|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Philosophy » »
Kantowska metafora człowieka urobionego z drzewa rosochatego [1] Author of this text: Weronika Kosińska
Czytając dzieła Kanta, nie sposób nie zwrócić uwagi na jego
charakterystyczne i trafne metafory. Zauważyć można także pewną tendencję
czy może słabość Autora do posługiwania się metaforami „lasu" — związanymi z drzewami czy też z ich owocami. O tym, że Kantowskie metafory są bardzo nośne i zapadają w pamięć świadczyć może choćby to, że do tej pory przywołują
je różni autorzy, rozmaicie je interpretując. Co miał jednak na myśli sam
Kant, pisząc o drzewie rosochatym, z którego zrobiony został człowiek; w jakich innych jego dziełach można znaleźć nawiązanie do tej myśli; oraz
jak rozumieją to wyrażenie inni filozofowie, którzy zdecydowali się na nie
powołać?
Źródłem wspomnianej metafory jest rozprawa Kanta pt. "Idee do ujęcia historii powszechnej w aspekcie światowym".
[ 1 ]
Zauważa on w nim, że przyglądając się ludzkim działaniom w historii, nie
można oprzeć się wrażeniu, że pomimo pewnej niewątpliwej mądrości
jednostek, "całość wydaje się w ostatecznym rozrachunku splotem głupoty, dziecinnej próżności, a często też
dziecięcej złośliwości i żądzy niszczenia". [ 2 ] W obliczu takiej
obserwacji Kant nie zakłada rozumnego zamiaru własnego ludzi; podejmuje
natomiast próbę odnalezienia zamiaru przyrody. Odkrycie takiego zamiaru wiązałoby
się z ukazaniem historii jako realizującej pewien jej określony plan.
Podstawowym aksjomatem dla Kanta staje się mądrość przyrody. Przyroda
postępuje celowo, także w stosunku do człowieka. Jej działanie to plan poważny,
nie zaś dziecinne igraszki. Kant zakłada też, że każde stworzenie otrzymało
pewne przyrodzone zadatki, których celem jest całkowite rozwinięcie się
zgodnie z ich celem. Zadatki człowieka są niejako wyjątkowe, gdyż człowiek
jest dla Kanta jedyną na Ziemi istotą rozumną. Swe zadatki otrzymał on po
to, aby zrobić użytek ze swojego rozumu, czyli wyjść poza swoje przyrodzone
instynkty. Jednakże ze względu na skończoność oraz krótkość życia
jednostki, aby wypełnić zadanie rozwinięcia zadatków, potrzeba wielu pokoleń
ludzkich. Zatem jest to zadanie dotyczące nie jednostki, a rodu ludzkiego.
Wartym zaznaczenia jest to, że przyroda wyznaczyła inny priorytet niż szczęśliwość.
Dla niej najważniejsza jest rozumność człowieka oraz jego szacunek dla
samego siebie. Kant podejmuje tę kwestię także w "Religii w obrębie samego rozumu", pisząc: "Szczęśliwość,
zgodnie z naszą naturą istot zależnych od przedmiotów zmysłowości, jest
dla nas czymś pierwszym, czego bezwarunkowo pożądamy. Lecz zgodnie z nasza
naturą [...] istot obdarzonych rozumem i wolnością, nie jest ani czymś
pierwszym, ani nie stanowi przedmiotu naszych maksym; tym natomiast jest godność
do bycia szczęśliwym". [ 3 ] A zatem człowiek
ma się stać godny szczęścia (rozumny), a nie być szczęśliwy. Dlatego też
zadatki, w jakie przyroda wyposażyła człowieka, są jak najskromniejsze -
człowiek ma polegać nie tylko na swych instynktach; powinien czerpać jak
najwięcej z siebie. Radość, poznanie, mądrość, a nawet dobra wola — to
wszystko powinien stworzyć sam. W takim wypadku wyjście ku rozumowi będzie
zasługą samego człowieka, a co za tym idzie — powodem możliwości do
szacunku dla siebie samego.
Człowiek zatem posiada tylko zadatki. Kant zakłada, że człowiek
zechce je zrealizować. Wiele lat później Wittgenstein zapyta: „A co, jeśli
nie zechce?". Człowiek jest przekorny, lecz natura także jest przebiegła.
Środkiem, jakiem posługuje się przyroda, jest pewien obecny w społeczeństwie
antagonizm. Kant nazywa go "aspołeczną-towarzyskością
ludzi" (die ungesellige Geselligkeit der Menschen). Człowiek
charakteryzuje się dwoma przeciwnymi skłonnościami — do uspołecznienia się, a zarazem do izolacji i odosobnienia (która wynika ze skłonności do urządzenia
wszystkiego po swojej myśli, a ta z kolei skłonność natrafia na opór).
