściej, im ustawiczniej zajmuje się nimi rozmyślanie: niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie".

Wyznam, że już w okresie studenckim ośrodkiem mojego zainteresowania stała się filozofia Kanta i do jej podstaw konsekwentnie nawiązuję, mimo przeszkód, jakie w związku z tym napotykałam (aż do rocznego zakazu wykładania w wyższych uczelniach). Zarówno uprawiana przeze mnie filozofia prawa, jak i filozofia człowieka oraz filozofia twórczości i filozofia polityki mają wciąż to samo praźródło.

*

[Tekst pochodzi z książki: M. Szyszkowska, Spotkania w salonie, Wydanie III, Warszawa 2002. Publikacja w Racjonaliście za zgodą Autorki.]


 See other sites:
Metafizyka moralności Kanta
 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Metafizyka moralności Kanta
Kantowska metafora człowieka urobionego z drzewa rosochatego

 Comment on this article..   See comments (8)..   


«    (Published: 10-01-2004 Last change: 07-02-2005)

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Maria Szyszkowska
Filozof prawa; profesor m.in. Uniwersytetu Warszawskiego; Senator RP; publicystka (m.in. czasopisma Res Humana), autorka wielu książek (m.in. "Twórcze niepokoje codzienności", 1998; "Filozoficzne interpretacje prawa", 1999; "Spotkania w salonie", 2000; "Granice zwierzeń", 2001; "Zagubieni w codzienności", 2001, "Lewicowość w XXI wieku", 2004)   Biographical note
 Private site

 Number of texts in service: 22  Show other texts of this author
 Newest author's article: Prawda i bezsilność
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 3180 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)