Przeszkody w realizacji własnych celów mobilizują człowieka — przezwycięża
on swoje lenistwo, nie oddaje się gnuśności, lecz gnany ambicjami angażuje
swoje siły w zdobycie bogactwa, władzy czy uznania. Kant bez ogródek
stwierdza, że bliźni człowieka są tymi, których "nie
może znieść, ale bez których zarazem nie może się też obyć". [ 4 ] Te pozornie negatywne działania człowieka prowadzą do przejścia ze stanu
barbarzyństwa do cywilizacji. W następstwie rozwijają się talenty, jako owoc
ludzkiej próżności powstaje kultura i sztuka. Przyrodzone naturze ludzkiej zło
pomaga rozwinąć zadatki do dobra, do stania się osobowością, mimo wszelkiej
prymitywności „moralnego rozeznania" człowieka. Natura ostatecznie wie
lepiej, co dla człowieka dobre — podczas, gdy człowiek chce zgody, ona
pragnie niezgody.
Jaki jest jednak ostateczny cel przyrody? Dla Kanta jest nim społeczeństwo
obywatelskie ludzi (einer bürgerlichen
Gesellschaft), do którego zdążają pokolenia. W społeczeństwie tym
panuje wolność, lecz nie samowola; gdzie wolność innych jednostek jest wzięta
pod uwagę. Tylko w takiej sytuacji przyroda jest w stanie osiągnąć swój
najwyższy cel, który postawiła przed ludzkością — realizację społeczeństwa,
"w którym wolność przy poszanowaniu
praw zewnętrznych łączy się w stopniu możliwie najwyższym z nieodpartym
przymusem, tzn. doskonale sprawiedliwy ustrój obywatelski". [ 5 ]
Oczywiście realizacja celu ostatecznego jest zadaniem bardzo trudnym.
Sam Kant trudność upatruje w tym, że "człowiek
jest zwierzęciem, które potrzebuje pana". [ 6 ] Jednak rozumność człowieka skłania go raczej do żądania prawa przy
jednoczesnym czynieniu dla siebie wyjątku w byciu mu podporządkowanym. Władca
(pan) ma za zadanie złamać wolę własną człowieka (samowolę) dla woli
powszechnej. Kto może być panem? I czy pan również nie okaże się zwierzęciem?
Kant zakłada, że pan powinien być sprawiedliwy, a jednocześnie
powinien być człowiekiem. To zadanie wydaje mu się niemożliwe. W tym
momencie pojawia się tytułowa metafora; Kant tłumaczy: "z
drzewa tak rosochatego, z jakiego zrobiony jest człowiek, nie można wyciosać
czegoś zupełnie prostego".
[ 7 ] A zatem Kant nie widzi możliwości doskonałego rozwiązania sprawy pana. Bez
względu na to, jakim pan by nie był, zawsze będzie on posiadał pewne „sęki",
ponieważ jest człowiekiem. Pozostaje jedynie zbliżanie się do doskonałej
idei, który to proces Kanta nazywa nakazem natury. Dodaje on również, że w takiej sytuacji rola człowieka jest wyjątkowa i że realizacja nałożonego
zobowiązania wiązałaby się z podstawą do żądania wysokiej rangi wśród
„naszych sąsiadów we wszechświecie". Szczególnie wartym uwagi jest fakt,
że Kant jeszcze raz podkreśla, że być może gdzie indziej każde indywiduum
jest w stanie zrealizować swoje powołanie, jednak u nas jest to nieosiągalne.
Na pełną realizację liczyć może tylko wyłącznie gatunek ludzki.
Wydaje się jednak, że rosochate drzewo naszego człowieczeństwa bardzo
trafnie nawiązuje również i do innych myśli Kanta, zawartych na przykład w dziele "O pedagogice"
[ 8 ] lub w "Religii w obrębie samego rozumu"
[ 9 ]. W dziele pierwszym, (którego autorstwa nie można z całą pewnością przypisać
Kantowi; raczej jest to zapis wykładów Kanta) filozof zajmuje się bliżej ideą
wychowania człowieka. Jasno przedstawia przekonanie, że "człowiek może stać się człowiekiem tylko poprzez wychowanie"
[ 10 ] oraz że jest jedynym zwierzęciem, które tego wychowania potrzebuje. To w wychowaniu tkwi klucz do doskonałości ludzkiej natury. Kantowska teoria
wychowania jest pewna ideą, projektem, nie tylko snem i mrzonką. Posiada wyraźny
aspekt przyszłościowy — a więc
mierzy w wychowanie obywatela świata (społeczeństwa obywatelskiego), a nie
jednostki „tu i teraz". Mówiąc „człowiek", Kant ma na myśli cały
gatunek ludzki; to on ma zmierzać do doskonałości, do kultury i moralności.
Wspomniany w "Ideach do ujęcia…"
pan, mający we władaniu drugiego człowieka, sam wciąż człowiekiem
pozostaje i nie jest doskonały. Kant nawiązuje do tej myśli w "O
pedagogice", zauważając, że wychowawca także jest tylko człowiekiem,
wcześniej wychowanym przez innych ludzi. Możliwe, że wychowawcy sami
podlegali wychowaniu nieprawidłowemu, które uczyniło z nich "złych
przewodników dla swoich wychowanków". [ 11 ] Bardzo ważne wydają mi się być słowa Kanta o „przewodniku doskonałym",
który mógłby wydobyć z człowieka dużo więcej, niż „przewodnik zrobiony z drzewa rosochatego". Pisze on mianowicie, że "gdyby
jakaś istota wyższego rzędu zajęła się naszym wychowaniem, wtedy
zobaczylibyśmy, czym człowiek mógłby być". [ 12 ]Oznacza to, że nawet najlepszy nauczyciel nie jest w stanie doskonale
rozwinąć i ukształtować swojego ucznia, drugiego człowieka. Bardzo wyraźnie
widać tu nawiązanie do problemu pana oraz jego „sęków". W dziele "O pedagogice" można
zauważyć pewną sprzeczność, dotyczącą zalążka dobra. Kant pisze
mianowicie, że zadatki znajdujące się w człowieku powinny być coraz
bardziej rozwijane, aby na świat wypłynęło dobro, dodając następnie, że "natura
nie dała człowiekowi predyspozycji do zła. Jego przyczyną jest to, że
ludzkiej natury nie objęto zasadami. W człowieku są jedynie zalążki dobrego".
[ 13 ] Stoi to w pewnej sprzeczności z myślami zawartymi w "Religii w obrębie samego rozumu", gdzie Kant wprost pisze o radykalnym złu w człowieku. Jednakże biorąc pod uwagę możliwość, że
dzieło "O pedagogice" jest
zapisem słów Kanta, jego wykładów, trzeba również wziąć pod uwagę możliwość
niedopatrzenia ze strony zapisującego. Lecz, jako że wciąż pozostajemy w niepewności co do autorstwa, warto przyjrzeć się bliżej obecności złego
pryncypium obok dobrego w ludzkiej naturze.
Pisząc o skłonności do zła w ludzkiej naturze, Kant pokazuje, że "zło musi polegać na subiektywnej podstawie możliwości odstępstwa
maksymy od prawa moralnego".
[ 14 ] Kant przyjmuje, że skłonność ta istnieje w każdym człowieku i jest
charakterystyczna dla jego gatunku, i w tym sensie nazywa ją naturalną skłonnością
człowieka do zła. Przypisana ona zostaje nawet najlepiej postępującej
jednostce, jako że skłonność ta stanowi integralną część ludzkiej
natury. To odróżnia ją od chrześcijańskiego grzechu pierworodnego, który
pojmowany jest jako dziedziczony.
1 2 Dalej..
Footnotes: [ 1 ] Immanuel Kant, "Idee
do ujęcia historii powszechnej w aspekcie światowym", tłum. I. Krońska,[w]: T. Kroński, „Kant", Wyd. Wiedza Powszechna, Warszawa 1966. [ 3 ] Immanuel Kant, "O
obecności złego pryncypium obok dobrego albo o radykalnym złu w ludzkiej
naturze" [w]: Religia w obrębie samego rozumu, tłum. A. Bobko, Wyd. Znak, 1993,
str. 70. [ 4 ] Immanuel
Kant, "Idee do ujęcia historii powszechnej w aspekcie światowym", str.
179. [ 8 ] Immanuel Kant, "O
pedagogice", tłum. D. Sztobryn, Łódź, 1999. [ 9 ] Immanuel Kant, „O obecności złego
pryncypium obok dobrego albo o radykalnym złu w ludzkiej naturze" [w]:
Religia w obrębie samego rozumu, tłum. A. Bobko, Wyd. Znak, 1993. [ 10 ] Immanuel
Kant, "O pedagogice", str. 43. [ 14 ] Immanuel
Kant, „O obecności złego pryncypium obok dobrego albo o radykalnym złu w ludzkiej naturze", str. 50. « (Published: 04-10-2005 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4382 |
|